piątek, 31 stycznia 2014

Childhood - rozdział 9

 
Ten post wizualnie różni się od innych, ale niestety laptop mi się buntuje, a na tablecie nie mam obrazków i takich możliwości na Bloggerze. Mam nadzieję, że to nikomu nie przeszkadza. ^-^ Poprawię, jak tylko laptopik pozwoli mi się łaskawie przeinstalować...

Bardzo, bardzo dziękuję kochanej Cichej Bezimiennej (z bloga http://ciemnajaskiniapsychopatki.blogspot.com) za nominację do The Versatilie Blogger. <3 Potrójny hug dla Ciebie. <3 <3 <3
* * *

EDIT: [Siostra już poprawia posta wizualnie, ale nie jest pewna, jakie będą wyniki. Ortografię w tym krótkim wstępie też koryguje. xD]
<sprząta>
<krząta się>
<zamiata>
Uff, koniec! 
Yhym, yhym... 
Po tych drobnych porządkach zapraszam wszystkich stałych i nowych czytelników na kolejny rozdział przygód Lśniących i Yoogeuna~! ♥ //Siostra
<rozrzuca confetti> 
☆*:.。. o(≧▽≦)o .。.:*☆ 


Rozdział 9

Poranek, który większość ludzi zwykła nazywać środkiem nocy, konsekwentnie przypominał o swoim nadejściu. Delikatne promienie słońca wpadały do sypialni, oświetlając duże łoże małżeńskie, zmuszając tym samym dwie znajdujące się na nim osoby do nakrycia się kołdrą. Na ich nieszczęście takiego nawyku nabywa się dopiero z wiekiem, w związku z czym pewien mały człowieczek właśnie budził się z spokojnego snu.
- Umma… - wyszeptał cichutko Yoogeun, chcąc przywołać Kibuma. Jonghyun lekko uchylił swoje ociężałe powieki, lecz - mając nadzieję, że malec ponownie zaśnie - zignorował jego wołanie, przytulając się do leżącego obok mężczyzny. Jego cudowny sen o całkowitym naprawieniu relacji miedzy nim a partnerem, wydawał mu się w tej chwili niezwykle realistyczny. Dłonią przejechał po okrytej koszulką klatce piersiowej, jednocześnie szeroko się uśmiechając na myśl o tych nieco bardziej pikantnych fragmentach jego marzeń sennych.


- Jonghyun, do cholery! Zaśliniłeś mi całą koszulkę! – fuknął Minho, sprowadzając tym samym przyjaciela na ziemię. Ten na początku spoglądał nieprzytomnie na Choi, powoli kojarząc fakty z poprzedniego wieczoru. Dopiero po jakimś czasie w jego spojrzeniu można było dostrzec rozczarowanie, wywołane nieuniknionym zetknięciem się z rzeczywistością. Nie mógł spać w opiekuńczych ramionach Key, ponieważ ten, stawiając mu ultimatum, wyniósł się do Onew. Na szczęście Minho zgodził się zostać na jedną noc i pomóc uspokoić malca, który bardzo przeżywał zniknięcie przyszywanej ummy. Dopiero po takim rozróżnieniu jawy od realiów życia Jong, spojrzał zawiedzionym wzrokiem na przyjaciela, powoli podnosząc się z łóżka. Yoogeun z każdą chwilą wołał coraz głośniej, będąc już praktycznie bliskim płaczu, a tego stanu zdecydowanie mężczyzna wolał uniknąć.
- Spokojnie, Yoo. Appa jest przy tobie – zapewnił z wymuszonym uśmiechem, zbliżając się do swojego synka.
- Gdzie umma… - wyjąkał chłopiec, biegając wzrokiem od jednego, do drugiego mężczyzny. Ci spojrzeli na siebie nawzajem w poszukiwaniu jakiejś odpowiedzi, a wyczuwając to zwątpienie, Yoogeun zaczął głośno płakać.
- Tak mu dogadam, że przyleci z powrotem w trzy sekundy! – Minho fuknął ze złością w głosie, jednocześnie sięgając po telefon i sprawnie wybierając numer.
- Nie! – krzyknął przerażony tą wizją Jonghyun. Nie chciał, by ten dodatkowo denerwował Kibuma i mu dogadywał. Z dzieckiem na rękach podbiegł do przyjaciela, po czym wyrwał mu telefon z ręki, chcąc się rozłączyć. Na jego nieszczęście usłyszał ciche ”Halo” w słuchawce, które pewnością nie zostało wypowiedziane przez jego ukochanego.
- Gdzie jest Kibum? – wyjąkał zdziwiony, tępo wpatrując się w ścianę. W tym czasie Minho kręcąc zrezygnowany głową, odebrał od niego Yoo, który nadal nie przestawał płakać.
- Śpi. Coś się stało? – głos zaspanego Onew lekko wyprowadził mężczyznę z równowagi, przez co zacisnął dłoń na telefonie nieco zbyt mocno.
- Czemu odbierasz jego telefon?! – fuknął, nie umiejąc powstrzymać emocji, które wywołały krążące po jego głowie wizje dotyczące swojego chłopaka i jego „tajemniczego” wielbiciela. Kiedy jednak usłyszał w tle zaspany głos Key, natychmiast go zamurowało. Ociężały opadł na łóżko, skupiając się na bujnych wyobrażeniach wspólnej nocy Jinkiego i Kibuma. Minho, widząc, jak przyjaciel zamarł niemal z otwartymi ustami, podszedł do niego wyrywając mu telefon, czego ten zdawał się nawet nie zauważyć. Co prawda trzymany Yoo nadal nie przestał płakać, ale to według niego tylko wyjdzie na dobre mającej się za chwilę odbyć konwersacji. Słysząc w słuchawce pytający głos Kibuma, od razu przeszedł do sedna, nie chcąc zbytnio owijać w bawełnę.
- Jong może i zachował się nieodpowiedzialnie kilka lat temu, a ty robisz dokładnie to samo teraz. Pomyślałeś przez chwilę o Yoogeunie? Stracił już matkę, a teraz osoba, którą uznał zaswoją drugą ummę, go zostawiła. Słyszysz, jak płacze? Jakim szczeniakiem trzeba być, by doprowadzić dziecko do takiego stanu, bo samemu chce się uciec przed problemem? – zapytał, a w odpowiedzi usłyszał jedynie milczenie. W sumie nie czuł potrzeby czekania na jakąś reakcję, więc zwyczajnie się wyłączył, będąc pewnym, że Key już za niedługo pojawi się w domu.
- Key i Onew… Razem… Wspólnie… - mamrotał pod nosem Jonghyun, całkowicie odcinając się od otoczenia.
- Nie wiesz, co się stało, więc nie dramatyzuj. Później się dowiesz, a na razie pomóż mi z Yoo, bo nie chce przestać płakać.
- Jak położył łapy na Kibumie, to go ukatrupię… Normalnie zamorduję, jak tylko zobaczę… - wysyczał, nadmiernie gestykulując z furią wymalowaną w spojrzeniu.
- Później zabijaj i połowę ludzkości, ale na razie pomóż mi znaleźć jakiś smakołyk dla Yoo, by go przekupić – polecił, od razu kierując się do kuchni, mając nadzieję znaleźć coś tam samemu. Na Jonghyuna specjalnie nie liczył, bo ten obecnie był zbyt zajęty planowaniem zbrodni nie tyle doskonałej, co skutecznej.
* * *
Po zaledwie kilkunastu minutach w mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka. Jako że Jonghyun właśnie zajmował się dzieckiem, Minho postanowił wpuścić porannego gościa. Co prawda spodziewał się Key, ale nie aż tak szybko.
- Taemin? – zapytał zaskoczony, widząc chłopaka w drzwiach. – Co tutaj robisz o tak wczesnej porze? – wpuścił gościa do środka, podczas gdy początkowe zaskoczenie zastąpiła szczera radość z wizyty. Nigdy specjalnie nie ukrywał, że ma słabość do Taemina i ten bardzo mu się podoba. Był on jednak dla niego na tyle wyjątkowy, że nie chciał zaprzepaścić swoich szans zbyt szybkim i zapewne nieudanym związkiem. W końcu na takie skarby warto poczekać, by później smakowały jeszcze lepiej.
- Było mi trochę głupio, że przeze mnie Yoo stracił jednego opiekuna i chciałbym jakoś to odpracować – wyjaśnił, posyłając rozmówcy promienny uśmiech, od którego Minho praktycznie się roztopił z nadmiaru przyjemności. Taemin zaskakiwał go przy każdym spotkaniu. Zarówno swoją urodą, stylem, ruchami, jak i tym uroczym charakterem. Po prostu nie potrafił określić go inaczej, aniżeli „ideał nad ideałami”.
- To naprawdę bardzo miłe z twojej strony. Na szczęście Key powinien za niedługo przyjechać, bo mieliśmy problem z okiełznaniem tęsknoty malucha za swoją nową ummą – wyjaśnił, odbierając od chłopaka jego kurtkę, chcąc się zachować, jak na prawdziwego dżentelmena przystało.
- Taemin? – zawołał zaskoczony Jonghyun z salonu, rozpoznając chłopaka po głosie. Niemal natychmiast po mieszkaniu rozniosły się jego głośne kroki, ale ku zaskoczeniu wszystkich wcale nie wydawał się zirytowany tą wizytą. – Przepraszam – szepnął stając naprzeciw gościa ze spuszonym wzrokiem. – Chciałbym… Spróbować naprawić nasze relacje. Naprawdę – szepnął speszony, w końcu spoglądając na zaskoczonego Taemina. – Aish! Nie jestem stworzony do przepraszania, wiec to doceń… - szybko zakończył rozmowę, by z powrotem wrócić do salonu i udawać wielce zajętego.
- Mnie jeszcze nigdy nie przeprosił… - wymruczał niezadowolony Minho, wywołując tym samym cichy śmiech ze strony Taemina.
- Nie każdy może być VIPem, ale na moje nieszczęście ten tytuł do czegoś zobowiązuje – wyszeptał, nie chcąc zostać usłyszanym przez Jonghyuna. Na myśl o pogodzeniu się z tą gadziną coś aż ściskało go wewnątrz, ale na razie musiał odgrywać rolę prawdziwego ucieleśnienia dobra. Dla szybszego zrealizowania planu całkowitego podboju serca Minho, był nawet gotów zorganizować kilka dni dobroci dla bezmózgich dinozaurów. W końcu to nie wina tych stworzeń, że zapomniano obdarować je inteligencją. Wspaniałomyślnie postanowił się poświęcić i przystopować z misją o kryptonimie „Skamieliny do kamieniołomów”.
- Wiesz... Tak sobie myślałem… - zaczął dosyć niepewnie Choi, onieśmielony anielskim uśmiechem chłopaka. Po przefarbowaniu na blond wyglądał jak prawdziwy zesłannik z niebios, któremu brakowało jedynie skrzydeł i aureolki. Niesforne kosmyki cały czas wpadały mu do oczu, dlatego lekko drżącą dłonią, odsunął je chłopakowi za ucho, zastanawiając się, w jaki sposób zaproponować randkę. – Może wyszlibyśmy gdzieś razem? Albo chociaż odprowadzę cię dzisiaj do domu.
- Czy ty właśnie propo…
- Już jestem! – Krzyk wpadającego do mieszkania Kibuma uniemożliwił Taeminowi dokończenie zdania. Mężczyzna minął dwójkę nawet na nich nie zerkając, nie mówiąc już o ściągnięciu butów czy kurtki. Natychmiast znalazł się przy Yoogeunie, mocno go do siebie przytulając. - Tęskniłeś za mną, kochanie? Musiałem na trochę wyjść, ale to już nigdy się nie powtórzy. Ja cię nie zostawię. Przenigdy. Obiecuję. Dzisiaj appa będzie zajmował się już tylko tobą. Pójdziemy na spacer, a później na plac zabaw i… - Key nadawał jak najęty, cały czas mocno ściskając malca, jakby nie widział go przez kilka miesięcy. Wszyscy tak wsłuchiwali się w jego dramatyczny monolog, że nawet nie zauważyli przybycia Onew, dopóki ten się nie odezwał.
- Normalnie głowa mi odpada… Całą drogę narzekał, jakim to byłby fatalnym rodzicem albo krytykował mój „ślamazarny” styl jazdy… I tak założę się, że po drodze złapały mnie z trzy fotoradary… - poskarżył się, opierając o framugę drzwi wejściowych.
- Hyung! – Taemin natychmiast podbiegł do mężczyzny, przytulając się do niego na powitanie. Znał go od dziecka i traktował niczym własnego brata. Poza tym był on konkurentem Jonga, a nic nie łączy tak bardzo, jak posiadanie wspólnego wroga. Minho jednak nie podzielał radości młodszego chłopaka, mordując wzrokiem nieświadomego Onew, który – nie wiadomo jakim prawem – wplótł palce w miękkie włosy Tae.
- Chyba znowu zmizerniałeś… Musisz częściej wpadać do mnie na obiady, bo inaczej skończysz jako istny szkielet człowieka – oznajmił, przenosząc swoje dłonie na kościste biodra chłopaka. – Jong i Key mają sporo do wyjaśnienia, więc może odwiozę cię już do domu, co? – zapytał, od razu łapiąc go za rękę i chcąc zaprowadzić do samochodu, jednak Minho natychmiast zablokował im drogę, mocno łapiąc Taemina za nadgarstek.
- Pewnie śpieszysz się do restauracji, a ja mam akurat sporo czasu, więc z chęcią sam go odwiozę – oznajmił tonem nie dopuszczającym choćby najmniejszego głosu sprzeciwu. Onew tylko popatrzył na niego, zupełnie nie rozumiejąc tak ostrej reakcji, a Taemin pochylił głowę, ukrywając swój chytry uśmiech. Jak tylko zobaczył Jinkiego, od razu postanowił wzbudzić w mężczyźnie nutkę zazdrości, ale wyszło znacznie lepiej niż przypuszczał. Po kilku sekundach opanował jednak swoje emocje, znowu przyjmując niewinną maskę aniołka i szczenięcym wzrokiem spojrzał na swoją przyszłą ofiarę. Początkowo ponury wyraz twarzy Choi zmienił się pod wpływem jego spojrzenia w zdecydowanie łagodniejszy, niemal rozczulony. Widok ten był całkiem przyjemny i mocno podbudowywał Taeminowi już i tak wybujałe ego, dlatego nie miał zamiaru zbyt szybko zakończyć swojego planu podboju serca playboya. W końcu zemstą trzeba się rozkoszować powoli i wycisnąć z niej maksimum przyjemności.
- Może ja odwiozę Taemina, skoro wy macie się o to pobić, co? – zapytał rozbawiony Jonghyun, którego ta zabawna scenka zazdorości ze strony przyjaciela oderwała od kontemplowania skruszonego wyrazu twarzy Key, który całą swoją uwagę poświęcał Yoogeunowi.
- Nie trzeba. Ja już rzeczywiście pojadę do restauracji, skoro Minho nie widzi problemu, by odwieźć Tae – odpowiedział dyplomatycznie Onew, chcąc uniknąć dalszych spięć. Kibum nie mówił mu, że ci dwaj aż tak się do siebie zbliżyli, ale w sumie nie mieli okazji dłużej poworzmawiać, bo tamten był zajęty swoimi problemami. – Możesz przekazać Key, że wyrzuciłem cały alkohol, więc jeśli będzie chciał się napić, to niech od razu idzie do pubu. Tylko dla własnego dobra pilnuj go i nie spuszczaj z oczu – poradził Jonghyunowi i już chciał się odwrócić, kiedy poczuł silny ucisk dłoni na ramieniu.
- Jeżeli coś mu zrobiłeś… - wysyczał przez zaciśnięte zęby, wojowniczo wpatrując się w oczy wyższego mężczyzny. Skoro Onew wyrzucił alkohol, to Key musiał odstawić jedną z swoich standardowych akcji po pijaku. Jeśli doda się do tego fakt, że spali w jednym łóżku, to… Historia układała mu się w jedną całość. Całość o niezwykle ciemnych barwach.
- Jonghyun, zostaw go – rozkazał twardym głosem Kibum, na dźwięk którego po plecach Jonga przeszedł zimny dreszcz. – Jonghyun… Kocham cię – dopowiedział znacznie łagodniej, posyłając partnerowi ciepły uśmiech. Ten tylko stał oniemiały wpatrując się w jego uśmiechniętą twarz, zupełnie nie potrafiąc zareagować. Kibum sam do niego podszedł i stając twarzą w twarz jeszcze raz powtórzył: „Kocham cię, mój ty mały zazdrośniku. Nie zdradziłem i nigdy nie zdradzę. Kocham cię”. Onew w tym czasie uwolnił się spod uścisku Jonga, szybko wychodząc z mieszkania. Domownicy w tej chwili i tak nie zwracali na niego uwagi, a on nie chciał oglądać żadnych wyznań miłosnych. Cieszył się, że Key będzie z kimś kogo kocha, ale patrzenie na to uczucie było ponad jego siły.
- Akurat zazdrośnik to ze mnie wielki – odparł, szczerze rozradowany Jonghyun, który po otrząśnięciu się z szoku od razu mocno przytulił Key i Yoogeuna jednocześnie. – Kocham was - dodał ze łzami w oczach, całując malca w czoło, a Kibuma przelotnie w usta. Najchętniej mocno by się w nie wpił, jednak obecne warunki i obecność synka nie pozwalały mu moralnie na tak intymny czyn. – Kim Kibumie, czy zostaniesz oficjalną ummą dla Yoogeuna? – zapytał całkowicie poważnie, jednak powagę sytuacji zniszczył mu doszczętnie głośny śmiech Taemina i cichy chichot Key.
- Po takim wyznaniu powinieneś dostać w pysk, ale ja powiem "tak" – odparł, spoglądając czule w oczy swojego partnera. Może nie był on do końca romantyczny, a czasem potrafił zachowywać się jak napalony nastolatek, ale i tak go kochał. Go i tylko jego. Już na zawsze.
Jonghyun chwycił twarz Kibuma w swoje dłonie, przez chwilę wpatrując się w nią z uwielbieniem, po czym oparł się czołem o to należące do partnera, jednocześnie zamykając oczy. W tym momencie nie potrzebowali żadnych słów, które jedynie zniszczyłyby otaczającą ich sielankową atmosferę.
- To my weźmiemy może Yoo, a wy zajmijcie się sobą - szepnął cicho Minho, zabierając malca od Kibuma. Zakochani nawet nie zwrócili na niego uwagi, zupełnie ignorując całe otoczenie i jeszcze dłuższą chwilę stali w tej samej pozycji. Dopiero głóśne trzaśnięcie drzwi lodówki i donośna wymiana zdań dochodząca z kuchni zmusiła ich do powrotu ku szarej rzeczywistości.
- W taki ziąb chcesz, byśmy z małym dzieckiem szli oglądać, jak kilku spoconych mięśniakow kopie piłkę?! Nie ma mowy! Idziemy do lodziarni i koniec - zakomunikował oburzony Taemin, nie mając zamiaru stracić kilku godzin na wpatrywanie się w mały okrągły przedmiot, którego jedyną praktyczną funkcją było wybijanie okien zrzędliwym sąsiadkom. Wielki deser lodowy z owocami i bitą śmietaną potrafił za to całkowicie rozgrzać jego zamarznięte serduszko, nawet gdy na zewnątrz panowała zamieć śnieżna. - Nie rób żabiej miny, tylko ubierz Yoo, bo chcę zdążyć na poranną promocję - zarządził, od razu wstając z miejsca i kierując do przedpokoju, nawet za siebie nie zerkając.
- Taemin, wróć! - krzyknął Key i ku zdziwieniu Jonga, chłopak na prawdę się zatrzymał. - Nie będzie żadnego deseru przed śniadaniem. Najpierw zjesz coś pożywnego, a później sam zrobię ci lody z bananami i polewą czekoladową. Dostaniesz nawet potrójną porcję - oznajmił, uśmiechając się ciepło do brata, któremu oczy niemal zalśniły na wzmiankę o ulubionych słodkościach.
- Key - szepnął swoim niskim, seksownym głosem Jonghyun wprost do ucha Kibuma. - A czy jak ładnie zjem śniadanko, to też dostanę swój deser? Tylko trochę mniej kaloryczną wersję poproszę - dokończył uśmiechając się lubieżnie do mężczyzny.
- Też chciłbyś loda? - zapytał, kusząco przejeżdżając kciukiem po swoich wargach, po czym zmysłowo je oblizał. Jonghyun od razu głośno przełknął ślinę i już pochylał się do przodu, by skraść namiętnego całusa, jednak Key w ostatniej chwili zrobił unik i wyminął zaskoczonego mężczyznę, cicho się podśmiewując. - Skoro jesteś tak spragniony, to znajdź sobie lody w zamrażalce. - Jonghyun tylko obejrzał się, śledząc wzrokiem swojego chłopaka, który zmysłowo kołysał biodrami przy każdym kroku. Już prawie zdążył zapomnieć, że Key uwielbiał się z nim przekomarzać i dogryzać. Nigdy nie przypuszczał, żę będzie tak tęsknić za tymi docinkami, ale teraz te z pozoru chłodne słowa partnera wydały mu się czymś przepełnionym ich dawną miłością.
W końcu wszystko wróciło do normy, więc mógł standardowo skierować się do kuchni, by poprzeszkadzać ukochanemu w robieniu śniadania i oberwać za to ścierką.

14 komentarzy:

  1. Ogólnie rozdział podoba mi się niezwykle *3* Z resztą jak reszta xd Jestem niezmiernie uradowana faktem, że moje kochane JongKey się pogodziło =D Zaskoczyła mnie postawa Jonga, że jednak postanowił się pogodzić z Taeminem >oo< Skoro już mowa o Tae to niezły z niego kombinator =p Taką zazdrość wzbudzać w Minho, oj nie ładnie nie ładnie~ Mój komentarz jak zwykle nieskładny...
    Pozostaje mi życzyć tylko dużo weny :3
    Pozdrawiam Grellu c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postanowiłam już dłużej nie znęcać się nad czytelnikami i wstawić jakiś pozytywny aspekt.^^ W końcu happy JongKey = happy yaoistki.^^ W sumie yaoistki są bardziej happy przy innych scenach JongKey, ale na to przyjdzie jeszcze czas. Nie mogę w końcu na raz serwować tyle szczęścia. :P
      Nasz Taeś jest małym chytrym aniołek. Ciekawe tylko czy sam się nie pogubi w swojej zabawie. Takie igranie z uczuciami nie zawsze dobrze się kończy, ale ja już nic nie zdradzam.

      Usuń
  2. Ach,ach. W końcu jestem w pełni szczęśliwa! Ty już zapewne wiesz dlaczego...
    POWIEDZIAŁ, ŻE GO KOCHA! Tak, w końcu to zrobił ;< Uch, czekałam na to od kilku miesięcy, aż między nimi sie ułoży. Muszę przeprosić Onew, bo okazał się spoko gościem i to głównie dzięki niemu Key postanowił wrócić. No i oczywiście tez dla Yoo i chłopiec ma znowu i appe i umme :3
    Taemin mi nadal nie pasuje, no po prostu jakoś mnie irytuje ta jego dwulicowość xD Jednak podejrzewam, że niedługo to się zmieni. I szkoda mi Minho, widać, że już sie próbuje zaangażować. Słodkie było jak się tak wykłócał o to podwiezienie go <3 Aż mi szkoda jego przyszłego złamanego serca... albo i nie >D cóż, pewnie dane mi będzie czekać, jednak teraz mogę czekać i miesiąc, bo żyję ze świadomoscią, że moje kochane JongKey znowu jest razem! <3
    No i jak tak można?! tak samo jak jonghyun zapaliłam sie na myśl o jakimś seksiku a tutaj nic... no ale można sie było tego spodziewać bo Key, który lubi się z nim drażnić i droczyć. Znowu wracaja to tego co było przed pojawieniem się Yoo. Tylko tak dalej, a znowu się na siebie rzucą, naprawdę na to licze, bo to jedyne jongkey u ciebie jakie mi zostało... * nie to aby jej wypominała smierc Kibuma *
    W sumie nie wiem co jeszcze napisać... Po prostu jestem mega szczęśliwa i czekam na kolejny rozdział~! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uszczęśliwiam jednego człowieczka.^^ Dopiszę sobie do listy dobrych uczynków zrealizowanych w moim życiu. Albo lepiej nie... Jeszcze by mnie do piekła nie przyjęli i nie poznałabym twojej wersji diabła Jonghyuna.
      JongKey w końcu się dogadali, ale to wcale nie oznacza, że ich życie będzie teraz łatwe i przyjemne. Może już w następny rozdziale zobaczysz kto tak uprzykrza życie, szczególnie Jongowi. :P
      Moje 2min musi się czymś wyrużniać, ale tak źle to chyba nie jest. No i Minho zasłużył na drobną arę tak przedmiotowo traktując swoich partnerów. Zobaczymy dla kogo ta zemsta wyjdzie na dobre. Na to jednak będzie trzeba poczekać kilka ładnych rozdziałów. :P
      Biedny Jongi chciał czegoś więcej, ale... Przecież oni mają teraz dziecko, a take maluchy mocno potrafią graniczyć życie seksualne. :P Już nic nie mówię, bo za dużo bym zdradziła .
      No to miłego czekania na jedynie JongKey u mnie.^^ Myślę, że następny rozdział powinien być interesujący i mam nadzieję, że pojawi się niebawem.^^

      Usuń
  3. Dobra, komentuję.
    Oficjalny plan był taki, że miał już wczoraj być tutaj krótki tekścik podpisany skromnie "Levi", ale coś moja nowa choroba się tym nie przejęła i zapędziła mnie do łóżka. Ale teraz jestem, dalej tak samo chora, ale po prostu muszę coś napisać.
    Taeminnie~ ♥ Cieszę się, że jest go coraz więcej w Childhood, po prostu uwielbiam jego postać. Jakoś dziko się poczułam, kiedy Jonghyun przepraszał Tae xD
    I zazdrość Minho o Tae... Bardzo fajnie sobie wyobraziłam tę scenę, wiesz? W sumie, chyba łatwo będzie zdobyć żabę, tak myślę.
    I oczywiście JongKey i teksty przez które w ogóle nie miałam skojarzeń. Też chciałabym lody~
    Albo nie, niedobrze mi TT
    Hwaiting~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowiej szybciutko, bo szkoda weekendu na chorowanie. Doceniam jednak, że mimo to postanowiłaś pozostawić po sobie jakiś ślad.^^
      No bo Jongi nikogo nigdy nie przeprasza, to i scena była dziwna. Załóżmy, że wszystko jest tak jak miało być. :P
      Wiesz, jak dla mnie to żabka już została całkowicie zdobyta. Pytanie tylko co dalej zrobi Taeś, bo Minho ma już okręconego w okół palca. Zobaczymy czy -plan zemsty w ogóle wypali.
      Kochane JongKey.^^ W następnym rozdziale może będzie nawet coś więcej niż skojarzenia? Na razie nic nie mówie, ale... xD

      Usuń
  4. O jak słodko *.*
    Ale zacznę od początku :D
    JongKey forever, więc dobrze, że nic się nie wydarzyło między Kibumem a Onew. Scena w łóżku, gdzie Jong zaślinił koszulkę Minho podbiła moje serce i za każdym razem jak sobie o niej przypomnę szczerzę się jak głupia. Bardzo się cieszę, że Key w końcu odpuścił, bo kiedy między nimi nie ma spięć i jest baaardzo puszyście mój nastrój od razu się poprawia :)
    No i 2min - w sumie nie wiem co myśleć, bo za bardzo to ja ich nie lubię, ale jakoś Taemin jako zło wcielone mi się podoba ^^ Chcę więcej 2min'owych relacji :P
    No i insynuacje z lodami. Już jak przeczytałam, że Tae chce iść do lodziarni zaczęłam się przygotowywać na coś z podtekstem :D
    Życzę duużo weny i czekam na kolejny. Niech 2min się rozwinie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Happy JongKey zawsze poprawia humor.^^ Teraz już można oczekiwać nieco innych relacji w ich przypadku i nawet w przyszłym rozdziale dostaniemy ich zalążek.
      Witaj w klubie. Też nie lubię 2Mina, dlatego chciałam jakoś urozmaicić ten paring. Chyba się udało skoro przekonuje pozostałych wrogów 2Mina. xD
      Lody w opowiadaniach yaoi mają tylko jedno znaczenie.^^

      Usuń
  5. Wybacz, że dopiero teraz przyszło mi komentować, jednak brak czasu i trzydniowy wyjazd do przyjaciółki, stanowczo zabrał mi mój czas na pisanie lub czytanie czegokolwiek. ;.;
    Omo! To chyba najsłodszy rozdział. ^^ cieszę się ogromnie, że w końcu JongKey się pogodziło, mmm. ^^ W sumie to pokrótce zasługa Minho. Gdyby nie powiedział Key tych wszystkich mocnych słów przy akompaniamencie płaczu Yoo, to pewnie Kibum posiedziałby jeszcze u Onew, haha. No, ale wszystko ładnie się ułożyło, no pomijając fakt, że Taeś zawija sobie powolutku Minho wokoło swojego paluszka. ^^ Oj, dryblas będzie zaskoczony, kiedy ten z pozoru uroczy i miły chłopaczek, pokaże mu swoje prawdziwe, diabelskie oblicze, haha. XD Trochę będzie mi go szkoda, no, ale sama uważam, że zasłużył…
    Key zbereźnik. Dopiero się pogodzili, a ten już ma jakieś niestosowne domysły co do lodów, po propozycji Jonga. Przecież każdy wie, że ‘’nie chodziło’’ mu o TEGO loda. Haha XD A tak serio, pewnie już tam oboje stęsknili się za małym brykaniem w łóżku, wiec przy bliższej okazji pewnie wylądują w nim, jak tylko Taemin i Minho wyjdą z małym. :D
    W ogóle no nie mogę z tego, że Jong odważył się przeprosić Taemina! Przecież nawet Choi oświadczył, że on nigdy tego nie robi, a tu nagle takie ,,WTF’’ :D No cóż, bynajmniej moim zdaniem zyskał on u Key plusika za to, że przeprosił swojego ,,szwagra’’ haha XD
    Biedny Onew… pewnie bolało go to, kiedy widział, jak jego niespełniona miłość przytula się do Jonga. No, ale cóż, serce nie sługa i na pewno dla niego liczy się fakt, aby ten był szczęśliwy. Nawet przy tym dinozaurze. Eh, czasem miłość jest okrutna…
    Ej, co to ma być za końcówka, hę? Jak dla mnie zakończyłaś w trochę dziwnym momencie. XD No i pomarudzę Ci na temat, że trochę przykrótko, jak dla mnie, ale i tak najważniejsze jest to, że coś dodałaś. ^^ U mnie pisanie, jak na razie wygląda trochę kiepsko, bo piszę, jak tylko znajdę czas, a ostatnio mam go mało, mimo wolnego. -.- No i przy komentarzu też sie zbytnio nie wyprodukowałam, bo wiem, że mogłabym jeszcze więcej napisać. XD Jednak nie bardzo mam teraz czas… -.- Chociaż, w sumie jest nawet, nawet haha. xD No cóż weny Ci życzę i odezwij się czasem do Mnie, a nie. ;p Chociaż pokaż, że żyjesz, haha. ;P
    Pozdrawiam! :** <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi.^^ Cieszę się, że w ogóle znalazłaś czas by przeczytać.^^
      Minho chyba dosyć nieświadomie pomógł związkowi swoich przyjaciół. Za to dostanie zapewne wspaniałą agrodę od Taesia, którą będzie stanie się pantoflarzem. Hehe. Przeciez wiadomo kto w ich "związku" będzie rządzić. xD
      Zbreźne myśi to ma 24/7 Jongi. Zresztą w realu zapewne też, bo przecież sam przyznał, że jak rozstaje się z dziewczyną to zmienia telefon, by nie zobaczyła zdjęć. Ciekawe co to za zdjęcia i jaką kolekcję ma już tych telefonów. Normalnie niewyżyty kobieciarz, ale ja go i tak kocham. >3
      A na jakąś akcję JongKey bez Yoo, chyba już za niedługo się u mnie natkniesz.^^ Taki mały spoiler.
      Nie wiem czy zauważyłaś ale dla Onew miłość jest okrutna w 90% przypadków. :P
      Ten rozdział i tak miał być znacznie krótszy, więc nie narzekaj. :P

      Na koniec życzę Ci w takim razie dużo mobilizacji do pisania.^^

      Usuń
  6. ...
    -Tylko trochę mniej kaloryczną wersję poproszę
    - Też chciałbyś loda? :D
    Taki Happy End mi się BARDZO PODOBA :D Nareszcie Jong i Key are back together. THANK U MINHO. :D Jeszcze Yoogeun - to już w ogóle rodzina w komplecie, aż im zazdroszczę. ^^ Jednak mimo wszystko szkoda mi Onew again XD. Może kiedyś nadejdzie jego czas XD. (Przepraszam, że zawsze tak krótko piszę, ale nie potrafię jakoś wydłużyć tych swoich wypowiedzi jak inni powyżej, podziwiam te osóbki wyżej i życzę, by do nich dołączyło jeszcze więcej i oczywiście weny na kolejne opowiadania. <3)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy bd następny rozdzial my tu tęsknimy:(( I czy ja sie dowiem czy tae żyje !!!!!! PROSZE wróć:D

    OdpowiedzUsuń