czwartek, 4 lipca 2013

Nightmare - rozdział 4


Rozdział 4

Widok szczęśliwego i uśmiechniętego dziecka jest najwspanialszym aspektem rodzicielstwa. Obserwowanie roześmianej buźki skupionej na zabawie automatycznie poprawia humor i dodaje człowiekowi energii. W taki właśnie sposób czuł się Key, który z założonymi rękami opierał się o zamknięte drzwi łazienki.
Dokładnie naprzeciwko niego stała duża wanna, przy której klęczał młodszy chłopak. Otworzył on już wszystkie płyny do kąpieli i teraz po kolei je wąchał, a wybrane wlewał do wody. Osobno każdy pachniał przepięknie, ale poprzez wymieszanie zatraciły cały swój aromat. Kibum już na początku tej zabawy chciał upomnieć Taemina, ale kiedy zobaczył jaką frajdę sprawia to chłopakowi, postanowił przemilczeć fakt braku jakiejkolwiek oszczędności. Wolał obserwować jak brunet z zapałem i nieco przesadzoną siłą miesza wodę, przez co winowajca był już tak mokry, że w zasadzie nie musiał się nawet rozbierać do kąpieli. Najwięcej piany znajdowało się na jego ciemnych włosach, co dodawało mu jeszcze większego uroku niewinnego aniołka. Taki widok całkowicie rozczulił Kibuma, który już od kilku minut stał, uśmiechając się sam do siebie.

- Hyung, woda jest już idealna. Chodź, bo za niedługo przyjdzie po mnie Onew i nici z naszego planu. – powiedział Taemin, pokazując palcem na wiszący zegar, wskazujący godzinę 8:45. Przewidywali, że Onew pojawi się punktualnie o 9, ponieważ ten nigdy nie chciał zbyt wcześnie budzić młodszego. Traktował go jak pięciolatka, który potrzebował całodobowej opieki i ośmiu godzin snu.

- A na pewno zrobiłeś już wystarczająco dużo piany? – zapytał ironicznie blondyn, nie ruszając się z miejsca nawet o centymetr.

- Spokojnie, w czasie kąpieli jeszcze dorobię. – odpowiedział, ściągając bluzkę i spodnie razem z bielizną.

- Ty chyba w ogóle nie masz wstydu…  - stwierdził Key, odwracając wzrok od nagiego ciała przyjaciela. Taemin tylko uśmiechnął się do niego słodko i wszedł do pełnej wanny. Część wody od razu wypłynęła na podłogę, przez co blondyn jedynie cicho się zaśmiał. – Widzę, że chcesz sprawić, by krajobraz w łazience wyglądał jak po ostrej zabawie dla dorosłych.

- Ty już lepiej tyle nie gadaj, tylko ściągaj te ciuszki i wskakuj do kąpieli. – stwierdził brunet, chlapiąc wodą w kierunku przyjaciela. Widząc, że ta zmoczyła bluzkę chłopaka, uśmiechnął się niewinnie i oparł głowę na dłoniach, cały czas obserwując blondyna. – Kto jak kto, ale ty nie powinieneś się wstydzić. – dodał, posyłając Kibumowi całusa, na co ten pokręcił z rezygnacją głową i zdjął koszulkę, rzucając ją na podłogę. Taemin mruknął niczym rasowy kociak, kiedy chłopak zaczął rozpinać swoje spodnie, co wyraźnie nie spodobało się Key. Spojrzał on na Tae z pogardą i szybko pozbył się reszty garderoby, wchodząc do wanny.

- Tym razem ja zapewnię ci masaż i mycie plecków, więc przysuń się bliżej. – poprosił brunet, rozszerzając swoje nogi, aby zrobić między nimi trochę miejsca. Kibum dosyć niechętnie przesunął się z drugiego końca wanny, obracając plecami do przyjaciela. – Rozluźnij się, skarbie. Przez tą nadąsaną minkę, Onew w życiu nie uwierzy w jakiekolwiek uczucie między nami. Jeżeli tak zachowujesz się przy klientach, to nie mam pojęcia, jakim cudem stałeś się numerem jeden. – podpuszczał przyjaciela, z chytrym uśmiechem na ustach.

- Nie prowokuj, bo pożałujesz. – stwierdził urażony Kibum, opierając się plecami o tors Taemina. Głowę położył na jego ramieniu, spoglądając kusząco spod przymkniętych powiek, jednocześnie delikatnie przygryzając dolną wargę. Blondyn doskonale zdawał sobie sprawę ze swoich atutów i umiejętnie je wykorzystywał. Niezwykle cenił sobie swój wygląd, ponieważ uważał, że jest on jego jedyną zaletą, więc zawsze z łatwością dawał się sprowokować, gdy tylko ktoś podważał jego wrodzony seksapil.
Odnalazł w wodzie dłonie Taemina i przeniósł je na swoją talię. Kiedy poczuł delikatny dotyk na ciele, zaczął opuszkami palców gładzić uda chłopaka, co chwilę niebezpiecznie zjeżdżając na ich wewnętrzną stronę. Młodszy lekko zadrżał pod wpływem tej pieszczoty, a czując ciepły oddech na swojej szyi, spiął wszystkie mięśnie.

- Nadal sugerujesz, że moi klienci wychodzą niezadowoleni? – wyszeptał wprost do jego ucha, cichym, seksownym głosem. – Rozluźnij się, kociaku, bo Onew nigdy nie uwierzy w jakiekolwiek uczucie między nami. – przedrzeźniał młodszego, a widząc jego zawziętą minę, głośno się roześmiał.

- Ty się lepiej skup na naszym show, a nie kabaret sobie urządzaj. – wymruczał oburzony Taemin. Mina obrażonego dziecka niezwykle mu pasowała, a ponad to zawsze rozczulała Kibuma. Ta buźka była chyba najsłodszą rzeczą pod słońcem i nikt nie dałby rady się jej oprzeć.

- Oj, nie obrażaj się. Nie byłbym sobą, jakbym się trochę z tobą nie podroczył. – odparł roześmiany Kibum, obracając się przodem do przyjaciela i czochrając mu włosy. Rozdrażniony brunet nawet na niego nie zerknął, dopóki nie usłyszał odgłosu delikatnie otwieranych drzwi do sypialni. Wówczas rzucił blondynowi znaczące spojrzenie. Zauważył, że ten zupełnie nie przejął się wcześniejszym przybyciem Onew. Oboje z łatwością zgadli tożsamość swojego gościa, ponieważ tylko on potrafił zachowywać się cicho, nie chcąc nagle obudzić Tae. Inni myśleli dopiero po tym, jak dostali już ochrzan, najpierw od bruneta, a następnie od swojego szefa.

- Rozluźnij się. – nakazał szeptem Key, wprost do ucha bruneta. Ich twarze dzieliły zaledwie milimetry, a rozpalone ciało blondyna stykało się drobnym torsem młodszego chłopaka. Blondyn bez jakiegokolwiek skrępowania usiadł okrakiem na jego udach, a ręką zrzucił kilka pojemniczków na podłogę. Narobił przy tym sporo hałasu, więc niemal w tej samej sekundzie raptownie otworzyły się drzwi łazienki.

- Coś się… - zaczął Onew, wchodząc do pomieszczenia, jednak kiedy dostrzegł Taemina z Key w jednoznacznej sytuacji, słowa utknęły mu w gardle, a dłonie automatycznie zacisnęły się w pięści. Najpierw spoglądał na nich nieco oniemiały, po czym odwrócił głowę w zupełnie innym kierunku, starając się zachować powagę. Blondyn jednak odniósł wrażenie, że w oczach starszego zobaczył złość, a nawet chęć mordu, kiedy ich oczy spotkały się na ułamek sekundy. – Pospieszcie się. – stwierdził oschle, obracając się w kierunku drzwi. Wyszedł, głośno nimi trzaskając, podczas gdy Tae z Key wpatrywali się w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stał Onew.

- Wkurzył się… Na mnie...? – zapytał cichutko Taemin, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Lee Jinki, jakiego znał, był wiecznie opanowanym i nad wyraz dojrzałym mężczyzną. Wcześniej tylko raz udało mu się wyprowadzić go z równowagi, ale jedynie dlatego, że pobił się z kilkoma chłopakami na raz, przez co skończył z podbitym okiem, złamaną ręką i licznymi sińcami. Wydawało mu się, że Onew przybrał wówczas dokładnie taką samą minę, jaką miał okazję zaobserwować przed chwilą.

- Mam przechlapane… On chce mnie zamordować albo przynajmniej zakopać w lesie… - westchnął Key, podnosząc się i wychodząc z wanny. Od razu chwycił swój szlafrok, otulając się nim, a z półki wybrał największy ręcznik, podając go brunetowi. – Mam przynajmniej nadzieję, że moje poświęcenie nie pójdzie na marne. Teraz masz już chyba pewność, że coś do ciebie czuje, co nie? Inaczej by się tak nie wkurzył.

- To że się zdenerwował, wcale nie oznacza, że traktuje mnie jak ukochanego, a nie brata czy zwykłego syna swojego uwielbianego szefa. – wyszeptał ponuro, dokładnie wycierając całe swoje ciało.

- Jesteś albo totalnie ślepy, albo głupi. – stwierdził żartobliwie blondyn, rzucając w przyjaciela ręcznikiem, którym wycierał własne włosy. – Weź mu po prostu wyznaj swoje uczucia, bo zaczynam widzieć przed sobą głupiutką i nieśmiałą nastolatkę, a nie buntowniczego diabełka w skórze uroczego słodziaka. Jesteś dla niego bardzo ważny, więc nawet jakby nie odwzajemnił twojego uczucia, to na pewno cię nie odrzuci. Tylko że jego miłość jest pewna. Nawet nie próbuj się buntować swojej ummie! – dokończył pewnym głosem, czochrając młodszemu włosy i czule się do niego uśmiechając.

- Spróbuję dzisiaj… Ale jeśli dostanę kosza, to całą noc będę ci się użalać i marudzić. Nie uwolnisz się ode mnie. – ostrzegł.

- Pocieszanie takiego słodziaka, byłoby dla mnie istną przyjemnością… - powiedział, łapiąc rzucony w niego ręcznik. Uwielbiał drażnić się z Taeminem i nazywać go „słodziakiem”, mimo że w ostateczności zawsze mu się za to obrywało. - Ale jestem pewny, że obejdzie się bez łez. – dokończył spokojnie, kiedy młodszy nie miał już w zasięgu dłoni żadnego przedmiotu, którym mógłby przeprowadzić atak na jego życie. Brunet jednak postanowił jednak zademonstrować swój upór i chęć buntu, więc nie odezwał się nawet słowem, dopóki nie skończył się ubierać. Dopiero kiedy był gotowy do wyjścia, stanął przed blondynem i spojrzał na niego bez jakiejkolwiek zawziętości, ale za to z czystym zagubieniem. Kibum bez zbędnych słów rozłożył swoje ramiona i pozwolił Taeminowi spokojnie się w siebie wtulić. Sam zaczął gładzić plecy chłopaka i przybliżył usta do jego ucha.

- Nie martw się. Spróbuj mu to powiedzieć, a jakby się nie udało, to umma coś wymyśli. – wyszeptał, niemal matczynym głosem.

- Ale mam szczęście, że trafiłem na takiego kochanego Bummiego. – odpowiedział z wrednym uśmiechem. Doskonale wiedział, że właśnie w ten sposób zwracał się do Key jego dawny ukochany, przez co blondyn całkowicie znienawidził owe przezwisko. W każdym razie Taemin wyznawał zasadę „oko za oko, ząb za ząb”, więc musiał odpłacić się za to ciągłe nazywanie go „słodziakiem”. Brunet pominął fakt, że oczy Kibuma przepełniał ból i dał mu jedynie szybkiego buziaka w policzek, po czym wyszedł z łazienki wesoło podskakując. Widząc Onew siedzącego na łóżku przyjaciela, uśmiechnął się szeroko i od razu do niego podbiegł. Starszy nadal był wkurzony, więc Tae wyjątkowo starał się udawać słodkiego dzieciaka. Takie zachowanie zawsze poprawiało humor Jinki’emu, jednak w tej chwili wyraz jego twarzy zmienił się po prostu ze zdenerwowania w obojętną maskę bez żadnych emocji.

- Taemin, idź już w stronę auta. Załatwię jedną rzecz i zaraz cię dogonię. – rozkazał oschle, co bardzo zdziwiło Taemina. Po prostu kiwnął głową, obracając się w stronę wyjścia z pokoju. Zanim nacisnął na zimną klamkę, obejrzał się jeszcze raz na Onew, który cały czas obserwował go z niezmienionym wyrazem twarzy. Taemin cicho westchnął, posłusznie wykonując polecenie i ze spuszczoną głową powoli skierował się do głównego wyjścia.

- Czemu jesteś dla niego taki oschły? Może i udaje, że nic go nie rusza, ale twoje słowa zawsze bierze sobie do serca. To nadal dziecko… - stwierdził Kibum, spoglądając z wyrzutem na Onew. Ten od razu obrócił głowę w kierunku drzwi do łazienki, przy których stał blondyn. Zbadał go swoim chłodnym wzrokiem, po czym wstał z łóżka i podszedł do chłopaka.

- Chyba na za dużo sobie pozwalasz. – wyszeptał chłodno przez zaciśnięte zęby, chwytając Key za koszulkę i popychając na pobliską ścianę. - Ja jestem twoim szefem, a ty dziwką. Nie zapominaj o tym. – Ostrzegł, mocniej przyciskając chłopaka do twardej powierzchni, chcąc dosadniej podkreślić swoje słowa. – Sporo dla nas zarabiasz tym swoim ciałkiem, ale jeśli go skrzywdzisz, to przyrzekam, że nie będziesz już w stanie przyjmować klientów.

- Taemin jest dla mnie najważniejszy i nie pozwolę, by kiedykolwiek płakał, a wydaje mi się, że gdy wychodził z tego pokoju, miał już niemal łzy w oczach. – wytknął starszemu, patrząc prosto w jego oczy. Nigdy nie przejmował się tym, że jest znacznie niżej w hierarchii, a słowa takie jak „szacunek” były mu zupełnie obce. Miał bardzo dziwne poczucie własnej wartości, która nie pozwalała mu płaszczyć się przed ludźmi, ale za to nie miał najmniejszych oporów przed sprzedawaniem swojego ciała. Na początku bolało go to zarówno fizycznie jak i psychicznie, ale teraz zdążył już się przyzwyczaić do takiej pracy. Traktował ją jak każdą inną, z tym że on zawdzięczał jej życie i to w sensie dosłownym.

- Po prostu na niego uważaj. – westchnął z rezygnacją w głosie Onew, puszczając blondyna, po czym odwrócił się do niego tyłem. Widać słowa Kibuma w jakimś stopniu do niego trafiły i potrzebował chwilę czasu, by jeszcze raz przeanalizować całą sytuację.

- Ja ci go nie zabiorę. – poinformował Key, kładąc dłoń na ramieniu starszego. – Jesteśmy tylko przyjaciółmi i żaden z nas nie czuje nic więcej. Jednak jeśli się nie pośpieszysz, to w końcu ktoś ci go zwinie sprzed nosa. – ostrzegł przyjaźnie. Chciał im pomóc się zejść, ale z drugiej strony wiedział, że nikt nie powinien się wtrącać w sprawy miłosne. Zainteresowani sami muszą podejmować własne decyzje, nawet jeśli niekoniecznie okażą się one dobre. Ważne, by później niczego nie żałować, co mogłoby mieć miejsce, gdyby do akcji wkroczyły osoby trzecie.

- O ile tylko będzie to ktoś odpowiedni, to nie będę miał nic przeciwko. – odpowiedział zdecydowanie, jakby sam chciał się przekonać do tych słów, po czym od razu wyszedł z pokoju, nie chcąc kontynuować uciążliwej rozmowy.

- Tylko dla ciebie nikt nie będzie wystarczająco dobry na partnera Taemina… - szepnął do siebie Key, kiedy drzwi za Onew zdążyły się już zamknąć. Pokręcił z rezygnacją głową, zastanawiając się, czy w ogóle powinien im pomagać. Z jednej strony okropnie go do tego ciągnęło, ale z drugiej to ich życie i ich błędy, a do nich każdy miał prawo. Już wiele razy postanawiał nie zajmować się problemami innych, ale w ostateczności jeszcze nigdy mu się to nie udało i tym razem również nie zapowiadało się na zmianę scenariusza.
Kibum podszedł do swojego łóżka, ale zanim się położył, musiał dokładnie wyrównać całą pościel. Dopiero kiedy wyglądała ona perfekcyjnie mógł wdrapać się na sam jej środek i wygodnie ułożyć, przytulając do siebie poduszkę, która ślicznie pachniała jego ulubionym szamponem do włosów.


- Kurczę… - wymsknęło mu się nagle, gdy przypomniał mu się dziwny klient, który zwyczajnie od niego uciekł. Cały czas myśli o nim krążyły po jego umyśle, pomimo że ani go nie widział, ani nie słyszał. Miał w planie wypytać dzisiaj o niego Onew, ale oczywiście musiał o tym zapomnieć. Cały czas analizował, czy to może on nie zrobił czegoś głupiego, co spłoszyło klienta, ale jedyne co przychodziło mu do głowy, to jego blizna. Ludzie miewają dziwne fobie, więc może ten czuł do nich obrzydzenie… Tylko co to za mafioso, uciekający przed głupią szramą na brzuchu? Okropnie nurtowało go to pytanie, a dodatkowo ambicja nie chciała przyjąć do wiadomości, że ktoś go najzwyczajniej zlał. Miał w planie poprosić Taemina o wybadanie sprawy i sprowadzenie tego mężczyzny, ponieważ sam wątpił, by ten odważył się po raz drugi do niego przyjść. Kim Kibumowi nikt nie odmawia, więc następnym razem zapewni mu taki seks, którego nie zapomni do końca życia. Jeszcze będzie go błagać o następną rundę, a wtedy przekona się, kto kogo spławi.

31 komentarzy:

  1. OMO!!! To jest niesamowite! Kocham tą serię! Nwm co więcej powiedzieć *-*
    Wenyyy~♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to doskonale wiem, co powiedzieć.^^ Dziękuję. :3 Cieszę się, że w ogóle czytasz moje opowiadanie, a skoro ci się podoba, to jestem już w 7 niebie. :3

      Usuń
  2. Hohoh, czyżbym była aż takim stalkerem, że załapałam się na pierwszy komentarz?
    Co do Twojego maila i mojego domniemanego zerwania z pisaniem - to nie tak. Po prostu wyniosłam się z bloga Bellatriks i zamieszkałam w swoim własnym. Może odstraszać wyglądem, ale nie potrafię bawić się w oprawy graficzne.
    Wracając jednak do ficka (zaczęłam o nim w ogóle mówić?)... NAPRAWDĘ musisz napisać opowiadanie z taekey, bo kusisz swoje czytelniczki.
    Zdaje mi się, że było dość krótko, ale to może dlatego, iż czytało się naprawdę dobrze. Rzeczywiście piszesz coraz lepiej, do tego historia się rozwija... Mam nadzieję, że masz dużo czasu dla "Nightmare" w te wakacje ; )
    Błędy, błędy... Napisałaś rozdzielnie jakieś słowo, ale już całkowicie zapomniałam, jakie. Niepoprawnie używasz słowa "stwierdzić". Chciałam sama się upewnić do tego, jak się go powinno używać, więc od razu Ci zacytuję:
    1. przekonać się o czymś i potem uznawać to już za pewnik (za prawdę);
    2. dochodzić do jakiegoś wniosku.
    Poczytaj trochę o tym, jak poprawnie używać interpunkcji w dialogach. Sama mam z tym często problem. Nie chodzi mi o to, że oddzielamy myślnikami, ale o to, kiedy zdanie skończyć przed tym... Opisem. Brakuje mi fachowego słownictwa ;_;
    W każdym razie z niecierpliwością czekam na kolejny part <:
    Weny, weny~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak nie jestem AŻ TAKIM stalkerem.

      Usuń
    2. Spoko, spoko.^^ Zdecydowanie nie jesteś stalkerem, a nawet jeśli, to w ogóle mi to nie przeszkadza. :P
      Aaaa... To się cieszę, że źle zrozumiałą, bo już zmartwiłam się, że nie poznam dalszych losów twojego opowiadania. :3
      No to chyba muszę się wziąć za zaplanowanie jakiegoś one shota z TaeKey. Na razie mam zaplanowany 5 rozdział Nightmare, więc chce go napisać zanim wszystko mi uleci w nieznanym kierunku, ale na pewno o tym pomyślę. Czasu mam sporo, ale za to jestem leniem do potęgi. :P
      Przeanalizuję sobie to słowo "stwierdzić" i poczytam o interpunkcji. Wiem o co Ci chodzi i nawet pamiętam, gdzie się natknęłam na wyjaśnienie. Mam nadzieję, że uda mi się wszystko zrozumieć i zapamiętać. :)Dziękuję za wskazanie błędu.^^
      Mam nadzieję, że moja wena oraz leń będą łaskawe i już za niedługo dodam kolejny rozdział.

      Usuń
  3. Haha ta piana ta wanna co oni uknuli haha fajne to troche ale szkoda ze onew byl smutny cos mi soe wydaje ze on tez by chcial tae miec blizej sb tak bd blisko tak jak tae mam nadzieje ze ktos nie odnije jem go bo bd smutna ejj wlasnie wydaje mi sie ze tym tajemnixY gosciem jest diono moze znalazl go i chcw zeby mu wybaczyl ale bal sie ze gdy ten go zobaczy nie bd chcia z nim byc wiec dlatego mial opaske aham i jeszcze fajnie ze onew tak broni taemina mam nadziee ze w nastepnym rozdziale cos se wdazypomiedzy ontae jak i jongkey bo bd lubi ontae powodzenia i duzo weny:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście uwielbiam gdy ktoś chroni swojego ukochanego.^^ Jong trochę spartolił sprawę, ale Onew wydaje się być do tego idealny.^^
      No trudno, żeby w następnym rozdziale nic się nie wydarzyło. :P Może nawet pojawi się coś bardziej yaoistycznego.^^ Ciężko mi powiedzieć, ponieważ dopiero jak piszę, to widzę ile zajmuje mi to miejsca i kiedy jest odpowiedni czas na zakończenie rozdziału. Zresztą moje plany też potrafią się szybko zmieniać i w ostateczności wszystko wychodzi w praniu.

      Usuń
  4. No w końcu się doczekałam <3 Jak sceny KeyTae mnie rozczulają tutaj^^ Idealnie opisujesz matczyną stronę Kibuma, bez dwóch zdań ^^ Już sobie wyobraziłam tą rozzłoszczona minę Onew ,kiedy zastał ich w łazience w tej jednoznacznej sytuacji. Hu hu nie ma co, zazdrość wisi w powietrzu ;D Właśnie ,właśnie kiedy wyjawi się ten tajemniczy osobnik,który przyszedł bodajże parę bądź rozdziałów wstecz? Ciekawa jestem czy trafię ze swoimi domysłami ;p Wybacz za dzisiejszy krótki komentarz, ale u mnie panuje tak skwar, że nawet oddychać się nie da >.< A i jeśli dobrze pójdzie to może dziś dodam one shota z KeyTae ^^ Uff u ciebie tez tak słońce przygrzewa? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak.W końcu po długiej walce z wszechogarniającym leniem, opowiadanie odniosło swoje upragnione zwycięstwo.^^ Co prawda to tylko bitwa, ponieważ leń jest groźnym przeciwnikiem i tak łatwo nie da za wygraną. W przyszłości będzie trzeba wyciągnąć przeciw niemu ciężką artylerię w postaci ponownego czytania tych wszystkich cudownych komentarzy.^^
      TaeKey jest tak słodkie, że nie można go nie kochać. <3 Osobiście ubóstwiam umowatość Kibuma i kocham ją pokazywać. Tae to chłopak z charakterem, ale mimo wszystko jest dosyć dziecinny i potrzebuje takiej przyjacielskiej mamusi.^^ Mamusia Key. <3 Ślicznie to brzmi. Normalnie mam ochotę napisać one shota w którym podkreślę tą stronę Kibuma, ale wypadałby również naszkrobać coś z TaeKey. Miałam w sumie jeszcze jeden pomysł, no ale... Tutaj wkracza do działania mój osławiony leń. :P Wszystko jest takie kuszące. *.* Z chęcią sama przeczytałabym takie fiki, tylko nikt nie ma ochoty ich napisać. :P A już na pewno nie tak, jakbym tego chciała. W każdym razie nie mogę się doczekać twojego KeyTae. Ciekawe w ogóle kto będzie stroną dominującą. :) Mam nadzieję, że szybciutko dostanę go w swoje łapki, tak jak następny rozdział Stranger (nie żebym coś sugerowała :P).
      Tajemniczy klient prawdopodobnie pojawi się już w następnym rozdziale, ale nie wiem czy potwierdzi on twoje domysły. :P Mam nadzieję, że szybko uda mi się go napisać i powierzyć w łapki moich kochanych i wiernych czytelników.^^
      Wybaczam długość komentarza, ale mam nadzieję, że rozdział jednak nie zmaleje poprzez mało korzystną pogodę. :P
      Chyba jest u mnie ciepło, ale dzisiaj nie wychylałam nosa poza teren domu. :P Termometr pokazuje, że w pokoju mam 26 stopni, czyli nie jest źle. Dopiero jak przekracza 30 w domu to leżę na podłodze z mokrym ręcznikiem na karku i włączonym wiatraczkiem. :P Poprzednie upały były wykańczające i myślałam, że zdechnę. Mam nadzieję, że się nie powtórzą, bo w takich warunkach zupełnie nie potrafię myśleć, a co dopiero pisać.

      Usuń
    2. Nie no powiem Ci, że tak się rozszalałam, że wyjdą mi z tego 2 części oO Ogólnie miałam jedną fabułę, ale oczywiście jak zwykle wszystko pozmieniałam haha xD U nie w cieniu jest 30 stopni, więc aż się boje pomyśleć ile na dworze >.< Stranger też niedługo powinien eis pojawić bo fabułka w łowie siedzi tylko najgorsze te dialogi są czasem ugh... ;p Ok idę pisać i w końcu może dodam to coś XD

      Usuń
    3. Im dłuższe tym lepsze.^^ TaeKey nigdy za wiele. Albo raczej Key nigdy za wiele. :P Już się nie mogę doczekać rozdzialiku i liczę, że jeszcze dziś się ukaże. :P

      Usuń
  5. Popieram apel o oneshota TaeKey! KONIECZNIE <3 Tak genialnie ich opisujesz, że aż się rozpływam *_* W szczególności, że dzisiaj znowu było trochę tej niewinnej pikantności, aż zaczęłam się zastanawiać, co to za przyjaciele macają się siedząc razem nago w wannie XD
    Gdy Oniu się wkurzył i tak chłodno potraktował Tae, aż się przestraszyłam, że to wzbudzanie zazdrości wcale nie było takie dobre, więc dobrze, że Key wszystko wyjaśnił^^ No i ma zamiar rozpocząć śledztwo co do tajemniczego klienta^^

    Ahh aż sama mam ochotę popisac TaeKey w swoim opowiadaniu, ale na to muszę jeszcze poczekać ;(

    Co do oneshota może po prostu napisałabyś jakiegoś bonusowego do Nightmare, wtedy nie musiałabyś tak całkiem rezygnować z pisania opo^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że da się coś z tym zrobić i postaram się napisać bonusik TaeKey.^^ Skoro tak wszystkim na tym zależy, to nie będzie większego problemu.^^ Cieszę się, że mogę spełnić wasze życzenie.
      Taemin i Kibum to widać bardzo bliscy przyjaciel, którzy niczego przed sobą nie ukrywają, nawet tego co mają w majtkach. :P Tak, z tego zdecydowanie dałoby się stworzyć TaeKey. :3
      Onew jest uparty, a Tae ślepy, więc Key ma z nimi ciężkie życie. Miejmy jednak nadzieję, że w końcu uda mu połączyć oporną parkę. :P

      Usuń
    2. Ale to jest dziwne, żeby tak się rozbierać przed przyjacielem... No dobra, to Azjaci i oni nie mają oporów przed grupowym braniem prysznica, więc jeszcze da się to zaakceptować. Ale dziwię się, że tobie się to wydaje w miarę normalne... Chociaż może faceci mają mniej wstydu...

      Usuń
    3. Są różni ludzie, więc tego tak nie analizuj. Po pierwsze nie zrozumiesz facetów. Pamiętasz jeszcze prysznice w naszej szkole? Coś mi się wydaje, że na pewno kąpiąc się, widzieli się nago. W sumie mało mnie to obchodzi, dopóki się kąpali. Do teraz nie wiem, jak można się tak pocić, latając za piłką. Na następnej lekcji to by się z nimi w sali nie dało wysiedzieć. No a w Azji to jeszcze lubią chyba te całe łaźnie. Dodatkowo Kibum w moim opowiadaniu to dziwka, więc z wstydem i macankami nie powinien mieć problemów. Taemin z kolei to otwarty, nowoczesny i taki luźny dzieciak. Nie umiem nazwać tego słownie, ale chyba rozumiesz. Obaj powinni podchodzić do takich rzeczy jak macanko z dystansem i traktować raczej jako zabawę.

      Usuń
  6. Cudo ^^
    Czekam na następne rozdziały ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. :)
      Mam nadzieję, że nie będziesz musiała długo czekać, no ale moja wena i leń są dosyć kapryśne. :P

      Usuń
  7. Jakoś ten rozdział wydawał mi się krótki... albo po prostu tak szybko mi się go przeczytało p;
    Cóż, niestety nie będę się rozpływać nad TaeKey, ponieważ nie przepadam za tym paringiem. Jednak nie powiem, żeby Ci źle wyszło. Ich charaktery ciekawie ze sobą kontrastują albo raczej się uzupełniają xd Lubie troskliwego Kibuma i ją tego matczyną naturę <3 No i zazdrość Onew też była urocza a Taemin jest taki ślepy ;< Chociaż szkoda mi go, biedak nie spodziewał się, że nasz miłośnik kurczaków się tak zachowa. No ale wiemy, że się ułoży. W końcu jeśli Key się zabiera za swatanie kogoś to musi się udać xD
    No i ja czekam na pojawienie się Jonghyuna ;3 Mam nadzieję, że nie karzesz nam długo czekać~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że najbardziej wyczekujesz na JongaKey.^^ Swoją drogą to masz świetnego avcia. "Ktoś robi zdjęcie Twoim piersią? To na pewno nie ja. Przecież nawet na nie nie patrzę." Mniej więcej tak to widzę. :P Super niewinna minka mówiąca "Co złego to nie ja" i jeszcze udaje, że wcale nie robi zdjęć. :P Uroczy. :)
      Cieszę się, że pomimo TaeKey i OnTae, za którymi chyba nie przepadasz czytasz to opowiadanie. Początkowo miało to być głównie JongKey, ale jak na razie o jest ich najmniej. :P Plany już takie są, że lubią się zmieniać. Oj, niegrzeczne. :P W każdym razie spróbuję jakoś rozwinąć JongKey, pomimo że na OnTae mam całkiem sporo pomysłów.

      Usuń
    2. Mi bardziej się kojarzy z " Wcale nie robię zdjęcia tańczącego, pijanego Kibuma ubranego jedynie w skarpetki". xD No a ja znowu uwielbiam ten twój. Key w breaking news cholernie mi się podoba <3 Nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z "panną lekkich obyczajów" Naprawdę nie wiem czemu D: już na samym początku kiedy go zobaczyłam taka myśl automatycznie mi się nasunęła... No ale nie odbiegając od tematu... owszem, nie przepadam. TaeKey wręcz hejtuje, a na OnTae jestem neutralna. Dlatego trzymam cię za słowo o moje kochane JongKey <3 I rozwijaj sobie OnTae ile tylko chcesz byleby gdzieś w tle pobrzmiewał głosik słodko piszczącego Kibuma kiedy Jonghyun go zadowala... xD

      Usuń
    3. Kibum w samych skarpetkach? Mmmm... Brzmi kusząco. :P Zakładam, że założyłby jakieś wyższe z flagą Anglii. :P Tak, ten granat ładnie by kontrastował z kolorem jego skóry. :P Chyba czuję się zboczona. :P No ale zawsze mogło być gorzej, np. mgłam sobie wyobrazić jęki Kibuma, kiedy nasz poczciwy Dino zajmuje się jego tyłeczkiem. A nie, sory. To też sobie wyobraziłam, czyli jest gorzej. :P No ale zawsze mam na pocieszenie, że jeszcze gorzej z moim zboczeniem, to już nie będzie. :P
      Możesz mi wierzyć, że długo nie wytrzymam bez jakiejś akcji z Key.^^ Po prostu JongKey jest trochę bardziej skomplikowane i musi trochę dłużej się rozwijać, ale coś mi się wydaje, że nikt mi nie narzuca maksymalnej ilości rozdziałów. :P Akcja będzie brnęła do przodu, może i powoli, ale konsekwentnie. No i nasz kochany i zawsze świetnie wyglądający Bummie z pewnością wystąpi w każdym rozdziale. Nie potrafiłabym poświęcić całego dla OnTae i nie wspomnieć o moim najukochańszym kociaku.^^

      Usuń
  8. *zbiera myśli*
    ooookey ^^ jak ja kocham takie wannowe przyjacielskie klimaty (te perversyjne wannowe też, ale przyjacielskie bardziej ^^)
    um... wiesz, że ja się ZAWSZE bardziej skupie na OnTae...? Taki już mój defekt :P Soooooł Jinki się nieźle wkurzył :/ Ale może taki kop w dupe był mu potrzebny? Niech się ogarnie i leci z Minniem na łąkę pełną kwiatów poskakać z jednorożcami *.*
    Nie lubię jak ktoś doprowadza mojego słodziaka do płaczu :( Przecież to widać, żę on coś teges do Onew bo się przy nim zmienia nie do poznania *.* Ach Onew Onew..
    Key jakie niecne plany w stosunku do Klienta kekeke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perwersyjne, wannowe klimaty? Brzmi ciekawie. :P Czytałam kiedyś coś w tym stylu, ale w sumie ciekawy pomysł na fika. :P
      Początkowo miało to być głównie JongKey, ale wyszło, jak wyszło i sama skupiam się na OnTae. Po prostu na nich mam więcej pomysłów.
      Jednorożce? Łatwo sobie ich wyobrazić w takiej sytuacji. :P Lepiej tylko by Onew nie robił za jednorożca, bo wtedy maknae mógłby kiepsko skończyć i łączka przemieniłaby się w szpital.
      Nie lubisz? Ja wręcz uwielbiam jak mój kochany Key jest poniewierany, zostawiany i cierpi zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Lubie jak np ktoś pobije Key, bo wtedy wiem, że jego druga połówka (zazwyczaj Jong) będzie się nim opiekować, a to jest tak mega słodkie i romantyczne, że mogłabym rzygać tęczą. Wiem, że jestem dziwna, nie musisz mi o tym przypominać. :P

      Usuń
    2. No a jak! W wannie najwygodniej >.<
      I się cieszę, że wyszło, jak wyszło *,* Kocham OnTae caaaaaaaałym moim yaoistycznym serduchem ^^
      Nie lubię krzywdzenia fizycznego postaci, bo to jej odbiera pełną sprawność... fizyczną xD eee.... nie wnikajmy xD

      Usuń
    3. No nie wiem, czy najwygodniej, ale z wanny można by się przenieść na łóżko, a po drodze zahaczyć jeszcze o taras i stół. :P Przebywanie na świeżym powietrzu poprawia sen, a gdy do tego dojdzie wysiłek, to można przespać całą noc niczym niemowlak.^^
      Ja im nie odbieram sprawności fizycznej. :P Do łóżka dojdą, a penisów też nikomu nie mam zamiaru ukręcać. :P No ale nie trzeba się tak nad tym zastanawiać, bo mnie i tak się nie zrozumie.^^

      Usuń
    4. w sumie jak tak o tym napisałaś to racja, wanna-samo zdrowie xD
      Patrz, jak łatwo rozgryźć o co mi chodzi xD No i nie tak od razu nie zrozumie... między nami yaoistkami^^ Podobno większość z nas myśli w miarę podobnie xD za dużo tego podobnie....

      Usuń
    5. Tak, yaoistki to ciekawe stworzonka, które w wielu, wydawałoby się niewinnych gestach mogą dostrzec głębokie uczucie, skrywane pod płaszczykiem fan serwisu. :P No i sama rozmowa yaoistek może się wydawać przeciętnemu człowiekowi zupełnie ni zrozumiała, ale dopuszczalna dopóki nie zrozumie, że my w cale nie mówimy o pocałunku umięśnionego faceta z słodką blondynką, a blondynem. :P

      Usuń
  9. ehh.. To będzie jjong którego ugryzło sumienie, dlatego zwiał, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe.^^ Przewidywać można, ale pewność uzyska się dopiero po przeczytaniu kolejnych rozdziałów. :)

      Usuń
  10. No po prostu cudeńko :)) Key i Tae - dwa diabełki, jak tu ich nie kochać :D aahhh... a jaki Onew agresywny ^^ no no to mi się podoba :D ŚWIETNE opowiadanie <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KeyTae to dwa skarby. *.* Trzeba ich kochać. .
      Cieszę się, że się podoba i zapraszam do dalszych rozdziałów.^^

      Usuń