piątek, 23 sierpnia 2013

Nightmare - rozdział 7


Przypominam, że ankieta na drugi paring w Childhood trwa do końca miesiąca. Powinnam już chyba dokładniej zacząć planować wątki z 2Min, bo dosyć mocno wybili na prowadzenie.^^ Nie spodziewałam się, że będą mieli aż taką przewagę.

Rozdział 7

Taemin wyszedł z samochodu, mocno zatrzaskując za sobą drzwi. Szybko stawiał kolejne kroki w kierunku wejścia do budynku, zupełnie ignorując nawoływania Onew. Nie miał najmniejszego zamiaru go słuchać, a co dopiero się odezwać. Planował przez najbliższe dni nawet na niego nie spoglądać, co miało być swego rodzaju karą. Dobrze wiedział, że Jinki będzie się martwić i właśnie o to mu chodziło. Nie czuł się źle z myślą, że zachowuje się dziecinnie, ponieważ i tak nikt nie traktował go jak dorosłego.

- Taemin, zaczekaj! Ja się po prostu martwię!  – wołał Onew, zamykając samochód i ruszając za chłopakiem, który w odpowiedzi jedynie prychnął, przyspieszając kroku.

Młodszy nawet nie obejrzał się za siebie tylko - oburzony na Jinkiego i przy okazji cały świat - mocno popchnął drzwi wejściowe, przez co z hukiem uderzyły one o ścianę. Chłopak nie dał po sobie poznać, że trochę przestraszyła go siła, której użył i nadal mordował wzrokiem każdego z mężczyzn stojących przy wejściu do salonu. W domu zapanowała idealna cisza, której nie przerwał nawet Onew, który stanął  za  Taeminem. Wyglądał niczym jego prywatny ochroniarz, gotowy bronić go przed każdym niebezpieczeństwem. Zatrzymał się w lekkim rozkroku kilka kroków za nastolatkiem, dłonie chowając za plecami, a skupiony wzrok skierował na monumentalne, drewniane schody. Z piętra dochodziły do nich odgłosy kroków i każdy doskonale wiedział, co to oznacza. Już za kilka chwil mieli zobaczyć swojego szefa, dlatego towarzyszący im członkowie gangu zaczęli się powoli cofać. W ich oczach widać było obawę i lekki strach. Już od wczoraj Hyesung Lee chodził cały podenerwowany i wyładowywał się na wszystkich, a teraz miał stanąć oko w oko z przyczyną swoich problemów, czyli własnym synem. Każdy potrafił się domyśleć, że w takiej sytuacji Onew zacznie bronić młodszego, w wyniku czego wybuchnie kłótnia między dwoma najważniejszymi osobami w ich gangu. O ile oni w końcu dochodzili do porozumienia i szef dawał kolejną, ostatnią szansę Taeminowi, to w między czasie połowa osób znajdujących się w domu kończyła z podbitym okiem.

- Może trochę szacunku dla murów, w których się wychowałeś, co?! – krzyknął mężczyzna w średnim wieku, który pojawił się na szczycie schodów.

- Wychowałem? Chyba jaja sobie robisz – zaśmiał się, spoglądając na ojca. – Więcej czasu spędziłem w kasynie i burdelu niż tutaj. Zafundowałeś mi doprawdy profesjonalne „wychowanie” – dodał ironicznie, jednak udawało mu się nie podnosić swojego głosu.

Hyesung Lee zupełnie nie dał po sobie poznać, czy te słowa wywarły na nim jakikolwiek wpływ. Spokojnie zszedł po schodach i stając naprzeciwko swojego syna, spojrzał mu prosto w oczy. W tym momencie nie było w nich jednak ani odrobiny złości, czego jednak Taemin nie miał możliwości zobaczyć, ponieważ z założonymi na klatce piersiowej rękami wpatrywał się w przeciwległy kąt pomieszczenia. Zapewne nie spojrzałby nawet na mężczyznę, gdyby nie fakt, że ten po wcześniejszym zamachnięciu się, mocno go spoliczkował. Siła uderzenia była tak duża, że chłopak zachwiał się na nogach, a równowagę udało mu się utrzymać tylko dzięki silnym ramionom Onew, które odpowiednio wcześnie go złapały.

- Co ci strzeliło do tego pustego łba, by na kilka dni wynieść się z domu i nawet nas o tym nie poinformować? Zdajesz sobie sprawę, że inny gang mógł cię porwać i zabić? Potraktowaliby cię gorzej niż własne dziwki! Dlaczego odwalasz takie numery w najniebezpieczniejszym czasie? Twoja matka się pewnie w grobie przewraca, widząc, że niepotrzebnie narażasz własne życie! – wykrzyczał, wpatrując się w zdziwioną twarz swojego syna, który delikatnie przykładał dłoń do zaczerwienionego policzka.

- Nie mieszaj w tą rozmowę matki… - wyjąkał, nadal zaskoczony faktem, że ojciec po raz pierwszy podniósł na niego rękę. Niemal każda ich rozmowa przemieniała się w kłótnię, ale nigdy nie doszło do użycia siły. – To przez ciebie zginęła! Gdybyś był normalnym człowiekiem, to nikt by do niej nie strzelał! To twoja wina! – Z oczu chłopaka mimowolnie popłynęło kilka łez, na samo wspomnienie tego tragicznego „wypadku”.

- Zrobiłem wszystko, by ją ochronić i teraz robię dokładnie to samo w twoim przypadku. A ty mógłbyś w końcu przestać pyskować, bo pojawiłeś się na świecie tylko dzięki mnie! Zawsze dbałem, by niczego ci nie zabrakło i to ma być ta wdzięczność? – Dalej wykrzykiwał w kierunku już oddalającego się syna.

- Pewnie wszyscy byliby szczęśliwsi, gdybym się nie urodził… - powiedział sam do siebie, nie spodziewając się, że ktokolwiek go usłyszy.

- Masz całkowity zakaz opuszczania domu, a teraz natychmiast do swojego pokoju – rozkazał ze złością w głosie, wskazując palcem na piętro, gdzie znajdowały się sypialnie.

- Co?! Może od razu zamknij mnie w klatce, to będziesz mieć święty spokój! – zaproponował przesączonym irytacją tonem, po czym biegiem skierował się do swojego pokoju.

Drzwi zamknął za sobą z trzaskiem, by wszyscy wiedzieli, że nikt nie ma prawa mu przeszkadzać. Resztką silnej woli udało mu się nie rozbeczeć przy ojcu, ale teraz nie zamierzał się już hamować. Tylko kiedy był sam, nie musiał udawać silnego psychicznie i twardego syna gangstera. Momentalnie padł na swoje szerokie i starannie zaścielone łóżko, zakrywając głowę poduszką. Miał ochotę przepłakać tak cały dzień, ale mimo wszystko nie chciał, by ktoś go usłyszał, dlatego sięgnął po pilota do wieży i włączył nim pierwszą lepszą piosenkę. Na jego nieszczęście większość opowiadała o nieszczęśliwej miłości, co tylko pogarszało jego samopoczucie. W taki sposób przesłuchał całą płytę i nie poczuł się ani trochę lepiej. Kiedy już chciał włączyć coś rockowego, usłyszał ciche pukanie do drzwi. Nie łudził się, że ktokolwiek w tym domu poczeka na jego „proszę”, dlatego od razu lekko obrócił głowę, by móc kątem oka spojrzeć na swojego niechcianego gościa. Najpierw zobaczył, jak w szparze pojawia się tacka z kartonikiem mleka bananowego i dużym kawałkiem ciasta czekoladowego. Nawet nie spojrzał na wchodzącą osobę, ponieważ jedynie Onew przychodził do niego z pysznościami, jak tylko miał zły humor. Teraz jednak to właśnie Jinki był jedną z przyczyn jego rozpaczy, dlatego nie chciał się na niego patrzeć i zakrył twarz wielką poduszką.

- Nie mam już pięciu lat… Zabieraj wszystko, co przyniosłeś i wyjdź! – Stłumiony głos wydobył się spod grubej warstwy materiału. Wbrew swojej nadziei, nie usłyszał oddalających się kroków, tylko ciche westchnienie i odgłos stawiania tacki na biurku.

- Oj, Taeminie… - wyszeptał zrezygnowany mężczyzna, odsuwając poduszkę i podstawiając mały kartonik przed twarz nastolatka. – Dlaczego zawsze zamiast porozmawiać, to unosisz się emocjami?

- Bo tak lubię, a teraz wynocha! – krzyknął, zirytowany faktem, że wytyka mu się błędy. Sam doskonale je rozumiał, więc nie musiał dodatkowo o nich słuchać. Niespodziewanie wyrwał kartonik i rzucił nim w mężczyznę. Ten jednak, dzięki swojemu refleksowi, złapał go zaledwie kilka centymetrów przed własnym nosem.

- Tae… Nawet jeśli nie masz pięciu lat, to jedynie niewiele więcej i bez obaw możesz pokazywać, jak bardzo tęsknisz za mamą. Doskonale cię rozumiem, pomimo że jestem znacznie starszy. Tak samo jak twój ojciec. Nawet nie umiem sobie wyobrazić, co bym przeżywał, będąc na jego miejscu – szepnął, delikatnie głaszcząc plecy Taemina i uśmiechając się do niego czule.

- I bardzo dobrze, że cierpi! To wszystko jego wina! – wykrzyczał przez łzy, podnosząc się i z bólem spoglądając na Onew. Ten od razu przycisnął go do swojej piersi i uspokajająco głaskał po włosach.

- Minnie, wiesz, że kiedyś rozmawiałem z twoją mamą o szefie? – spytał, na co chłopak natychmiast uniósł głowę i przecząco pokręcił głową. – Zapytałem się, czy nie żałuje, że związała się z gangsterem. Ona jedynie uśmiechnęła się do mnie i pewnym głosem odpowiedziała „Nie”, wskazując jednocześnie na ciebie. Głośno się wtedy śmiałeś i skakałeś po kałużach w ogrodzie. Byłeś takim radosnym dzieckiem… - Tu Onew zamyślił się na chwilę, rozczulonym wzrokiem spoglądając na Taemina. - Później dodała, że jest wdzięczna Hyesungowi i do końca życia nie odpłaci mu się za skarb, który jej podarował. To była naprawdę wspaniała kobieta, która powiedziała mi jeszcze jedną mądrą rzecz. A mianowicie, że jeden dzień spędzony u boku najukochańszej osoby jest wart największego wyrzeczenia – zakończył ze łzami w oczach, podczas gdy młodszy chłopak na dobre rozpłakał się, mocząc jego granatową koszulę.

- Gdyby nie ja, nie tkwiłaby u boku ojca i nadal żyła… - wyjąkał, głośno pociągając nosem i mocniej zaciskając dłonie na koszuli starszego.

- Taemin – powiedział ostro Onew, unosząc jego zapłakaną twarz nieco do góry, tak, żeby mógł spojrzeć mu prosto w oczy. – Nie gadaj takich głupot. Wiesz, jak smutno by było twojej mamie przez te słowa? Oddałaby za ciebie wszystko, a ty podważasz jej wybór? Zresztą nie tylko jej życie zyskało sens dzięki tobie. Jeżeli jeszcze raz zasugerujesz, że nie powinieneś się urodzić, to osobiście ci przyłożę i gwarantuję, że długo się nie podniesiesz – zagroził, ale jakby przecząc sile swoich słów, zaśmiał się po cichu i poczochrał brązowawe kosmyki chłopaka.

- Dziękuję… - wyszeptał nieśmiało Taemin, odwracając wzrok od Jinkiego.

- Nie ma za co, Tae. Zawsze będę stał po twojej stronie, pamiętaj o tym – odparł, uśmiechając się ciepło, chwytając w dłonie twarz nastolatka. Powoli przejechał kciukami po jego policzkach, by w końcu zetrzeć nich ostatnie łzy. – Jeżeli chodzi o twojego ojca, to przekonałem go, żebyś mógł wychodzić, ale tylko w towarzystwie kogoś z nas i jedynie w dzień. To dla twojego bezpieczeństwa, więc nie próbuj się wymykać.

- Czyli mogę jechać do Key? – zapytał, niepewnie spoglądając na mężczyznę, robiąc przy tym swoje najsłodsze oczka.

- Możesz, a nawet sam cię zawiozę – obiecał, obejmując drobne ciało jednym ramieniem, a drugą dłonią jeszcze bardziej czochrając mu włosy. – Tylko może nie teraz, bo co prawda wyglądasz uroczo z zaczerwienionymi oczami, ale Kibum mógłby zacząć lekko panikować.

- Aleś ty miły… I tak wyglądam lepiej od ciebie… – oznajmił, ponuro mamrocząc pod nosem.

- Pod względem urody nikt cię nie pobije, Minnie – powiedział z lekką nutką goryczy w głosie, przeczesując miękkie włosy chłopaka. – Zresztą pod względem charakterku również – dodał , śmiejąc się z naburmuszonej miny Taemina.

- Weź już lepiej zacznij jeść to ciasto, bo za dużo gadasz… - niemal rozkazał, samemu sięgając po talerzyk i dwa małe widelczyki. Onew od razu zjadł całą bitą śmietanę z wierzchu, za którą Taemin nie przepadał. W podzięce otrzymał promienny uśmiech od chłopaka, który natychmiast zabrał się za swoje ulubione ciasto. Jinki na początku jedynie obserwował, jak młodszy z zapałem ładuje sobie coraz większe kawałki do buzi, po czym sam - już w znacznie lepszym humorze - zabrał się za jedzenie.

* * *

Key po raz pierwszy doskonale zdawał sobie sprawę, że sytuacja, w której się znajduje, jest snem. Najdziwniejsze było jednak to, że wcale nie robił za głównego bohatera, a jedynie biernego obserwatora. Widział poszczególne sceny ze swojego życia, ale kiedy próbował podejść i zmienić bieg wydarzeń, okazywało się, że jest zamknięty za szklaną szybą i nikt nie słyszy jego wołania.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham. Już zawsze będziemy razem. – Jonghyun cicho szepnął do ucha Kibuma, który mocno się w niego wtulił.

- Przestań! Nie oszukuj mnie! – krzyczał na całe gardło Key, waląc pięścią w szybę. Znowu jednak został zignorowany, a para zaczęła się namiętnie całować na środku wielkiej polany. Z ust uwięzionego blondyna wydobył się głośny jęk, a jego twarz natychmiast obróciła się w innym kierunku, nie chcąc spoglądać na ten sielankowy obrazek. Nagle świat przed oczami zaczął mu wirować, a on sam przeniósł się do starej biblioteki. Od razu rzuciła mu się w oczy skuloną postać pod ścianą, w której rozpoznał samego siebie.

- Kibum, kochanie… Co się stało? Ten mięśniak w szkole znowu ci dokuczał? – wypytywał lekko spanikowanym głosem Jong, który nagle pojawił się między regałami. Natychmiast rzucił na podłogę trzymaną książkę i podbiegł do swojego ukochanego, mocno go do siebie przytulając. – Skarbie, nie płacz. Przecież masz mnie, a ja cię zawsze obronię. Tylko mi go pokaż, a nauczę go odrobiny kultury – zapewnił, na co zapłakany chłopak popatrzył na niego z uwielbieniem.

- Przestań w końcu mydlić mi oczy! Po co dajesz mi nadzieję, skoro później i tak nic nie zrobiłeś?! Kibum nie wierz mu, otrząśnij się! – krzyczał, próbując dotrzeć do swojego dawnego „ja”. Ten jednak cały czas wpatrywał się w ukochanego, zupełnie nie dostrzegając poza nim świata.

Key nie mogąc znieść tej bierności, zaczął uderzać swoją głową o szybę, ignorując dalszą rozmowę zakochanych. W końcu i tak doskonale pamiętał jej przebieg, jak i zakończenie. Po chwili zakręciło mu się w głowie, a obraz przed oczami dziwnie się zamazał. Zacisnął mocniej powieki, chcąc sobie zaoszczędzić darmowej przejażdżki na diabelskim młynie. W końcu czując stabilny grunt pod nogami, niepewnie otworzył oczy, czego natychmiast pożałował.

- Tylko nie to… Za jakie grzechy… - wyjąkał, załamany. Naprawdę nie chciał tego oglądać. Wystarczyło mu, że przeżył to na własnej skórze.

Znajdował się w szpitalnej sali. Ta wszechobecna biel nadal wywoływała u niego gęsią skórkę, a zapach chemikaliów mdłości. Nienawidził tego miejsca i miał nadzieję, że już nigdy tutaj nie zawita. Na razie jednak musiał znieść widok, wtulającego się w niego Jonga na wąskim łóżku. Doskonale pamiętał, jak się cieszył tego dnia po przebudzeniu, zastając twarz ukochanego zaraz koło swojej. Zaledwie dzień wcześniej wyznali sobie uczucia, co w tamtym momencie było dla niego czymś zupełnie nierealnym.

- Witaj, skarbie. Dobrze się spało? – spytał przesłodzonym głosem, na co obecny Key jedynie prychnął. – Jak tylko stąd wyjdziesz, to zabiorę cię na wycieczkę i nawet na sekundę nie spuszczę z oka. Nie pozwolę, by znowu stała ci się krzywda. Jesteś moim prywatnym skarbem – oznajmił, na co nogi pod jednym Kibumem się ugięły, a drugiemu serce waliło jak oszalałe, o czym informowało szybkie pikanie aparatury szpitalnej.

- Przestań go do cholery zwodzić! Tak się mną opiekowałeś, że praktycznie utopiłem się w tym pieruńskim jeziorze! Poza tym jakim idiotą trzeba być, by zabierać mnie pod namiot? Masz szczęście, że byłem wtedy zbyt oniemiały widokiem ciebie w samych bokserkach i ci nie przywaliłem! – wykrzykiwał w twarz swojego byłego, jednak każde słowo odbiło się od przezroczystej szyby i powróciło do niego ze zdwojoną siłą. – Dlaczego mi to zrobiłeś… Dlaczego mnie zostawiłeś i nawet nie szukałeś… Dlaczego nadal cię kocham, pomimo że staram się nienawidzić?  - Tym razem seria pytań retorycznych nie była skierowana do Jonghyuna, a do samego siebie. Nie mógł już dłużej patrzeć na swoje dawne szczęście, o którym tak zawzięcie starał się zapomnieć. Zakrył twarz dłońmi i nawet nie starał ukrywać swojego płaczu. Skoro i tak nikt go nie słyszał, to mógł przynajmniej wykorzystać sytuację, by całkowicie się rozkleić.

Nagle usłyszał głośny trzask, przez co momentalnie otworzył oczy. Lekko nieprzytomnym wzrokiem wpatrywał się w jakiś, nikomu nie znany punkt na ścianie, by po chwili mocno wtulić się w poduszkę i ponownie zacząć płakać. Nie chciał znowu wracać do przeszłości. Już udało mu się od niej odseparować  i nawet przestały nawiedzać go koszmary, ale niedawno wszystko powróciło i znowu nie umiał spokojnie przespać nocy.

- Nienawidzę cię! – krzyknął na całe gardło, ściskając w dłoniach mokrą od łez poduszkę. Zaczął nią z całej siły walić o brzeg łóżka, aż w końcu z rzucił ją przed siebie. Feralnie trafił w szklany wazon, który od razu upadł na podłogę, rozbijając się na drobne części. – To przez ciebie rozwaliłem prezent od Taemina! Wszystko jest twoją winą! Wszystko… – Z głośnym jękiem, bezradności opadł na łóżko. Potrafił niemal wyczuć, jak serce rozrywa mu się na kilka kawałków, kalecząc mu klatkę piersiową. Jego oddech stał się płytki, a dłonie trzęsły się na miękkim materiale pościeli. Potrzebował się komuś wyżalić i zwyczajnie przytulić. Pragnął bliskości i wsparcia albo zwykłych słów pocieszenia. Już chwycił swój telefon i chciał zadzwonić po Taemina, ale w ostatniej chwili przypomniał sobie, że jest już późno i po poprzedniej aferze na pewno nie będzie mógł wyjść o takiej porze. Tak bardzo potrzebował towarzystwa…

- Zaraz… - szepnął sam do siebie, przeszukując kieszenie swoich spodni. – Nie… To zły pomysł… Co ja go niby obchodzę? – spytał się, rzucając znalezioną kartkę na podłogę. Chwilę leżał, uparcie na nią nie spoglądając, po czym raptownie się obrócił i ją podniósł. Jeszcze raz dokładnie przeczytał każde słowo, a na jego twarzy mimowolnie pojawił się delikatny uśmiech.

„Pewnie myślisz, że jestem jakimś dziwolągiem… Wybacz, ale naprawdę nie mogę Ci nic powiedzieć. Mam swoje powody, które może kiedyś Ci zdradzę… Na razie mogę Cię jedynie przeprosić i podziękować za wspaniałe popołudnie. Za niedługo pewnie znowu do Ciebie wpadnę, więc nie zapomnij o mnie do tego czasu.
P.S. Chyba właśnie coś Ci się śni. Nawet nie masz pojęcia, jak w tej chwili uroczo wyglądasz. Naprawdę mam ochotę skraść Ci następnego całusa i chyba to zrobię. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, co? W ramach rekompensaty zostawiam Ci mój numer telefonu. Możesz do mnie pisać z każdym problemem i o każdej porze. Nawet gdyby chodziło o uschniętego kwiatka albo zły sen. Spróbuję Ci pomóc, więc się nie krępuj.
xxx-xxx-xxx
J.”


Key przeczytał wiadomość kilka razy, nie mogąc uwierzyć, że ktoś się nim zainteresował. Na początku nie miał w planie pisać do klienta, ale w końcu stwierdził, że nie ma nic do stracenia i lekko trzęsącymi się dłońmi, wystukał wiadomość do tajemniczego pana „J”.

28 komentarzy:

  1. Matko ... Płacze jak głupia.
    Jak boga kocham, jeszcze nigdy nie czytałam ff gdzie Bumiś byłby szczęśliwy :(
    Ale i tak kocham to opowiadanie i domyślam się kim moze być pan J. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu Bummie idealnie pasuje do roli pokrzywdzonego.^^ No ale to nie oznacza, że zawsze będzie nieszczęśliwy. Ktoś tak wspaniały zasługuje na miłość, a widać Jonghyun nie był wtedy dla niego wystarczająco dobrym kandydatem. :P

      Usuń
  2. Będę pierwsza? Jak tak to po raz drugi kopnie mnie zaszczyt bądź nie bo pewnie troch mi się przedłuży pisząc długi komentarz haha xD.

    Jestem zmęczona i chce mi się spać, ale co tam.. trzeba przeczytać nie? ^^ Jakby co od razu pisze, że zanim przeczytasz komentarz wiedz, że mogą występować w nim głupoty i niezrozumiałe rzeczy. Amen.
    No to teraz zapraszam.... :P
    Jak ja uwielbiam takiego niedobrego i pyskatego Tae! *___* Jednak te spoliczkowanie go mną wstrząsnęło. To musiał być dla niego szok, że ojczulek podniósł na niego rękę. Chociaż co się dziwić w mafii nie szczędzą (zabrzmiałam, jakbym co najmniej w jakiejś była haha xD) nawet czasami puszczą nerwy i takiemu ojczulkowi, który próbuje pokazać, jak to kocha Taemina. Taa... zapewne wolałby, aby było tak jak powiedział Tae ,,Pewnie wszyscy byliby szczęśliwsi, gdybym się nie urodził…'' Onew się wzrusza, Taemin płacze, a Mata już sama nie wie czy ma robić to pierwsze czy drugie. Ah, jak mnie rozczulają takie smutne historie. :( Dobry Onew pocieszyciel ^^ Dobrze, że Tae ma tam kogoś takiego, jak on.Tu cię przytuli, tam opieprzy, gdzie indziej zaśmieje lub zażartuje. :D Normalnie takich to z latarką szukać. Ah te koszmary no! Uwielbiasz mu uprzykrzać życie, oj ja już wiem , jak ty to uwielbiasz :P Opis snu był prze genialny, aż miałam ochotę sama wykrzykiwać te dialogi.. i kolejny raz spowodowałaś u mnie wzruszenie .;.; To tak boli wiedząc, że Key nadal go kocha, mimo iż minęło trochę czasu od tego feralnego wydarzenia. No cóż nie może pomóc staremu key w swoich snach, więc ten tak , jak i on, w końcu doczeka się zapewne bólu. xD No nie i on napisze do Jonga tak? Buahaha i on przyjdzie, a ten mu się wyżali jak to go sponiewierał i przez niego ma koszmary. Kurczaki i wszyscy w niebie, przez ciebie napaliłam się na kolejny, i masz mi dodać szybko, jasne? :P Nosz tak zakończyć ;p Niewybaczalne normalnie. Aj ,aj ,aj, zaczyna robić się coraz ciekawiej. ;D Eee no i w ogóle dobranoc tak poza tym, bo patrzę na zegarek i widzę, że to po dwunastej. Mimo iż chodzę później spać tu wnet czuję jak piasek wysypuje mi się z powiek, a Morfeusz już ciągnie mnie n tą swoja kilko godzinną herbatkę haha. :P Dobranoc i miłej nocy Datensi. :* <3
    ps. A nie mówiłam, a raczej pisałam, że walne zapewne jakąś głupotę? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe. No niestety byłaś druga, ale to nie ma dla mnie znaczenia. I tak cieszę się na twój komentarz.^^
      Myślę, że to i tak dziwne, że do tej pory Tae nigdy nie został nawet spoliczkowany, skoro wychował się w mafijnej rodzince. No ale może jest w tym jakaś zasługa Onew, który zawsze opiekuje się Taesiem? :3
      Ojciec mimo wszystko martwił się o Taemina, jak ten zniknął, więc chyba mimo wszystko coś dla niego znaczy. Tylko nie umie tego odpowiednio ukazać. Zresztą Onew jest nie lepszy, traktując go jak brata, a nie ukochanego...
      Hehe.^^ No bo Takiego Onew też można szukać ze świecą i chyba nic by z tego nie wyszło. :P Zresztą jak całego SHINee. <3
      Już chyba wszyscy zauważyli, że uprzykrzanie życia Key to moje hobby. :P No ale tutaj to w ogóle nie ma mojego ukochanego cierpienia... Za mało go. :P Co z tego, że Tae z Key płaczą. :P
      Widzę, że masz już dokładne wyobrażenie przyszłego smsowania Key z panem J.^^ Tak w twojej wersji, to normalnie współczułabym Jongowi. Kto chciałby się tyle o sobie nasłuchać?
      Ja wczoraj też wcześnie padłam do łóżka, mimo że normalnie wytrzymuje znacznie dłużej.^^
      A w komentarzu wcale nie zauważyłam większych głupot. Nawet jeśli były to bardzo przyjemnie mi się je czytało. Dziękuję za kolejny taki długi komentarz. <3

      Usuń
  3. Ajaj, jestem trzecia. Liczyłam, że się wyrobię.. niedobra Marta i Fumi! Skoro już zaczynam poza tematem to dodam, że niezmiernie się ciesze z przewagi 2min! Hehe, już się nie mogę doczekac co im tam zaplanowałaś :3 No a teraz na temat... :

    *ryczy jak głupia* nienawidzę cię! Popłakałam się przy tym śnie Kibuma, jak on zaczął tak desperacko walić w tą szybę, chciał dotrzeć do swojego "ja" no i oczywiście jak wyrzucał Jonghyunowi, że go nienawidzi. Mam nadzieję, że Kibum nie trafił w sedno ze swoimi argumentami i to nie było tak, że Jong go nie szukał, inaczej zagrabi sobie u mnie ><
    List, który otrzymał Kibum, był uroczy. Sprawił, że jeszcze bardziej nie mogę się doczekać ich spotkania, chociaż podejrzewam, że to nie będzie należało do najmilszych... mimo to moje płaczące serduszko się cieszy, że Jonghyun się o niego martwi i chce aby Kibum pisał do niego z każdą błahostką., to znaczy, że naprawdę się o niego martwi i chce aby miał z nim kontakt, no i najważniejsze - nadal go kocha!
    Nawiązując do czesci z Onewi Tae... Kurde, oni sa w sobie zakochani ale żaden z nich tego nie widzi! To irytujące ale i urocze >< Na początku bałam się ojca Taemina, w końcu głowa gangu i wgl, ale... nie wydawał mi się straszny. Pomimo że spoliczkował Taemina to i tak widze w nich po prostu przestraszonego rodzica. I na pewien sposób go rozumiem. W końcy stracił już żonę nie chce stracić ostatniej osoby która kocha. Jednak i tak zareagował zbyt gwałtownie. No i nasz pyskaty Taemin musiał mu oczywiście odpowiedzieć! Oj, lubie takiego zadziornego Taemina <3 No i licze, że długo nie będą z Onew tak lawirować między soba i w końcu wpadną sobie w ramiona, jednak nie jako przyjaciele lecz kochankowie. ;3
    Wybacz za wszelkie błędy które pewnie narobiłam, ale pisze strasznie szybko bo nie chce aby coś mi umkneło no i mam lekko zamazany obraz xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki pojedynek o pierwsze miejsce? Hahahah. No ale trzecie, to też na podium, więc jest nieźle. Dokładne to samo mogę powiedzieć o długości komentarza. *.* Dziękuję. <3
      Ty się cieszysz z przewagi 2Min,a ja z faktu, że zadowolę tyle osób ich ulubionym paringiem. Mam nadzieję, że wyjdzie mi całkiem fajnie, pomimo że sama nie przepadam z 2Min...
      Huhu. Jongi chyba ma sporo wrogów tutaj.:P Tak kocham JongKey, że mój banan na buźce już osiągnął granice swoich możliwości. Miło mi słyszeć, że postacie Kibuma i Dino wywołują takie zainteresowanie.^^ Ich miłość na pewno do łatwych nie należy, ale to w końcu JongKey. <3
      Czytając jak piszesz o moim ukochanym paringu robi mi się cieplutko na serduszku. :3 To nic, że sama tego fika pisałam. :P To jak opisujesz nastawienie Jonga jest taaaaakie urocze. *.*
      Tak dobrze rozumiesz OnTae.^^ W końcu pan Lee nie jest tylko szefem mafii, ale też ojcem, więc to jasne, że w jakimś stopniu martwi się o syna. Szkoda tylko, że nie potrafił dać mu odpowiednio dużo miłości... Zadziorny Taeminek z charakterkiem, to najlepszy Taeminek.^^
      Spoko, nie zauważyłam żadnych błędów, ponieważ zbytnio skupiam się na słodyczy z jaką opisujesz paringi. *.*

      Usuń
    2. Następnym razem będę pierwsza! Zobaczysz >D Nie musisz się martwić, ze coś źle wyjdzie. Skoro twoje OnTae mi się podoba to znaczy, ze jestes świetna w tym co robisz ^^
      I kurde.. tak się cieszysz z tego jak pisze o jongkey? To następnym razem zostawię ci tutaj całe opowiadanie xD A to, ze rozumiem OnTae mnie przeraża... wręcz czuje na swoim karku oddech znajomej która by mnie za to prześwieciła ;<
      Tak poza tematem, dodałam nowy rozdział. Kilku osoba się nie wyświetliło więc chce poinformować o tym ^^

      Usuń
  4. Tak na początek...
    Wykończysz mnie tym fluffowym OnTae! Normalnie zejde od nadmiaru slodyczy! I tu juz nie chodzi o mleko bananowe czy ciasto czekoladowe xd ja po prostu kocham jak Onew pociesza zasmuconego Taemisia *.* no po prostu wymiękam!
    Ale żeby nie bylo, że widze tylko OnTae... jej... mama Tae musiała być świetną żoną i matką. Kobieta złoto... nie dziwię sie ze Tae za nia teskni. I jeszcze to co mówił o niej Onew, wzruszyłam sie *.*
    Co do Kibuma... ja mu cholernie wspòlczuje... to jak on przedstawia Jonga... jak kogos strasznie dwulicowego i sztucznego. Tylko czy to jego zniekształcone przez złamane serce spojrzenie czy czysta prawda? I wez tu rozgryz po półnozy słuchając smętów...
    Żałuję, że nie potrafię napisać w komentarzu więcej :( jestem ciekawa jak potoczą sie losy jongkey *.* i ciekawe czy key wydostanie sie z burdelu juz bezpieczny? Ach a teraz musze czekac na nową częsc ;( unni... pisz szybko! <3 ja tu nie wysiedzę :p
    Hwaiting! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z nadmiaru słodyczy nikt jeszcze nie umarł, więc się nie bój. Rozmawiasz z specjalistą w tej dziedzinie. :P
      Pocieszanie jest najwspanialsze, nie ważne o jaki paring chodzi. Jongi tez powinien sprawdzić się w tej roli. :P Sama zawsze wymiękam jak ktoś opiekuje się, troszczy i pociesza swojego kochanego ukusia. :3 Zawsze sobie wtedy myślę, jak on go musi kochać.^^
      Co za głęboka analiza snu.^^ Najważniejsze jest tutaj chyba to, że Key nienawidzi Jonga (albo chce nienawidzić) za wszystko co mu zrobił, ale jednocześnie wie, że nadal go kocha. To takie urocz jak o tym pisze.:3
      Dziękuję za takie szybkie przeczytanie, pomimo późnej pory.^^ Na nowy rozdział chyba przyjdzie trochę poczekać,bo jeszcze nie zdecydowałam, co pojawi się następne. No i chciałabym dodać następny rozdział za tydzień. Wiem, że to trochę długo... No ale jeszcze nawet nie wiem,które opo będę miała ochotę napisać.

      Usuń
    2. W sumie racja, słodycze i czekolada to przecież lek na całe zło tego świata ^^
      Masz rację, ale w wydaniu tych z natury słodkich paringów jak (uwaga shippy Maknae xD) OnTae czy KrisHo jest to jeszcze... bardziej urocze i wgl kawaii *.*
      hehehe po północy zdarza mi się dogłębnie analizować ^^ a jeśli chodzi o ten sen to bardziej chodziło mi o to czy ten obraz sztucznego i dwulicowego Jonga jest wytworem złamanego serca dzięki czemu Kibumowi jest łatwiej nienawidzić, czy Jong rzeczywiście taki był :P
      Ależ nie ma za co Unni~ Jak tylko Dubu mi napisała, że dodałaś coś nowego to rzuciłam w cholerę pisanie FA i siedziałam z nosem przyklejonym do monitora ^^
      I taka mała rada od młodszej koleżanka :D Jak nie wiesz na co się zdecydować zacznij pisać oba i w końcu sama się zorientujesz, które opo aktualnie lepiej Ci się pisze :P Przynajmniej ja mam taki sposób :D

      Usuń
    3. Tak, tak. Święte słowa.^^ Sama je ostatnio cytowałam. :P
      Ech... KrisHo. Chyba będziesz musiała mnie przekonać do tego paringu w swoim fiki, bo na razie zupełnie nie umiem sobie wyobrazić Krisa w związku. No chyba, że on byłby tym złym, który wykorzystuje. :P
      Hehe.^^ Już się chyba zdecydowałam,co chcę pisać.^^ Akurat na Chidhood mam pomysł, a w Nightmare jeszcze nie wiem, co mogłabym opisać w następnym rozdziale. :P Samo mi kiedyś wleci do głowy. :P

      Usuń
  5. OMO! ^^
    Tak strasznie mi się to podoba <3
    Nie dziwię się Minniemu, że tak reaguje i strasznie mu współczuję. W końcu to nie jest łatwa sytuacja. na szczęście ma swojego Onew, który zawsze mu pomoże :D.
    Kibummi...
    Rozumiem, że tak bardzo go nienawidzisz... :(
    No i najważniejsze, że wiadomo, że to jest Jjong!
    No normalnie, na pewno to jest ON! xD
    NO.
    *rzyga tęczą, bo JongKey i OnTae*
    Proszę Cię ! - pisz to prędzej ! ;3

    Weny, AVA. (Juliette)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobało. *.* Po prostu kocham Wasze komentarze, które dodają mi wiary w siebie.^^
      Doskonale Cię rozumiem. Sama zawsze mam radochę,jak tylko przeczytam, że wdanym opo paringiem będzie JongKey. <3 Do tego OnTae też ma w sobie masę słodyczy i co najważniejsze wole ich od 2Mina. :P No ale teraz czeka mnie napisanie opo z ich paringiem. Mam nadzieję (i w sumie przeczucie), że pomimo mojego kiepskiego nastawienia do tego paringu uda mi się napisać o nich coś fajnego.^^
      Już wspomniałam w wcześniejszej odpowiedzi, że nie wiem, który fik pojawi się następny, więc możliwe, że na Nightmare przyjdzie Wam troszkę poczekać.
      Dobrze, że napisałaś o zmianie nicka.^^

      Usuń
  6. Już nie wiem czy bardziej irytuje mnie Taemin czy Onew. Przecież od razu widać, że się kochają!!! Jeżeli Onew w najbliższym czasie nie wykona żadnego kroku, to mam wielką nadzieję, że ktoś, w dosadny sposób, uświadomi mu, że Tae nie będzie czekał wiecznie!!
    Bardzo mnie zaskoczyłaś tym, w jaki sposób pokazałaś ojca Tae. Spodziewałam się jakieś łysego zboka, który już dawno wyzbył się wszelkich uczuć, a tu niespodzianka, bo tatuś okazał się bardzo kochać Taemina. Uważam, że może nie postąpił jakoś wyjątkowo wspaniale uderzając go, ale pokazał , ze bardzo mu na nim zależny i martwi się.
    Mam nadzieję, ze tatusiek Tae będzie się pojawiał częściej, bo zdobył moją wielką sympatie :))
    Co do Key, to moje serce jak zwykle krwawi, bo ten matoł Jong jak zwykle musi mieszać. Dinozaur w ogóle na niego nie zasługuje, a ja i tak chce żeby już byli razem... Nie jestem pewna czy to ma jakiś głębszy sens...
    No cóż, niech Key mu jednak dla trochę w kość ;))
    Niecierpliwie czekam na dłuższe pojawienie się tajemniczego J :P
    * * *
    OMG!!! 2min!!!! Jaką mam wielką nadzieję, że wygra, tak dawno nie czytałam niczego z nimi. I wydaje mi się, ze jeszcze na Twoim blogu nie pojawiło się żadne opowiadanie z nimi. Jestem straaaaaaaasznie ciekawa w jakim wydaniu ich pokażesz (i chyba nie tylko ja) ;)) Mam wielką nadzieję, że 2min utrzyma się na pierwszej pozycji xD
    Nie jestem pewna czy mój komentarz ma jakiś sens, ale nigdy nie mogę zebrać myśli po Twoich notkach, tak strasznie je lubię ;))

    2min HWAITING!!!
    Datenshi189 HWAITING!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarówno Taemin, jak i Onew skupiają się na swoich uczuciach i w ogóle nie są w stanie dostrzec drugiej strony. To przykre, ale zobaczymy, co stanie się w przyszłości.^^
      Wyszłam tutaj z założenia, że ojciec zawsze będzie ojcem i w normalnych warunkach będzie kochać swoje dziecko. Nie biorę pod uwagę żadnych patologii, ani facetów, który od razu uciekli od odpowiedzialności.
      Sens pewnie twoje słowa mają, ale czy głębszy? :P Ważne, że Key kocha Jonga, ale jednocześnie czuje się skrzywdzony, więc nie wiadomo czy tak łatwo mógłby mu wybaczyć.
      Hehe. Nigdy nie przepadałam za 2Min, więc nawet nie planowałam tego paringu. Chciałabym go jednak przedstawić w ciekawy sposób, który nawet mnie by zainteresował i pewne pomysły już mi kwitną w główce.^^

      Usuń
  7. ooo jak słodko mozę jednak bd razem oby oo też chce ciasto i mleko banoanowe do łużka jak tae dlaczego ja tak nie mam;(((( Smutna ale może kiedys ktoś mi da :P
    Ja już wiem ze to on na pewno to jest jonghyun no bo weź piszę do niego takie słowa numer mu podaje i jeszcze podpisuje się J. hahah Napewno to on no bo na pewno to nie Jinki co nie hahaha :P Powodzenia i Weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie miałabym nic przeciwko jakby ktoś przyszedł do mnie z taką przekąską.^^ Choćby i teraz.^^Pozostaje nam liczyć na szczęście, że za jakiś czas też spotkamy takiego Onew. <3
      Hahhaha. Z Jinkim w sumie byłoby zabawnie. :P Taka niespodzianka. :P

      Usuń
  8. Ok, mam potworne zaległości przez ten cały Hogwart.
    Nigdy nie przestanie mnie fascynować niekończąca się moda na mleko bananowe. Biedny Taemin dalej je pije w fanfiction, nawet wtedy, gdy przerzucił się na truskawkowe xD No cóż.
    Co do samego rozdziału - może jestem wredna, ale cieszę się, że związek Key i Jjonga zdechł śmiercią tragiczną. Może teraz, kiedy do siebie wrócą (o ile do siebie wrócą), będzie mniej cukierkowo. Sen Kibuma do złudzenia przywodzi na myśl podróże za pomocą myślodsiewni, jeju~
    Jak dla mnie szkoda, że 2min wyszedł w ankiecie na aż takie prowadzenie. Osobiście głosowałam na OnHo, które jest jednym z najciekawszych i najtrudniejszych pairingów. Jestem ciekawa, jak to by wyglądało w Twoim wykonaniu, bo jakkolwiek dobrze byś nie pisała, schemat seme/uke jest u Ciebie bardzo wyraźny.
    Pozostaje nadzieja, że dzięki Tobie polubię 2miny. Pisz szybko, ciekawa jestem, co z relacją Kibumowo-Jonghyunową~!
    wenywenyweny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że napisałaś.^^
      A ja wiem czy Taemin jest w fikach taki biedny, przez to, że musi pić mleko bananowe? Ja z chęcią bym się takiego napiła. :P
      Hehe.^^ Nie lubisz super cukierkowych klimatów? Przeszłość Key i Jonga specjalnie przejaskrawiam, żeby było lepiej widać obecne cierpienie Kibuma. Serio przypomina Ci tą całą podróż za pomocą myślodsiewni? Mi od razu przypomniały mi się "Opowieści wigilijne"^^.
      OnHo jest niezwykle ciekawe i miałam na niego wstępny pomysł, ale niestety są daleko w tyle. Chyba świat nie jest jeszcze gotowy na tak odważne paringi. No ale sama nie spodziewałam się aż takiej przewagi standardowego 2Mina. Chciałabym wymyślić z nimi coś ciekawego i Taeś na pewno cukierkowy nie będzie.^^ Mam nadzieję, że przyzwyczaisz się w Childhood do tego paringu.^

      Usuń
  9. Nie chciałabym się znaleźć w sytuacji, gdzie muszę oglądać siebie i swoje 'błędy przeszłości'..Każdy marzy o tym, by przenieść się w czasie i zmienić przebieg wydarzeń. Dziwię się, że się nie zorientował, że to Jognhyun, skoro był z nim tyle czasu. Nawet jeżeli go nie widzi, to przecież słyszy jego głos (i jęki). Jestem ciekawa jak zareaguje, kiedy się dowie... Pewnie będzie załamany. OnTae kochane. ; - ; Świetny rozdział, jak zawsze *i zawsze będę to pisała, tak).
    PS. Bez żalu powiem, że rani mnie wynik ankiety i wiem, że pewnie to będzie dla ciebie trudne pisać o 2Min... Powodzenia~ !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nikt nie chciałby oglądać swojej przeszłości, a przynajmniej takiej, która sprawia mu ból. Właśnie w takich chwilach cieszę się, że brak jakichkolwiek snów, oznacza jednocześnie brak koszmarów.^^
      Specjalnie starałam się unikać w opisach wspomnień o jękach Jonga. Zapewne coś by mu się wymsknęło, ale mimo wszystko chciałam pokazać, że były one minimalne.
      OnTae jest świetne, ale sama mam zamiar polubić 2Min i stworzyć z nimi coś fajnego. Na razie pomysł całkiem mi się podoba, ale mimo wszystko w najbliższym czasie nie będę skupiać się jeszcze na drugim paringu. Przyjdzie na niego czas.^^

      Usuń
    2. To nie tak, że ich nie lubię, ale wolałabym, by wygrało coś mniej typowego. Ehh. Nie ważne co to będzie, przeczytam to dla ciebie i może nawet sama bardziej się przekonam? Kto wie~

      Usuń
    3. Na moim blogu najmniej typowe jest właśnie 2Min. :P Co jak co, ale ich będzie najmniej. Mimo wszystko podoba mi się pomysł na 2mina i nawet z chęcią coś o nich napiszę. Mam nadzieję, że spodoba Ci się ten paring w Childhood dokładnie tak, jak na razie podoba mi się pomysł.^^

      Usuń
  10. Nominowałam Cię do nagrody Liebster Award - szczegóły na moim blogu ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nominuję cię do Liebster Award - tak tak, masz dwa razy xD
    reszta u mnie ! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam Cię do nagrody Liebster Award :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Znów piszę z komórki... Ostatnio nawet nie mam ochoty wchodzić na komputer, to pewnie rozdział Badassa mnie całkiem wykończył. xD Przeczytałam od razu po dodaniu, jednak chyba zapomniałam dodać komentarz... Za wiele nie napiszę, bo ta klawiatura jest okropna, jednak wiedz, że jestem, czytam, nadal jestem fanką Twoją i Twoich ficków. *^*
    Weny! Czekam również z niecierpliwością na Childhood. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko warto było się pomęczyć przy Badass, ponieważ wyszło Ci prze genialnie. Dzięki tobie pokochałam Minho, a to się rzadko zdarza.^^ Powinnam chyba podziękować. xD
      Cieszę się, że nadal dzielnie trwasz przy moich tworach, a Childhood postaram się skończyć jak najszybciej.^^ Przynajmniej spróbuje ruszyć swój tyłek do worda, bo ostatnio ciężko mi idzie przez ciągłe zmiany nastroju...

      Usuń