wtorek, 21 maja 2013

Uskrzydlona przyjaźń - rozdział 12


Rozdział 12

- Key-umma… - Taemin spojrzał błagalnie w stronę przyjaciela. – Czy ty chcesz, żeby mnie tam zgwałcili? Nawet w piekle musi być bezpieczniej… - narzekał młodszy chłopak, trzymając się kurczowo krzesła, na którym siedział. Onew z Kibumem użyli nawet siły, by go podnieść, ale młodszy okazał się uparty niczym osioł i ani drgnął z miejsca.

Znajdowali się w wydzielonej dla klas tanecznych części szkoły, która została dzisiaj zamknięta dla normalnych uczniów z powodu dnia otwartego. W przeciwnym wypadku spojrzenia wszystkich przechodniów skierowałyby się właśnie na nich. O ile zawziętość drobnego blondynka nie była czymś nadzwyczajnym, to nie można tego powiedzieć o wyglądzie Key. Zdążył się on już przebrać w strój do występu, przez co nie mógłby pozostać niezauważonym. Uwagę przykuwały długie, blond włosy z czarnymi pasemkami i różową grzywką, mocno podkreślone kredką oczy i powiększone optycznie usta, dzięki delikatniej, pastelowej szmince. Ponad to założył cieniutkie, koronkowe rajstopy i króciutką plisowaną spódniczkę w czerwoną kratkę, dzięki czemu jego szczupłe nogi zostały pokazane w całej okazałości. Dłuższa, luźna w klatce piersiowej, ale obcisła na biodrach bluzka z krótkim rękawem pozwoliła mu ukryć brak piersi i przeistoczyć się w prawdziwą, pewną siebie nastolatkę. Zdecydował się na model, który odsłaniał jedno ramię, by dodatkowo podkreślić swoje walory, w białym odcieniu z delikatnymi różowymi wstawkami. Kolor ten pasował idealnie do jasnych glanów, które były jego planem B. Początkowo chciał założyć obcasy albo chociaż koturny, ale zupełnie nie potrafił się w nich poruszać, co mijało się z celem ich występu. Cały efekt dopełniały oczywiście pomalowane paznokcie i mnóstwo kolorowych bransoletek. Przypadkowa, nie znająca go osoba z pewnością nigdy nie uwierzyłaby, że jest facetem. Ten fakt wprawiał blondyna w samozadowolenie. Zupełnie inaczej do tej sytuacji podchodził Taemin, dla którego przygotowano dziewczęcy mundurek szkolny i krótką, czarną perukę. Miał on być przeciwieństwem Kibuma i odegrać rolę grzecznej, ułożonej uczennicy. Jedynym elementem łączącym obie postacie była pasja do tańca. Wcześniej młodszy chłopak nie stwarzał jakiś większych problemów, jednak w chwili obecnej przeżywał chwilę buntu, więc Kibum wspólnie z Onew musieli przemówić mu do rozsądku.
- Taemin… Dramatyzujesz. Przecież nic ci się nie stanie. Myślisz, że ktoś rzuci się na ciebie podczas tańca? Osobiście uważam, że wszyscy będą zbyt zajęci ślinieniem się, żeby chociaż włączyć swoje szare komórki. Zresztą mój strój zdecydowanie bardziej przykuwa uwagę, więc wystarczy, że będę tańczył w centrum. – zakomunikował Kibum, odrzucając włosy za plecy.
- Nie pomagasz… - mruknął zrezygnowany Onew. – Braciszku, a co powiesz na pełną lodówkę mleka bananowego? – zapytał z nadzieją w głosie.
- Nigdy! – odparł zdecydowanie młodszy, mocniej chwytając się krzesła.
- A może chciałbyś te moje ćwiekowane spodnie? Mówiłeś, że są genialne, ale ciężko będzie ci je dostać. To edycja limitowana. – tym razem spróbował Key, na co młodszy lekko się zaciekawił, ale nadal nie poddał. – A pamiętasz tą dziewczynę, którą spotkaliśmy na imprezie? Nazywa się Krystal i jest moją przyjaciółką, więc mogę dać ci jej numer i nawet załatwić randkę. – obiecał, po czym Taemin od razu się uśmiechnął i rozradowany wpadł w ramiona swojej przyszywanej ummy.
- Jaka randka? – zapytał zaskoczony Onew, wpatrując się w swojego młodszego braciszka. Ten lekko się zmieszał i od razu uciekł do sali służącej im za przebieralnię. – Taemin chodzi już na randki? – zdumiony chłopak skierował swoje pytanie do Key. Ten uśmiechnął się do niego nieśmiało, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Jinki był świetnym przyjacielem i bratem, ale zupełnie nie znał się na uczuciach, szczególnie jeśli miały one dotyczyć jego malutkiego Taeminka.
- No jasne, że nie. – Kibum próbował zabrzmieć pewnie. – Krystal to młodsza siostra Minho. Kocha taniec tak samo jak my, więc łatwo się dogadujemy. Poza tym jesteś okropnie nieuświadomiony. W dzisiejszych czasach słowo „randka” nie jest już tak jednoznaczne. Żartobliwie można określić tak każde spotkanie dziewczyny z chłopakiem. Jeśli tylko chcesz, to możemy nawet pójść na taką razem. – przekonywał Key, puszczając rozmówcy zalotne oczko.
- Aaa… Nie trzeba. Wierzę ci. – odpowiedział nieśmiało Onew, lekko się rumieniąc.
- Ok. Ale jakby co, to nie zapomnij o skorzystaniu z moich usług. – zażartował blondyn, udając, że podaje mu swoją wizytówkę, czym nieco rozbawił starszego. – A tak w ogóle, to chciałem ci coś powiedzieć. – zaczął dosyć niepewnie, ale kontynuował po wzięciu głębszego wdechu. – Lubię Minho.
- C-co...? – wyjąkał zupełnie zaskoczony chłopak.
- Wiem, że to nagle, ale jestem tego pewien. Zbliżyliśmy się do siebie i nie można tego nawet porównać do relacji z Jongiem. To dzięki Choi powoli o nim zapominam i jestem w stanie normalnie funkcjonować. - kontynuował poważnym głosem. - Jeszcze nigdy nie czułem, by ktoś tak się o mnie troszczył. Zawsze kiedy jestem przy nim, to odnoszę wrażenie, że mógłbym przenosić góry, a nawet całe Himalaje. Nigdy nie czułem się tak pewny, spełniony i zwyczajnie szczęśliwy w jednej chwili. Wystarczy bym go przypadkiem dotknął, a od razu wzrasta mi ciśnienie, a serce niemal wyskakuje z piersi. – monologował Key, zupełnie nie zwracając uwagi na nieobecny wyraz twarzy przyjaciela.
- Co masz zamiar zrobić? – zapytał Onew bez cienia emocji w głosie. Jednocześnie przez głowę przemknęła mu gorzka myśl: „Czy ja nigdy nie troszczyłem się o ciebie?”.
- Oczywiście nie powtórzę swoich błędów. - odrzekł pewnie. - Wiem, co czuję i o to zawalczę. Nie chcę ukrywać tego uczucia, ale trochę boję się bezpośredniego wyznania. Znalazłem już nawet pewne pośrednie rozwiązanie, ale do tego potrzebuję twojej pomocy. Więc jak...? – zapytał, uśmiechając się słodko i robiąc proszące oczka.
- Jeżeli dzięki temu masz być szczęśliwy, to zgodzę się na wszystko. Zawszę będę cię wspierać, bez względu na okoliczności. – odparł po chwili nieco nieprzytomnym głosem, na co drugi chłopak natychmiast rozpromienił i wyjął z kieszeni małą kopertę. - Zaniesiesz mu to jeszcze przed występem, dobrze? Może i listy to staromodny sposób, ale za to niezwykle romantyczny. – stwierdził rozradowany, podając ją przyjacielowi. - Przekaż mu tylko, że będę czekać w przymierzalni. Wszyscy wyjdą wtedy na zewnątrz cieszyć się festiwalem, więc nikt nam nie przeszkodzi w rozmowie. Jeszcze raz dzięki za pomoc! Jesteś najlepszym przyjacielem, jakiego można mieć! A teraz pójdę do Taemina - pewnie właśnie modli się do spódniczki. – zakomunikował i natychmiast zniknął za drzwiami, radośnie podśpiewując.

Onew patrzył przez chwilę na drzwi, za którymi zniknął Key, po czym spojrzał na kopertę. Serce go ściskało, ale musiał mu pomóc. Pragnął dla niego szczęścia, a skoro tylko Minho mógł mu je zapewnić, to powinien ich wspierać. Nawet gdyby wyznał Kibumowi swoje uczucia, to nic by z tego nie wyszło. No może poza tym, że blondyn zacząłby go traktować z litością i współczuciem. Nie miał również zamiaru wywoływać w nim poczucia winy. Takie rzeczy pasowały jedynie do romantycznych bohaterów w stylu Wertera, którzy chcieli przysporzyć cierpień swoim „ukochanym” nawet po własnej śmierci. Czegoś takiego z pewnością nie można nazwać przyjaźnią, a co dopiero miłością, a Key był dla Onew zarówno jednym, jak i drugim. Już dawno pogodził się z tym, że nie ma u niego żadnych szans. Chłopak westchnął cicho i schował list do kieszeni, nie chcąc go zgubić. Po zrobieniu zaledwie kilku kroków w kierunku wyjścia, zauważył nonszalancko opierającego się o ścianę Jonghyuna. Stał on na tyle blisko miejsca jego niedawnej rozmowy z Kibumem, że z pewnością słyszał dokładnie każde słowo. Jinki spojrzał na niego niepewnie i z lekkim lękiem, przez chwilę łudząc się, że może sperma wyżarła mu zmysł słuchu, ale jego spojrzenie wyraźnie temu zaprzeczało.
- Oddaj mi ten list. – Jong nakazał spokojnym, jednak władczym tonem. Onew nieco się zmieszał i zrobił jeden krok do tyłu, chcąc zachować bezpieczną odległość. Zawzięta mina Jonghyuna nie zapowiadała jednak niczego dobrego. – Daj mi ten list! – zażądał nieco ostrzej, jednak chłopak nie dał się zastraszyć i nawet na niego nie spojrzał. – To przez Minho się tak zmienił. Oni do siebie nie pasują! Choi nie jest gejem, więc też go skrzywdzi. Naprawdę chcesz mu to fundować? Lepiej zakończyć ten związek zanim się jeszcze zacznie. Tak będzie lepiej dla wszystkich. On powinien być MOIM przyjacielem! – Była to chyba najdłuższa i najbardziej sensowna przemowa, jaką Onew miał okazję usłyszeć z ust Jonga, przez co na jego twarzy widniało zaskoczenie i zdezorientowanie. W gruncie rzeczy przyznawał mu rację, ale posłuchanie go nie byłoby w porządku w stosunku do Key…
- Kibum sam potrafi decydować o sobie. – stwierdził dosyć niepewnie starszy chłopak, wbijając wzrok w podłogę. – Chcesz, to z nim porozmawiaj, ale mnie w to nie mieszaj.
- I widzimy jak wyszedł na tych swoich decyzjach. – stwierdził, podchodząc do Jinki’ego i bezceremonialne włożył mu rękę do kieszeni z listem. Wyjął go szybkim ruchem i potargał na małe kawałeczki, które od razu wrzucił do kosza, zanim zszokowany Onew zdążył w jakikolwiek sposób zareagować. – To najlepsze rozwiązanie, więc po prostu pozwól mi odzyskać zaufanie Key. Tym razem proszę już o naprawdę ostatnią szansę. – rzekł cicho i szybkim krokiem wyszedł z budynku, zostawiając Onew samego z natłokiem myśli.

* * *

- To było AMAZING!!!! – krzyknął Key. – Nigdy nie zapomnę tych owacji na stojąco i wiwatów! Nasz występ po prostu ich zamurował! Jesteśmy genialni! – ekscytował się dalej, w czym wtórował mu, początkowo sceptycznie nastawiony, Taemin. Zmierzali właśnie do swojej szatni, by przebrać się w normalne ciuchy. Reszta tancerzy nie miała takiego problemu, więc mogli od razu przyłączyć się do zabawy na zewnątrz. – Tak poza tym to mam prośbę. Mógłbyś pójść do pokoju obok i tam zmienić strój? Czekam na kogoś i chciałbym z nim spokojnie porozmawiać. To dla mnie ważne, ale opowiem ci później. Nie chcę zapeszać. – poprosił, niepewnie się uśmiechając na myśl o przyszłości, w której widział siebie u boku Minho.
- Nie ma problemu. W takim razie będę trzymał kciuki, by wszystko się udało. – zapewnił ciepło Tae, zaczynając biec do końca korytarza. – Ten występ to arcydzieło!!! Muszę teraz przetańczyć całość jeszcze raz. – zawołał, wchodząc do pomieszczenia, z którego zdążył wyfrunąć, zanim Key w ogóle tam doszedł. Ten chłopak miał po prostu nieudowodnione ADHD i nie można się z tym kłócić. Sam wszedł powoli do pokoju, w którym umówił się z Minho i zaczął ściągać perukę, przez którą zrobiło mu się już okropnie gorąco. Miał tak świetny humor, że przebierając się nucił jedną z swoich ulubionych ballad i zupełnie wyłączył się na otoczenie. Z transu wybudził go dopiero czyjś głos.
- Jeśli chcesz, to mogę zaśpiewać ci tą piosenkę. Tak jak dawniej. – spokojnie powiedział Jonghyun, nie chcąc jeszcze bardziej przestraszyć, już i tak zszokowanego blondyna.
- C-co ty tu robisz? – zapytał niepewnie Key, zakrywając się trzymaną w rękach koszulką, którą akurat ściągał.
- Przyszedłem po ciebie, Bummie. - wytłumaczył starszy. - Wczoraj mnie poniosło. To był po prostu za duży szok dla mnie, zrozum. Teraz już sobie wszystko przemyślałem i chcę to naprawić. Naprawdę cię przepraszam. Wiem, że jestem ostatnim debilem, ale wybacz mi ten ostatni raz. Chyba po raz pierwszy w całym moim życiu jestem taki szczery. – prosił Jong, powoli zbliżając się do blondyna. Tym razem nie chciał go pośpieszać, ani nic wymuszać. Postanowił być cierpliwym i błagać o wybaczenie, aż do skutku. W końcu cierpliwość zawsze popłaca.
- Ale przecież… M-minho… - wyjąkał chłopak, mocno ściskając swoją koszulę i powstrzymując napływające do oczu łzy. Bał się tego, co może usłyszeć, więc ostatkiem silnej woli powstrzymywał się przed wybuchem płaczem.
- On tutaj nie przyjdzie, Bummie. Nie przyjdzie. – zaakcentował Jonghyun tak, aby słowa dobitnie trafiły do Kibuma.
- Nie… On taki nie jest… - wyszeptał, po czym z jego oczu popłynął strumień łez.
- Przykro mi, że musisz przez niego płakać. – rzekł, udając współczucie, po czym podszedł do niego i delikatnie pogłaskał po włosach, by po chwili go przytulić. Początkowo pozwolił Key wypłakiwać się na swoim ramieniu, jednak po chwili chwycił jego twarz w dłonie i spojrzał mu prosto w oczy. – Spróbujmy, Bummie. Musi nam się udać, bo nie potrafię żyć z dala od ciebie. – wyszeptał mu do ucha i po chwili namyślenia zaczął powoli zbliżać się do jego ust, chcąc złożył na nich delikatny pocałunek. - NIE!!! – krzyknął blondyn, przerywając zamiary Jonga, jednocześnie wyrywając się z jego objęć. – Puszczaj mnie! Ja tak nie chcę! – krzyczał spanikowanym głosem. W tej chwili w ogóle nie czuł się bezpiecznie, co było zupełnym przeciwieństwem takich samych sytuacji z Minho w roli głównej.
- Przestań zachowywać się jak rozchwiana emocjonalnie panienka! – nakazał stanowczo Jonghyun, podnosząc głos na blondyna. – Najpierw mówisz, że mnie kochasz, a na następny dzień wolisz już Minho? Od zawsze byłeś przy mnie, więc teraz nie wydziwiaj! - Nie chcę… Boję się… Nie… - powtarzał Key, patrząc się z przerażeniem, co nie zrobiło wrażenia na brunecie. Ten tylko chwycił go jedną ręką za włosy, drugą cały czas mocno przyciskając go do swojego torsu. Z oczu blondyny nadal płynęły łzy, a widząc zamiary chłopaka, mimowolnie krzyknął: „Minho!”.

Ku jego zdziwieniu, dokładnie w tej chwili do pokoju wbiegł zdyszany Choi, który natychmiast rzucił się na Jonghyuna. Dopiero po chwili doleciał do nich Onew, który od razu zaczął ich rozdzielać. Kibum nie wiedział, co mógłby zrobić, więc usiadł na podłodze i spoglądał nieobecnym wzrokiem wprost przed siebie. W jego głowie kotłowało się zbyt wiele myśli, a w sercu emocji, więc po prostu wyłączył się na bodźce z świata zewnętrznego. Kiedy oprzytomniał, Onew opanował już całą sytuację i wrzeszczał na Jonghyuna, któremu leciała krew z nosa, a na twarzy widniały zaczerwienienia po uderzeniach. Pierwszy raz widzał Jinki’ego w takim stanie. Zwykle cichy i opanowany chłopak wyglądał teraz, jakby opanowała go żądza mordu. Key jednak był tak osłupiony całą sytuacją, że nie miał czasu się nad tym zastanawiać. Jego uwagę od razu przykuł Minho. Kibum natychmiast zerwał się na równe nogi i podbiegł do wstającego z ziemi ukochanego. Jego twarz wyglądała nieco lepiej, ale również można było dostrzec zaczerwienienia i rozciętą wargę. Od razu się do niego przytulił i mimowolnie zaczął płakać, nie do końca nawet wiedząc dlaczego. Po chwili poczuł jak brunet próbował go uspokoić, głaszcząc delikatnie i uciszając.
- Bałem się… A ciebie nie było… To ciebie kocham, więc… nie chcę by ktokolwiek inny się do mnie zbliżał. – wyszlochał nieco chaotycznie Kibum, na co Minho natychmiast przestał go głaskać i odsunął się odrobinę, by spojrzeć mu w zapłakane oczy. Twarz bruneta wyrażała zaskoczenie, przez co Key nie wiedział, co powinien o tym myśleć. Przecież powiedział mu o wszystkim w liście... W tym momencie zerknął na Onew, który właśnie wyrzucił Jonga z pokoju.
- Wybacz Key, ale Jonghyun zabrał mi twój list do Minho. Myślę jednak, że doskonale poradzicie sobie bez niego. – rzekł posyłając im przepraszający uśmiech i wychodząc, cicho zamykając za sobą drzwi. „Więc to już koniec.” - pomyślał smutno, zostawiając w pomieszczeniu dwóch chłopaków, aby swobodnie mogli sobie wszystko wytłumaczyć.
- Czyli napisałeś do mnie list miłosny? – zapytał Minho nieco roześmianym głosem, na co Key jedynie kiwnął potakująco głową i uparcie wbijając wzrok w podłogę. – W takim razie będziesz musiał napisać kolejny. Każdy następny wyjdzie ci coraz lepiej, a setny będzie już zupełnym arcydziełem.
- Chcesz, żebym ci napisał sto listów? Masz naprawdę wysokie mniemanie o sobie. Ciekawe, w jaki sposób, masz zamiar się za nie odwdzięczyć. – stwierdził uśmiechając się w jedyny, charakterystyczny dla siebie sposób, na co Choi rozczochrał mu włosy, śmiejąc się delikatnie.
- Coś mi się wydaje, że w niczym krótszym i tak byś się nie zmieścił, ale może porozmawiamy o tym później, bo teraz mam pewien ciekawszy pomysł do zrealizowanie. – mówiąc to, brunet chwycił blondyna za podbródek i zbliżył swoją twarz do jego. Kiedy zetknęli się nosami, Key zamknął oczy czekając w zniecierpliwieniu na dalsze poczynania Minho, który po chwili nadgryzł jego płatek uszny, przez co w pokoju rozbrzmiał delikatny jęk.
- Może byś tak… - wyszeptał zmysłowo Choi. – ...się ubrał? – dokończył, śmiejąc się najpierw ze zdziwionej, a później zdenerwowanej miny Kibuma. Blondyn natychmiast poszedł w stronę leżącej na podłodze koszulki, marudząc pod nosem i jednocześnie przeklinając poczucie humoru Minho, który nagle chwycił go od tyłu i przytulił się do jego pleców.
- Ty to masz gorsze zmiany nastroju niż baba w ciąży. – zakomunikował Kibum, ale wcale nie miał zamiaru się odsuwać.
- Aż się boję myśleć, jak wyglądałyby ciążowe humorki w twoim wykonaniu. – stwierdził Minho, po czym obrócił Key w swoją stronę i delikatnie pocałował. Chciał, żeby ta chwila była czuła i spokojna, jednak jego plany pokrzyżował Key, który od razu pogłębił pocałunek, a dłońmi zaczął krążyć po całym ciele bruneta, jakby chciał zapamiętać każdy jego centymetr. Choi oczywiście nie miał zamiaru dać się zdominować, więc kontynuował grę, zapoczątkowaną przez swojego nowego chłopaka. W ten sposób ich pierwszy pocałunek, przemienił się z delikatnego w długi, namiętny i przepełniony pożądaniem.
- Od teraz będziesz musiał znosić moje wszystkie humory. Gwarantuję, że jestem bardziej wymagający od większości ciężarnych kobiet. – wyszeptał cicho Key, nie chcąc niszczyć atmosfery i wtulił się w klatkę piersiową swojego własnego chłopaka.
- To muszę być jakimś skończonym idiotą, skoro dobrowolnie skazuję się na taką przyszłość. – zażartował Choi, całując blondyna w czubek głowy.
- Pociesz się tym, że większość geniuszów nie może się pochwalić takim seksownym i szalenie zakochanym partnerem. – rzekł, uśmiechając się z wyższości.

- Chyba właśnie tą skromność najbardziej w tobie lubię. – stwierdził ironicznie Minho. – A ciebie to nie oddam nawet samemu Einsteinowi, więc skończ już myśleć o innych facetach. Teraz jesteś ze mną. – nakazał stanowczo Choi, po czym zakończył rozmowę kolejnym, jednak zupełnie odmiennym od poprzedniego, pocałunkiem. Oboje byli w tej chwili pewni, że to zaledwie początek ich dzisiejszego, wypełnionego uczuciami dnia.

11 komentarzy:

  1. Tak przyznam ci rację.Piszesz tak,ze wszystko jest takie skomplikowane,a ja w takowych sprawach niestety dobra nie jestem -_-Akcja w garderobie z Jongiem nieziemsko Ci wyszła!Ach ja naprawdę mam ochotę coś zrobić temu dinozaurowi ~_~.A jednak MinKey ;D w sumie to jakoś Key nie pasuje mi do Kibuma,więc ciesze się,że tak wyszło.Pocałunek i ich przekomarzania po prostu wielbię awww *-* Mimo iż nie jestem takim fanem yaoi jak ty-jednak od czasu do czasu lubię sobie poczytać-to lubię jak jest MinKey,JongKey i 2Min.Ale jakoś nigdy nie umiem wyobrazić sobie Onew jako tego homo...Dla mnie z nim istnieje tylko paring OnewxKurczaki XD dobra nie przynudzam i idę dalej ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam, że mnie nie przynudzasz. :D Osobiście uwielbiam wszystkie paringi z Key, oprócz KeyxKey (tak, coś takiego też istnieje i nawet kiedyś czytałam). Dziwne to... Kiedyś bardzo lubiłam 2Min za ich słodkość, ale od jakiegoś czasu mi się przejedli. Teraz mam wenę na coś bardziej nietypowego, czyli np. Jong jako uke, Key seme. :P Ten fik jest raczej dobry dla wszystkich, w przeciwieństwie do właśnie pisanego rozdziału. :P Praktycznie sam seks, z którym wyjdę na 5 stron (jestem w połowie 4, a i tak nie chce mi się kończyć :P). Jeśli chodzi o Onew, to w najbliższej przyszłości mam zamiar napisać coś leciutkiego z nim w roli głównej. Moją inspiracją będzie mv Hello, więc może się skusisz. :P

      Usuń
    2. Haha, no i nici z niespodzianki. xD Już wiem, co ci chodzi po głowie, siostra. ^-^

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Chodziło mi key i Onew...haha literówka xD

      Usuń
    5. No pewnie,że się skuszę ^^A co do tego pisanego rozdziału to się nie obrażę jak to będzie maiło nawet 20 stron seksu :P Też jestem takim ''małym'' zboczeńcem ke ke ,więc pisz ile wlezie i tak to przeczytam:*

      Usuń
    6. A ja przeczytam tylko jeśli będzie leciutkie. :P Więc nie pisz zbyt zbocznych pocałunków. :P

      Usuń
    7. Marta K niestety nie wyszło mi 20 stron, a jedynie 5,5. :P Jeszcze tylko muszę przeczytać te moje wypociny i będę mogła dodać.^^ Po raz pierwszy opisywałam seks, więc jestem ciekawa reakcji. :D
      Spicy jakbyś nie kontrolowała tak każdego mojego słowa, to byś miała niespodziankę. :P Obiecuję, że nawet pocałunki będą leciutkie, bo to będzie fik specjalnie dla ciebie. :D Można powiedzieć, że to podziękowanie za zajmowanie się stroną wizualną mojego bloga.^^ Sarangheyo, unni.
      P.S. Jak wiesz w Hello nie ma żadnych biczów, więc... :P

      Usuń
    8. Och, skoro będzie lekkie i słodkie, to nie mogę się doczekać. :3
      Wystarczy mi one-shot, wiesz? :P

      Usuń
  2. YES YES YES ... YES !!! MinKey górą YES YES YES !!! I'm soooo happyy....
    <333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak.^^ Co prawda Key mógłby na końcu być z Jongiem, ale ten na pewno nie traktowałby go tak dobrze jak Minho. Z nim będzie naszej divie lepiej. Niech poczuje trochę miłości, do której Dino nie jest zdolny.

      Usuń