Epilog
Onew wrócił do domu praktycznie zasypiając na stojąco. Był wykończony egzaminem i przygotowaniami do niego, ale przynajmniej udało mu się zaliczyć na najwyższą ocenę. To chyba jedyna dziedzina życia, nad którą potrafił zapanować, ponieważ wszystkie uczucia, a także młodszy braciszek, wymknęły mu się spod kontroli. Widząc szczęśliwy związek Key z Minho, przerzucił całą swoją miłość na Taemina, który jednak zupełnie tego nie doceniał.
Zaczął się buntować i ignorować całą jego troskę. Jeszcze niedawno przychodził do niego w środku nocy i wskakiwał do łóżka, nie chcąc spać samemu. Był wtedy tak słodki i bezbronny, że Onew automatycznie go przytulał i zasypiał w takiej pozycji z uśmiechem na ustach. Pragnął by stare, dobre czasy wróciły, jednak, obserwując próby udowodnienia swojej męskości w wykonaniu Tae, tracił na to wszelką nadzieję. Na szczęście nadal mógł liczyć na przyjaźń Key, który przychodził do niego niemal codziennie, a kiedy kłócił się z Minho, to w zasadzie nie wychodził z jego pokoju godzinami, co miało miejsce przynajmniej sześć razy w tygodniu.
W końcu, z niemałymi problemami i dwoma zaliczonymi potknięciami, udało mu się zdjąć buty, po czym powoli dojść na piętro. Ostatkiem sił powlekał nogami w kierunku swojego pokoju, w drzwiach którego zastał siedzącego po turecku Taemina z kubełkiem jego kurczaków i miską popcornu obserwującego wnętrze. W normalnych warunkach pewnie zdenerwowałby się, że ten zabrał bez pytania jego najwspanialszą pod słońcem kolację albo chociaż zdziwił, że jego brat siedzi na progu jego pokoju, wyglądając przy tym jakby oglądał telewizję, jednak teraz nie miał siły na rozmyślania. Ciągnąc swoją torbę po podłodze, chciał ominąć Taemina i wejść do sypialni, jednak przechodząc koło niego, zauważył, co przykuło uwagę młodszego. Jinki natychmiast otrzeźwiał, a całe jego zmęczenie uleciało. Na środku pomieszczenia stał Minho namiętnie całujący szyję Key, który co chwilę cicho pojękiwał jego imię. Onew obserwował całą scenę z szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami i lekko uchylonymi wargami. Kiedy zauważył, jak dłonie Choi zawędrowały pod koszulkę blondyna i zaczęły „badać” każdy skrawek jego pleców, jednocześnie mocniej przyciskając go do siebie, Jinki głośno przełknął ślinę, zakrywając oczy dłońmi. Miał wrażenie, że serce pęka mu na tysiąc malutkich odłamków, które dodatkowo boleśnie wbijają mu się w żebra. Nie chciał na to patrzeć, ale z drugiej strony… Key z przymrużonymi powiekami, seksownie przegryzający wargę wyglądał naprawdę zmysłowo, więc, nie mogąc oprzeć się pokusie, niepewnie zerknął między palcami, na swojego prywatnego anioła. Kibum był dla niego darem niebios, na który mógł jedynie popatrzeć z daleka i zachwycać się jego urodą, ale nigdy nie dotykać. Jego miłość przysporzyłaby mu tylko problemów, a nie chciał ich dodawać nikomu, a w szczególności jemu. W tym momencie usłyszał ciche „Wow!” z ust swojego brata, więc zdziwiony spojrzał na niego, całkowicie odsuwając dłonie od swojej twarzy. Nie zdążył jednak nawet się odezwać, ponieważ jego uwagę przykuł głośny jęk Kibuma. Natychmiast zwrócił się w jego stronę i znowu go zamurowało, widząc lekko wygiętego blondyna, trzymającego Minho za włosy, podczas gdy ten sprawił mu dorodną malinkę na szyi. Natychmiast, z bólem w oczach odwrócił głowę i postanowił skupić się na bracie. Zawsze tak robił, kiedy nie radził sobie z własnymi uczuciami.
- A ty co tutaj właściwie robisz? Chyba nie chciałbyś, żeby ciebie tak podglądano. – wyszeptał do Taemina, nie chcąc zwracać na siebie uwagi osób w pokoju.
- Hyung, siedzę już tak dobre pół godziny, a oni nawet tego nie zauważyli. Żyją teraz w własnym świecie i nawet meteoryt nie zniszczyłby im nastroju. – odpowiedział nieco głośniej Taemin, a jego ręka sięgnęła po nową porcję popcornu.
- Skoro ci się tak nudzi, że spędzasz tu pół dnia, to idź się w końcu pouczyć albo potańczyć. – stwierdził surowym tonem Jinki.
- Zaczynasz okropnie zrzędzić, hyung. Naprawdę się starzejesz… - odparł, kręcąc głową z dezaprobatą. – Jeżeli chcesz wiedzieć, to właśnie teraz przygotowuję się do zajęć.
- O ile dobrze pamiętam, to nikt nie prowadzi u nas wykładów z seksuologii praktycznej. No, chyba że zmieniłeś szkołę w ciągu ostatnich 5 godzin i mi nie powiedziałeś. – stwierdził ze słyszalną ironią w głosie, zupełnie nie przejmując się gołąbeczkami w jego sypialni.
- Dla twojej wiadomości: mam na zadanie napisać o nietypowej historii miłosnej, a przecież nigdzie nie znajdę lepszej inspiracji. W końcu nikt inny nie potrafi w ciągu trzydziestu minut streścić „Wojny i pokoju” oraz „Zakochanej złośnicy”. – wytłumaczył z uśmiechem na twarzy młodszy, nadal nie odrywając wzroku od miłosnej scenki.
- Tej złośnicy to nawet żaden treser smoków by nie poskromił. – stwierdził rozbawiony Onew. – Ale skąd ty wziąłeś „Wojnę i pokój”? Nie pamiętam, by Minho wyjeżdżał na wojnę, ani nic takiego. Bardziej pasuje mi to do filmu porno jak już.
- No przecież ich gruchanie zawsze zaczyna się od wojny w pokoju, a dopiero później następuje długie godzenie się na ich własny sposób. – odparł zadziwiony Taemin, nie rozumiejąc, o czym mówił jego brat. – Dzisiaj też Key wpadł tutaj, szukając ciebie, a zaraz za nim przyszedł Minho. Trochę jeszcze pokrzyczeli i porzucali się poduszkami, a później wiadomo co nastąpiło. Możemy teraz podziwiać efekty tej kłótni.
- Jeżeli uważasz, że właśnie o tym jest ta książka, to jestem załamany poziomem nauczania w naszej szkole…
- Nie macie gdzie prowadzić tej jakże edukacyjnej rozmowy? Nie rozpraszajcie mi mojego Bummiego w takiej chwili. – rzekł z pretensją w głosie Minho, nadal trzymając praktycznie nieprzytomnego Key w ramionach. – Powinieneś znaleźć sobie dziewczynę albo zająć się swoim kochanym braciszkiem, który skończy dokładnie jak Kibum, jeśli dalej będzie zadawać się z Jongiem. – zwrócił się do Onew, wysyłając mu spojrzenie, mówiące: „przerwij mi jeszcze raz, a zakopię was żywcem, wykopię, spalę, a popiół wrzucę do morza”. Następnie chwycił blondyna za tyłek, który odruchowo oplótł mu biodra swoimi nogami i pozwolił zanieść się na łóżko. Nie zezwolił jednak Choi na dłuższą zabawę, ponieważ niespodziewanie go odtrącił z taką siłą, że ten niemal spadł na podłogę.
- Że co?! Jak to z Jongiem? Mój kochany Taeś zadaje się z tym prostakiem, a ja o tym nic nie wiem? Jak mogłeś mi nie powiedzieć?! To ma być ta uczciwość i szczerość w związku? Moje maleństwo zostało zmanipulowane przez jakiegoś zbola, a ty nic z tym nie robisz?! – krzyczał podenerwowanym głosem w stronę swojego chłopaka, obficie gestykulując rękoma.
- Z tego co widzę, to Key skończył całkiem nieźle... A poza tym, my się tylko kumplujemy… - tłumaczył cicho Tae, nie chcąc jeszcze bardziej zdenerwować swoich hyungów, mimo że na jego twarzy wyraźnie można było dostrzec irytację, spowodowaną tą nadmierną troską.
- Zdecydowanie nie możesz się z nim zadawać! To nie jest odpowiednie towarzystwo dla ciebie. – wtrącił się Onew. Denerwował się na samą myśl, że jego młodszy braciszek przebywa z tym idiotą. Nie wierzył w jego nagłe „nawrócenie”, jak to określał Taemin. Skłaniał się do teorii, że ten chciał go wykorzystać albo zemścić się za sytuację z Key. Doskonale pamiętał, ile blondyn nacierpiał się przez Jonghyuna i nie chciał by Tae podzielił jego los. Niestety wszystkie jego próby rozmowy na ten temat kończyły się kłótnią i głośnym trzaśnięciem drzwiami.
- Czy tylko ja nie miałem o niczym pojęcia?! – krzyknął zirytowany Key. – Jestem waszym przyjacielem, a nie mówicie mi o takich rzeczach? Uważacie mnie za lalusia, z którym można rozmawiać tylko o ciuchach? Tae, przecież to jest skończony kretyn, myślący tylko o własnych plemnikach! Jak możesz się z nim zadawać, wiedząc o jego cotygodniowych podbojach i łamaniu niewinnych serc? – skierował się do najmłodszego chłopaka, patrząc na niego z bólem i smutkiem. Minho widząc, że ten jest już niemal bliski płaczu, chciał go delikatnie przytulić, jednak Kibum od razu mu się wyrwał. – O tobie to nawet nie mówię! Jesteś moim chłopakiem, a tak łatwo patrzysz się na całą tą sytuację i nawet nie raczysz mnie o niej poinformować?! Otrzymujesz oficjalny zakaz zbliżania się do mojego tyłka na 500 metrów! – krzyknął Key, po czym wyszedł szybkim krokiem z pokoju, a następnie i z domu, ciągle mamrocząc gniewnie pod nosem.
- Appa – zaczął Taemin, słodko się uśmiechając. – Gdybyś obiecał mi coś w zamian, to może mógłbym pogadać z moją umma, by cię tak nie karał. Inaczej czeka cię ciężka noc na niewygodnej kanapie. - Kibum już od jakiegoś czasu mieszkał z Choi, ponieważ jego rodzice musieli wyjechać do pracy w Japonii na kilka lat, a on kategorycznie odmówił przeprowadzki. Jego ojciec był bardzo przeciwny pomysłowi wynajmowania mieszkania wspólnie z kolegą, jednak nie mógł siłą wpakować syna do samolotu, a na miejscu przywiązać do krzesła, więc w ostateczności musiał się zgodzić.
- Wzrusza mnie twoja troska o moją przyszłość, jednak jest ona całkowicie zbędna. Doskonale poradzę sobie z poskromieniem tego diabełka. Mam już całkiem niezłą wprawę i kilka sprawdzonych metod. – stwierdził, uśmiechając się lubieżnie i czochrając włosy młodszemu. – I chyba będę musiał porozmawiać z „ummą”, o twoim wychowaniu, bo coś zbyt chytry się ostatnio zrobiłeś.
- No właśnie. – potwierdził Onew. – Co miała znaczyć ta propozycja? O podglądaniu już nie wspominam. Chociaż tego nie można już nazwać podglądaniem, bo oni nawet nie starali się ukrywać... - westchnął zrezygnowany.
- Nie bój się, w przyszłości ciebie też zawołam. Coś mi się wydaje, że tobie takie „lekcje” bardziej się przydadzą niż mnie. – zażartował Taemin, wybiegając z pokoju i głośno się śmiejąc.
- Co za dzieciak… Jonghyun naprawdę źle na niego wpływa. – wyszeptał do siebie Jinki, zadziwiony zachowaniem swojego brata. Zamyślił się na tyle, że nawet nie zwrócił uwagi na wychodzącego Minho, który ruszył za swoją urażoną księżniczką.
Key wszedł zdenerwowany do mieszkania, trzaskając drzwiami. W sumie nie pamiętał już dlaczego obraził się akurat na Minho, ale nie miał zamiaru ulec. Tym razem będzie szedł w zaparte i nie da się udobruchać jednym małym pocałunkiem. Musi w końcu pokazać, że jest twardy i potrafi obstawać przy swoim. Mimo wszystko wiedział, że w końcu ulegnie swojemu chłopakowi, ale chciał by ten się trochę pomęczył. Za niedługo nie będzie już miał czasu na takie gierki, ponieważ musi skoncentrować się na Taeminie, którego pewien skończony zbol chce sprowadzić na złą drogę. W życiu nie uwierzy w jego nawrócenie ani czyste motywy, więc nie było mowy, by jego synek mógł zadawać się z kimś takim. W czasie, który poświęcił na rozmyślania, zdążył już dojść do salonu i nieświadomie zatrzymał się przy dużym, masywnym stole. Stojąc tak, automatycznie zapomniał o problemie z Taeminem, a jego głowę zaprzątały jedynie wspomnienia. To w tym miejscu Minho najczęściej go sobie zjednywał i zdobywał nieme przebaczenie. Nieme ponieważ, był wówczas zbyt zajęty całowaniem, by cokolwiek mówić. Tutaj też rozpoczęła się gra wstępna do ich „pierwszego razu”. Zaśmiał się na samą myśl o swoim zachowaniu. Najpierw z własnej woli uwodził partnera, siedząc na tym stole, a później tak spanikował, gdy Choi dotknął zamka w jego spodniach, że mocno odepchnął go od siebie. Wówczas był zbyt zestresowany by czuć zawstydzenie, ale teraz miał ochotę zapaść się pod ziemię na samo wspomnienie. Dobrze, że przynajmniej Minho ani razu mu tego nie wypominał, ani się nie śmiał, bo w innym przypadku leżałby już trzy metry pod ziemią na pobliskim cmentarzu. Jego chłopak tylko w łóżku potrafił opanować swój wredny charakterek i okazywać mu wsparcie. Mówił nawet, że podoba mu się ta niewinna strona Key, którą tylko on miał okazję poznać, jednak sam Kibum wolałby czuć się pewniej w takich sytuacjach, a nie jak jakaś cnotliwa dziewica. Chłopak zupełnie zatracił się w swoich rozmyśleniach i nie zwrócił nawet uwagi, że już od jakiegoś czasu Minho stał oparty o framugę drzwi i przyglądał się jego coraz to bardziej zarumienionej twarzy. Blondyn powrócił do rzeczywistości dopiero, kiedy poczuł jak silne ramiona obejmują go w talii i przyciskają do umięśnionej klatki piersiowej. Natychmiast się obrócił, by zobaczyć roześmianą twarz swojego chłopaka. Nie wiedział nawet do końca dlaczego, ale ten widok go zirytował, więc momentalnie oderwał się od Minho.
- Nie wiesz, że złe zachowanie zasługuje na karę? A najlepszą, dla takiego napaleńca jak ty, będzie celibat, więc w razie potrzeby radzę zaopatrzyć się w chusteczki i zawędrować do łazienki. Nawet nie próbuj mnie błagać o pomoc, bo nie wybaczę ci tak łatwo oszukiwania mnie. – powiedział twardym, ale spokojnym głosem do bruneta, który wydawał się niewzruszony. Taka postawa jeszcze bardziej wkurzyła Key, który natychmiast zmrużył oczy i z wrogością spoglądał na Choi.
- Kotku... – wypowiedział czule Minho. – Zrobiłem to, bo nie chciałem cię martwić. Wszystko, co robię, jest z myślą o tobie, skarbie. Nigdy nie pozwolę, by ktoś skrzywdził mojego Bummiego. – dokończył, delikatnie głaszcząc chłopaka po policzku. Key lekko zmiękł po takim wyznaniu, jednak nie chciał dać tak łatwo za wygraną. Po prostu musiał pozbyć się tego zuchwałego uśmiechu z twarzy Choi.
- Myślisz, że takie słówka na mnie zadziałają? Spróbowałbyś tylko myśleć inaczej, a już dawno skończyłbyś na tej kanapie. – blondyn nadal udawał niewzruszonego, co lekko zdziwiło Choi.
- Co nie zmienia faktu, że nadal bym cię kochał. Nieważne, czy będę spać przytulony do twoich pleców, czy na tej małej kanapie. Moje uczucia nigdy się nie zmienią. – wyszeptał łagodnym głosem wprost do ucha swojego chłopaka, który mimowolnie zadrżał.
Korzystając z oniemienia Key, brunet chwycił jego twarz w dłonie i delikatnie pocałował. Najpierw jedynie liznął dolną wargę, na skutek czego usta Kibuma się otworzyły, czekając na dalsze pieszczoty. Choi jednak zignorował ten fakt i spokojnie składał motyle pocałunki w okolicy jego warg. Chciał doprowadzić chłopaka do szału, co mu się udało, ponieważ ten już po chwili, chwycił go za włosy i gwałtownie przyciągnął, od razu wpijając mu się w usta. Bummie zupełnie zapomniał o wcześniejszej złości i całował Choi wręcz bez opamiętania. Z każdą sekundą chciał więcej i więcej. Jednocześnie pogłębiał swoje pieszczoty i zaczął rozpinać koszulę Minho. To był pierwszy raz, kiedy całkowicie przejął inicjatywę i musiał przyznać, że to uczucie mu się naprawdę podobało. Odrobina dominacji nie jest zła, a wręcz stanowi jakąś ciekawą odskocznię od codzienności. Choi wydawał się podzielać jego opinię, ponieważ nie próbował go powstrzymywać, tylko skupił się na krążeniu swoimi dłońmi po biodrach kochanka. Blondyn już po chwili pochylił się nieznacznie, zmysłowo przygryzając swoją dolną wargę i zaczął powoli całować każdy skrawek klatki piersiowej swojego chłopaka, jakby chciał oznaczyć swój teren. Następnie spojrzał niewinnie i z lekką niepewnością w oczy Minho. Pragnął spróbować czegoś, co do tej pory było domeną Minho, ale nie wiedział, czy powinien. Brunet, jakby rozumiejąc jego wątpliwości, uśmiechnął się do niego zachęcająco i niemal od razu poczuł jak wargi Kibuma zassały się na jego szyi. Do tej pory to blondyn musiał ukrywać malinki pod ubraniami, a teraz zapowiadała się niespodziewana zamiana ich miejsc.
- Ja nie mogę!!!! Dlaczego właśnie dzisiaj zapomniałam aparatu?!!! – krzyknęła podekscytowana Krystal, przez co lekko speszony Key wtulił się w swojego chłopaka i ukrył twarz za przydługą grzywką. Doszedł już tak daleko, a tu wszystko poszło się paść… Przyrzekł sobie, że wymusi na dziewczynie oddanie kluczy do ich mieszkania, bo następnej żenującej sytuacji już nie przeżyje. – Ups… Sorka… Samo mi się tak wyrwało, ale naprawdę nie chciałam przeszkadzać. Możecie śmiało kontynuować, jakby nic się nie stało. Jestem skończoną idiotką… - westchnęła cicho i powoli zaczęła wycofywać się z pokoju.
- Nie musisz od razu nazywać siebie idiotką, siostrzyczko. Myślę, że Key już zdążył się pobawić i teraz czas najwyższy, by wrócić do sprawdzonego schematu. – mówił z lekkim rozbawieniem w głosie, głaszcząc uspokajająco blondyna po miękkich włosach. Było widać, że uwielbia chwile, w których może zaopiekować się swoim bezbronnym aniołkiem.
- Nie chodziło mi o to… Jestem idiotką, bo zapomniałam aparatu, a za takie zdjęcia mogłabym zarobić niezłą kasę. Wszystkie laski w szkole niemal biją się o jakiekolwiek informacje z waszego życia, więc co by się działo, gdybym miała to udokumentowane…? - żaliła się dziewczyna, patrząc w podłogę i przeklinając swoją głupotę.
- A tak z ciekawości, to ile dostajesz za zdjęcie? – zapytał zainteresowany Minho, jednak nie zdołał usłyszeć odpowiedzi, ponieważ został mocno odepchnięty przez Key. Blondyn miał wyjątkowo wkurzony wyraz twarzy i kipiąc z wściekłości skierował się do wyjścia krzycząc po drodze, że Minho ma się do niego nie odzywać, a zdjęcia to może sobie zrobić co najwyżej w Photoshopie, a tak w ogóle to jego celibat został przedłużony do końca życia! Kiedy chodziło o sceny łóżkowe, stawał się całkowicie nieśmiały i zawstydzony, mimo że był przecież sam na sam ze swoim ukochanym. Możliwość, że jakieś psychiczne laski interesują się jego życiem intymnym, nie mogła przejść mu przez myśl, a co dopiero jakiekolwiek zdjęcia… „Prędzej skoczę na spadochronie w Himalajach, niż zgodzę się na coś takiego!!! I to mimo tego, że mam lęk wysokości!” Myślał sobie Kibum, idąc pośpiesznie w kierunku domu Onew.
Miał tylko nadzieję, że ten nie wywali go za drzwi, słysząc, że to już dzisiejsza trzecia kłótnia i że nie będzie mu kazał natychmiast wracać, bo zachowuje się bardziej dziecinnie niż Taemin. Może i w sumie miałby trochę racji, tylko że dla nich kłótnie były stałym i nawet przyjemnym elementem związku, ponieważ po nich zawsze następowało całonocne godzenie się w łóżku.
I Już koniec(Smutno :( )Siedzący Taemin i przyglądający się całej scenie,przy okazji wcinając popcorn mnie po prostu rozwalił.Czemu mam wrażenie,że w prawdziwym życiu było by tak samo?Xo Kłótnie MinKey są po prostu genialne ke ke.Nie ma to jak oburzona diva i wiecznie opanowany Minho,który całą jego złość potrafi złagodzić głupim dotykiem :PI co ja mam ci tu jeszcze napisać?Wszystkie rozdziały podobały mi się baaardzo...,że naprawdę mi smutno iż to już koniec :( No to teraz pozostaje mi czekać na drugą cześć ,,Bez słów nie ma miłości'' ^^
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie to pragnę cię powiadomić,że niedługo dodam kolejny rozdział ,,Stranger'' jednak nie powiem ile,że mam już napisane bo nie piszę w Wordzie tylko normalnie od razu w poście.Chyba jestem jedyną bo jeszcze nie spotkałam się aby ktoś napisał,że pisze tam ,a nie w W xD
Jak się cieszę, że spodobały ci się te elemęty.^^ Tae z popcornem i kłótnia MinKey.^^ Sama je uwielbiam. Jako to radocha widzieć, że ktoś czyta moje fiki i je docenia. Już dłużej nie musisz czekać na ,,Bez słów nie ma miłości'', bo w końcu dodałam. :P
UsuńAle fajnie, że dalej piszesz Stranger. :D Ten napis "zawieszony" zupełnie mi się nie podobał. :P Już się nie mogę doczekać by poznać dalsze losy.^^
Wybacz, że dopiero teraz, ale jestem nie co ograniczona sprzętowo ;/
OdpowiedzUsuń'Uskrzydlona przyjaźń' jest chyba jednym z nieliczny FF, których nie potrafię wyrzucić z pamięci. Jednak gdybyś się mnie zapytała, 'dlaczego' nie potrafiłabym ci odpowiedzieć. Po prostu zapadł mi w pamieć i już ;)
Ucieszyłam się, gdy nie doszło do happy end'u na linii JongKey i bynajmniej nie dlatego, ze nie jestem jakąś wielką fanką tego paringu. Minho zdecydowanie lepiej wypada tutaj jako potencjalny kochanek Kibuma, po mimo kiepskich początków ;)
Mam nadzieję, że kolejne historie, które napiszesz będą tak samo dobre, że nie będę potrafił wyjaśnić dlaczego mi się podobały :D
Pozdrawiam,
Lilyth ;)
Nie ma co wybaczać.^^ Cieszę się, że w ogóle przeczytałaś fika, pomimo utrudnionych warunków. To, że Tobie się podobało doceniam szczególnie, ponieważ sama uwielbiam twoje fiki. To okropnie podbudowuje, że właśnie lubiane przeze mnie osoby, czytają również moje opowiadania.
UsuńPostaram się, byś nie zawiodła się na moich kolejnych wytworach wyobraźni.^^
Ok, dochodzi trzecia, a ja z idiotycznym uśmiechem i niezdrowo świecącymi się oczami kończę czytać ficka. Skomentowałabym jutro, tym bardziej, że laptop mi zaraz padnie, ale chcę być na świeżo <:
OdpowiedzUsuńFick niby jest schematyczny (niekoniecznie fabularnie, raczej... ogólnikowo), ale (ale brzydkie powtórzenie xD) gdyby ludzie schematów nie lubili, wcale by nie powstały. Opowiadanie jest strasznie ciepłe, kochane i ogólnie moe, zresztą będę to powtarzać z uporem maniaka, ale bardzo dobrze piszesz. Nie wiem, jakim cudem nie wzięłam się za ficka wcześniej, bo jestem nieuleczalną fanką minkey, ale teraz żałuję, że wszystko przeczytałam od razu ~.~
Zabrzmi perwersyjnie, ale niech mnie ktoś nauczy dawkowania przyjemności T^T
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócisz do minkey. kdjvndsfbvlsdf, przez Ciebie sama mam ochotę napisać coś szkolnego.
W każdym razie czekam na Twoje kolejne wypociny, zresztą dobrze o tym wiesz. Czuj się stalkowana.
Dobranoc. Idę sobie zrobić kawę, bo chyba zaczynam pierniczyć bzdury~
Komentowanie na świeżo ma zdecydowanie więcej plusów. Sama właśnie za chwilę zabiorę się za pisanie do wcześniej przeczytanego fika i wiem, że nie przeleję w treść uczuć, które mi towarzyszyły przy czytaniu... Może w takim razie przeczytam jeszcze raz? :P W każdym razie doceniam, że męczyłaś się pomimo późnej pory.
UsuńSama uwielbiam schematyczne fiki. Co z tego, że wszystko można łatwo przewidzieć, skoro jest tak słodko? :)
Doskonale Cię rozumiem. Sama nieraz pół nocy siedziałam nad kompem, bo znalazłam fajne, ale bardzo długie opowiadanie i musiałam je przeczytać. Oczekiwanie na kolejne rozdziały jednak ma swój urok.^^ Mimo tego całego zniecierpliwienia, które mu towarzyszy. :P
Mam nadzieję, że kawa była mocna. :P Sama chyba wezmę z ciebie przykład i po nią pójdę. :P Właśnie zebrałam się d kompletowania ubrań na wyjazd, więc trochę mi zajmie ogarnięcie tego. :P Mój pokój będzie dla mnie pierwowzorem garderoby Key, do wykorzystania w fikach. :P Tylko on może zagonić Jonga do sprzątania, a ja jestem biedna...
Jestem wniebowzięta ❤ To było wspaniałe opowiadanie, aż chcę się więcej, dla zobaczenia samych pieszczot, miziania się Key i Minho, dla samego wiecznie samotnego jedźca Onew XD i podglądacza Taemin'a :D <333333
OdpowiedzUsuńDzięuję Ci bardzo za tą historię <33333
Normalnie czytając twój komentarz naszła mnie ochota na ponowne przeczytanie tego fika, pomimo że normalnie nie ciągnie mnie do własnych wypocin. Związek MinKey musi być ciekawy,a wręcz wybuchowo ciekawy. hehe.^^ Pasują do siebie, ale mają takie charaktery i znajomych, że na pewno się nie zanudzą.^^
UsuńDziękuję za przeczytanie i tak częste komentarze. Zanim stworzyłam bloga, pisałam tego fika na forum yaoilove i większość osób przeczytała go chyba właśnie tam, przez co było tutaj dosyć pusto pod względem komentarzy. Cieszę się, że nieco to zmieniłaś.^^
To było na prawdę fajne opo! lekko się czytało i historia wciąga...
OdpowiedzUsuńDziękuję za przeczytanie i cieszę się, że się spodobało.^^ Każde Wasze słowo na prawdę wiele dla mnie znaczy.^^
UsuńJejku, jak mi się fajnie czytało. Ogółem to nie lubię happy endów, ale opowiadanie ze złym zakończeniem naprawdę trudno teraz znaleźć.
OdpowiedzUsuńOpowiadanie podobało mi się bardzo, choć miejscami wiadomo było, że Key powinien oberwać za swoje zachowanie, noo... ale i tak zostanie moim ulubionym.
Najlepsze momenty każdego opowiadania to ten czas, kiedy bohater uświadamia sobie swoje uczucia, tutaj nawet bardzo ucieszyłam się, że Key nie skończył z Jongiem...
A przez Onewa cholernie zachciało mi się nuggetsów z kurczaka.
Tyle. Do widzenia, bo ja muszę lecieć czytać dalej *^*