Paring: JongKey
Gatunek: AU, fluff, romans
Ostrzeżenia: przekleństwa, prawdopodobne sceny erotyczne
Zapewne wszyscy spodziewali się kolejnej części Nightmare, ale postanowiłam zrobić Wam małą niespodziankę.^^ Nagle naszła mnie inspiracja na zupełnie nowego fika, więc wykorzystałam przypływ weny i stworzyłam ten oto rozdział. Wyszedł mi całkiem spory, ale tak się rozkręciłam w trakcie pisania, że po prostu nie umiałam się pohamować. Myślę, że wszyscy zawiedzeni z powodu zbyt małej ilości JongKey w Nightmare, będą teraz nieco bardziej usatysfakcjonowani.^^ Z kolei wielbiciele TaeKey mogą spać spokojnie, ponieważ mam już w głowie pewien pomysł na historię z nimi w roli głównej. Nie będę już dłużej przedłużać i zapraszam na rozdział. :)
Rozdział 1
Miłość jest najwspanialszym, ale jednocześnie niezwykle
skomplikowanym i bolesnym darem niebios. Często przyprawia o liczne cierpienia,
a nawet doprowadza ludzi do prób samobójczych. W końcu nie każdy jest na tyle
silny psychicznie by spokojnie znieść odrzucenie i dalej wieść normalne życie.
Na świecie jest ponad siedem miliardów ludzi, więc jakie jest
prawdopodobieństwo, że w ciągu około osiemdziesięciu lat spotkamy swoją miłość
życia? Nikłe. Nawet jeśli jakimś cudem udałoby nam się ją poznać, to czy mamy gwarancję,
że nasze uczucie zostanie odwzajemnione? Nie. Dlaczego więc tyle osób, mimo
wszystko podejmuje ten trud i zawzięcie szukają miłości? Ponieważ jest to
najcudowniejsze uczucie pod słońcem, które potrafi przyćmić swym blaskiem cały
ból, który nas dotychczas spotkał. Ponadto jest ono niezwykle uzależniające.
Kiedy już się go zakosztuje, to obraca ono cały świat do góry nogami, a sama
myśl o powrocie do starej, nudnej egzystencji przyprawia o ból serca. W końcu
życie bez ukochanej osoby przy boku zupełnie traci sens, co część naszej
populacji doskonale rozumie i w związku z tym walczy o swoje szczęście, nie
przebierając w środkach. Właśnie taką osobą jest Kim Jonghyun. Kiedy odkrył
swoją miłość do własnego kolegi, nawet przez chwilę nie pomyślał o zwalczaniu
tego uczucia czy ucieczce. Nie przejął się nawet początkowym odrzuceniem, tylko
wytrwale dążył do celu. Jedynie dzięki swojemu olbrzymiemu uporowi i
cierpliwości udało mu się w końcu osiągnąć sukces i zdobyć najukochańsze
serduszko. Co prawda pojawiały się między nimi liczne kłótnie, ale jeszcze
nigdy nad ich związkiem nie zawisła groźba zerwania. W końcu prawdziwej miłości
nic nie jest w stanie zniszczyć.
- Coś się stało, Jongi? Stoisz w tych drzwiach i stoisz,
nawet się nie odzywając – powiedział zmartwiony chłopak, patrząc z czułością na
swojego partnera.
- Nic mi nie jest, Bummie. Po prostu zagapiłem się na twój
okrąglutki tyłeczek, którym tak ładnie kręcisz, wycierając te kurze - oznajmił
z chytrym uśmieszkiem, podchodząc do blondyna i od razu chwytając go za biodra.
– Może dokończysz później, a teraz zajmiemy się czymś znacznie ciekawszym? –
szepnął wprost do ucha Kibuma, po czym powoli je polizał, chcąc wyraźnie dać do
zrozumienia, co ma na myśli. – Sypialnia czy wspólna kąpiel? – zapytał, nie widząc
żadnej reakcji ze strony Key. Zazwyczaj to właśnie on łapczywie domagał się
pocałunków, wplatając palce w jego włosy i samemu przejmując kontrolę nad
tempem, ale tym razem było zupełnie inaczej. Zdziwiony, odsunął lekko swoją
twarz, od razu napotykając na zimne spojrzenie chłopaka. Jednocześnie poczuł
dłoń na swoim torsie, która zdecydowanie odepchnęła go do tyłu.
- Co najwyżej w twoich snach – stwierdził oschle, krzyżując
sobie ręce na klatce piersiowej. – Skoro mam taki „okrąglutki tyłeczek”, to nie
będę cię zmuszać do jego oglądania i posadzę go przed telewizorem. Ty w tym
czasie możesz umyć podłogę i pokręcić własnym tyłkiem – odparł oburzony,
zostawiając zdziwionego Jonghyuna na środku pokoju. Chłopak jednak szybko
zareagował, podbiegając do blondyna i chwytając go za dłoń.
- Wybacz, to nie tak miało zabrzmieć. W cale nie uważam, że
masz zbyt tłustą pupę, tylko że jest okrąglutka, przez co idealna. Płaska
nikomu by się przecież nie podobała – oznajmił, przytulając się od tyłu do
Kibuma. – A poza tym to wiesz, że seks jest świetny do spalenia nadmiaru
kalorii? Moglibyśmy sobie zafundować taką efektywną dietę, co? – zażartował,
chcąc nieco poprawić humor chłopakowi, jednak ten tylko prychnął, uwalniając
się z jego objęć.
- No to życzę miłego spalania kalorii z naszym mopem, tylko
uważaj by go za bardzo nie odchudzić – powiedział ze słyszalną kpiną w głosie,
odwracając się twarzą do Jonga i spoglądając mu prosto w oczy. – Nie gap się
tak na mnie, tylko biegiem do schowka. Za trzy sekundy chcę cię widzieć
szorującego podłogę i to z uśmiechem na twarzy. No szybciej, powtarzać nie
będę! – pospieszał chłopaka, nie mając najmniejszego zamiaru mu odpuścić. Po
sześciu latach związku Jong powinien już wiedzieć, że wygląd jest najczulszym
punktem Key. Przez własną nieuwagę i zbyt długi język po raz kolejny został
ukarany, jednak nawet nie próbował protestował, tylko od razu poszedł po mopa.
Zdawał sobie sprawę, że jeśli jeszcze bardziej zdenerwuje swojego chłopaka, ten
nie tylko zmusi go do wysprzątania całego mieszkania, ale również ogłosi
tygodniowy celibat. Raz miał już przyjemność przeżyć coś takiego i przekonał
się, że siła woli Kibuma właściwie nie ma granic, więc zdecydowanie lepiej go
nie prowokować. Kiedy w końcu wkroczył na terytorium salonu, uzbrojony w sprzęt
do mycia podłóg, uśmiechnął się przyjaźnie do ukochanego i zabrał za dokładne
porządki. Blondyn zawsze narzekał, że
starszy jest okropnie niedokładny i wszystko musi po nim poprawiać, więc tym
razem Jonghyun miał ochotę go całkowicie zaskoczyć. Z łatwością przesunął duży
fotel, wchodzący w skład ich kompletu wypoczynkowego. Znalazł pod nim sporo
brudu - pewnie dlatego, że Kibum nie dysponował zbyt dużą siłą, a mebel ważył
całkiem sporo. Trzeba jednak przyznać, że był wyjątkowo wygodny, a do tego idealnie
pasował do wystroju całego pokoju. Key uparł się, że salon będzie miejscem
eleganckim, dlatego nie akceptował żadnych przedmiotów w kolorach innych niż
czerń i biel. Co prawda efekt zapierał wdech w piersiach, ale Jonghyun do teraz
nie wiedział, czy objechanie wszystkich sklepów w miastach oddalonych nawet o
sześćdziesiąt kilometrów było tego warte. Dobrze pamiętał, jak przez całe
cztery dni szukali tylko i wyłącznie tej głupiej kanapy. Wolałby już chyba
pracować na kopalni, niż odbywać maraton między wystawami z kapryśnym Kibumem.
Ostatniego dnia Jonghyun tak się wkurzył, że sam poszedł do sprzedawcy i niemal
siłą wyciągnął od niego kontakt do producenta. Z tym też musiał się trochę
nakłócić, ale w końcu przekonał go do zrobienia specjalnej kanapy na zamówienie.
Po tym wszystkim obiecał sobie, że jeśli będą chcieli - albo raczej Key wymusi
na nim zrobienie remontu - to da mu własną kartę i przekupi Taemina ciężarówką
mleka bananowego, byleby tylko ten poszedł towarzyszyć blondynowi.
- Bummie, a wspominałem ci, że jedna
bohaterka w moim najnowszym filmie profesjonalnie tańczy na rurze? Pokazała mi
klika ruchów, więc może ci zademonstruję, co? – Jonghyun chciał poprawić humor
swojemu chłopakowi, ponieważ ten siedział zamyślony, zupełnie go ignorując. Zgadywał,
że Key przejmował się teraz swoją wagą i analizował z osobna każdą część ciała.
Miał jednak tak smutną minę, że brunet musiał go jakoś rozbawić, a taniec w
jego wykonaniu nadawał się do tego idealnie. Widząc, że chłopak skierował na
niego swój wzrok, delikatnie poruszył biodrami, jedną dłonią trzymając mopa, a
drugą przekładając na własne pośladki. Powoli zaczął kucać, szeroko rozkładając
nogi, a palcami przejeżdżając po wewnętrznej stronie uda. Będąc w tej pozycji
wysłał jeszcze w powietrzu buziaka swojemu chłopakowi, który ledwo
powstrzymywał się przed wybuchnięciem głośnym śmiechem, zakrywając usta dłonią.
Jego oczy jednak całkowicie zdradzały rozbawienie. Jonghyun wstał, mocno
wypychając tyłek do tyłu, przez co Kibum nie wytrzymał i zaczął cicho chichotać.
- Uwielbiam, kiedy jesteś taki radosny, Bummie – powiedział,
uśmiechając się ciepło. Oparł mopa o ścianę i podszedł do nadal roześmianego
blondyna. – Nie smuć się z takich głupich powodów. Przecież dobrze wiesz, że
wyglądasz idealnie, a poza tym to nie jest tak bardzo istotne. Najważniejsze
byś się uśmiechał i był szczęśliwy, a reszta stanowi jedynie przyjemny dla oka
dodatek – wyszeptał, klękając przed siedzącym na kanapie Kibumem i chwytając
jego ciepłe dłonie w swoje własne. – Kocham cię, Bummie. Przecież wiesz, że nie
umiem tańczyć, a mimo to zrobiłem z siebie idiotę, byleby tylko te śliczne
usteczka przestały się smucić – dodał, przejeżdżając palcem po wargach
chłopaka, który ponownie zachichotał.
- Mam tylko nadzieję, że aktorka ma większy talent w tym
zakresie, bo inaczej film okaże się komediową klapą roku. Tylko się zbytnio nie
wczuj w klimat tej sceny, bo raczej nie znajdziesz na planie desperata, który
ci obciągnie – ostrzegł bruneta, sięgając jednocześnie dłonią w okolice jego
krocza.
- Gwarantuję, że jestem bardzo przyzwoitym reżyserem i nie
dobieram się do nikogo w czasie pracy. W przeciwieństwie do jednego, doskonale
znanego mi projektanta, który odciąga mnie od sprzątania – wyszeptał z udawanym
oburzeniem.
- Może gdybym to ja dla ciebie zatańczył, to wybaczyłbyś mi
przerwę w tej wspaniałej rozrywce? W naszej sypialni? W samej bieliźnie? –
zapytał niezwykle seksownym głosem, posyłając Jonghyunowi kuszące spojrzenia,
spod nieco przymkniętych powiek.
- Zdecydowanie jestem za – szepnął chłopak, głośno
przełykając ślinę.
- Tylko skoro tak bardzo zaprzyjaźniłeś się z naszym mopem,
to szkoda byłoby zaprzepaścić tą znajomość. Przy okazji możesz trochę poćwiczyć
swój taniec, a wieczorem osobiście ocenię postępy – oznajmił z wrednym
uśmieszkiem na ustach, wstając i omijając oniemiałego Jonga. – No szybciej,
skarbie. W takim tempie to całą noc spędzisz na sprzątaniu, a ja będę musiał
tańczyć do własnego odbicia w lustrze. – Jonghyun niechętnie się podniósł i,
mamrocząc pod nosem słowa w stylu „sadysta” i „przeklęty manipulant”, wrócił do
mycia podłogi. Nie zdążył jednak zbyt dużo posprzątać, ponieważ usłyszał dzwięk
telefonu. Już chciał go odebrać, ale w ostatniej chwili został wyprzedzony
przez Key. Blondyn jedynie uśmiechnął się do niego słodko i gestem dłoni
pokazał, by wracał do poprzedniego zajęcia.
- Słucham – rzekł uprzejmie do słuchawki, obserwując, jak
jego chłopak niechętnie pcha przed sobą mopa. – Nie, jest w tej chwili zajęty,
ale czy mam mu coś przekazać? – zapytał grzecznie po krótkim milczeniu.
Tym razem rozmówca potrzebował jednak znacznie więcej czasu, na wyjaśnienie sprawy, w której zadzwonił, więc brunet co chwilę zerkał na Kibuma z zaciekawieniem. – Ale co się stało i komu? – dopytywał się lekko podenerwowany blondyn, spoglądając z przerażeniem na Jonghyuna. Ten widząc jego minę, od razu do niego podbiegł, jednak młodszy zdążył już w tym czasie zakończyć rozmowę i ze zdziwieniem wpatrywał się w telefon.
Tym razem rozmówca potrzebował jednak znacznie więcej czasu, na wyjaśnienie sprawy, w której zadzwonił, więc brunet co chwilę zerkał na Kibuma z zaciekawieniem. – Ale co się stało i komu? – dopytywał się lekko podenerwowany blondyn, spoglądając z przerażeniem na Jonghyuna. Ten widząc jego minę, od razu do niego podbiegł, jednak młodszy zdążył już w tym czasie zakończyć rozmowę i ze zdziwieniem wpatrywał się w telefon.
- Jongi… - zaczął niepewnie Kibum. – Dzwonili ze szpitala.
Masz tam natychmiast przyjechać. Powiedzieli, że to nie jest rozmowa na
telefon… - oznajmił, wpatrując się w oszołomionego Jonghyuna. Blondyn, nie
chcąc czekać na jakąkolwiek reakcję z jego strony, chwycił go za nadgarstek i
pociągnął do wyjścia, po drodze sięgając po swoją torbę.
* * *
- Gdzie mamy iść? – zapytał Jonghyun, rozglądając się w
poszukiwaniu jakiejś pielęgniarki, która wskazałaby im drogę.
- Oddział intensywnej terapii i doktor Choi Junsu –
wyszeptał zdenerwowany Kibum. Co prawda to ktoś z bliskich Jonghyuna tutaj
leżał, ale czuł się tak, jakby za chwilę miał się dowiedzieć, że to jego
własnej matce coś się stało.
- To tam! – Jong od razu ruszył biegiem w wskazanym przez
siebie kierunku, a Key zerknął jeszcze dla pewności na tablicę informacyjną,
która widniała nad wejściem, po czym ruszył za chłopakiem. Przechodząc przez
wielkie szklane drzwi, zauważył, że do Jonghyuna podchodził już dosyć młody
lekarz, więc podbiegł do nich, chcąc wiedzieć, co się stało.
- Pan Kim Jonghyun, zgadza się? – Ten w odpowiedzi jedynie kiwnął
potwierdzająco głową, czekając na wyjaśnienia. – Przykro mi o tym informować,
ale pańska partnerka została potrącona przez samochód, chcąc ratować…
- Co? Jaka partnerka? To jakaś głupia pomyłka! Jestem gejem,
a to jest mój chłopak! – krzyknął wściekły, pokazując mężczyźnie ich splecione
dłonie. Kiedy uświadomił sobie, że niepotrzebnie denerwował się całą drogę i
wymyślał najstraszniejsze scenariusze, miał ochotę chwycić to tandetne,
plastikowe krzesełko i rozwalić nim głowę tego bezmózgiego lekarza. Nigdy by
się nie spodziewał, że ich służba zdrowia może być tak nieogarnięta.
- W dokumentach chłopca wyraźnie figurują pańskie dane –
powiedział spokojnie mężczyzna, pokazując im małą książeczkę zdrowia dziecka. –
Jest tutaj napisane, że Jung Joogeun jest synem Jung Sekyung i Kim Jonghyuna.
Nie ma możliwości, by wkradł się tutaj jakiś błąd. – Brunet automatycznie
mocniej ścisnął dłoń Kibuma, który patrzył się na niego z otwartymi ustami, nie
mogąc uwierzyć w słowa lekarza. W końcu Jongi go kochał i nigdy by go nie
okłamał. Na pewno nie zataiłby czegoś takiego jak dziecko. Zresztą takiego
faktu nie da się zataić.
- Ja… Ja jedynie wysyłam Sekyung pieniądze! Zresztą obiecała
mi, że nie będę figurować w żadnych dokumentach… Gdzie ona jest?! – zapytał
wyraźnie zły, ale tym razem nie na lekarza, ale na matkę dziecka. Umowa to
umowa, a ona właśnie ją złamała. Dał jej w końcu całkiem niezłą sumkę
pieniędzy, aby w zamian przyrzekła, że nikt nie dowie się, kim jest ojciec jej
bachora. Nawet wysyłał jej co miesiąc kasę, byleby tylko nie powiedziała nic
Kibumowi, a ta tak po prostu wpisała go do dokumentów. Co to w ogóle za kraj,
że nikt go nawet o tym nie poinformował?
- Przykro mi, ale raczej już pan z nią nie porozmawia, chyba
że stanie się cud. Obrażenia powypadkowe są na tyle poważne i rozległe, że
prawdopodobnie nie przeżyje nawet dzisiejszej nocy – westchnął, kręcąc z
bezradności głową. – Rzuciła się pod samochód, chcąc ratować swoje dziecko i
jej się udało, ale niestety zapłaci za to najwyższą cenę. Nie jesteśmy jej w
stanie pomóc.
- A co z chłopcem? – zapytał łamiącym się głosem Key.
Jonghyun dopiero teraz odważył się spojrzeć na chłopaka i natychmiast tego
pożałował. Po jego policzkach spływały łzy, a oczy przepełniał ból i smutek,
wymieszany z niedowierzaniem.
- Nic mu się nie stało. Jest w tej chwili z pielęgniarkami,
ale jako że jego matka nie ma żadnej rodziny, opieka nad nim przypada panu
Jonghyunowi. Jeżeli pan się z tym nie zgadza, to można wystąpić z wnioskiem o
zrzeczenie się praw rodzicielskich i oddać małego do domu dziecka, ale to już
pańska decyzja. Moim prawnym obowiązkiem jest przekazanie dziecka drugiemu
rodzicowi, o ile ten posiada do niego pełnię praw, a tak jest właśnie w tym
przypadku. Proszę sobie usiąść i wszystko przemyśleć, a za chwilę pielęgniarka
przyprowadzi chłopca – poinformował oschle, nawet nie próbując ukrywać swojej
niechęci do Jonghyuna. Widział, że mężczyzna nie jest najlepszym materiałem na
ojca i osobiście wolałby od razu powierzyć dziecko opiece społecznej, ale
niestety nie dysponował żadnym oficjalnym powodem. Nie mając już nic więcej do
powiedzenia, powoli odszedł, nawet się nie oglądając.
- Jonghyun...? – Kibum chciał zwrócić na siebie uwagę
chłopaka i kiedy ten obrócił głowę w jego stronę, z całej siły go spoliczkował.
Jong przyłożył jedynie dłoń do bolącego miejsca, spuszczając swój wzrok i nawet
się nie odzywając. Doskonale wiedział, że zasłużył sobie na znacznie więcej niż
głupi policzek. – W dokumencie widziałem datę urodzenia chłopca… On nie ma
nawet dwóch lat… Zdradziłeś mnie… Zrobiłeś dziewczynie dziecko… Nawet się nie
przyznałeś… Masz jeszcze jakieś inne tajemnice? Może już zdążyłeś sobie sprawić
cały żłobek, co?! Po sześciu latach związku, okazuje się, że w ogóle cię nie
znam! Myślałem, że mnie kochasz… - wyszlochał blondyn, popychając Jonghyuna na
ścianę. – Jak mogłeś mnie tak okłamywać?! – krzyknął, chowając twarz w dłoniach
i klękając na podłodze. Nie miał już ochoty na rozmowy ani wyjaśnienia. W tej
chwili chciał po prostu posiedzieć chwilę w samotności i móc się wypłakać.
- Kibum, kochanie… Pozwól mi to wyjaśnić… - wyszeptał,
schylając się i kładąc dłonie na ramionach chłopaka. Ten jednak od razu je
strzepnął, nawet na niego nie spoglądając. – Tamtego dnia pokłóciliśmy się o
moją pracę… Miałeś mi za złe, że za dużo czasu spędzam na planie filmowym, a
jak już wracałem, to od razu kładłem się spać. Później zrozumiałem, że po
prostu za mną tęskniłeś, ale wtedy byłem wykończony i zwyczajnie się wkurzyłem.
Poszedłem się napić, a w barze spotkałem jedną aktorkę z planu… Ona mnie
słuchała i pocieszała, a ja zamawiałem kolejkę za kolejką... Później obudziłem
się w jej mieszkaniu z potwornym kacem i nikłymi wspomnieniami minionej nocy.
To był jedyny raz kiedy cię zdradziłem…
- Mówisz to w taki sposób, jakby wszystko... łącznie z
dzieckiem... było moją winą… - wyjąkał Kibum, zerkając na chłopaka. Ten od razu
pokręcił przecząco głową i niepewnie go do siebie przytulił. Obawiał się, że
blondyn go odrzuci, ale Key wtulił się jeszcze mocniej w jego umięśniony tors,
cały czas płacząc.
- Tylko ja jestem winny i dostałem za to porządną nauczkę…
Na początku chciałem przyznać ci się do zdrady, ale los pokrzyżował moje plany.
Dokładnie w tym dniu po raz pierwszy przyszedłeś do mnie na plan. Miałeś
zapłakane oczy i uczepiłeś się mojej koszuli, cały czas przepraszając za swój
egoizm. Wyglądałeś tak słodko i uroczo, że nie potrafiłem powiedzieć ci
prawdy... Później dowiedziałem się, że Sekyung jest ze mną w ciąży… Razem
postanowiliśmy, że nie będziemy tego ujawniać, a ja po prostu wyślę jej pieniądze.
Nawet nie widziałem tego dzieciaka na oczy. On zupełnie nic dla mnie nie
znaczy. Tylko ty się liczysz i nie przeżyłbym bez ciebie nawet jednego dnia.
Właśnie dlatego musiałem kłamać. Błagam, daj mi szansę i zapomnij o tym dniu –
prosił, głaszcząc chłopaka po plecach. Wiedział, że po dzisiejszych
wydarzeniach ich związek wisiał na włosku, ale musiał go jakoś odbudować. Tylko
nie miał zielonego pojęcia jak... Nagle poczuł, że Kibum delikatnie go odpycha
i uwalnia się z jego objęć. Zaskoczony spojrzał chłopakowi w oczy, dostrzegając
w nich pustkę jak u porcelanowej lalki. Brak jakichkolwiek emocji.
- Co masz zamiar zrobić z dzieckiem? – zapytał chłodno Key,
wstając z podłogi i otrzepując spodnie z niewidzialnego kurzu. Brunet już po
chwili uczynił dokładnie to samo i dopiero po wzięciu głębokiego wdechu,
zdecydował się odpowiedzieć.
- Nie przejmuj się nim. Może Sekyung ma jakąś dalszą
rodzinę, która chciałaby wziąć chłopaka. On i jego matka naprawdę nic dla mnie
nie znaczą – oznajmił spokojnie, jednak kiedy chciał podejść do Kibuma, ten
niespodziewanie uderzył go pięścią w nos. Jonghyun nigdy by się nie spodziewał,
że blondyn ma aż taką siłę. Cios był na tyle mocny, że zachwiał się na nogach,
a na dłoni, którą przykładał do zranionego miejsca, już po chwili zauważył
krew.
- Ty skończony dupku! – krzyknął Kibum. – To, że mnie
zdradziłeś, zaciążyłeś laskę i okłamywałeś przez dwa lata, to jedno, ale jakim
skurwielem trzeba być, by mieć w dupie własne dziecko?! Ono jest twoje, do
jasnej cholery, i jesteś za nie odpowiedzialny! Ta mała istotka nie powinna
cierpieć tylko dla tego, że jego ojciec zamiast mózgu hoduje sobie plemniki.
Tylko ty mu zostałeś na tym świecie… - Ostatnie zdanie dał radę jedynie
wyszeptał, nie mając siły na dalsze prowadzenie kłótni.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale znajdujemy się w
szpitalu – wtrącił się doktor Choi. - Nie mam nic przeciwko, żeby siłą wbić
szanownemu tatusiowi trochę rozumu do głowy, jednak byłbym wdzięczny, gdyby
doszło do tego w domowym zaciszu. Ponad to Yoogeun jest już gotowy. O, właśnie
tutaj idzie – poinformował, oglądając się za siebie, gdzie środkiem korytarza
szła starsza pielęgniarka z chłopcem na rękach. Miał lekko zapuszczone, ciemne
włosy, a swoimi małymi rączkami kurczowo trzymał się białego fartucha kobiety.
- Yoogeun, to jest twój tata – oznajmił chłopcu lekarz,
wskazując na Jonghyuna. – Pojedziesz z nim teraz do domu, dobrze? Nie ma się
czego bać – zapewnił go, odbierając od pielęgniarki i stawiając na ziemi.
Chłopiec od razu wyciągnął w jego kierunku rączkę, więc ten chwycił go za nią i
zaprowadził do dopiero poznanego rodzica. Jonghyun patrzył się na niego
niepewnie, cały czas zasłaniając swój zakrwawiony nos. Nigdy nie miał dobrego
kontaktu z dziećmi, więc nie wiedział, w jaki sposób powinien się teraz
zachować.
- Idź do łazienki – polecił mu Kibum, samemu podchodząc do
chłopczyka i klękając przed nim. Mimo że cały czas próbował go jakoś zagadać,
ten konsekwentnie milczał, wpatrując się w jego twarz. Jednak kiedy wyciągnął w
jego stronę ręce, Yoogeun od razu do niego podszedł i pozwolił się podnieść.
Dziecko natychmiast wtuliło się w jego ramiona, mocno zaciskając rączkę na
kołnierzu koszulki Kibuma. Blondyn uważnie się mu przyjrzał i stwierdził, że
dziecko w żadnym stopniu nie jest podobne do swojego ojca. Miało raczej
delikatne rysy twarzy, przy czym wyglądało niezwykle uroczo. Było widać, że
jest bardzo przestraszone, dlatego Key zaczął nucić mu spokojną piosenkę wprost
do ucha. Idealnie spełniła ona swoje zadanie, ponieważ Yoogeun już po chwili
całkowicie się uspokoił i zasnął na jego rękach. Key delikatnie usiadł z nim na
jednym krześle, cały czas głaskając go po główce. Był zupełnie niewinnym
dzieckiem, które nikomu nie zrobiło krzywdy, ale już został niezwykle
pokrzywdzony przez los. Jego matka właśnie umierała na szpitalnym łóżku, a
ojciec okazał się być idealnym przykładem pozbawionego uczuć rodzica. Z
pewnością nie zasłużył sobie na coś takiego… W każdym razie nie było mowy, by
zostawić go pod opieką samego Jonghyuna.
- Bummie? – zapytał zdziwiony Jong, widząc jak ten przytula
do siebie chłopca. Wiedział, że jego chłopak uwielbia dzieci, ale nie
spodziewał się, że w taki sposób podejdzie do owocu jego romansu.
- Ciiii – szepnął blondyn, powoli wstając, by nie obudzić
śpiącego w jego ramionach chłopca. – Najpierw trzeba położyć Yoogeun’a spać, a
później czeka nas długa rozmowa – poinformował, kierując się w stronę wyjścia.
Jonghyun chwilę obserwował oddalającego się partnera, nie mogąc uwierzyć
własnym oczom. Na jego miejscu pewnie już dawno poszedłby do najbliższego baru
się upić, a później urządził prawdziwą awanturę. Kibum nie był jednak taki jak
on, dlatego chwycił do ręki torbę, którą ten zostawił na siedzeniu i pobiegł za
swoim chłopakiem z kompletnym mętlikiem w głowie.
Uaaaa, świetny pomysł na opowiadanie! Co prawda jestem trochę zawiedziona, że to nie Nightmare, ale na prawdę mnie zainteresowało, więc Ci wybaczam^^ No i czekam z niecierpliwością na TaeKey <3
OdpowiedzUsuńPodziwiam Key, że mimo tego, iż dowiedział się o zdradzie Jonga, potrafił się zaopiekować chłopcem *_* Aahh, to się chyba nazywa miłość.
Nie planujesz innych pairingów w tym opowiadaniu? :(
Nightmare pojawi się jako następne.^^ No chyba, że tak jak teraz dostanę nagłej weny na coś innego. Mam nadzieję, że dzisiaj ruszę już nowy rozdział i będę mogła szybciutko go zaprezentować. :)
UsuńKey jest po prostu cudowny i nawet w fiku nie da się temu zaprzeczyć.^^ Przynajmniej ja nie umiem. :P
Hmmm... Cały czas się zastanawiam nad paringami. Możliwe, że zdecyduje się na 2Min, pomimo że za nimi nie przepadam. Na razie wszystko jest w fazie planów, ale w przyszłości chciałabym z kimś sparować Taemina. Taki słodki dzieciak w końcu nie powinien być sam.^^
może OnTae? skoro nie lubisz 2Min... no chyba, że nie lubisz OnTae xd
UsuńBardzo lubię OnTae, ale również lubię OnKey. :P Fajnie napisane 2Min też nie jest złe, więc muszę nad tym pomyśleć.
UsuńMam czas, żeby się zastanowić, bo następny rozdział ukarze się dopiero po 5 części Nightmare i one shocie z TaeKey.^^ Troszkę będzie trzeba poczekać, ale cierpliwość jest w końcu cnotą. :P
No weź, OnHo w końcu by mogło być. xD
UsuńZamiast planować mi childhood, zastanów się nad fabułą OnJong. W nim zrobię wszystko, tak jak będziesz chciała, ale tutaj sama podejmę decyzję. :P W każdym razie nad OnHo też się zastanowię.
UsuńNightmare nie udaje mi się ciągle skomentować na czas, ale czytam~! Więc przepraszam!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo nowe opowiadanie. Mimo, że często ktoś daje taki motyw, to jednak wciąż chce się go czytać i każdy potrafi wymyśleć coś nowego i innego. Jonghyun zachowuje się jak palant, a Key znowu jest poszkodowany, chcoiaż dał sobie szybko radę..Czyli najlepsze charaktery dla JongKey na początek keke~ Key będzie jak dobra umma ; ; Jong pewnie też wydorośleje.. Chcę już przeczytać kolejną część, by zobaczyć jak przebiegła ich poważna rozmowa ; ; Btw. Umarłam, jak zaczęłam sobie wyobrażać Jonga z mopem, który się wygina jak strpitizerka :"""""""")
Planujesz dać więcej postaci, czy raczej skupiasz się tylko na JongKey :>?
Powodzenia i pozdrawiam, świetna robota <3!
Cieszę się, że się podoba i, że skomentowałaś.^^ Całe Shinee tak specyficznie zachowuje się przy dziecku, że nie ma się co dziwić, że motyw ten jest tak popularny. Nie lubiący dzieci Jonghyun, dziecinny Taemin, uciekający Onew oraz kochający dzieci Minho i Kibum, gwarantują masę zabawy podczas zwykłej opieki i zabawy z dzieckiem. Szkoda byłoby wręcz tego nie opisać.^^
UsuńTak, Jonghyun jak w każdym moim opowiadaniu jest palantem. :P Key to nie dobra, ale idealna umma. Dzieciak ma farta, że będzie mógł się do niego cały czas przytulać. Normalnie zazdroszczę... Ja też tak chcę. :'(
Nie umieraj.^^ Ktoś musi czytać moje fiki.^^
W opowiadaniu na pewno pojawi się całe SHINee. Może nawet w przyszłości dodam kolejny paring, ale wszystko wyjdzie w praniu.^^
Dziękuję za komentarz. <3
Ja poprostu g ja sie pytam dlaczego.Jezu jak on mogl zostawic ta matke myslal sb ze jak wysle jej kase to bd po wszystkim jeszcze nie chce tego dziecka dobrze ze dostal od key ja tez bym uderzyla chlopaka gdybym sie o tym dowiedziala a miala byc taka wspaniala noc z tancem i pewnie z seksem jak ich znam a tu nie bd zajmowac sie dzieckiem a po tem klotnie jak dla mnie to taemin ma konkurecie haha bo teraz key bd dla niego i dla niego Mama mam nadzieje ze jakos sb to poukladaja i bd razem wiem ze bd to trudne ale mam nadziei ze dadza rade i synek bd z nimi bd happy poprostu i kiedy bd nastepna czesc nightmare! Bo juz nie moge sie doczekac i czy wkoncu onew bd z taeminem a key z dino bo Mama nadziee ze oni nic do sie nie czuja i pewnie bd kn knuli jakies szataniskie plany wobec onewgo mam nadzieje ze wkoncu im sie uda duzedy;((o weny<3 sorki za bo nie rozumiem w kazdym obowiadaniu jest tak ze to dino wzystko psuj
OdpowiedzUsuńBo to w końcu Jong. W jego umyślę jest tylko miejsce na zboczone myśli, a nie jakieś dziecko, które mocno ogranicza nocne igraszki, a te dzienne w zasadzie eliminuje. Poza tym zasłużył sobie na wieczny celibat, no ale miejmy nadzieję, że nie będzie tak źle. :P
UsuńOj chyba nie tylko Tae będzie miał konkurencję. Coś mi się wydaję, że to Jongi teraz najbardziej ucierpi. :P No ale zasłużył sobie. Jakby nie zrobił dzidziusia, to nie miałby problemu.
Na nightmare trzeba jeszcze chwilę poczekać.^^ Miejmy nadzieję, że szybciutko się za to wezmę i napiszę, ale wena to okropnie kapryśna rzecz, której nie da się przewidzieć.
OMO!! *-* Ja chce więcej! To ...to...to jest nie do opisania ja to kocham!
OdpowiedzUsuńWenyyyy~♥♥♥
WoW! Cieszę się, że tak się spodobało. :)Więc, don't worry, by happy i wyczekuj następnego rozdziału.^^
UsuńWiesz co Ci powiem? Tak czytam, czytam i czytam i muszę stwierdzić, że coraz lepiej piszesz i pomysł jest prze genialny! <3 Początek opowiadania 1:0 dla Key haha ^^ Jongi tak ładnie się tu przymila, a on go odpycha no :< Przy scenie z rurą śmiałam się chyba przez pięć minut ke ke :D Zazdroszczę Kibumowi, jeszcze do tego jakby dino zatańczył bez koszulki... śmierć na miejscu *-* Normalnie pozbawiłaś mnie chwilowego istnienia na tym świcie kiedy przeczytałam fragment o tym romansie i dziecku Kim. Jednak najbardziej rozzłościło mnie, że jeszcze z taką pewnością siebie mówił, że nie obchodzi go jego ''dzieło''. Boże Jak Jong mógł być takim skurwielem (wybacz za słownictwo) żeby nie chcieć tak słodkiego i uroczego szkraba? Dzieci przecież są takie kochane i urocze*-* (pomijam fakt, że mimo wszystko się ich boje XD)Key dobrze zrobił dając mu z liścia, a potem z któregoś sierpowego. Szkoda, że mu nosa nie rozwalił >.< Może ten w końcu by zrozumiał. Rozumie szok szokiem bo o niczym nie wiedząc nagle okazuje się, że przygodowa noc zaowocowała małym cudem. No ale on o wszystkim wiedział prawda i to mnie najbardziej wkurzyło, że go chciał odepchnąć i pozostawić bez żadnej rodziny :( Kolejne opowiadanie wciągnie mnie na amen XD No i nie mogę doczekać się twojego KeyTae i 5 rozdziału koszmaru ;p
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, to kocham Cie za tego tasiemca <3
Jakiego ja mam zaciesza przez te komentarza.^^ Ciekawe, czy lepiej bawią się czytelnicy, czy ja w tym momencie. :P
UsuńWooo, masakra. Pisząc zupełnie nie pomyślałam, że Jongi mógłby nie mieć koszulki. Wow!!! Death... To seksowne ciałko przy rurze. Masakra. Sama o tym pisałam, ale dopiero teraz poruszyłam swoją wyobraźnie i mam zgona. Domagam się by w następnym teledysku nasz dino występował bez koszulki. SM by zaoszczędziło na garderobie, a fanki w końcu przestały wrzeszczeć, zbyt zajęte zbieraniem swoich szczęk z podłogi. Same plusy, normalnie.
Wiem, że Jong po raz kolejny zachował się jak skończony dupek, ale przynajmniej Kibum wyraźnie mu to uświadomił. Key tak słodko wygląda z dziećmi, że mogłabym leżeć na podłodze i kwiczeć. Idealnie sprawdzi się w roli mamusi. *.* Na serio zazdroszę temu dziecku. Prawdziwy Yoogeun nawet nie wie jak wielkie ma szczęście. Mieć 5 lśniących tatusiów. Mógł bezkarnie się do nich przytulać...
No ale może nie będę zazdrościć 3 letniemu chłopczykowi, że matka postanowiła zrobić z niego gwiazdę i wepchnęła do telewizji. W sumie biedny chłopczyk, ale nadal miał wielkiego farta.
Mam nadzieję, że nie będziesz musiała długo czekać na nightmare, dokładnie tak samo jak ja na stranger, albo Twoje KeyTae.^^
TaeKey 2 już się szykuje i niedługo powinnam dodać ;p i wtedy zabieram się za stranger bo już mnie myśli dręczą na pisanie tego bo mam mały pomysł ke ke ^^ Jak nie dwa, tylko wybrać (może połączyć) i dodać :D Nawet mi nic nie mów co do mieszkania Yoogeuna z 5 lśniących Hello Baby :P Z chęcią bym sama poszła do takiego programu, a właśnie jest coś takiego tylko z Infinite i oni zamiast dzieckiem muszą opiekować się dziewczyną która ma hmm chyba 15 lat? To nazywało się ,,INFINITE You Are My Oppa ''
UsuńObejrzałam jeden odcinek i aż wlepiałam gały w ekran powtarzając jak mantrę ,,Ja też chcę!'' (mimo iż nie słucham tego zespołu) Jednak z SHINee <3 Marzenie... :(
SHINee mogłoby się mną opiekować zawsze i o każdej porze.^^ Kojarzę ten program z Infinite.Chyba zaczęłam pierwszy odcinek, ale o ile się nie mylę to laska nie przypadła mi do gustu i już nie kończyłam oglądać. Nie pamiętam dokładnie, bo to dawne czasy. :P Za to kojarzę program z Teen Top, w którym zaczynali się oni umawiać z jakimiś dziewczynami. To dopiero masakra!Niestety na polski przetłumaczyli tylko 1 odcinek, a nie jestem jakąś wielką fanką zespołu, więc nie wysilałam się na oglądanie z angielskimi napisami. Po prostu żyć, nie umierać. Tylko jak żyć mając przy boku idealnego, przystojnego, o cudownym głosie, idola połowy nastolatek w Korei? Chyba trzeba by się pogodzić z śmiercią, ale za to jaka piękna. <3
UsuńO hide, ale Ty nas kochasz T^T
OdpowiedzUsuńJa tam myślę, że prawdziwym ojcem dzieciaka jest Minho - są do siebie zbyt podobni, by to był zbieg okoliczności. Pomyśl, ile możliwości by się przed Tobą otworzyło, gdyby do Key i Dino dołączył jeszcze jeden tatuś! Szczęśliwe dziecko.
Co do pobocznego pairingu - ja jestem za OnTae. 2minów najzwyczajniej w świecie nie lubię, bo wydają mi się stereotypowe i oklepane. Ba, mam 2minofobię! Z drugiej strony piszesz naprawdę dobrze, więc w Twoim wykonaniu ich związek mógłby być czymś ciekawszym, niż tym, co serwują na przeciętnym blogu.
Nie mogę się doczekać KeyTae. Marudźcie, a dostaniecie~!
Tylko uważaj, bo w takim tempie zacznę jeszcze ciągnąć Cię za rękaw, żebyś napisała MinKey.
Weny, dużo weny, byś mogła nas dalej tak rozpieszczać <3
Ja za to czuję się rozpieszczana tymi komentarzami.^^
UsuńDziecko mając możliwość przytulenia się do Key automatycznie jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Minho mu już nie potrzebny. :P Gdyby jeszcze Jongi chodził po domu bez koszulki, to dopiero byłoby szczęśliwe dziecko. Oj, chyba mówię, kiedy ja byłabym szczęśliwa. :P
Doskonale Cię rozumiem. Mi 2Min już się przejadło. Wszędzie ich pełno i zawsze to samo. Dużo sweet i innocent love. No ale ja ogólnie nie przepadam za Minho, chyba że w paringu MinKey.^^ Nawet nie wiem czemu to właśnie ten paring wybrałam do mojego pierwszego fika jakim była uskrzydlona przyjaźń. Wracając do 2Min, to znam kilka genialnych autorek, w których wykonaniu 2Min mogę czytać o każdej porze dnia i nocy. Nawet jeśli ich miłość jest standardowo słodziutka i niewinna, to i tak wydaje się to jakieś inne. Po prostu przyciąga.
Tak w ogóle to okropnie się cieszę, że mój blog nie jest przeciętny.^^
Marudzenie zawsze pomaga. :P Sama wypróbowałam tą technikę i widzę spore sukcesy. :P Ja dodatkowo jestem dosyć uległa, więc łatwo się zgadzam na takie rzeczy. Obiecałam już nawet stworzyć shota sado-maso z OnJong. :P Oj, chyba kopię sobie grób informując o moim słabym punkcie. Daj palec, a wezmą rękę, normalnie. :P
Sado-maso z OnJong?! Kobieto, teraz weźmiemy cały tułów!
OdpowiedzUsuńWiesz, 2miny są niezwykle popularne, więc prawdopodobieństwo, że trafi się taki na wyższym poziomie jest o wiele większe, niż w przypadku OnKey choćby. Po prostu boli mnie ta nieskalana słodkość, boli mnie to, że Taemin jest TAK BARDZO UKE. I o ile w innych pairingach nietypowością nadrabia ta druga strona, Minho się w tej roli nie sprawdza. Aż chyba napiszę "niegrzecznego 2mina". Dla własnego zdrowia psychicznego xD
Ja tam więcej bym dała za Ońjó bez koszulki - chyba jest jedynym lśniącym, który jeszcze się nie rozebrał, więc byłoby to coś nowego. Ale bardzo możliwe, że to ja jak zawsze dowiaduję się ostatnia o tym, co mój bias wyprawia... ._.
Nie mam nic przeciwko niegrzecznemu 2minowi :D
UsuńJestem pewna, że Onew nigdy nie pokazał swojego ciałka. Nawet w ostatnim programie Key przebierał koszulkę normalnie w pokoju, przy kamerze, ale Onew schował się pod taką beczułkę i tam przebrał. :P Na serio zaczęłam się zastanawiać, czy on nie ma jakiegoś niegrzecznego tatuażu, że tak się chowa. :P
To jest doskonały materiał na ficka! Może jest w yakuzie i ma jakąś nagą gejszę na plecach! x3
UsuńTo co, następny fik będzie się nazywał "Tattoo"? (Jestem jak najbardziej za!) Siostra, lepiej zacznij spisywać wszystkie swoje plany na kartce, bo się pogubisz. ;P
UsuńP.S. Jeśli Onew ma tatuaż, to na klacie, bo plecy kiedyś pokazywał przez koszulkę z taką czarną... siateczką. No chyba że wtedy mu zakryli tatuaż jakąś sztuczną skórą czy coś... Ale raczej na klacie. xD Stawiam na tatuaż jakichś genitaliów czy czegoś podobnego, bo naprawdę się z tym ukrywa.
Ależ wy macie pomysły. :P Ja stawiam, że ma na klacie malinki. :P Może to OnKey jest real? Skoro to właśnie Kibum pomagał mu się zasłaniać. :D
UsuńSiostra, ja już dawno zaczęłam spisywać na pomysły na kartkę. :P
Żadne tatuaże, żadne malinki. Jestem pewna, że zrobił sobie kolczyki w sutkach <3
UsuńGENIALNE!! JA CHCE JUŻ DALEJ. FANTASTYCZNY POMYSŁ ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się spodobało.^^
UsuńOmo, omo! Genialne! <3 Pisz dalej! :D
OdpowiedzUsuńYeee. :) Cieszę się, że się spodobało.^^
UsuńNominowałam Cię do The Versatile Blogger ^^ Więcej informacji u mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://in-love-dreams.blogspot.com/
Jeżeli twój blog był już wcześniej nominowany, to przepraszam ;)
Uwielbiam pairing JongKey, są niesamowici <3
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem.^^ W końcu to jedyne prawdziwe i niepowtarzalne OTP. xD Nikt ich nie przebije. <3
UsuńO mój boże... Kocham,kocham,kocham,kocham Cię <3
OdpowiedzUsuńJongKey <3 Opowiadanie poświęcone JongKey. Jezu, piszczę ze szczęścia :D
No i sam temat... wow. JongKey opiekujące się dzieckiem. Do tego dzieckiem Jonghyuna. Ale nasz dino mnei zdenerwował. Jak mógł zdradzić Kibuma? >< sjdhajsd aż mnie nosi. Serio... ręce mi sie trzęsą. Rzadko tak mam... tylko jak wypije dwie kawy i jakiegoś energetyka aby zarwać noc nad projektami do szkoły o; Widzisz jak ty na mnie działasz? D:
Aż sie boje tej rozmowy JongKey... a zaczęło się tak uroczo. Napalony Jong, zakochany Kibum a potem BOOM!
Liczę, że będzie szczęśliwe zakończenie i Key nie zostawi Jonghyuna. Jeśli tak się stanie to się popłaczę.. już mam łzy w oczach jak o tym myślę! [ nie powinnam komentować w takim stanie... D: ]
TaeKey... ach, mój najbardziej znienawidzony paring ;< Ale mam jeszcze twoje opowiadania z JongKey uhuhuhu <3
Nie okey.. ledwo pisze wiec zakończę już teraz, pomimo, ze jeszcze tyle się we mnie kłębi do napisania... No i czekam na kolejną część Nightmare i to az pojawi się nasz drogi Jonghyun >d hehehe. Tak wiele Jongkey... kocham cię po prostu xD
OMG. Czytałąm ten komentarz z takim bananem na twarzy, że aż dziwne, że nie rozbolała mnie szczęka. Okropnie się cieszę i też piszczę ze szczęścia. :3 Sama reaguje podobnie do Ciebie, widząc nowe opowiadanie z JongKey.^^ Wow. Jestem lepsza od dwóch kaw i tigera (Czy czegoś tam innego, nie wiem, nie pijam. Mi starcza fik do pobudzenia :P)? Normalnie rozpiera mnie duma. Nie żebym była wyniosła, ale fika z pewnością nie da się porównać do szkoły. Stracenie nocki z powodu nauki to jednak zupełnie co innego. :P
UsuńTak. xDJak zawsze napalony Jongi, kochany i wredny Key, a do tego malutkie i słodkie BOOM, które odwróci życie "perfekcyjnego tatusia" do góry nogami.^^ Na serio nie wiem jak on przeżyje bez seksu. :P Już sobie wyobrażam jak dzieciak właduje im się w nocy do łóżka i z ich igraszek nici. :P No bo przecież nie wyjaśnią dwulatkowi, że on bawi się w dzień, a oni w nocy. :P
Nie płacz... Bo ja też będę płakać... Przez łzy można nie zauważyć wielu rzeczy, a co jakby koło ciebie przeszedł Jong trzymający Key za rękę? Trzeba wziąć pod uwagę taką ewentualność i mieć oczka szeroko otwarte.^^
Myślę, że jakoś przeżyjesz pomimo one shtów z TaeKey.^^ Zawsze masz childhood i nightmare. :D Postaram się by dla każdego było coś miłego.^^
Ja też cię kocham, więc przesyłam całuski i życzę miłego pisania kolejnego rozdziału. W końcu ja też czekam na dalszą część JongKey. <3 I to z niecierpliwością.^^
Hehe, moja mina: ;o;
OdpowiedzUsuńKolejne ulubione opowiadanie wyczuwam. Niestety na dłuższy komentarz brak mi sił, ale niebawem nadrobię! Cholernie zaciekawiła mnie ta historia już na wstępie. I znów pokochałam Key, jak i Jjonga. :3
Widzę, że pół nocy spędzasz nad tymi fikiami. :P Jo oczywiście jestem happy tego powodu. :3
UsuńZawsze powtarzam, że Key nie da się nie pokochać. On jest po prostu za słodki i idealny. No i Jongi tak samo.^^ Trochę bałam się, że go nie polubicie, przez to, że znowu dodałam mu sporą rysę do życiorysu. No bo za takie zdradzenie Key, okłamywanie i olanie własnego dziecka należałby mu się kopniak w tyłek. :P No ale ten jego tyłek jest zbyt ładny na taki atak. :P
Musiałam je nadrobić po tygodniu nieobecności, prawda? Pierwsze co, to wbiłam tutaj. :p
OdpowiedzUsuńOgółem to moje uczucia do Jonghyuna były różne. Na początku stwierdziłam, że chce tylko seksu, ale potem przeczytałam, że są ze sobą od sześciu lat, więc pomyślałam "okay, w takim razie sobie może~". Wybaczyłam mu. xD Szczególnie przeprosiny i rozśmieszanie Kibuma powaliłyby mnie na kolana, gdyby nie fakt, że leżałam w łóżku~. Tutaj zyskał u mnie wielki plus. A potem... Eh. Sama nie jestem pewna, gdybym po sześciu latach dowiedziała się, że mój partner ma dziecko na boku, czy wybaczyłabym tej osobie, ale jednak wierzę, że Key da Jongowi szansę. Ogółem moje uczucia całkowicie odzwierciedlały uczucia Bummiego. Były identyczne.
Yey, nie mam pojęcia co dalej możesz wymyślić, serio. :D Będę teraz rozmyślać. xD
Wiadomo. Ja nieraz jak wciągnęłam się w jakieś opowiadanie to czytałam całą noc (bo nagle się okazało, że ono nie ma 5, a 40 rozdziałów :P).
UsuńOj mnie widok tańczącego na rurze Jonga powaliłby nie tylko na kolana. Szczękę to bym z podłogi zbierała. :P
No znowu zrobiłam z Jonga dupka, ale Key to świetny facet. Na pewno bardzo kocha swojego zboczonego Dino, skoro wytrzymał z nim całe 6 lat. Do tego już zaopiekował się Yoogeunem. Ja na jego miejscu pewnie obwiniałabym to zupełni niewinne dziecko (przynajmniej w pierwszej chwili) za głupotę swojego faceta. I pewnie bym mu nie wybaczyła, szczególnie tego, że nie wziął za nie odpowiedzialności. Może gdyby od razu się przyznał to byłoby łatwiej, ale po 2 latach? No totalny dupek po prostu. Tylko że na szczęście Key nie jest taki jak ja, czy ty.^^ No ale nie jest też idiotą, więc pewnie łatwo Jongi się nie wywinie. :P
Hahahahah! Uśmiałam się przy tej akcji z mopem. Bardzo lubię Kibuma jako kapryśną divę, która za byle głupotę już strzela "foszki". Z początku, pierwsze zdania były troszkę dołujące XD Zwłaszcza, kiedy czujesz się, jakbyś czytała o sobie, meee XDD ale z czasem coraz bardziej poprawiał mi się humor
OdpowiedzUsuńWyobrażenie sprzątającego Jonga.. Cóż, to trudne nie jest *włącza dream girl* - no prawie xDD... Rozbawiło mnie to, że Bling Bling naprawdę oddałby mu swoją kartę kredytową! Boże, jakie on katusze tam musiał przeżywać! Ale w sumie mu się nie dziwię.. Sama uwielbiam zakupy, ale na wyobrażenie tych spędzonych z Kibumem - o matko, zdechłabym! Albo raczej moje nogi i uszy wykonałyby seppuku!
Największe zdziwienie, jednak okazało się przy wiadomości o dziecku.. PRZECIEŻ DOPIERO TAŃCZYŁ Z MOPEM haha, później jeszcze ten zakrwawiony nos. Już wiem skąd ta jego długa nieobecność w shinee! Wcale nie przez wypadek samochodowy, a przez Key~!
Niestety drugi rozdział będę mogła uzupełnić nieco później, dlatego będę umierać z ciekawości, bo naprawdę się wciągnęłam! Świetny pomysł na ficzka <3 uwielbiam i będę zaglądać naprawdę często!
A ktoś nie lubi naszej kapryśnej divy? Jego fochy są taki urocze, że nie da się ich nie lubić.^^ Na pewno ma słodką minkę, gdy się tak gniewa.
UsuńHehe. Tańczenie dream girl na mopie. :P Wydaje mi się, że biedny mop by tego nie przeżył.^^ Ja lubię chodzić po sklepach, ale sama. Jak ktoś mi marudzi za uchem to czuje się okropnie... Niestety Kibum chyba lubi towarzystwo, więc Jongi ma pecha. :P
Oj tak, też myślę, że Key może okazać się groźniejszy od samochodu i bardziej szkodliwy.^^
Cieszę się, że się spodobało i mam nadzieję, że nie zawiodą Cię kolejne części.^^
*_* Kolejne wspaniałe opowiadanie *_*
OdpowiedzUsuńZakochałam się w twoim wstępie do tego rozdziału <33333333333333333
z resztą w całym się zakochałam <33333333333333333333333333333333
i znowu Kibum cierpi XD ;_;
nie mowy o żadnej przerwie, biorę się za kolejne części :****
Cierpiący Kibum za chwilę stanie się moim znakiem rozpoznawczym tak samo jak Jong - dupek. :P Jeszcze trochę mnie poznasz, to zauważysz, że uwielbiam krzywdzić swojego biasa, czyli właśnie Key. Po prostu lubię ból w fikach.^^ No i później ktoś musi opiekować się takim biednym stworzonkiem, a to jest najbardziej romantyczną rzeczą na świecie. <3
UsuńCieszę się, że kolejny fik Ci się spodobał.^^