poniedziałek, 20 stycznia 2014

Childhood - rozdział 8

Chciałam, by rozdział pojawił się w weekend, ale spóźniłam się 5 minut. :P

Zapraszam na dalsze losy JongKey, niespełnionej miłości Onew i przebiegłego Taemina.^^


Rozdział 8

Zimne powietrze owiewało twarz Taemina, który późnym wieczorem przemierzał uliczki miasta, by dojść pod wysłany mu adres Kim Sanghoona. Wiedział jedynie, że został on „zeszmacony” przez Minho - jak to ładnie ujął Sanha. Co prawda osobiście miał gdzieś los, a co dopiero problemy trenera, który jego zdaniem wcale nie nadawał się do tej pracy, ale w życiu zawsze kierował się jedną zasadą. Nigdy nie odmawiał pomocy swoim przyjaciołom i bez względu na wszystko stawał po ich stronie. Skoro Minho został wrogiem Sanhy, jednocześnie obrócił przeciw sobie i jego. Co prawda akurat Choi nigdy nie trafił na jego długą listę osób znienawidzonych, a nawet przyjemnie się z nim rozmawiało, ale teraz nie miało to żadnego znaczenia.
Przyspieszył kroku, mocniej zakrywając twarz szalikiem i chowając zziębnięte ręce w kieszeniach. Wieczory robiły się zdecydowanie zbyt chłodne, ale miał nadzieję, że gospodarz przyszykował już jakiś napój rozgrzewający.
Po numerze właśnie minionego budynku zorientował się, że jest już bardzo blisko swojego celu, dlatego zdesperowany zaczął biec, by jak najszybciej zasiąść w ciepłym pomieszczeniu z kubkiem kawy w dłoniach. Widząc właściwy budynek, stanowczo popchnął bramkę, nie trudząc się z jej zamykaniem, czy choćby naciśnięciem dzwonka. Drzwi wejściowe zastał otwarte, więc bez pardonu wszedł do środka i - kierując się za głosami rozmowy - dotarł do salonu. Stan tego miejsca lekko go zaskoczył, czego jednak nie dał po sobie poznać, od razu siadając na miękkim fotelu, nawet nie ściągając ciepłej kurtki. Na stoliku pośrodku pokoju stały przeróżne butelki z alkoholem, z których część była już praktycznie pusta. Do tego dochodziła spora plama na dywanie, koło której leżały rozbite kawałki szkła. Przy ścianie z kolei rzuciły mu się w oczy szczątki wazonu i doniczek wymieszane z ziemią oraz roślinami. Sam właściciel domu wydawał się nie spać przynajmniej od kilku dni, ale w ramionach Sanhy i z kubkiem prawdopodobnie uspokajającej herbatki nie uznałby go za człowieka, który tak zdemolował mieszkanie.

- Chyba było tu całkiem gorąco, ale pozwolicie, że też się ogrzeję – oznajmił bez specjalnych emocji w głosie, sięgając po butelkę z piwem.

- Nie jesteś na to trochę za młody? – zapytał lekko podwyższonym głosem Sanghoon, wyswabadzając się z objęć Sanhy i lekko od niego odsuwając.

- A ty za stary, by tak przeżywać głupie rozstanie? – odburknął, otwierając butelkę i pociągając z niej dużego łyka.

- Taemin! – krzyknął z pretensją w głosie Sanha, jednocześnie zabierając gorący kubek od trenera. Samooparzenie niekoniecznie musiało dochodzić do już i tak długiej listy szkód wyrządzonych przez niego w ciągu kilku dni. – Jak masz zamiar go krytykować, to spływaj do swojego masochistycznego braciszka – rozkazał, z furią spoglądając na własnego przyjaciela.

- Wyluzuj. Przecież wiesz, że wam pomogę. Mam już nawet pewien pomysł, ale może najpierw sam zainteresowany opowie mi, co się dokładnie stało i jak chciałby się zemścić – zaproponował, zwracając się bezpośrednio do Sanghoona, nie siląc się na zbędną uprzejmość.

- Poznałem Minho przygotowując choreografię do jednego z jego występów w teatrze… - zaczął, zaciskając dłonie na swojej za dużej bluzie. – Chyba zauważył, że mi się podoba, bo dosyć szybko do mnie podszedł. Sam bym się na to nigdy nie odważył… Prawił mi komplementy, dawał bilety VIP na własne występy, przysyłał kwiaty z pięknymi listami, czekał, aż skończę pracę i podwoził do domu… Nawet chodziliśmy na mecze piłki nożnej… - wyliczał drżącym głosem, kiedy jego dłonie z każdą sekundą coraz mocniej zaciskały się na materiale. Jednak w jego oczach można było dostrzec jedynie złość, co najbardziej zafascynowało Taemina. Automatycznie zaczął porównywać go do Key i, szczerze mówiąc, reakcja Sanghoona znacznie bardziej mu się podobała. – Wiedziałem, że ma opinię podrywacza, dlatego nie chciałem mu ulec, ale w końcu się poddałem. Na początku był cudowny. Cały czas zapewniał, jak bardzo mnie kocha i że jestem dla niego największym prezentem od losu. Niestety już po tygodniu zaczął się mną nudzić, a po dwóch całkowicie olał. Potrafił zostawić mnie w środku gry wstępnej, bo przyjaciel zaprosił go na piwo i mecz… Później nakryłem go w łóżku ze znaną modelką i nawet nie próbował się tłumaczyć. Dosyć brutalnie wyjaśnił mi wtedy, że do niego nie pasuję i że chciał się jedynie zabawić z kimś starszym od siebie. Do tego dodał tylko, żebym wpadł do niego w przyszłości, bo lubi czasem podszkalać w łóżku nowicjuszy… Miałem ochotę obić mu tę piękną buźkę i nakopać w tyłek uszkadzając na stałe jego cenne skarby – wysyczał, żywo gestykulując. Już sięgał po alkohol, by ulżyć sobie w złości, kiedy Sanha uniemożliwił mu ten czyn, mocno go do siebie przyciągając. Co z tego, że był od niego starszy, skoro i tak nie miał siły ani ochoty, by wyrywać się z tych objęć? Po tym jak został potraktowany przez Minho, potrzebował kogoś, kto by się nim zajął, ale nie spodziewał się, że zwykły nastolatek stanie na wysokości zadania i zachowa się doroślej od niejednego faceta po dwudziestce.

- Po piciu spotka cię tylko kac, a za pobicie aktora wsadzają do pudła, więc nie polecam ani jednego ani drugiego – ostrzegł z przebiegłym uśmiechem Taemin, ciesząc się na możliwość zrealizowania swojego diabelskiego planu. – Trzeba go podejść od innej strony. Zniszczymy od środka, nie pozostawiając żadnych śladów. Takich zapatrzonych w siebie lalusi najbardziej boli zniewaga i wyśmianie, dlatego pokonamy go jego własną bronią – zapewnił, nie mogąc się doczekać wyzwania, które go czekało.

- Skoro Taemin się tym zajmie, to możesz już szykować ciętą ripostę dla Minho, bo za niedługo przyjdzie błagać cię o wybaczenie na kolanach. – Sanha zapewnił mężczyznę, którego oczy aż się zaiskrzyły na myśl o upokorzeniu Choi. Od razu na jego usta zakradł się delikatny uśmiech, na widok którego Taemin cicho zaśmiał się pod nosem.

- Lubię twoje podejście, trenerze. Za krzywdę odpłaca się krzywdą, a nie przebaczeniem – stwierdził, zgodnie z wyznawaną przez siebie filozofią, Taemin. To pragnienie zemsty w jego spojrzeniu całkowicie przekonało go do ziszczenia swojego planu. Żałował tylko, że w przypadku Key sprawy nie toczyły się tak dobrze. – Aha! Zapomniałbym o wynagrodzeniu – zauważył przebiegle, skupiając na sobie dwa zdziwione spojrzenia. – Następnym razem chcę dostać mleko bananowe, a jako zaliczkę… Hmmm… Podaruj mu całusa – oznajmił, wskazując ruchem głowy na Sanhę, który słysząc wymagania swojego przyjaciela, głośno się roześmiał. Taemin może i był wredny, ale dla niego na zawsze pozostanie najlepszym przyjacielem, który nigdy go nie zawiedzie.
 
* * *

Kiedy Onew położył się do łóżka po ciężkim dniu, usłyszał ciche pukanie do drzwi. Z trudem uchylił ociężałe powieki, po czym zapalił lampkę na stoliku nocnym i zaprosił Key do środka, który znowu został jego gościem.

Kiedy koło południa odwoził go do domu, nie spodziewał się, że ten wróci zaledwie po kilku godzinach, mówiąc, że chce się u niego zatrzymać na dłużej. Oczywiście od razu go przyjął, postanawiając jednocześnie, że będzie musiał z nim poważnie porozmawiać. Niestety po jego powrocie z pracy, zastał Key w podobnym stanie jak dnia poprzedniego. Zdążył już opróżnić jego barek i właśnie był w trakcie owocnej konwersacji z butelką na temat noszenia męskich stringów. Onew wpatrywał się w niego z szeroko otwartymi oczami, słuchając przeróżnych argumentów na temat tej skąpej bielizny. Zareagował dopiero, kiedy Kibum postanowił zaprezentować swojemu milczącemu przyjacielowi własne bokserki, uważając je za znacznie wygodniejsze i stylowe. Wówczas szybko podszedł do pijanego mężczyzny i łapiąc go pod ramię, zaprowadził do łazienki. Tam zdjął z niego całe ubranie (z wyjątkiem tych nieszczęsnych bokserek) i wepchnął pod prysznic, samemu włączając mu natrysk. Miał nadzieję, że to go lekko przebudzi i opanuje jego dalszą chęć picia, ponieważ doskonale wiedział, jakby się to skończyło. Key miał wyjątkowo słabą głowę i rozbieranie się w miejscach publicznych było jednym z lżejszych objawów jego upojenia. Dobrze, że nie pił za często i zawsze robił to w czyimś towarzystwie, bo inaczej mógłby stać się główną atrakcją miasta.
Sam najchętniej od razu wyszedłby z łazienki i wyrzucił do śmieci cały alkohol, ale bał się zostawiać ledwo stojącego na nogach przyjaciela bez nadzoru. Do tego oglądanie jego nagiego ciała, po którym spływały strugi wody, wcale mu nie pomagało. Przynajmniej miał na sobie bokserki, bo nie chciałby widzieć go w ukazujących krągłe pośladki stringach. W tym momencie jego wzrok mimowolnie zjechał na krocze Kibuma, a widząc, jak mokry materiał przykleił się do jego ciała, głośno przełknął ślinę i gwałtownie odwrócił głowę. Miał wrażenie, że mimo swojego wieku właśnie zaczął delikatnie się rumienić, ale zwalił winę tego upokarzającego zjawiska na wysoką temperaturę w pomieszczeniu. Ostatkiem silnej woli powstrzymał się przed odwróceniem z powrotem głowy, by jeszcze raz spojrzeć na ciało swojej niespełnionej miłości, bo wiedział, że czyn ten tylko przysporzyłoby cierpień i wyrzutów sumienia. Zaczął nerwowo przygryzać wargę, czekając, aż Key skończy się kąpać, trzymając w rękach największy ręcznik, którym chciał go dokładnie zakryć. W końcu woda przestała uderzać o brodzik, więc szybko odwrócił się i - prawie nie patrząc na mężczyznę - zarzucił na niego materiał, po czym pociągnął Key do sypialni, by tam pomóc mu się ubrać. Widząc, że Key lekko oprzytomniał, nie bał się już pozostawić go w pomieszczeniu. Sam zaś - zgodnie ze swoim postanowieniem - wyrzucił cały alkohol, nie chcąc więcej kusić losu. Nie był pewien, czy dałby radę ponownie się opanować, widząc nagiego przyjaciela, a wykorzystanie go po pijaku było ostatnią rzeczą, której pragnął.

Tak, ten dzień był dla niego naprawdę ciężki i nie wiedział, czy nocna wizyta Key, który właśnie otwierał drzwi do jego sypialni, nie zwiastuje większych kłopotów. Co prawda powinien już lekko wytrzeźwieć, a przynajmniej myśleć logicznie, ale nikt nie mógł zagwarantować jego pełnej poczytalności. Zresztą Onew nie mógł zapewnić nawet swojej, biorąc pod uwagę, że był środek nocy, a Key miał najseksowniejsze ciało, jakie widział i z chęcią popatrzyłby na nie jeszcze przez kilka sekund.
Kibum bardzo powoli wyłonił się zza drzwi, niepewnie zerkając do środka. Zachowywał się, jakby cała jego pewność siebie gdzieś wyparowała, co wzbudziło w Onew sporo wątpliwości, a w jego głowie zaświeciła się lampka ostrzegawcza.

- Obudziłem cię? Przepraszam, ale…

- Ale co? – zapytał Onew, kiedy Kibum przez dłuższą chwilę nie dokańczał swojej wypowiedzi. Światło wpadające do pomieszczenia z korytarza, oświetlało postać blondyna, który uparcie wpatrywał się w podłogę. – Coś się stało? Czegoś potrzebujesz? – dopytywał, obawiając się tej skruszonej i całkowicie niepodobnej do Kibuma miny. Ten jednak wówczas zupełnie zmienił swój wyraz twarzy, jakby chcąc pokazać swoje zdecydowanie, ale w jego oczach nadal można było dostrzec niepewność. Zamknął za sobą drzwi i - nie włączając światła - zbliżył się do łóżka. Dzięki lampce nocnej Onew mógł lepiej przyjrzeć się emocjom mieszającym się w jego spojrzeniu.

Kibum nagle przybliżył swoja twarz do jego, złączając ich usta w niespodziewanym pocałunku. Jinki chciał cieszyć się tą pieszczotą, o której marzył latami, ale jednocześnie nie potrafił otworzyć ust z zaskoczenia, przez które czuł się niczym zamrożona kostka lodu. Właśnie spełniały się jego najskrytsze sny, więc powinien mentalnie skakać z radości, pogłębić pocałunek i zapewnić Key najdłuższą noc w jego życiu. Ale czy właśnie tego chciał? Nie… Był jeden maleńki szczegół, którego mu brakowało. Kochał, ale sam nie był kochanym i właśnie dlatego, że zależało mu na Key bardziej niż na sobie samym, położył dłonie na jego klatce piersiowej, delikatnie go odpychając.

- Nie chcesz? – zapytał zszokowany Kibum, wpatrując się w czule spoglądającego na niego przyjaciela.

- Nie, Kibum. To ty nie chcesz – odparł, delikatnie głaszcząc blondyna po policzku.

- Nie rozumiem! Ty też wiesz lepiej, czego ja chcę i potrzebuję?! – krzyknął rozemocjonowany, gwałtownie podnosząc się z łóżka. – Nie, to nie. Twoja strata – odburknął, już podchodząc do drzwi, jednak gdy chciał nacisnąć  klamkę, poczuł jak Onew obejmuje go od tyłu, zatrzymując przy sobie.

- Miłość to poświęcenie, Kibum. Ja dla ciebie zrobię wszystko. Od lat patrzę się na twój związek z Jongiem, bo wiem, że jesteś z nim szczęśliwy – wyjaśnił, wyjawiając tym samym własne odczucia. Nieraz było mu trudno patrzeć na ich związek i cieszył się z ich kłótni, ale nigdy tak naprawdę nie życzył im rozstania. Wiedział, że Key by wówczas bardzo cierpiał, a przed tym chciał go za wszelką cenę uchronić. - Skoro się kochacie, a wiem, że tak jest, to musicie się poświęcić dla tej miłości. Wiem, że sprawił ci ból, ale czy naprawdę chcesz sprawiać mu taki sam? Naprawdę chcesz, by ktoś bliski twojemu sercu cierpiał? – zadał pytanie, wsłuchując się w miarowy oddech blondyna i jeszcze mocniej przytulając się do jego pleców. To był jedyny rodzaj bliskości, na jaki mógł sobie pozwolić, więc postanowił się nim nacieszyć.

- Nie, nie chciałbym… Wybacz, że… Musisz przeze mnie cierpieć… - szepnął cicho, jednak wiedział, że Onew doskonale usłyszał jego nieśmiałe wyznanie.

- Nie przepraszaj mnie za to, że cię kocham. To najwspanialsza rzecz, jaka mnie w życiu spotkała. W zamian za moją miłość, proszę cię tylko o jedno. Bądź szczęśliwy. Tylko tego pragnę – wypowiedział zniżonym głosem, owiewając ucho Kibuma swoim ciepłym oddechem.

- Jesteś najwspanialszym człowiekiem, jakiego spotkałem – oznajmił, odwracając się przodem do Onew i posyłając mu promienny uśmiech. – Mogę spać dzisiaj z tobą...? Tak po przyjacielsku? – zapytał niepewnie, chwytając dłoń mężczyzny i spoglądając na niego prosząco.

- No, jasne. Zawsze znajdzie się dla ciebie miejsce – powiedział, dodając w myślach: „Nie tylko w moim domu, ale również i sercu”. Uwielbiał, kiedy Kibum uśmiechał się do niego tak jak w tej chwili. Wówczas robiło mu się cieplej na duszy, a całe zmęczenie gdzieś ulatywało. Jeden prosty gest, ale w wykonaniu ukochanej osoby potrafił zdziałać prawdziwe cuda.
Kiedy położyli się w łóżku, poczuł, że blondyn od razu wtulił się w jego klatkę piersiową, mocno go obejmując. Sam położył dłoń na jego włosach delikatnie je głaszcząc i napawając się tym cudnym widokiem. Z uporem maniaka odciągał chwilę zgaszenia lampki nocnej, chcąc jak najdłużej cieszyć się spokojną twarzą ukochanego.

- Wiesz, że okropnie wiercę się w nocy? Jong się skarży, że nabiłem mu kilka ładnych siniaków – zażartował, wywołując tym samym uśmiech na twarzy Onew.

- Nie bój się, nie wywalę cię w nocy na kanapę. A teraz już śpij. – polecił, jednocześnie wyłączając lampkę. Czuł, że Key wygodniej się w niego wtulił, a jego oddech stawał się z każdą chwilą coraz spokojniejszy. Jemu samemu jednak ochota na sen całkowicie odeszła, a głaskanie włosów Kibuma, wydawało się w tej chwili znacznie ciekawszym zajęciem. Mógłby tak spędzić całą wieczność, jednak opatrzność podarowała mu zaledwie kilka godzin. Nie mógł ich zmarnować.

21 komentarzy:

  1. Oh to jest swietne opowiadanie, tylko szkoda ze tal zadko dodajesz no ale coz nie kazdy ma tyle czasu. Czekam z niecierpliwoscia na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję za taką pochwałę.^^ Co prawda wcześniej miałam przerwę i problem z pisaniem, ale teraz postaram się to robić regularnie i wrzucać coś ok. raz na tydzień.^^

      Usuń
  2. zaraz muszę iść do szkoły, ale jeszcze skomentuję~
    Taeminnie, czo ty, młodszy człowieku robisz, że ja cię tak kocham w tym opowiadaniu? *O* Nie mam pomysłu, co napisać, tak szczerze, mega zmęczona jestem ;_;
    Minho, a ja myślałam, że on ułożony facet jest. o.o a tu taki suprajsik. Ale Taemin go naprostuje na jakieś załamanie, well...
    Jestem ciekawa, co będzie następne - Childhood, czy Nightmare. Chyba wiesz, że wolałabym to pierwsze bo Taeś.
    W sumie, mimo mojej niechęci do OnKey, scena na samiuteńkim końcu była urocza ♥ Tak, posłodzę ci trochę ♥
    Weny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię ludków, którzy kochają mojego wrednego Taeminka.^^ <3
      On jest cudowny i cieszę się, że go doceniasz i nie znielubiłaś.
      Hehhe. Chyba 2Min powinni się wzajemnie naprostować. xD
      Yeee, OnKey też nie został skrytykowany, więc jestem mega happy.^^ Jeszcze nie wiem co dodam następne, ale skłaniam się w stronę Childhood.
      Dzięki za komentarz. <3

      Usuń
  3. dzisiaj będzie nieco krócej, bo do 16 muszę posprzątać pokój, a mam straszny burdel po całych dwóch tygodniach rzucania wszystkiego gdzie popadnie, w efekcie czego wszędzie walają sie kartki, farby i bóg jeden wie co jeszcze...
    Już trochę bardziej jestem doinformowana w sprawie zemsty na Minho. Okey, zachował się okropnie, ale i tak nie pochwalam zemsty. Jednak wierzę, że wyjdzie z niej coś dobrego... zaraz, czy z zemsty wyszło kiedykolwiek coś dobrego? ( wewnętrzne przemyślenia ) Nieważne.
    Ok, mało tutaj Jonghyuna, no mniejsza xD Onew trochę zapunktował w moich oczach, a Kibum wiele stracił... Jak ty to robisz, że w jednym rozdziale kogoś nienawidze, a potem nawet zaczynam pochwalać jego poczynania? xd Ale przynajmniej Jinki przemówił Key trochę do rozumu i ten może ruszy tyłek i porozmawia z Jonghyunem, który jest w tym wszystkim róznieć non stop raniony ale nikt nie zwraca na niego uwagi .___. ( bezustannie broni tego wielkiego dinozaura. )
    Na szczęscie, wybacz, że to piszę, to już raczej koniec OnKey. Dziwnie się czułam czytając o nich... Albo i nie koniec... z tobą, Datenshi, to nigdy nie wiadomo.
    Dlatego czekam cierpliwie na kolejny rozdział i życzę weny ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale znam definicję zwrotu "mieć burdel w pokoju”. xD Mam nadzieję, że udało Ci się z nim uporać na czas.^^
      Z zemsty zawsze wychodzi coś dobrego.^^ Jeżeli nie dla bohaterów, to dla czytelników, bo na pewno da się z tego pośmiać. :P
      Onew jest świetny, więc musiałam was trochę do niego przekonać i chyba mi się udało, hehe.^^ Ma się ten talent.^^ No a mój Key… Jeszcze zdążysz go ponownie polubić, nic straconego. xD
      Ja to jestem jedną wielką niespodzianką i nic nie można zakładać. No ale myślę, że akurat w tym opowiadaniu nie będę aż tak bardzo zaskakiwać czytelników. To sobie zostawiłam na Nightmare. :P
      Dzięki za komentarz i cieplutkie słówka. <3 <3 <3

      Usuń
    2. Czy ktoś wątpi w to, że Onew jest świetny? Poza tym, siostra, najpierw to ja muszę cię przekonać do tego. Mimo moich dotychczasowych zachwytów nad nim i mimo prób zaszczepienia w tobie miłości do niego, jakoś nie widzę, żeby Onew był twoim mężem czy kochankiem...

      Usuń
    3. Onew to mój starszy brat i szwagier. :P Politeizm jest git, ale kazirodztwo tylko w przypadku Taesia. Hehehe. xD
      Wiesz, że łatwo ulegam wpływom, więc możesz próbować. Tylko seksi Jonga nikt na razie nie przebije. :P
      No i dużo osób wątpi w Onew i niespecjalnie go lubi w moich fikach. :PAle po tym rozdziale to się zmienia.^^

      Usuń
    4. Chyba chodzi ci o poligamię, a konkretnie poliginię. [Ach, za dużo antropologii.]
      No ale moim mężem to on nie jest, bo jak bym mogła poślubić anioła~?

      Poza tym to próbuję cię zonjuzować już od... hmm... nie wiem... ponad roku na pewno i jakoś mi się dotąd nie udało... Onju chyba by musiał totalnie pokazać co ma pod koszulką, żebyś zaczęła zwracać na niego uwagę. :P

      Jak można nie lubić Onew? ;__;

      Usuń
    5. A rzeczywiście rąbłam się w słowie. :P Polski nigdy nie był moją dobrą stroną, dlatego zacznę studia górnicze. Hehehe.
      To twój duchowy mężuś i tyle. xD

      Jak sama nie zacznę się zachwycać Onew to chyba nic nie dadzą twoje staranie. Ja lubie takich bad boy i kolesi o charakterze przeciwnym do mojego. Onew jest zbyt kochany. <3

      No ja nie wiem jak można nie lubić SHINee. :P

      Usuń
    6. Onew jest zbyt idealny, żeby mógł być prawdziwy, a jednak istnieje~


      Zanim "poznałam" Onew, to też lubowałam się w... hmm... bad boy'ach... jeśli można tak powiedzieć... Jednak na starość człowiek pragnie stabilizacji, więc zaczyna dostrzegać piękno w prostocie i normalności.

      Usuń
  4. Ciekawa metoda - najpierw wrzuca się rozdział na bloga, a później dopiero na maila bety, oj tak, tak. No ale w środę postaram się poprawić, bo jak już miną pierwsze testy zaliczeniowe, to sobie zrobię trochę wolnego [a co, nawet z dwie godzinki wolnego sobie zrobię!]. Dobra, to ja lecę czytać filozofię dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znam wiele ciekawych metod. :P Załóżmy że mail miał problem z dotarciem, dlatego doszedł kilka minut później. xD

      Usuń
    2. Ale amerykańska poczta, więc miało jeszcze dłuższą drogę do pokonania. :P

      Usuń
  5. Ja taki szybki komentarz przed snem wrzucę, po długiej przerwie of course :3
    Chyba nie polubię zbytnio Sanhy w tym fanficku :c ale pomimo tego, iż Taemin jest tu małą, rudą manipulującą mendą to i tak strasznie polubiłam ten jego charakterek *tak naprawdę wierzy, że coś wyniknie z tej całej zemsty na Minho*
    Co do całej akcji z OnKey... Czemu tu mi się to nawet podobało!? Nie wiem czy mam cię znienawidzić za to, ale.. To było urocze! Mimo nieodwzajemnionej miłości Jinkiego do Kibuma i jego przeogromnego pragnienia, by odkryć zagadkę "księżyca w nowiu" naszej divy, znalazł w sobie jakąś siłę, żeby się powstrzymać. Twarda sztuka :0
    Oczywiście przecukrzyłam się na końcu ;w; Jestem przepełniona dumą przez tego wielkiego maniaka kurczaków! Trzeba być naprawdę wspaniałym człowiekiem, by powiedzieć coś takiego. Phi, co ja gadam, słowa to tylko słowa.. Żeby w ogóle wierzyć w to co się mówi :3
    Cieszę się, że rozdział tak szybko się pojawił! Liczę na przebaczenie za zaniedbanie oraz życzę w zamian lawiny weny (nie daj boże śnieżnej :x)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sanha ma sporo dobrych stron. Może i jest bezpośredni i oziębły, ale na pewno nie zachowuję się tak w stosunku do swojego ukochanego. Dobry z niego chłopak, ale nie będę go tak bronić. xD Taeminek to zupełnie co innego. Kochana mała wredota. xD No a z zemsty zawsze coś wynika, ale dokładniej powiedzieć nie mogę. :P
      Onwe jest taki kochany, więc cieszę się, że w końcu się do niego przekonujecie. Już ja się o to postarałam. xD Go nie da się nie kochać. Biedak tak kocha, że aż poświecą się dla ukochanego. To piękne. *.*
      Ode mnie przebaczenie otrzymuje każdy i cieszę się, że w ogóle tu zajrzałaś.^^A trochę lawiny by się przydało, nawet tej śnieżnej. Kurczaczuś, mieszkam przy górach, widzę je za oknem, a śnieg to jedynie na ich szczycie… Trochę by się jednak przydało.^^

      Usuń
  6. Oj, dzieje się, dzieje. Choi ty przerośnięta żabo, coś ty znowu narobił. Tego się po tobie nie spodziewałam. No, ale cóż, w sumie to nie wiem czy ciszę się, że Taemin mu ukaże swoją prawdziwą stronę, czy też bardziej obawiam. xD Chłopak nabroił, więc powinien w sumie ponieść za to odpowiedzialność, no, a Taemin jest ochoczy do pomocy mu w tym. Bądź przypomnieniu o dobrych manierach, haha. XD
    Trochę się jednak obawiam tego, co się dalej wydarzy. Skoro bodajże Lee napomknął o tym, że żabola najlepiej pokonać własną bronią, to pewne jest to, że zacznie wić go sobie wokół palca, a potem bezwstydnie skrzywdzi. Serio, nie wiem po czyjej stronie lepiej ustać. Jednak nie ukrywam, że nie lubię takich typów z podziemnej gwiazdy, którzy tylko bawią sie uczuciami innych dla swoich potrzeb. ;/
    Onew, kocham cie wręcz ty mój człowieku! *_* zachowałeś się po męsku za co masz u mnie ogromniastego plusiczka! ^^ Jest naprawdę wspaniałą osobą, skoro nie patrzy na swoje cierpienie i tak dalej i nie próbuje zarywać do Key. Nawet nie oddał mu pocałunku za co wręcz pokłony! :D I dobrze, że mu nagadał co do Jonghyuna, że ten najbardziej w sumie cierpi i tak dalej. Może Key w końcu zrozumie i spróbuje pogodzić się z naszym przystojnym Dinozaurem. ^^ Jednak któż tam wie, co ty tam planujesz w tej swojej głowie. :P Może być ok., bądź tak się wydawać, a ty nagle wyskoczysz ni stąd i zowąd z czymś ekstra, haha. :D
    Tak w ogóle to nie mogłam z fragmentu na temat pijackiej rozmowy Key z butelkami o majtkach. XD Człowieku rozwalasz mnie i kurde, pijąc z nim, nie wiedziałabym w sumie, czy mam sie cieszyć, gdyby nagle zaczął się rozbierać. Czy raczej obawiać i zaczynać wiać jak najszybciej. XD Ja wiem Datenshi, że ty oczywiście preferowałabyś wersję number one, aby móc popatrzyć z zafascynowaniem na to mleczne ciało. ;p Tylko potem pewnie byłoby niezręcznie, bo widząc go, miałabyś przed oczyma jego tańcującą postać w samych bokserkach na szklanym bądź drewnianym stole, buhaha. xD Rajciu, to byłoby epickie! 3:D
    No cóż, na tym zakończę. Widzę, że zaczyna się powolutku coś dziać i czekam niecierpliwe na dalsze przygody. :D Weny i mało lenistwa życzę, i mam nadzieje, że te stany depresyjne trochę cie opuściły, bo u mnie coś się polepszyło chyba. xD To jest okropne uczucie chcieć cos pisać, jednak tak ci się nie chcę, że nawet leżenie uważasz za ciężka pracę, haha. XD
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie ukrywam, że nie przepadam za Minho, więc raczej ciężko u mnie z jakimś jego pozytywnym opisem. :P Tak piszesz, że Tae będzie go chciał owinąć w okół palca... To on go już sobie nie owinął? xD To fluff, więc nie ma się czego obawiać. Chociaż nie wiem czy dla Onew to będzie takie fluffowe... No chyba, żeby Key się odwidziało i nagle go pokochał. ;P
      Oj tak, ja potrafię wyskoczyć z czymś mega.^^ Tak jak z uśmierceniem Key w nightmare. :P
      W ogóle to Onew powinien dostać zestaw plusików, bo jest mega pokrzywdzony i przy tym szlachetny.
      Hehehhe. Ja z chęcią widziałabym go zawsze w takich bokserkach albo i bez nich. :P Zboczeniec ze mnie. No ale przy okazji Jongi też mógłby się upić. *.* Ja bym im nie pozwoliła wytrzeźwieć. Hehehhe
      Ważne by była wena i ochota, to czas jakoś znajdę.^^ Dzięki za megaśny komentarz. <3

      Usuń
  7. Nominuję cię do Versatile Blogger Award. A tak poza tym jestem twoją stała czytelniczka, tylko się nie udzielam. Przepraszam. :C
    http://ciemnajaskiniapsychopatki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za nominację. Cieszę się, że w końcu zyskałam okazję Cię poznać.^^ Zawsze miło się dowiedzieć o stałych czytelnikach. Dzięki, że tutaj zaglądasz. Sama też na pewno luknę na twojego bloga i mam nadzieję, że znajdę coś dla siebie.^^

      Usuń