sobota, 17 sierpnia 2013

Nightmare - rozdział 6


Na początku chciałabym jeszcze raz podziękować Dubu za poprawienie tego rozdziału.^^ To dzięki niej, nie musicie patrzeć się na moje głupie błędy i nic nie utrudnia Wam czytania. Całuski przesyłam również do kochanej Maknae Star, która od razu zaproponowała mi wypożyczenie swojej bety. Obie jesteście wspaniałe. <3 Kolejne rozdziały będzie już standardowo poprawiać moja unni, za co z góry również jej dziękuję.^^

Jak już pewnie zauważyliście, na blogu pojawiła się ankieta dotycząca pobocznego paringu w Childhood. Sama nie mogłam się na żaden zdecydować, dzięki czemu dostajecie teraz możliwość wpłynięcia na fabułę. Przyszłość bohaterów jest w waszych rękach, więc nie bójcie się korzystać z tego przywileju.^^ Ankieta zakończy się 31.08 o godzinie 6:00, czyli macie całe dwa tygodnie. Naprawdę jestem ciekawa wyników.^^

Rozdział 6

Key już po raz drugi stał przed dużymi drzwiami z czarną chustką w dłoni i z niechęcią spoglądał na wejście do sypialni. Po rozmowie z Junsu jego ciekawość co do klienta jeszcze bardziej wzrosła i nie mógł sobie wyobrazić, że wytrzyma kilka godzin, na które został wynajęty, bez spojrzenia na tę, podobno przystojną twarz.  Postanowił, że jeżeli nie uda mu się ukradkiem odsłonić chustki, to zaraz po wyjściu mężczyzny pobiegnie do tylnego wyjścia i stamtąd zobaczy jak ten kieruje się na parking. Ostatecznie mógł nawet spróbować podkraść film z nagraniem ich stosunku, ale wątpił by udało mu się oszukać czujne oko Junsu. Na razie czekało go jednak kilka upojnych chwil w ramionach najcudowniej całującego klienta, jakiego miał okazję spotkać, więc sprawnie zakrył sobie oczy i szeroko otwierając drzwi, uśmiechnął się uroczo.

- Witaj. Cieszę się, że ponownie się na mnie zdecydowałeś – oznajmił swoim niskim, seksownym głosem, który miał już opanowany niemal do perfekcji.

Po spędzeniu ponad dwóch lat w burdelu i spotkaniu całej bandy frustratów seksualnych, tęsknił za zwykłą czułością i delikatnością, które dałyby mu poczucie, że wcale nie jest tanim zaspokajaczem penisów. Pragnął jedynie odrobiny szacunku, ponieważ marzenia o miłości skutecznie wybił mu z głowy Jonghyun. Co z tego, że spędził kilka cudownych chwil przy jego boku, skoro później nastały długie lata ze złamanym sercem? Rozumiał, że decyzja o zostawieniu go i ucieczce była jedyną racjonalną, którą mógł podjąć, ale czy ktoś powiedział, że miłość rządzi się prawami logiki? Miał gdzieś sensowne argumenty i zwyczajnie pragnął, by Jong go odnalazł i wyciągnął z tego bagna. Z taką właśnie nadzieją przeżył kilka pierwszych miesięcy, po czym dotarło do niego, że rycerze na białym koniu przyjeżdżają jedynie do pięknych księżniczek, a nie mafijnych dziwek. W ten sposób z czasem całkowicie stracił nadzieję i spróbował przemienić swoją miłość w nienawiść, która znacznie mniej raniła jego rozszarpane serce.

Teraz po raz pierwszy spotkał kogoś, kto traktował go delikatnie, niczym prawdziwy skarb. Do tej pory nie mógł zapomnieć, jak został przez niego wzięty na ręce i przeniesiony na łóżko. Miał wrażenie, że w końcu trafił na osobę, przy której nie będzie musiał udawać jęków przyjemności, tylko w końcu da rade czerpać przyjemność z seksu. Może to wydawać się absurdalne, że mieszkając w burdelu, pragnął czegoś takiego, ale każdy dotychczasowy klient wprawiał go jedynie w obrzydzenie, a on przecież był młodym chłopakiem, który potrzebował spełnienia i namiastki uczucia.

Key zrobił kilka niepewnych kroków do przodu, nie chcąc znowu się przewrócić. Miał nadzieję, że mężczyzna ponownie wykaże się uprzejmością i zaprowadzi go do łóżka, więc słysząc coraz głośniejsze kroki, uśmiech jeszcze mu się poszerzył. Jakie wielkie było jego zdziwienie, kiedy poczuł koło siebie zimny powiew powietrza i zorientował się, że właśnie został minięty. Jego zaskoczenie jeszcze się powiększyło, gdy dotarł do niego dźwięk zamykania drzwi. Bardzo rzadko udostępniano klucze do sypialni i zazwyczaj nie oznaczało to nic dobrego dla prostytutek. W głowie Kibuma zawitały przeróżne, sadystyczne wizje, na wspomnienie których zimne ciarki przechodziły po jego plecach.

Chłopak czuł na sobie wzrok mężczyzny, po czym nieznajomy przybliżył się na tyle blisko, że nawzajem słyszeli swoje głośne oddechy. Jedna dłoń powędrowała na miękkie włosy Key, by najpierw delikatnie je pogłaskać, a po chwili mocno za nie szarpnąć. Po pokoju rozniósł się cichy jęk bólu, który został jednak całkowicie zignorowany. Klient raptownie pociągnął w swoją stronę blondyna, brutalnie łącząc ich usta w dzikim pocałunku.

Kibum nie spodziewała się tak agresywnego ataku, ale mimo wszystko odczuwał dziwną satysfakcję. Język mężczyzny natychmiast przebił się przez początkowo zaciśnięte wargi, by zacząć chaotycznie badać jego podniebienie. Było w tym coś pociągającego. Ta siła, dominacja i gwałtowność wydawały się w jakiś sposób zadowalać Key, pomimo że początkowo liczył on na zupełnie inne traktowanie. Co prawda nie odczuwał czułości i troski, ale mimo wszystko ten dotyk wydawał mu się wyjątkowy. Jedna dłoń nadal mocno zaciskała mu się na włosach, ale druga sprawnie krążyła po jego nagich plecach. Wydawała się ona być spragniona tej delikatnej skóry, dlatego badała każdy centymetr jej powierzchni, zatrzymując się na dłużej przy niewielkich bliznach. Key one zupełnie nie przeszkadzały, ale nie lubił, kiedy ktoś ich dotykał. Chciał odwrócić uwagę od swojego ciała, dlatego wsunął dłonie pod koszulkę klienta, jednocześnie próbując dominować w pocałunku. Mężczyzna widząc, jak blondyn przejmuje inicjatywę, brutalnie go odepchnął i pozbył się zbędnej, górnej części garderoby. Kibum nie potrafiąc utrzymać równowagi, upadł na ziemię, cicho pojękując z bólu, który ponownie nawiedził jego kostkę. Miał niewielką nadzieję, że podobnie jak ostatnio zmiękczy to tajemniczego gościa, ale czując silne dłonie na ramionach, które zmusiły go do klęknięcia, pozbył się tej optymistycznej wizji z głowy.  Po raz kolejny został szarpnięty za włosy, jednocześnie słysząc odgłos rozpinanego rozporka i opadających spodni. W momencie kiedy coś twardego dotknęło jego ust pozbył się wszelkiej nadziei, zastępując ją uczuciem rozgoryczenia i lekkiego obrzydzenia. Pomimo że potrafił obciągać najlepiej w całym burdelu, to mimo wszystko nienawidził tej czynności. Mając członka w tyłku, przynajmniej nie czuł tego ohydnego smaku, powoli puszczającego soki penisa.

Teraz jednak nie miał nic do gadania. Musiał posłusznie wziąć całą męskość do buzi i powoli zacząć ją stymulować. Niemal czule ucałował główkę, po czym przejeżdżając językiem po całej długości, dotarł do jąder, przy których postanowił się zatrzymać. Delikatnie muskał je wargami, co chwilę lekko się na nich zasysając. Dłońmi tymczasem spokojnie badał fakturę, każdego wyćwiczonego mięśnia brzucha, co chwilę nieznacznie schodząc w dół, ale nadal unikając strategicznego miejsca partnera. Kiedy przeniósł jedną dłoń na włoski idące aż od pępka i zaczął je delikatnie przeczesywać palcami, poczuł kolejne mocne popchnięcie. Tym razem zupełnie nie utrzymał równowagi i skończył leżąc na zimnej podłodze. Usłyszał, że mężczyzna się porusza, ale nie mógł określić, co dokładniej robi i jakie ma zamiary. Sądził, że powinien wstać i wrócić do poprzedniej czynności, dlatego chciał klęknąć, jednak silne dłonie mu to uniemożliwiły i ponownie popchnęły na drewniane panele. Teraz mógł już stwierdzić, że klient również usiadł na podłodze, więc sam podczołgał się w jego kierunku. Ten natychmiast chwycił go za włosy i podciągnął do własnego krocza. Key nie widział już możliwości dalszego przeciągania, dlatego odnalazł dłonią naprężonego penisa i wsadził go sobie do buzi. Na początki spokojnie poruszał głową w górę i w dół, bardziej skupiając się na pracy języka, jednak po kilku sekundach mężczyzna wplótł palce w jego włosy, znacznie przyśpieszając i pogłębiając jego ruchy. Kibum czuł jak penis uderza go w migdałki i ostatkiem sił powstrzymywał odruch wymiotny. Miał świadomość, że właśnie jest pieprzony w usta niczym zwyczajna szmata, na której można się wyładować.

Z oczu Key wypłynęła pojedyncza łza, wywołana nie tyle bólem fizycznym, co psychicznym. Nie chciał takiego życia, pomimo że z czasem zaczął przyzwyczajać się do przeróżnych sytuacji.
Mężczyzna nabijał jego głowę na swojego penisa z taką siłą i szybkością, że ten nie nadążał nawet ze zwykłym oddychaniem. Blondyn chciał jak najszybciej zakończyć tę torturę, ale członek  w jego buzi jedynie się powiększył i na razie nie zamierzał wytrysnąć. Kibum postanowił przejść do ostatecznej strategii i przejechał zębami po całej długości penisa. Wywołało to głośny syk ze strony klienta, który jednak nie zmniejszył swojego tempa. Key zaczął delikatnie masować jądra swojego gościa, dzięki czemu po pokoju rozniosło się kilka stłumionych jęków, a na czubku penisa powoli pojawiały się coraz większe ślady spermy. Ruchy mężczyzny stawały się coraz chaotyczniejsze, aż do czasu, kiedy ten po raz ostatni, z całej siły uderzył o migdałki blondyna, by rozlać się w jego gardle.

Kibum puszczony przez ciężko dyszącego klienta, obrócił się do niego tyłem i próbował wykaszleć białe nasienie, którym się zakrztusił. Do jego oczu mimowolnie napłynęło więcej łez, a on sam próbował ulżyć sobie, uderzając dłonią o klatkę piersiową, co jednak nie przyniosło żadnego rezultatu. Niespodziewanie poczuł jak mężczyzna lekko go uniósł i uderzył między łopatkami, dzięki czemu w końcu mógł spokojnie wziąć pełny oddech.  Jego zdziwienie jeszcze wzrosło, kiedy zorientował się, że silne ramiona w cale nie miały zamiaru go wypuścić z objęć, a dłonie uspokajająco głaszczą go po plecach. Usłyszał również cichutkie „Wybacz”, wypowiedziane tuż nad jego uchem, niezwykle aksamitnym głosem. Wydawał się być tak piękny, że Kibum zapragnął usłyszeć go ponownie i nawet wiedział, czemu tak na niego zareagował. Ta barwa przypominała mu Jonghyuna, ale wytłumaczył to sobie faktem, że przez zawiązane oczy, jego pozostałe zmysły zbytnio się wyostrzyły. Już chciał się odezwać, ale poczuł, że po jego ramieniu spływa jakaś kropla, która okazała się być łzą. Przez całe dwa lata nie spotkał się z sytuacją, żeby klient płakał i to w dodatku przepraszając prostytutkę. Tak wzruszył się jego zachowaniem, że w jednej chwili zapomniał o bólu, którego przed chwilą doświadczył i mocno wtulił się w pierś mężczyzny.

- Spokojnie. Nic mi nie jest – uspokajał go, samemu nadal będąc niezwykle zaskoczonym taką reakcją. Wyobrażał sobie jak niewinnie musi teraz wyglądać jego gość i żałował, że nie jest w stanie tego zobaczyć.

Chłopak czując się odpowiedzialnym za te łzy, niepewnie zbliżył swoją twarz do klienta i zaczął delikatnie obcałowywać jego policzki, chcąc w ten sposób pozbyć się wszelkich dowodów płaczu. Pierwszego całusa niefortunnie złożył przy samych ustach mężczyzny, który natychmiast zesztywniał. Dopiero kiedy Kibum zjechał z pocałunkami na jego żuchwę,  przełożył swoje lekko trzęsące się dłonie na twarz Key, by po chwili biernego przyglądania mocno go przytulić. Właśnie czegoś takiego Kibum spodziewał się po ostatnim spotkaniu.

- Może zaczniemy jeszcze raz? – zapytał, uśmiechając się lekko. – Jestem Key i dziękuję, że zdecydowałeś się mnie wybrać – dodał, po tym jak usłyszał potakujące mruknięcie na swoją propozycję.

Mężczyzna niezwykle delikatnie chwycił jego dłonie, by bezpiecznie doprowadzić go do łóżka i na nim posadzić, samemu klękając przed nim. Cała klatka piersiowa Key została obsypana pocałunkami, które powoli schodziły coraz niżej. Kiedy jednak doszły do blizny na brzuchu, klient zatrzymał się na dłuższą chwilę, by następnie jeszcze delikatniej musnąć ją wargami. Po ciele Kibuma momentalnie przeszły dreszcze i nie chcąc dłużej czekać, tym razem to on wplótł palce we włosy partnera. Niezdarnie odnajdując drugie usta, wpił się w nie namiętnie, by spić ich słodki smak. Tym razem zupełnie nie musiał udawać jęków przyjemności, ponieważ zaczęły one mimowolnie wydobywać się z jego gardła, kiedy niecierpliwe dłonie błądziły po jego nagich plecach. Nie był przyzwyczajony do takiego traktowania, dlatego każdą przyjemność odczuwał ze zdwojoną siłą. Miał wrażenie, że jego dusza ulatuje właśnie z ciała i nawet nie próbował jej zatrzymywać. Chciał w końcu przeżyć pełne spełnienie i był już tego bliski, o czym przypominały mu niezwykle ciasne, skórzane spodnie.  Nie mógł już dłużej wytrzymać, dlatego sam zaczął dobierać się do własnego rozporka, żeby w końcu uwolnić spragnionego dotyku przyjaciela. Klient widząc jego niecierpliwe ruchy, zaśmiał się cicho i własnoręcznie zajął się ściągnięciem jego spodni.
Kiedy już Key leżał całkowicie rozebrany na środku wielkiego łóżka, mężczyzna ponownie się nad nim pochylił, składając czułe pocałunki wokół różowego sutka, po czym zassał się na nim, wywołując głośny krzyk blondyna, który wygiął się w łuk i doszedł, nawet nie potrzebując dotyku na swojej męskości.

- Co za wstyd – wyszeptał, chowając twarz w dłoniach i kręcąc nią ze zdegustowaniem. – Ja nigdy tak szybko nie… - Dalszą wypowiedź przerwały mu gorące usta klienta, które niezwykle spokojnie muskały jego zaczerwienione wargi.

Kibum objął mężczyznę, jeszcze mocniej go do siebie przyciskając, przez co wyraźnie poczuł jak twardy penis otarł się o jego brzuch.  Powoli zjechał dłońmi na pośladki partnera, mocno je ściskając. Klient nie spodziewając się takiego ruchu, przypadkowo przygryzł wargę blondyna na tyle mocno, że pojawiły się na niej niewielkie kropelki krwi. Nie zdążył nawet ich scałować, ponieważ Key gwałtownie zamienił ich miejscami i usiadł na jego brzuchu. Najpierw dłońmi krążył po idealnie umięśnionej klatce piersiowej, kusząco się oblizując, po czym pochylił się i przejechał językiem po jego żuchwie. Kibumowi podobało się jak klient delikatnie błądził dłońmi po jego bokach, ale chcąc dopieścić cudowny w dotyku tors, musiał wyrwać się z jego objęć i nieco zmienić pozycję. Oczywiście przemieszczając się, niby przypadkowo zahaczył o jego naprężoną męskość. Z tego powodu, po pokoju rozniósł się przytłumiony jęk, który jeszcze bardziej pobudził blondyna. Przejechał on językiem od jego szyi aż po pępek, zostawiając  po sobie mokry ślad. W czasie kiedy zajął się całowaniem wyraźnego kaloryferka, jedną dłonią odnalazł sutek, wokół którego opuszkiem palca zaczął rysować małe kółeczka. Słysząc, jak mężczyzna głośno wciągnął powietrze, kiedy przypadkowo zahaczył dłonią o wrażliwe miejsce, wyraźnie zadowolony oderwał swoje wargi od brzucha i przeniósł je na klatkę piersiową. Najpierw krążył językiem jedynie w pobliżu sutka, by niespodziewanie wziąć go do buzi i mocno się na nim zassać. Kibum poczuł, że jego partner poruszył biodrami, a dłonie mocniej zacisnęły mu się na ramionach. Blondyn uśmiechnął się na taką reakcje z satysfakcją i delikatnie przygryzł wrażliwe miejsce klienta. Ten zaczął się wiercić, ledwo powstrzymując przed głośnym krzykiem, więc Kibum odsunął się nieco i z lekką niepewnością spojrzał na dumnie prężący się penis. Głośno przełkną ślinę i już chciał wziąć go do buzi, kiedy został powstrzymany przez silne ręce, które  przyciągnęły go do leżącego mężczyzny.

- Nie przejmuj się tym co zaszło. Taka już moja praca, więc nie ma powodu byś się powstrzymywał – wyszeptał, mocniej wtulając się w szeroką pierś. Nie miał ochoty się odsuwać, ale w końcu nikt nie płacił za przytulanie, więc niechętnie spróbował wysunąć się z umięśnionych ramion. Te jednak mocniej zacisnęły się wokół jego pleców i nie pozwoliły na ucieczkę. Kibum nawet nie próbował kolejny raz się wydostać, tylko odprężył się, w końcu czując się bezpiecznie.

Powoli mężczyzna rozluźnił uścisk, jednak tylko po to, by zatrzymać blondyna przy sobie czułym pocałunkiem. Długo nie musiał zachęcać chłopaka do zabawy ich językami, ponieważ ten niezwykle chętnie oddawał pieszczoty, wplątując dłonie w włosy klienta. Z sekundy na sekundę ich usta poruszały się w coraz szybszym tempie, a oni sami wydali się zupełnie zapomnieć o otaczającym świecie. Dłonie wędrowały coraz chaotyczniej po rozgrzanych ciałach, a oddechy stawały się szybkie i niespokojnie. Podobnie brzmiały również oba serca, które biły w tej chwili wyjątkowo głośno i nierównomiernie. Kiedy już ich zaczerwienione usta potrzebowały chwili odpoczynku, mężczyzna sięgnął po coś do szafki stojącej przy łóżko, o czym świadczyło charakterystyczne skrzypnięcie.

Key leżał ledwo przytomny na atłasowej pościeli i nawet nie zauważył kiedy został podniesiony do klęku. Oprzytomniał dopiero gdy poczuł w sobie długi palec, oblany niezwykle zimną substancją. Początkowo przeszedł go dreszcz, ale już po chwili przyzwyczaił się do takiej temperatury.

- N-nie musisz tego robić… To n-należy do moich obowiązków – wyszeptał, ciężko dysząc, jednak wbrew jego słowom, poczuł jak klient rozciąga go już dwoma palcami.

Miał szczęście, że silne ramie mocno go podtrzymywało, bo bez niego już dawno ugięłyby się pod nim kolana. Sprawne ręce mężczyzny jak i jego ciepły oddech, który chłopak czuł na swojej szyi, sprawiały, że całkowicie zatopił się w przyjemności. Jedyne na co w tej chwili było go stać, to głośne jęki i coraz mocniejsze zaciskanie dłoni na umięśnionym ciele. Kiedy poczuł w sobie kolejny palec, nie wytrzymał i wygiął się na tyle mocno, że wypadł z objęć partnera na miękki materac. Czując w sobie pustkę, niezadowolony obrócił się na brzuch i mocno wypiął tyłek, sugestywnie nim poruszają.

- Już… Proszę… - wyjęczał, a jego głos niemal ociekał erotyzmem.

Mężczyzna nalał sobie na penisa sporą ilość żelu, po czym przyłożył go do dziurki chłopaka. Ten sam próbował się na niego nabić, na co jednak nie pozwolił pragnący dominacji klient. Dopiero kiedy Key całkowicie się podporządkował, zaczął powoli wpychać w niego swoją męskość. Szło mu dosyć ciężko, co go mile zaskoczyło, ale w końcu udało mu się zagłębić aż po same jądra. Złożył kilka pocałunków na linii kręgosłupa blondyna, a następnie spokojnie się z niego wysunął, by kolejne pchnięcie było jeszcze mocniejsze. Za każdym razem, po pokoju roznosił się donośny krzyk przyjemności, nad którym Kibum zupełnie nie panował. Miał wrażenie, że znalazł się w innym świecie, świecie swoich snów.

- J…Jongi – wyszeptał niewyraźnie, w wyniku czego mężczyzna zatrzymał się w trakcie ruchu, co lekko go otrzeźwiło. – Wybacz… Konty… - Tym razem nie zdołał dokończyć ze względu na najsilniejsze pchnięcie, które do tej pory przyjął. Czuł, że jego tyłek będzie po tym lekko obity, ale w tej chwili zupełni go to nie interesowało. Pragnął jeszcze więcej, dlatego chętnie dopasował ruch własnych bioder do tempa tymczasowego kochanka.

Mężczyzna cały czas równomiernie stymulował członka Kibuma, który wydawał się ledwo powstrzymywać przed wytryśnięciem. W końcu jednak przygryzienie szyi blondyna, wywołało u niego upragniony orgazm, w trakcie którego ścianki odbytu jeszcze bardziej się zacisnęły, co wystarczyło również klientowi, by dojść w jego ciepłym wnętrzu. Ten powoli z niego wyszedł, pozwalając spermie ściekać po szczupłych udach Key, po czym wygodnie położył się na łóżku, ciągnąć partnera za sobą. Kibum bez słowa protestu ułożył swoją głowę na umięśnionej klatce piersiowej i wsłuchiwał się w przyśpieszone bicie serca, które działało na niego jak najlepsza kołysanka.

- Odwiedź mnie jeszcze – poprosił lekko nieobecnym głosem, głośno ziewając.

* * *

-Key, no i jak po… Wybacz, nie wiedziałem, że zasnąłeś – wyjaśnił swoje wtargnięcie, lekko zmieszany Junsu.

- Niestety… Klient dawno temu wyszedł? – zapytał lekko nieprzytomnym tonem, przecierając piąstką swoje zaspane oczy. Nie mógł sobie darować, że przegapił szansę na zobaczenie twarzy mężczyzny.

- No tak… I wydawał się bardzo zadowolony – odpowiedział, obserwując jak chłopak z wielkim uśmiechem czytał kartkę leżącą na łóżku. – To od niego?

- Może tak, może nie – odparł tajemniczo, ale w jego spojrzeniu można było zaobserwować radosne ogniki. – Po co do mnie przyszedłeś?

- Chciałem tylko wiedzieć, czy ten nowy żel się sprawdził…


- Hmm… Spokojnie możesz zamawiać całą ciężarówkę – wyjaśnił po chwili zastanowienia, uśmiechając się chytrze do Junsu.

23 komentarze:

  1. No nieeeeeeeee ja tu płaczę nadal nie kumam dlaczego on go zostawił ale dobra biedny key przeżywa takie coś wgl ja nadal nw jak on trafił do burdelu i to taty taemin to jego tata był mu cos winien i teraz ten mu to spłaca puszczając się bo już nic nie kumam!
    No nie jak to taki brutalny biedny key myślał że bd łagodnie a ten odrazu do buzi i to tak boleśnie (płaczę)
    ale dobrze że po tem nagle mu się przypomniało że jednak powinien być miły ejj i już na serio jestem pewna że to dino no może to nie on nie jednak on na pewno i pod koniec krzyk oczywiście mój gdzie jest ontae dlaczego nie ma ontae ja się pytam dlaczego jestem załamana ;(((
    ale i tak opowiadanie było fajnie ale proszę cię Ontae ;(((
    Weny♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiesz czemu Key cierpi? Ponieważ uwielbiam się poznęcać nad swoimi biasami. Hehe.^^
      Przeszłość Kibuma nadal jest owiana tajemnicą, dlatego wszystko rozjaśni się z czasem. Cierpliwości.^^
      Klient zmienił swoje zachowanie zaraz po ty, jak Key się zakrztusił. Widać jego ból jednak jakoś na niego wpłynął i zmiękczył mu serce.
      Na prośbę o OnTae również odpowiem jednym słowem: cierpliwości. Nie chcę zbyt szybko zakończyć fika, więc akcja musi się rozwijać pomału.

      Usuń
    2. Oki to już wiem ale czemu on a nie dino?
      Moja cierpliwość jak na razie jest bd cierpliwa:D
      Aham to musialo dojść do prawie uduszenia się przez jego no to aby zrozumiał że robi mu ból oki Fajnie;(
      Oki już nie mogę się doczekać i tylko bd lubi OnTae:D weny ♥

      Usuń
    3. Ponieważ dażę bezgraniczną miłością Key, a Jongi ma tylko niezłe ciałko.:P
      Pozostało ci jedynie jeszcze bardziej wyćwiczyć cierpliwość. Hehe^^
      Niektórzy potrzebują drastycznej pobudki,bo inaczej nie dociera.
      W następnym rozdziale na pewno będzie więcej OnTae niż tutaj, więc powinnaś być bardziej zadowolona.

      Usuń
  2. Genialny seks. genialna notka . Niby prawie na pewno to Jonghyun,ale i tak nie mogę się doczekać prawdy . notke przeczytam zaraz od początku bo wcześniej nie mogłam się delektować ^//^ po prostu czytałam w napięciu, że Kibum odkryje tożsamość klienta .

    Fumi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuje się zaszczycona, że jeszcze raz przeczytasz tego fika.^^ Taaaak, delektuj się ich seksem. :3 Hehe. Świetnie to brzmi, no ale sama lubię przeczytać takie ostre rozdziały z dwa razy. :3 Tylko nie spodziewałam się, że mój jest na tyle dobry po znowu po niego sięgać. W ogóle nie wierzę w własne możliwości co do takich scenek...

      Usuń
  3. Super... Napisałam dłuuugaśny komentarz i oczywiście przez przypadek weszłam w jedną z zakładek, a ten poszedł się... -_- No cóż spróbuję napisać jeszcze raz. ;.;

    Co do blizn to chyba serio nikt nie lubi, jak ktoś je dotyka. Moja przyjaciółka ma taką na pół kolana, bo upadła na wystające żelastwo. ;/ I kiedy próbuje je dotknąć, zawsze odgania mnie zbulwersowana, żebym tego nie robiła. Ale co ja mogę począć, kiedy to jest takie fajne w dotyku i rajcuje niczym folia bąbelkowa? *=* Nawet nie wiesz jakiego mam zaciesza i satysfakcję, kiedy uda mi się dotknąć tego miejsca haha. Tak, jestem dziwna XD
    O matko i wszyscy w niebie, cały rozdział-JEDNA WIELKA ORGIA *0*
    Nie no ,teraz to ja przez Ciebie będę miała grzeszne sny. Jednak z kim to już pewnie dowiem się na herbatce u Morfeusza. XD Chociaż to ostatnio ciągle śni mi się Jonghyun na przemian z Choi. *-* Jednak to podejrzane, że ten pierwszy ostatnimi czasy góruje w jakże moich dziwnych snach. No bo kurde... komu śni się, że stoi przed strasznym i starym domem wraz z Jonghyun'em i Key, co się okazuję, że owy budynek jest tego drugiego. I nagle okazuje się, że drzwi są otwarte, mimo iż blondyn twierdzi, że je zamykał. Wchodzisz z nimi do środka i jakimś dziwnym trafem jesteś w sypialni. Patrzysz na łóżko pokryte brązową satynową pościelą i masz wrażenie, że coś jest nie tak. Nagle ni stąd ni zowąd podnoszą się z niego do pozycji siedzącej jacyś saperzy z karabinami czy Bóg wie kto. oO Nagle ty rzucasz się na ziemię i wypełzujesz prawie pod łóżko, kiedy słyszysz strzały, a twoim oczom ukazują się martwi upadający na dywan Key i Jonghyun nieopodal ciebie. Jakby tego było mało nagle czujesz okropny ból w krzyżu, jakby oni strzelali w tamto miejsce i praktycznie zaciskasz powieki w nadziei, że dadzą ci spokój i zostawią. Jak się obudziłam to miałam łzy w oczach i czułam dziwne prądowanie w krzyżu przez chwilę. oO Pomijam już fakt, że ogólnie, jak i we śnie po strzeleniu w krzyż człowiek powinien chyba umrzeć, a nie żyć i powstrzymywać się od szlochu. xD
    Ułaa , ale odbiegłam od tematu, przy okazji opisując Ci mój sen haha xD Ale wracając...
    Jakoś dziwnie zaczęłam, bo teraz odniosę się do początku, no ale nevermind...>.<
    Jezusie co za orgastyczne gwałcenie ust Key. Bądź powiedziałabym podniebienia i migdałek oO Myślałam, że mu tam zaraz to podniebienie rozerwie. xD A najbardziej nie mogłam z momentu kiedy to po chwili go przeprosił i nagle cała dzikość KJ zamieniła się w opiekuńczość. I dlaczego, dlaczego Key, coś nie tchnęło, kiedy podczas stosunku wymówił imię Jonghuna, a ten przystał? Przecież mógł się domyśleć, że to trochę podejrzane prawda? Tym bardziej po tym, że jego głos wydawał mu się być podobbny to tego Jonga. Chyba Kibnum był oszołomiony jakże zajebistym przepychaniem tyłka, przez umięśnionego klienta, ze nie zwrócił na to uwagi. ;p Ciekawa jestem jak, i kiedy się dowie, że to on, ale to będę musiała ładnie poczekać. :P Lubisz nas trzymać w napięciu, oj lubisz co? ;.; No i ciekawa jestem co takiego mu tam nabazgrał na karteczce. ^^
    To by było chyba na tyle... A no i powiem Ci, ze długość jak najbardziej spoko, chyba najdłuższy rozdział nightmare. ;D
    ps. Chyba zapiszę się na jakiś konkurs na najdłuższy komentarz haha xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiałam się jak głupia do sera, czytając końcówkę Twojego komentarza, ale odpisywać zacznę od początku.^^
      Szkoda, że twój poprzedni wpis się usunął, ale ten wyszedł Ci genialnie, więc ja nie narzekam. :3
      Hehe. Widzę, że masz ciekawe zainteresowania. Obmacywanie kolan koleżanek. :P Przez ciebie sama zaczęłam się zastanawiać jaką fakturę mają blizny i normalnie sama chciałabym taką podotykać.^^ No ale twój koment brzmiał jakbyś dotykała ją w tym miejscu i normalnie chciała zgwałcić, a ta ci uciekała z piskiem. :P Zabawna scena w przeciwieństwie do twojego snu. Najpierw myślałam, że będzie to nieco bardziej erotyczny sen i zaczęłam zazdrościć, a tu takie zakończenie... Pewnie zaczęłabym się drzeć, w momencie kiedy Key upadł na podłogę i od razu bym się obudziła.Za to nie mam pojęcia jak miałabym później zasnąć... Powiem Ci, że masz niezwykle oryginalne sny, ale może nie bierz z nich inspiracji do opowiadań. :P To by się nie sprzedało. :P
      No i teraz mój ulubiony zboczony fragment. :3 Nawet nie wiem co mogłabym o nim napisać.^^ Po prostu idealnie i zgadzam się z każdym słowem. *.* zdanie o przepychaniu tyłka zupełnie mnie powaliło na łopatki. No ale nie ma się co dziwić, że Key był oszołomiony, skoro ja bym padła na sam widok takiego umięśnionego faceta.^^
      Masz rację, ten rozdział był zdecydowanie najdłuższy .^^ Jeśli chodzi o najdłuższy komentarz, to miałabyś konkurenta. Ja też lubię się czasem rozpisywać. Hehe. :P Coś czuje, że stoczyłybyśmy zaciętą walkę.^^
      P.S. Trochę się zawiodłam, że nie wspomniałaś o jednym szczególe. Nie wiem czy zapomniałaś, czy przeoczyłaś, ale użyłam Twojego sformułowania.^^ Kiedyś o nim rozmawiałyśmy i mi pozwoliłaś.^^ W końcu nie każdy jest zaspokajaczem penisów. :P

      Usuń
    2. No właśnie wcześniej napisałam i jak się usunęło to zapomniałam o rtm Wiem ,wiem, chodziło Ci oooo właśnie zaspokajasz penisów, tak ahha. :P Z tego co mi teraz przyszło do głowy to wcześniej w pierwszym komentarzu dałam taką treść ,, Widzę, bardzo znajome mi słowa, ciekawe skąd je kojarzę?'' keke No tak, co do snów nie ukrywam, że są mega dziwne i wręcz oryginalne, że tak powiem i nie, nie przyszło mi nawet na myśl, aby stworzyć z takowego one shota. XD W ogóle parę razy miałam bardzo fap fap sny z moim biasem bez koszuli. Chryste, nawet nie wiesz jaka byłam zła, że to tylko sen. Leżysz wtulona do umięśnionej klatki, a tu się okazuje, że to ten cholerny Morfeusz robi ci jaja. ;.; Oj masz racje, że miałbym konkurenta, nie raz widziałam twoje tasiemce w komentarzach. Powiedz mi jak to jest, ze w opowiadaniach jest go krócej? ;.; Chociaż tym się popisałaś, jak dla mnie. :* Z tym, obmacywaniem koleżanek to walnęłam kłodę z krzesła haha ;p Powiem Ci, że to miejsce jest tak gładkie( nie wiem kompletnie do czego Ci to porównać ;.;), że masz ochotę je bez przerwy macać. *-* Serio. XD

      Usuń
    3. Sen o klacie Jonga. *.* Po obudzeniu bym chyba ze złości rozniosła cały pokój. :P Coś takiego mogłoby trwać wiecznie, a mi i tak byłoby mało. Tylko biedne poduszki byłyby całe zaślinione. :P Hehe.^^
      Ty tutaj nie wal w kłodę,bo zabrzmiałaś jak rasowy zboczeniec. Normalnie matki z dziećmi będą od ciebie uciekać. Ja chyba jednak wolałabym pomacać gładką klatę i brzuszek Key albo Jonga. Już w sumie mi obojętne, skoro i tak mam zejść na zawał. Śmierć w takich objęciach byłaby cudowna. Hehe. :P

      Usuń
  4. Mój komentarz nie bd taki długi jak Marty, bo nie umiem :/ hahaha
    I co ty się martwiłaś? Przecież to jest genialne unni! Ja nie wiem no! Hahaha
    Przez chwile pomyslalam, ze moze ten klient to Minho (tak dla przekory), ale moje podejrzenia po kilku zdaniqch upadły xd
    Seks genialny, opisy genialne tylko OnTae brak xd
    Krotki komentarz ale nie wiem co pisać :(
    Key musi mieć nieźle zniszczoną burdelem psychikę... czuć sie bezpiecznie przy kliencie, który okazał trochę czułości... jakkolwiek on tylko za to płaci xd nie no, wiem, że to wszystko ma głębsze znaczenie ale czasem lubię pofilozofować xd
    A za betę to mi się może odwdzięczysz licząc głosy na ontae do Childhood razy 2? ^^ kekeke taka luzna propozycja xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było takie marudzenie na zapas. :P To moje dodatkowe hobby, zaraz po shinee i yaoi.^^ No ale dzięki temu, teraz nie czuje rozczarowanie, tylko się cieszę, że jednak się podoba.
      Hehe. Na serio myślałaś, że to Minho? Jeszcze na tego złego klienta pasuje, ale roli czułego i delikatnego, to raczej bym mu nie powierzyła. Widzę go trochę podobnie do ciebie, więc wiesz czego możesz się spodziewać.^^
      Hehe. W sumie masz rację, ale chyba i tak ja mam bardziej zniszczoną psychikę. Lubie postacie psychiczne, ale Kibumowi jednak do takiej daleko. :P Może kiedyś napiszę coś o totalnym świrze?^^ Ciekawe kogo bym obsadziła w takiej roli.^^
      Hahaha. Twoja bezinteresowność jest powalająca. Nie no, żartuję. Na razie prowadzą, więc nie ma się czym martwić, ale jakby coś się zmieniło to... Możesz spróbować trochę zmienić wyniki, albo liczyć na wielbicieli OnTae. :P Ja się dostosuje do tego, co zobaczę 31 sierpnia.^^

      Usuń
  5. Oh God...
    ZAJEBIOZA.
    Ja chcę tego więcej normalnie. xD
    piszpiszpiszpiszpisz!
    To był Jjong, prawda?
    Boże, no pewnie, że to był on O.o
    J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jakbym chciała pisać pisać i pisać.^^ Szczególnie jak pomyślę o Waszych późniejszych komentarzach.
      Patrząc się z profesjonalnego punktu widzenie nie powinnam oficjalnie zdradzać kim jest klient, dopóki nie zostanie to powiedziane wprost w opowiadaniu.^^ No więc będę się tego trzymać.^^

      Usuń
  6. Kurcze. Nie spodziewałam się tego, że Jonghyun(?) nagle będzie zachowywał się tak brutalnie. Co mu strzeliło do głowy? To kompletnie nie ma sensu, najpierw jest brutalem, a potem przeprasza... A może chciał sobie wbić do głowy, że Key nic dla niego nie znaczy? A później miał wyrzuty sumienia? To było takie słodkie i jednocześnie dziwne, jak płakał...
    Druga część przyjemniejsza, zupełnie inna i to też jest zaskakujące, jak Kibum potrafił w jednej chwili zapomnieć o brutalności klienta, a ten zmienić się w czułego kochanka. To, jak Key szepnął imię Jonga podczas stosunku, a on zesztywniał, na pewno o czymś świadczy! No i jestem strasznie ciekawa, co napisał na tej karteczce ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Myślę, że mogłabym Ci lekko wyjaśnić zachowanie klienta, tak żeby nic nie zdradzić.^^
      Wystarczy sobie przypomnieć poprzedni rozdział. Tam również pojawił się klient, tylko że w pewnym momencie wyszedł z burdelu na zewnątrz i później był wyraźnie wkurzony. Czemu? Tego należy się już domyśleć po sytuacji, jaka miała wówczas miejsce.^^ Później jednak wrócił i nadal wściekły (co powiedział Junsu) poprosił o Key. No ale chyba nikt nie potrafi się długo wściekać. W końcu widok takiego bezbronnego Key, który przez tą jego brutalność się krztusił, musiał trochę zmiękczyć serce. Moje to zmiękcza sama jego cudowna twarz, ale to już inna sprawa. :P
      Co do karteczki, odpowiedź poznasz dopiero w następnym rozdziale.^^ Myślę, że wrzucę go w sobotę i na pewno będzie to 7 rozdział Nightmare, a nie Childhood.^^

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Hmm... Ok. To też ciekawy paring, ale na razie nie przewiduje takiego.^^

      Usuń
  8. Czytam Twojego bloga już od kilku tygodni, ale lenistwo nie pozwalało mi na napisanie niczego, lecz ten rozdział zmusił mnie do tego.
    Moja pierwsza myśl po przeczytaniu: "Co jest na tej cholernej kartce?!" Nurtuje mnie to.
    Z jednej strony tak bardzo nienawidzę Jonga za to co mu zrobił, a z drugiej strony, jeżeli ten facet, tak jak przypuszczam to Jong, to musiał się nieźle natrudzić, żeby dostać się do Key.
    Końcówka mnie powaliła :))) hahaha Key i Junsu są nieziemscy ;))
    Mam nadzieję, że szybko będziemy mogli zobaczyć nowy rozdział ;))) Choć nie wiem czy najpierw chciałbym przeczytać "Nightmare" czy "Childhood" :))
    HWAITING!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem wdzięczna, że przebrnęłaś przez to wszystko i zdecydowałaś się zostawić po sobie ślad.^^ To na prawdę bardzo miłe. Kilka słów, a jednak cieszą i sprawiają, że czuję się doceniona. Z każdym komentarzem mam ochotę starać się jeszcze bardziej. :3
      Hihi.^^ Lubię wywoływać swoimi bohaterami takie mieszane uczucia. A niech się czytelnicy potrudzą.:P Ma się trochę tej wrednej natury. :P
      Jesteś pierwszą osobą, która zwróciła uwagę na końcówkę.^^ Chciałam nią nieco rozładować ten wypełniony seksem klimat i widzę, że przynajmniej w twoim przypadku mi się udało.^^ Skoro cię rozśmieszyłam, to jeszcze lepiej.^^
      Skoro jesteś taka niezdecydowana, to cię wyręcze.^^ Planuję dodać rozdział w sobotę i będzie to... Nightmare. :) Mam nadzieję, że jesteś zadowolona.^^
      Liczę, że jeszcze w przyszłości będę miała szansę odpowiedzieć na twój komentarz.^^

      Usuń
  9. Miałam ambicja aby napisać najdłuższy komentarz jako zadość uczynienie za spóźnienie, ale wtedy zobaczyłam komentarz Marty i cóż... mój plan poszedł się kochać miłością namiętną xD
    Na razie wychodząc poza temat opowiadania intryguje mnie twój nowy avatar. Sama go narysowałaś? Uroczy jest :3 No i ankieta... uhuhu, 2min wygrywa <3 Cieszy mnie to, bo mogą być ciekawie z nimi. Ciekawi mnie jakbyś wykreowała postać Taemina. W końcu Minho w Childhood to kobieciarz, a Tae... pomimo długich włosów i delikatnego wyglądu nie jest kobietą. Chociaż może to ciała też w druga stronę... i na facetów leci. No i postać Taemina... czy będzie uroczym uległym dzieciaczkiem czy może jednak będzie miał charakterek i okaże się wilkiem w owczej skórze :3 Kurde, rozgaduje się na temat paringu, który jeszcze nie wygrał. Oczywiście nawet jeśli wygra OnTae i tak będę czytać dla samego Jongkey. Jednak jeśli będzie 2min to zatańczę dla ciebie z radości i namaluje dla ciebie wielki metrowy portret JongKey xDD
    Jednak wracając do tematu... O boże, rozpływam się. Staje się wielką plazmą i nie tylko przez temperaturę w pokoju... Mówiłaś, że męczyłaś się z tym rozdziałem, jednak dla takiego efektu mogłaby czekać i miesiąc. Normalnie mam ochotę kłaniać ci się za ta scenę seksu. No ale zaczną od początku, bo tak od środka jakoś idę...
    Współczuje Kibumowi. Tych wszelkich blizn i kiepskiej przeszłości. Nasz bummy ma rację, Jonghyun zrobił to co racjonalnie powinien, jednak tak to ujął Key "miłość nie kieruje się logiką" [ pewnie nie było dokładnie tak, jednak jestem zbyt leniwa aby szukać tego ;< ]. No i smutno mi się zrobiło jak Kibum mówił o tym, że łatwiej mu znienawidzić Jonghyuna niż go nadal kochać. Co by świadczyło, że naprawdę go nienawidzi, ale.. no właśnie, jest jakieś "ale". Wtedy podczas stosunku wyszeptał jego imię w chwili uniesienia i ekstazy, co by świadczyło, że wcale go nie nienawidzi, prawda?
    No i jestem na 100000000000% pewna, że tym klientem był Jonghyun. Przecież samo to jak zareagował kiedy Key wyszeptał jego imię. No ale nie rozumiem czemu go tak potraktował na samym poczatku ;< Czy był zły na niego, że jest dziwką? A może to była złość na samego siebie, że przez niego Kibum skończył w taki sposób. A nasz słodki bummy był jedyną osoba na której mógł się wyżyć. Mimo to tym krótkim "wybacz" jakoś mnie udobruchał. No i Kibum skojarzył go od razu z Jonghyunem. Czyli jego rycerz odnalazł swoją księżniczkę >D aż się nie mogę doczekać aż ponownie się spotkają. A raczej kiedy Key go zobaczy, bo Jong jest świadomy tego, że to Kibum.... Kurde, nosi mnie znowu przez ciebie xD
    Teraz pozostaje mi jedynie czekać na kolejny rozdział. Nie wiem już czego bardziej oczekuje... Czy Nightmare czy Childhood ;< sdhkajsdhkjashd kocham oba <3 Dlatego życzę weny i chęci abyś nie musiała się męczyć z pisaniem ~!
    I wybacz za takie pewnie nie do końca zwięzły komentarz ale ciężko mi ogarnąć własne myśli xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że ambicje to masz niezłe, ale doskonale rozumiem, że można napisać kilka dni później i w ogóle mi to nie przeszkadza.^^ Szczególnie, że czytałam u ciebie, że potrzebujesz dnia na odespanie.^^ No ale podobają mi się te twoje ambicje. Szczególnie jeśli kochają się miłością namiętną. :3 Zazdroszczę, bo moje to jak już zbijają bonki, a twoje widzę, że się nie nudzą.^^
      Podoba ci się mój avatar?^^ Unni kiedyś narysowała taką moją podobiznę i w sumie teraz powróciłam do takiej fryzury, więc nawet jest w miarę rzeczywisty. No i najważniejszą cechą jest zboczony uśmieszek. :P W każdym razie przekażę unni, że się podoba. Na pewno się ucieszy.^^
      Metrowy portret JongKey? O.O To może zacznę szykować miejsce na ścianie? Hehe. :P No ale pomimo tego, że nie przepadam za 2Min, to w tym opowiadaniu doskonale ich sobie wyobrażam i nawet cieszyłabym się z ich wygranej. Powiem, że okropnie podoba mi się postać Taeminka, którą mam w głowie i nie mogę się doczekać, by coś z nim naszkrobać.^^
      Tyle miłych słów na raz... Normalnie nie wiem co powiedzieć. Zawstydziłam się troszeczkę. :3 Nie musisz mi się od razu kłaniać. Wystarczy, że sama coś napiszesz.^^ Wyczekuję tej środy i wyczekuję. Przecież od ostatniego rozdziału minęły wieki... Ups... To on wyszedł wczoraj? ;P
      Kibum to taka biedna postać (jak zwykle :P)... Tyle się nacierpiał i to nie z swojej winy, a jak raz się zakochał, to chłopak go zostawił. Co z tego, że nie miał szansy nic zrobić? Widok jego pleców jak uciekał, a go zostawił w tyle musiał być dla niego straszny. Biedny...
      Widzę, że poczyniłaś głębokie analizy tego fika.^^ Pewnie większe niż ja sama. :P Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania.^^ A jeśli chodzi o dziwne zachowanie klienta, to spróbowałam nakierować na odpowiedź w komentarzu do "i_want_youu". Są to chyba same odwołania do poprzedniego rozdziału, więc nie wydaje mi się bym coś zdradziła. Myślę jednak, że w przyszłości jeszcze raz dokładnie wyjaśnię zachowanie klienta.^^
      To oczekuj Nightmare w sobotę. Zdecydowałam za ciebie. :P
      Bardzo dziękuję za taki dłuuuugi komentarz. <3

      Usuń
  10. Tak, ten rozdział zalicza się z pewnością do tych, które moja dusza wręcz wielbi :D buhahah ^^ po prostu perełka. No teraz nie będę się rozgadywać, bo ciągnie mnie w dalsze rozdziały <3333

    OdpowiedzUsuń