poniedziałek, 2 września 2013

Childhood - rozdział 4


Na początku chciałabym bardzo podziękować wszystkim osobom, które wzięły udział w ankiecie.^^ Nie spodziewałam się, że 2Min zyska aż taką przewagę, ale powiem, że nawet cieszy mnie taki rezultat. To będzie mój pierwszy eksperyment z tym paringiem, więc czuję się nieco podekscytowana i pełna nadziei.
Mam nadzieję, że ten rozdział poprawi nieco humor wszystkim osobom, które muszą już jutro iść na normalne lekcje.^^

Rozdział 4

- Powinieneś mieć zakaz wstępu do kuchni – oznajmił wykończony Minho, upadając na kanapę.  – Byłeś tam dwie minuty, a narobiłeś bałaganu na półtorej godziny sprzątania… Dobrze, że przynajmniej Key jeszcze nie wrócił, bo siedziałabyś już na walizkach przed mieszkaniem, a twój pusty łeb zdobiłby filetowy siniec – dokończył, obracając się na plecy i wygodnie rozkładając.

- Wtedy wbiłbym się do twojej sypialni i całkowicie ograniczył nocne zabawy z nieznajomymi, więc w przyszłości możesz mnie wyręczać w gotowaniu – odparł Jonghyun z chytrym uśmieszkiem, dosiadając się do Minho. Czuł się całkowicie wykończony, ale jednocześnie zadowolony z siebie. Ich kuchnia jeszcze nigdy aż tak nie błyszczała, więc miał nadzieję, że Key zauważy jego starania. W końcu ten jeszcze niedawno siłą zaciągał go do sprzątania pod groźbą tygodniowego celibatu, a teraz zrobił to teoretycznie z własnej woli.

- Lepiej uważaj, żebym ja nie wyręczył Key w pakowaniu twoich rzeczy, a teraz zabieraj swój tyłek z tej kanapy. Nie wszyscy są takimi karłami jak ty i potrzebują nieco więcej miejsca – rozkazał, nawet nie spoglądając na przyjaciela. Jonghyun mamrocząc pod nosem przekleństwa o płazach na sterydach, niechętnie przeniósł się na fotel. Przez chwilę w ciszy rozmyślał o odbudowaniu zaufania Key, jednak nie przychodził mu do głowy żaden konkretny pomysł.

- Minhooooo – specjalnie przeciągnął imię, próbując zabrzmieć jak Taemin, kiedy ten chciał o coś poprosić.

- Nie udawaj słodkiej panienki, bo brzmisz tak żenująco, że aż robi mi się ciebie żal – odparł, zupełnie nie zwracając uwagi na Jonga.

- Minhoooooo! Nooo, Minhooooo… Pomożesz mi? No proooooooszę…

- Ok, tylko już skończ z tym „uroczym” tonem – powiedział ze słyszalną ironią, ale na koniec nie umiał powstrzymać się od cichego śmiechu. Już po chwili Jonghyun podleciał do niego, klękając przy kanapie i szczenięcym wzrokiem wpatrywał się prosząco w jego postać. Do pełnego obrazu szczęśliwego pieska brakowało mu tylko merdającego ogonka i obroży na szyi. – Znowu za mocno uderzyłeś się w głowę? Weź zachowuj się normalnie, bo zaczynasz mnie przerażać, a teraz siad i powiedz po ludzku, z czym masz problem.

- Czyli moja słodka strona nie jest wystarczająco przekonująca? W wykonaniu Taemina zawsze działa, więc pomyślałem, że może też uda mi się udobruchać nią Kibuma… - wymamrotał, niezadowolony z porażki swojego genialnego pomysłu.

- Ty na serio jesteś głupi… Myślisz, że jakbyśmy ubrali Siwona w różowy strój baletowy, to wyglądałby tak seksownie jak Jessica? – Odpowiedź na to pytanie wydawała mu się całkowicie oczywista, jednak widząc zamyśloną minę Jonghyuna, zaczął mieć poważne wątpliwości co do inteligencji wszystkich gadów.

- Key na pewno wyglądałby seksownie… - rzekł lekko rozmarzonym tonem, na co Minho tylko cicho się zaśmiał, kręcąc z rozbawienia głową.

- Dla ciebie to on prezentuje się genialnie we wszystkim, a szczególnie, gdy leży owinięty jedynie białym prześcieradłem na twojej klacie – odparł zdegustowany na samą myśl o zbereźnych wyobrażeniach Jonghyuna, o których informował go jego nieprzyzwoity uśmiech.

- Nie udawaj tutaj cnotki, bo i tak nikt ci w to nie uwierzy. A jeżeli chodzi o Siwona to… Widziałem go raz w sukience i nie wyglądał tak źle. Może nie do końca opanował umiejętność chodzenia na szpilkach, ale nogi ma całkiem ładne.

- Mój mały Jongi… - wyszeptał, podchodząc do przyjaciela i go przytulając. – Dlaczego nie powiedziałeś, że poparzyłeś się tą kaszką w głowę? Co teraz zrobi Key? Już wcześniej miałeś mózg wielkości orzeszka, a teraz nawet on ci się wypalił… - westchnął z udawanym współczuciem.

- Nie dziwię się, że nikt nie chce być z tobą dłużej niż jedną noc… Skończyłbyś już się ze mnie nabijać i poradził, jak mam przekonać do siebie Key – wyszeptał zmieszany, odpychając od siebie Minho i siadając na podłodze.

- Kiedy obserwowanie twojej zirytowanej twarzy to moja jedyna rozrywka... Nie odbieraj mi jej – dodał teatralnie, ale widząc mordercze spojrzenie przyjaciela, uniósł dłonie w oznace poddania się. – Nie martw się Kibumem. On cię naprawdę kocha i w końcu ci wybaczy. Daj mu trochę czasu i pokaż, że się zmieniłeś oraz jak bardzo ci na nim zależy. Po prostu bądź przy nim – odparł, wygodnie rozkładając się na kanapie i zamykając oczy, chcąc się odprężyć.

- Dzięki za te „konkretne” rady – powiedział jakby sam do siebie, mocno akcentując przedostatnie słowo. W jego głowie już rozwijały się jednak spektakularne plany całkowitego zaskoczenia swojej prywatnej divy. Musiał mu pokazać swoją szczerą miłość oraz to, że jest gotów zrobić dla niego wszystko, a nawet całkowicie zmienić swoje zachowanie.

W tym momencie usłyszał ciche wołanie z sypialni, więc od razu uśmiechnął się chytrze, na myśl o wprowadzeniu w życie jednego ze swoich pomysłów. W końcu nadszedł czas, by zacząć zachowywać się jak na rodzica przystało i spróbować zmienić nastawienie do Yoo. Może nie znał się na dzieciach, ale nie pozwoli, by Minho nawet w tym był od niego lepszy. Ociężale podniósł się z kanapy, wysyłając zaskoczonemu przyjacielowi uspokajający uśmiech i skierował się do drugiego pokoju.
Powoli otworzył drzwi, wsuwając głowę w powstałą szparę i sprawdzając, czy chłopiec całkowicie się obudził. Widząc, jak ten siedzi w przywiezionym z jego starego domu łóżeczku, ściskając mocno poduszkę, pewnie wszedł do pomieszczenia i z przyjaznym uśmiechem podszedł do Yoogeuna. Klękając przed nim stracił jednak całą pewność siebie i głośno przełykając ślinę, pomachał do niego na powitanie.

- Cześć… - wyjąkał niepewnie,  skupiając swój wzrok na poszczególnych szczebelkach w łóżeczku. Kiedy Yoo niezdarnie wstał, wyciągając w jego kierunku swoje małe rączki, był całkowicie zaskoczony, ale z chęcią chwycił go w ramiona. – Chcesz się pobawić z tatą Jonghyunem? – zapytał zadowolony z faktu, że jednak wcale nie jest gorszy od Minho i też potrafi zająć się dzieckiem.

Lekko podrzucając malca do góry wszedł z nim do salonu, gdzie siedział obserwujący ich Minho. Kiedy tylko Yoogeun go zauważył, natychmiast zaczął wyrywać się Jongowi , który z niezadowoleniem postawił go na ziemi. Od razu po pomieszczeniu rozniósł się stukot małych nóżek i pisk malca wpadającego w objęcia swojego wujka. Ten jednak nie wziął go na ręce, tylko klęknął przed nim, spoglądając mu prosto w oczy.

- Wybacz Yoo, ale wujek jest teraz zajęty, więc powinieneś pobawić się trochę z tatą. Wykorzystaj go, póki jest chętny – zażartował, posyłając chłopczykowi oczko, po czym wstał i skierował się do otwartej na salon kuchni. Chciał dać szansę Jonghyunowi i w razie czego spróbować mu pomóc.

- To może… - wyjąkał zestresowany Jonghyun, spoglądając z prośbą na przyjaciela, który pokazał mu leżącą w rogu pokoju piłkę. – Może zagramy w piłkę albo pobawimy się kolejką? – zapytał dziecka, co chwilę zerkając na Minho, który gestem dłoni kazał mu kontynuować.  – Kiedy byłem mały, nie było takich fajnych zabawek, więc może pokażesz mi, jak się ich używa? - Yoogeun na te słowa natychmiast się uśmiechnął i chwytając ojca za rękę pociągnął go do samochodziku strażackiego. Choi uśmiechnął się pokrzepiająco do lekko zdenerwowanego Jonghyuna, który nerwowo przygryzał swoją dolną wargę.

Yoogeun wydawał się natychmiast zapomnieć o swoim wujku i z zapałem bawił się samochodem strażackim, co chwilę z wielkim uśmiechem spoglądając na Jonghyuna, który mimowolnie zaczął go odwzajemniać. W przeciwieństwie do Kibuma nigdy nie lubił dzieci i wręcz cieszył się, że nie będą mogli ich mieć. Wiedział, że Key nie zostawił go tylko ze względu na Yoo i teraz dzięki niemu mógł spróbować odzyskać zaufanie ukochanego. Musiał tylko zmienić swoje nastawienie do dzieci i pokazać, że są w stanie stworzyć rodzinę, której tak bardzo pragnął jego ukochany.
Chłopiec w tym czasie zdążył już znudzić się poprzednią zabawką, więc przyniósł pokazać Jonghyunowi pluszowego kwiatka, który po naciśnięciu na poszczególne płatki grał różne melodie. Na jego widok mężczyzna chytrze się uśmiechnął, łapiąc chłopca w ramiona i sadzając go sobie na kolanach.

- Yoo, mam świetny pomysł! – niemal krzyknął podekscytowany. – Pójdziemy kupić kwiatki, dobrze? Pomożesz mi jakieś wybrać dla tatusia Key? – zapytał się, obracając dziecko przodem do siebie. Ten radośnie pokiwał główką, wyciągając przed siebie rączki, by go wziąć.

- Chcesz dać Key prezent? Przecież ty ledwo pamiętasz o jego urodzinach i gdyby nie moje przypomnienia, to już dawno wywaliłby cię przez okno za tą sklerozę. Poza tym to nie będzie wyglądać, jakbyś chciał odkupić swoje winy głupim podarunkiem? – zapytał pewien wątpliwości Minho, podchodząc do zakładającego buty przyjaciela i już czekającego przy drzwiach Yoogeuna.

- Chcę, żeby zobaczył, jak bardzo się staram i ile dla mnie znaczy. W sumie wejdziemy jeszcze do sklepu po jego ulubione wiśnie w likierze. Dobrze, Yoo? Sobie też coś wybierzesz – obiecał maluchowi, który jeszcze bardziej ucieszył się na wyjście. – A ty może przygotujesz na obiad lasagne, skoro i tak wyjadasz nam zawartość lodówki? – zwrócił się do Minho, głosem zupełnie nie akceptującym sprzeciwu.

- Nie wiem, czy czasem nie przesadzasz… Key się wkurzy… - Choi starał się wpłynąć na przyjaciela, jednak ten, nie zważając na jego ostrzeżenie, wstał i wziął Yoogeuna na ręce, biorąc z wieszaka jego kurtkę.

- Na pewno ucieszy się z prezentu, nie przesadzaj. To zrobisz tą lasagne? On ją uwielbia, ale nigdy nie robi, ponieważ - delikatnie mówiąc - za nią nie przepadam – poinformował pewnym tonem, otwierając drzwi wejściowe i wychodząc z domu, nawet nie czekając na odpowiedź.

* * *

Jonghyun klęczał przed Yoogeunem, tłumacząc mu swój plan na wypadek, gdyby Key był już w domu. Poszli do sklepu tylko na chwilę, ale Yoo był zbyt pochłonięty działem ze słodyczami i Jong nie potrafił go w żaden sposób stamtąd zabrać, przez co zeszło im nieco więcej czasu.

Mężczyzna powoli otworzył mieszkanie, po czym głośno zawołał, że już wrócili. Chciał w ten sposób sprawdzić, czy Kibum wrócił do domu, ale na ich szczęście w przedsionku nie zauważył jego ulubionych butów na platformie.

- A po cholerę się tak drzesz? – zapytał Minho, wchodząc do przedpokoju w różowym fartuszku Key. Jonghyun natychmiast zbadał go wzrokiem, lekko się uśmiechając, po czym wyciągnął zza siebie duży bukiet herbacianych róż i schowane w reklamówce zakupy.

- Chciałem się upewnić, czy Key jeszcze nie wrócił. Mamy zamiar zrobić mu niespodziankę, prawda Yoo? – zapytał się chłopczyka, który z malutkim bukiecikiem margaretek podbiegł do swojego wujka. – Nie no… Już zostawiasz mnie dla tej żaby?

- Nadal uważam, że lekko przesadzasz… Oczywiście sam pomysł dania prezentu jest dobry, ale dzisiaj chcesz chyba nadrobić ostatni rok – oznajmił ponuro, jednocześnie uśmiechając się do Yoogeuna, który już zadomowił się w jego ramionach. Nie zareagował nawet, kiedy ten lekko pociągnął go za włosy, uważając to za coś wybitnie zabawnego.

- Czepiasz się – odparł pewnie Jonghyun, chcąc zabrać chłopca na własne ręce, na co ten głośno zaprotestował, mocno zaciskając dłonie na fartuszku Minho. Nie zniechęciło to jednak mężczyzny, który przeszukał swoją torbę i wyciągnął z niej kolorowego lizaka, którym udało mu się przekupić chłopca. Ten natychmiast wydawał się zapomnieć o wujku, z uwielbieniem wpatrując się w Jonga, który zadowolony z osiągniętego efektu, poszedł z malcem do salonu. Minho z lekkim rozbawieniem obserwował, jak Jonghyun próbuje ukryć swoją zazdrość, po czym skierował się do kuchni, chcąc dokończyć ulubioną potrawę Kibuma.

Jonghyun cieszył się, że odwrócił uwagę Yoo od wiecznie idealnego Choi, jednak już po chwili zaczął tego żałować. Co prawda malec nie był taki zły, ale jednak nadal męczyły go głupie zabawy i słuchanie ledwo zrozumiałych słów, więc dzwonek telefonu domowego potraktował jako niemałe wybawienie, dlatego szybko poderwał się z podłogi i pobiegł odebrać. Miał nadzieję, że to Key dzwoni z jakąś sprawą, dlatego ze zbytnim entuzjazmem przywitał się z rozmówcą, który jedynie głośno prychnął w odpowiedzi. W tym momencie Jong już doskonale zdawał sobie sprawę, z kim rozmawia, dlatego natychmiast zrzedła mu mina, a wściekłe spojrzenie skierowało się na niewinnego kwiatka. W pierwszym odruchu chciał odrzucić połączenie, ale wizja późniejszych konsekwencji szybko oddaliła ten niecny plan.

 - Zapomniałeś numer na komórkę Key, że dzwonisz na domowy? – zapytał rozmówcy, nawet nie siląc się na zbędne uprzejmości. Chciał szybko dowiedzieć się, czego ten szczeniak znowu chce, dać mu to i mieć święty spokój.

- Też się cieszę, że cię słyszę, ty zboczony dinozaurze. Rozumiem, że w epoce kamienia łupanego nie uczono dobrych manier, ale powinieneś dostosować się do obecnego świata, skamielino – odparł swoim przesłodzonym głosikiem, od którego Jonghyunowi robiło się niedobrze.

- I nawzajem. Mam ci przeliterować słowo „hyung”, szczeniaku?

- A potrafisz? – wtrącił się jego niechciany rozmówca. – Jeszcze by ci się mózg przegrzał i później mój biedny braciszek musiałby sprzątać go z podłogi. Wystarczy, że trafił mu się najgorszy na świecie facet, który zdradził go z jakąś kurwą z ulicy i zrobił sobie na boku bachora.

- Więc już wiesz… - Jonghyun ciężko westchnął, przygotowując się na porządną partię wyzwisk. W końcu miał do czynienia z diabłem wcielonym w postać aniołka o imieniu Lee Taemin, który za punkt honoru stawiał sobie uprzykrzanie życia jego osobie. W obecności Kibuma zachowywał się nienagannie, ale za każdym razem, kiedy ten tylko odwracał wzrok, Jong otrzymywał serię morderczych spojrzeń. Chłopak nienawidził go już, kiedy był zaledwie przyjacielem Kibuma, a w chwili, gdy zostali parą, jego niechęć jedynie przybrała na sile.

- … skończonym debilem. Powinienem ci wyrwać jaja i zrobić z nich malutkie baloniki. Mówiłem Key, że w końcu go skrzywdzisz i miałem rację. Nie zasługujesz na niego! Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, jak on się musi czuć?! – krzyki Taemina wyrwały Jonghyuna z zamyślenia. Oddalił lekko telefon od swojego ucha, w ciszy słuchając kolejnych obelg. Wiedział, że w pewnym stopniu chłopak ma rację, więc nawet nie potrafił się bronić.

- Wiem to wszystko – przerwał długi wywód brata Kibuma, który wydawał się być zszokowany goryczą w głosie mężczyzny i na chwilę zaniemówił. – Naprawdę wiem… Nigdy sobie nie wybaczę tego, jak bardzo go zraniłem, ale mimo wszystko spróbuję to naprawić. Kocham go, a on mnie, a to jest najważniejsze. Zrozumiesz to dopiero, kiedy sam się zakochasz – powiedział spokojnie, nie chcąc po raz kolejny się kłócić.

- Jesteś świnią skoro masz zamiar przy nim zostać po czymś takim… Chcesz, żeby codziennie patrzył na twarz dzieciaka i myślał o tej wywłoce? Żeby wyobrażał sobie twój seks z tamtą kobietą? - pytał, chcąc wywołać w Jonghyunie jeszcze większe wyrzuty sumienia, co mu się doskonale udawało. Co prawda wyglądał niepozornie, ale dla swoich wrogów nie miał litości, a Jong zajmował na takiej liście honorowe pierwsze miejsce. – Jutro do was przyjdę, więc się przygotuj na mocny cios w krocze albo zwiej z domu, ale wtedy już moja w tym głowa, by przemówić Key do rozsądku. W każdym razie zrób zapas mleka bananowego i moich ulubionych herbatników – rozkazał, po czym nie czekając na odpowiedź, natychmiast się rozłączył.

Jonghyun niezbyt delikatnie odstawił telefon na miejsce i, mamrocząc pod nosem przekleństwa, skierował się do kuchni. Po drodze zerknął jeszcze na grzecznie bawiącego się Yoogeuna, po czym mógł już swobodnie pomarudzić Choi na swojego „szwagra”.

- Nienawidzę tej małej, przebrzydłej istoty! – warknął, siadając na wolnym krześle i nerwowo uderzając palcami o blat stołu.

- Co jak co, ale brzydki to on nie jest. No i chyba trochę przesadzasz. Przecież to miły dzieciak, który po prostu nie akceptuje faktu, że nie jest już najważniejszy dla swojego najukochańszego braciszka – bronił chłopaka, uśmiechając się delikatnie na samą myśl o tej radosnej, niemal dziewczęcej buźce i długich karmelowych włosach. Co prawda nigdy specjalnie nie rozmawiali, ponieważ młodszy siedział głównie przy Kibumie, ale wydawał się mu wyjątkowo ułożonym nastolatkiem. To raczej Jonghyun był mało ogarniętym dorosłym, który czepiał się każdego, kto tylko kręcił się wokół jego Key.

- Ciebie też urobił… Nawet samego króla mógłby zmusić do oddania mu pokłonu… - wyjąkał, odchodząc do salonu, widząc, że nikt go nie zrozumie.

Taemin okazywał swoją prawdziwą stronę jedynie, kiedy nie było żadnych świadków, po czym przemieniał się w uroczego aniołka, który okręcał sobie ludzi wokół palca. Na początku próbował się z nim zaprzyjaźnić, widząc, jak ważną osobą jest dla Kibuma, ale już po kilku dniach kapnął się, że młodszy widzi w nim jedynie rywala o pierwsze miejsce w sercu Key. Niestety już od początku stał na przegranej pozycji i aż do teraz nie pogodził się z swoją porażką, o czym Jonghyun przekonywał się na własnej skórze. Z ponurych myśli wybił go dopiero dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach, więc natychmiast porwał ze stołu dwa bukiety. Mniejszy wręczył Yoo i popchał go w stronę przedpokoju. Malec na początku niechętnie stawiał kroki, ale kiedy tylko usłyszał głos swojego ulubionego appy, natychmiast podbiegł do wejścia. Jonghyun w tym czasie wyciągnął z nadal nie rozpakowanej jednorazówki bombonierkę i chowając ją za plecami, podszedł do wejścia. Widok klęczącego ukochanego, który mocno obejmował chłopca i niemal ze łzami w oczach przyjmował od niego bukiecik całkowicie go rozczulił. Nie potrafił nawet przerwać tej przepięknej sceny, tylko dalej obserwował szczęśliwą twarz ukochanego, która sprawiała, że i on czuł się znacznie lepiej.

- Bummie? – zapytał cichutko, widząc, że blondyn podniósł się i odesłał chłopca do swoich zabawek, obiecując, że za chwile również do niego dołączy. – Też mam dla ciebie mały prezent – oznajmił ze zniewalającym uśmiechem, wyciągając przed siebie dłoń z wielkim bukietem róż. Dopiero kiedy zupełnie zaskoczony blondyn przyjął pierwszy podarunek, Jong pokazał bombonierkę, na widok której Key wydawał się już zupełnie zgłupieć.

- Przecież nie mam urodzin… Przegapiłem naszą rocznicę? – zapytał się oniemiały, chętnie przyjmując swoje ulubione słodkości.

- Przecież nie potrzebuję okazji, by cię obdarowywać – oznajmił, gestem dłoni wskazując na sofę.- Pewnie zmęczyłeś się tym planowaniem pokazu, więc sobie odpocznij. Przyniosę Ci może ciepłej herbaty z miodem? Dokładnie taką jak lubisz, co? – dopytywał się, ignorując przeczące kręcenie głową zaskoczonego ukochanego. – Zaczekaj. Powinieneś ściągnąć marynarkę, bo się pogniecie. Odniosę ją do szafy – oznajmił, pomagając Kibumowi się rozebrać, po czym niczym błyskawica poleciał do garderoby swojej divy.

- Obiad będzie za pięć minut – zawołał z kuchni Minho, na co Kibum niekontrolowanie zadrżał, zaskoczony jego obecnością. Nie zobaczył Choi rozwalonego przed telewizorem, więc myślał, że poszedł już do domu. W końcu to on zawsze domagał się ciepłych posiłków, ale nawet nie kiwnął palcem, by w nich pomagać.           

- No, to świetnie. Dzisiaj będzie twoja ulubiona lasagne, Key.  Ja przygotuję stół, a ty za ten czas możesz umyć ręce – rozporządził Jonghyun, kierując się już po talerze.

- Lasagne? Przecież ty jej nienawidzisz! Dzisiaj naprawdę nie ma żadnego święta? – zapytał z niedowierzaniem Kibum, wstając z miejsca i kierując się w stronę kuchni, chcąc poznać powód dziwnego zachowania swojego chłopaka. Yoogeun widząc, że ten wstał, natychmiast zrobił to samo i podbiegł do appy, chwytając się za jego nogawkę.

- Naprawdę nie ma dzisiaj żadnego specjalnego święta. Po prostu ciesz się chwilą – oznajmił, uśmiechając się pokrzepiająco, równiutko rozkładając talerze, a koło nich sztućce. – Co byś chciał robić po obiedzie? Może masz ochotę na odprężającą kąpiel? – zapytał, zerkając na  Kibuma, ale widząc, jak ten przecząco pokręcił głową, zamyślił się na chwilę, szukając alternatywnego wyjścia. – To może zakupy? Minho zostałby z małym, a tobie na pewno spodobałaby się moja nowa złota karta. W sumie ostatnio chciałeś wymienić zasłony, więc nadarzyła się dobra okazja. Przy okazji znaleźlibyśmy coś dla Yoogeuna – planował, skupiając się na rozstawianiu naczyń, zupełnie ignorując zirytowany wyraz twarzy Kibuma.

- Dosyć! Myślisz, że takie podlizywanie się coś zdziała? Głupi obiad i zakupy sprawią, że zapomnę o zdradzie? Czy ja ci wyglądam na przekupnego idiotę? – zapytał z pretensją w głosie. - Tyle lat kochałem cię, pomimo że uciekałeś na samo słowo „sklep”, nie chciałeś gotować ani sprzątać i zupełnie zapominałeś o naszych rocznicach. Nie próbuj teraz udawać kogoś innego, bo przez to mam tylko ochotę skręcić ci kark! – krzyknął, obracając się tyłem do Jonga i chcąc jak najszybciej odejść, co jednak uniemożliwił mu Yoogeun, trzymający się jego nogi. Wziął jeden głęboki wdech, po czym spokojnie schylił się, biorąc malca na ręce. – Jedziemy do Onew i nie wiem, czy dziś wrócimy, a ty weź lepiej zimny prysznic – poradził, nawet nie oglądając się za siebie, tylko pewnym krokiem ruszył do drzwi.

- Co takiego? Masz zamiar nocować u Onew?! Nie zgadzam się! – Jonghyun zaprotestował, chwytając swojego chłopaka za ramię i nie pozwalając mu odejść.

- Słucham? Ty nie masz prawa mi niczego zakazywać! – wysyczał niemal przez zaciśnięte zęby, spoglądając na niższego bruneta z chęcią mordu. – Jest moim najlepszym przyjacielem, więc mogę u niego spać, kiedy tylko zechcę, a sam nie dałbyś sobie rady z Yoo, więc go zabieram – dokończył nieco spokojniej, jednocześnie zamykając oczy, nie chcąc niepotrzebnie wybuchnąć.

- Ty nigdy nie byłeś dla niego przyjacielem! Już raz chciał mi cię odebrać i teraz znowu spróbuje!

- Wyjaśniliśmy sobie sytuację i postanowiliśmy zostać przyjaciółmi, a nawet gdybym miał teraz zamiar się z nim prze… Z nim zamieszkać, to tobie nic do tego – oznajmił, wyrywając się z uścisku, by następnie szybko wsunąć stopy w swoje buty. Zabrał jedynie kurtkę chłopca oraz swoją torbę, po czym wyszedł trzaskając drzwiami i pozostawiając oszołomionego Jonghyuna na środku pokoju.

- A nie mówiłem? – zapytał z wyższością w głosie Minho, który z założonymi na piersi rękami obserwował z kuchni całą sytuację. W odpowiedzi otrzymał tylko wściekłe spojrzenie, mówiące „jeszcze słowo, a nie żyjesz”, po czym Jong, głośno przeklinając, poszedł do sypialni, zatrzaskując za sobą drzwi.

- No, to cała lasagne dla mnie – stwierdził z charyzmatycznym uśmiechem, zacierając ręce na samą myśl o przepysznym obiedzie.

22 komentarze:

  1. Zaklepuje sobie pierwsze miejsce!
    Mówiłam, że będę pierwsza ><
    Za chwilkę dostaniesz właściwy komentarz xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu płacze. Moze to dlatego, że mam chyba gorączkę i nieco za dużo energi, ale co nie zmienia faktu, że znowu przez ciebie płaczę! Wiedziałam, ze to nie skończy sie dobrze. Ale czemu Kibum postanowił go zostawić i pojechac do Onew?! dsahsj czemu nikt nie zwraca uwagi na uczucia Jonghyuna, ani Kibum, ani Minho [ no moze ten najbardziej sie martwi o przyjaciela], a Tae to już wgl mu dowalił... A mi tak bardzo jest go szkoda. Stara się, to widac, tylko niestety nie zna umiaru i popada ze skrajnosci w skrajność. Jednak to nie jego wina! On chce po prostu dobrze, a najbardziej na tym wszystkim cierpi D: Okey, potrzebuję chwili aby się uspokoić inaczej zaraz walnę ci tutaj całą homilię na temat złego traktowania naszego dinozaura, a jest późno i wolałabym aby rodzice się ni zdenerwowali, że nadal siedzę. W końcu jutro od rana o 6 trzeba wstać.. Witajcie wory pod oczami * wystawia kciuk do góry *
      Dobrze, nieco się uspokoiłam. Ale nadal mi smutno i będzie mi smutno póki chociaż troche się nie pogodzą. Jeśli będe chodziła smutna to przez ciebie! ;<
      Heh, wyobraziłam sobie Jonghyuna na smyczy z obrożą.. tylko w nieco innych okolicznościach ;> No i polubiłam Minho, moze i jest nieco nieczuły ale jednak dba o przyjaciela. No i widac, że podoba mu się Taemin. W końcu go tak bronił przed ostrzeniami Jonghyuna. Swoją drogą, ze pewnie nasz maknae to istne uosobienie dobra przy Minho ^^
      Ech, zaczęło się tak dobrze. Jong zaczał dogadywać się ze swoim synkiem i wgl, ale nie.. nie mogło być zbyt lukrowo. Oczywiscie to dobrze, ze no.. smutno mi. Wiem, ze kręcę sie wokół jednego tematu, jednak naprawde sie zasmuciłam tym jak Jonghyun został potraktowany. Wiem, ze on jest wszystkiemu winien, ale te słodkie szczenięce oczka tak na mnie działają.
      Mam nadzieję, że Onew nie wykorzysta Key, a nawet jeśli będzie chciał coś zrobić to nasza diva pobiegnie od razu do domu, do jonghyuna, który go pocieszy... ech, pomarzyć dobra rzecz ;<
      No nic, weny życzę, bo już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3

      Usuń
    2. Hehehe.^^ Cieszę się, że spełniłaś swoje życzenie i napisałaś pierwszy komentarz.^^ Dla mnie każdy jest tak samo ważny, ale twój zapał mnie na prawdę zadziwił i jednocześnie poprawił humor.
      Uuuu... Kochana, nie płacz i się nie smuć. Pisząc fiki oczekuje wręcz przeciwnej reakcji.^^ Wolałabym, gdybyś się uśmiechnęła i skończyła czytać z miłymi wspomnieniami. :3
      Ciii, bo jeszcze jakieś WWF usłyszy się się znęcam nad dinozaurami i mnie zamknął za kare z lwem w klatce, a wtedy koniec z fikami. Wolałabym jednak nie kończyć fabuły w takim momencie, więc udawajmy, że wcale nie krzywdzę naszego Dino w co drugiej sytuacji.^^ W sumie to chyba znęcam się nad nim jeszcze częściej, ale może nie zauważą. :P Obiecuję pobawić się z jakimś szczeniaczkiem w ramach resocjalizacji.^^
      Tak, maknae to obdarzyłam ciekawym charakterkiem.^^DO tego ma kochającego brata i broniącego Minho. Po prostu żyć, nie umierać.^^ Sam Minho może i wydaje się oziębły, ale nie jest taki zły. Trzeba mu tylko nieco rozmiękczyć serduszko. :3
      Marzyć można, ale co się wydarzy zobaczysz dopiero w następnym rozdziale.^^ Cierpliwość jest cnotą. :P
      Dziękuję za taki długi komentarz. <3 Kochana jesteś. <3

      Usuń
  2. To mnie zadziwiłaś. Taemin jako brat Key? Onew podrywający Key?
    Jestem w szoku.
    Key jest taki biedny ;( Mam ochotę nakopać temu Dinozaurowi!!! Cóż, trzeba było słuchać Minho xD
    Jestem tak podekscytowana wątkiem 2min, że myślę tyko o nich. Już się nie mogę doczekać ich spotkania. Wredny charakterek Taemina sprawia, że jeszcze bardziej >według mnie< pasuje do Minho.
    Przepraszam, że nie jestem w stanie sklecić porządnego, długiego komentarza, ale to wszystko Twoja wina, bo tak bardzo mnie tym rozdziałem rozpieściłaś. Świetny akcent na początek liceum.
    Już niecierpliwie czekam na kolejny rozdział ;))
    HWAITING!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też nie spotkałam się z sytuacją, żeby Taemin był bratem Key, a jak dla mnie całkiem pasują na rodzeństwo. Obaj są uroczy, a to chyba starcza, co nie? :P
      Jongi musi wypić piwo, którego naważył, a to że z każdym dniem go przybywa, to jest już tylko jego zasługą. Może w przyszłości posłucha się Minho i skończy trochę lepiej? Zobaczymy czy czegoś się nauczył.^^
      Cieszę się, że teraz trafię w twój gust.^^ Chyba lubisz 2Mina, więc będę się przy nich starać. Całkowicie się z tobą zgadzam.^^ Taemin z takim charakterkiem idealnie pasuje do Minho. :3
      Nie masz za co przepraszać. To raczej ja powinnam podziękować za tyle ciepłych słów. <3 Naprawdę wiele dla mnie znaczą.
      Powodzenia w liceum. Mam nadzieję, że spotkasz tam innych fanów k-popu i oczywiście SHINee.^^

      Usuń
  3. Łoo ! Taeś i Bumiś rodzeństwem.. w sumie często spotykam ff gdzie kochają się jak rodzeństwo a Kay jest kochanym Appa rozczulonym swoim "synkiem", ale tak serio serio byli rodziną to czytam pierwszy raz i powiem ci ze bardzo fajnie ^^ Taeś z rogami ? Lubię tę wersję, a w tym ff to pasuje jeszcze bardziej bo jest podobny do Kibuma.
    Ech.. i znowu narzekam na okropny los ff-ego Key. Ja wiem.. On się idealnie nadaje do roli, tego skopanego przez życie, no ale no:/
    Jestem bardzo ciekawa co się dalej wydarzy, tak samo jak w Nightmare więc Weny ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Kibum zawsze traktuje Taemina jak własnego synka, więc dałam mu tutaj okazję, by wykazał się jako brat. W końcu starsze rodzeństwo może mieć zapędy rodzicielskie (coś o tym wiem), więc teraz zachowanie Key będzie miało jakieś uzasadnienie. Poza tym obaj wyglądają ślicznie, więc nie widzę problemów, by było to sprawką wspólnych genów.:P
      Jak już wspomniałaś, Key idealnie nadaje się by go krzywdzić, ale przecież nie będzie tak zawsze.^^ Chyba... :P
      Dziękuję za przeczytanie i miłe słowa.^^

      Usuń
  4. Kurcze, strasznie szkoda mi Jonghyuna. Widać, że się stara i chce jak najlepiej, ale chyba Minho miał rację, mówiąc mu, że przesadza z tymi wszystkimi prezentami. Chciał dobrze, a wyszło tak, jak zwykle -,-
    Odrobina OnKey?^^ Jestem ciekawa, czy Onew wykorzysta kłótnię JongKey i znowu spróbuje zbliżyć się do Key, to byłoby bardzo ciekawe^^
    No i Taemin i Kibum jako rodzeństwo? Tego jeszcze nie było :D Na dodatek przedstawiłaś go jako tego diabełka o niewinnej urodzie, a ja uwielbiam go w takiej postaci <3 Już nie mogę się doczekać rozwinięcia wątku 2Min :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przesadzał? :P Mógł mu jeszcze gazetę w zębach przynieść i ciepłe kapcie. :P Nie no, gdyby się zdecydował na jedną rzecz to spoko, ale ten od razu popadł z skrajność. Też bym się dziwnie czuła na miejscu Key.
      OnKey jest naprawdę uroczym paringiem, wiec sama nie miałabym nic przeciwko ich stałemu związkowi, ale Dino by się nam chyba zapłakał i skończył jako skamielina. W końcu to ostatni okaz dinozaura, więc nie mogę na to pozwolić. Trzeba chronić wymierające gatunki.
      Cieszę się, że tak samo jak mi podoba Ci się Taemin.^^ Co do 2Mina, to jeszcze nie wiem, kiedy się pojawią. W sensie, kiedy rozwinę ich wątek, ale pomysł już mam.^^
      Cieszę się, że się spodobało.^^ Naprawdę, bardzo pomagają mi wasze komentarze.^^

      Usuń
  5. Ja akurat się cieszę, bo nie muszę, bo raz- jeszcze nie wiem kiedy mam rozpoczęcie, bo nawet jeszcze nic nie napisali na stronie mojej szkoły (przypominam, że chodzę zaocznie. xD), a dwa czego już chyba się mniej cieszę, bo jestem udupiona i leżę w domu z chorymi oskrzelami i aż ubolewam nad faktem, że nie mam laptopa, bo jak tylko przysiądę do komputera, aby ruszyć kolejną część strangera lub nadrobić zaległości w czytaniu to zaraz jestem brutalnie gnana, że mam leżeć w łóżku i się wygrzewać ugh... ;/
    Jong i smycz = oddany piesek Key? oO Ciekawe zjawisko, nie powiem haha. Nie wiem czemu, ale od razu wyobraziłam sobie taką hybrydę Jonga w postaci Come des. ]:D
    Łoooho Jong... gratuluję pierwszego miejsca w kategorii najbardziej znienawidzonego człowieka przez buntowniczego brata Key, Leeeee Taeeeeminaaaaa! XD Całą ich rozmowa brzmiała naprawdę groźnie, więc na miejscu Jonghyuna, bałabym się o swoje dolne skarby haha. xD Już nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie i zacznie rozsiewać zło spod swojej z pozoru anielskiej naturki. :D
    No Kim, trzymaj tak dalej z próbą dogadywania się z maluchem, która idzie ci coraz lepiej. ^^ Key na pewno doceni jego starania tym bardziej z wiedzą iż to jego syn i fakt, że nienawidzi dzieci. xD Wiedziałam, po prostu wiedziałam. Doigrał się! A mówią ,,Co za dużo to nie zdrowo'' Uh szkoda mi blinga, bo chciał dobrze, a wyszło jak zwykle gorzej. Mógł posłuchać się Minho i zapewne wszystko potoczyło by się inaczej. Obawiam się trochę tego pomysłu z nocką Kibuma u Onew, tym bardziej, że ten drugi coś do niego czuje. Tym bardziej zaniepokoiły mnie te zacięcie słowa Key w ostatnim dialogu. To tak zabrzmiało, jakby z tych nerwów i złości chciał się odpłacić Jonghyun'owi i zadać mu identyczny ból co on, idąc z Onew do łóżka. :( Yoogeun, spsoć im się tam i nie pozwól swojemu drugiemu tatusiowi na jakąkolwiek głupotę, którą będzie potem żałować. :(
    Rany tak mi szkoda teraz dino, bo widać, że naprawdę się stara ze wszystkim. Mam nadzieję, że szybko się pogodzą.
    z tego co mi wiadomo to masz jeszcze miesiąc wolnego, wiec oczekuję szybkiego dodania kolejnego rozdziału. :P Hwaiting i wielgaaaaaśnej weny. :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że jesteś chora... Współczuję... Tylko nie uciekaj tyle z łóżka i się grzecznie kuruj. Mam nadzieję, że szybko poczujesz się lepiej i będziesz mogła normalnie funkcjonować.^^
      Ja też nie wiem kiedy mam rozpoczęcie i jakoś mnie to nie interesuje. :P Mam czas do końca września. Chociaż część szkół zacznie rok akademicki 30 września, więc wypada tego 29 się dowiedzieć. :P Na razie mogę cieszyć się z ostatniego miesiąca wakacji.^^
      Jong hybryda? Hehe. Wolę jednak wyobrażenie Jonga na usługach Key. ^^ Chyba by się sprawdził jako wierny piesek.^^
      Taeś rozsiewający zło? Ma to coś w sobie, no i fajnie brzmi.^^ Tak, Jongi zdecydowanie powinien się bać i najlepiej zainwestować w jakieś ochraniacze na krocze. xD Coś mi się wydaje, że ten drobny aniołek ma w sobie sporo siły, więc mogłoby zaboleć. :P
      Miejmy nadzieję, że Jong kieruje się zasadą "kto się nie przewróci, ten się nie nauczy" i teraz już nie popełni tego samego błędu, czyli posłucha się rad Minho.
      Widzę, że planujesz dla Yoogeuna specjalną misję. xD Zobaczymy, czy podoła twoim oczekiwaniom.^^ Jest też możliwość, że wcale nie będzie potrzeba by ingerował, ale tego już dowiesz się w przyszłości. :P
      Hehe.^^ Widzę, że masz dobrą pamięć. Spróbuję się sprężyć i coś napisać, ale... Nie! Nie ma żadnego ale.^^ W końcu muszę się postarać dla tak wspaniałych czytelników. xD Napisałaś mi taki wspaniały komentarz. :'( Dziękuję. Będę się starać z całych sił, a ty zdrowiej.^^

      Usuń
  6. Okej, będę wredna.
    Nie wiem, czy to mi podskoczyły wymagania, czy tylko ten odcinek był... taki, ale nie pamiętam, bym kiedykolwiek czytała coś tak dennego Twojego autorstwa.
    Przede wszystkim Twoje postacie to mężczyźni, tak? Więc niech zachowają jakiekolwiek cechy o tym świadczące. Genitalia i anal to nie wszystko. Widzę, że próbujesz niestandardowo wykreować Taemina, ale nie przestanie mnie boleć ciągota ludzka do robienia z niego TAKIEGO dziecka. Jakoś przeżyję fakt, że widocznie dla niego i Key zachowywanie się jak w ostatnim stadium ciąży/w trakcie okresu/dwa dni po zerwaniu z tą jedyną wakacyjną miłością jest normalne, ale istnieje pewna granica infantylizmu.
    To, iż nie piszesz o męskich facetach jest normalne (wyjątek stanowi Minho – do niego prawie nie mam zastrzeżeń) – nie oszukujmy się, jako dziewczyny wolimy słodkich gejaszków, najlepiej pasywów z babskimi cechami. Jest jednak pewien problem – między babą a babskim facetem jest różnica. Twoje dialogi nie grzeszą naturalnością, ale to wypracujesz z biegiem czasu.
    Za każdym razem popełniasz błąd z „tą”. Ostatnio zaczęłam to ignorować w komentarzach, ale ten byk NAPRAWDĘ rzuca się w oczy. Jak jest biernik, jest i „tę”. Koniec kropka szafa. O imiesłowach nie wspomnę, bo nie mam na to siły.
    A tak przy okazji (nie żeby robiło to większą różnicę w tym morzu banału) – mężczyźni nie kopią się w krocze, jeśli sytuacja tego nie wymaga : 3
    Wiesz, że lubię zarówno Ciebie, jak i Twoje opowiadania. Między innymi dlatego potraktowałam tego ficka tak surowo – oczekuję naprawdę więcej, bo wiem, że Cię na to stać. Doskonale rozumiem, że Childhood ma być leciutkie i przyjemne, ale błagam, niech to nie idzie w parze z tandetą i banałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... Przykro mi, że nie sprostałam Twoim oczekiwaniom. Szczerze? Nie sądziłam, że wyszło mi aż tak źle. Może powinnam przeczytać ten rozdział jeszcze raz?
      Jeżeli chodzi o błędy, to rozumiem i naprawdę staram się je ograniczać. Chciałabym pisać coraz lepiej, ale to tylko fanfiction, więc pewne rzeczy można wybaczyć, a na "poważnie" nigdy nie zamierzam tworzyć. To tylko moje hobby.
      Mój pomysł na "Childhood" chyba nieco rozmija się z twoimi oczekiwaniami, jednak może znajdziesz u mnie coś innego, bardziej odpowiadające twojemu gustowi.

      Usuń
    2. Childhood bardzo lubię, ale słowo daję, w poprzednich partach nie było takie "babskie". Za to argument "to tylko fanfiction" nieco kłóci się ze zdaniem o chęci coraz lepszego pisania.
      Bo owszem, piszesz coraz lepiej, a co za tym idzie - popełniasz coraz mniej błędów, ale powinnaś skupić się bardziej na kreacji bohaterów.
      Nie chcę Cię zachęcać, wbrew przeciwnie. Masz potencjał, więc do roboty~!

      Usuń
  7. Przeczytałam komentarz wyżej i aż nie wiem co pisać, bo jedyna osoba, która mogłaby być "babska" to Key z jego wahaniami nastrojów... chyba, że nie jestem kobietą i nie znam typowych kobiecych cech, wtedy spoko wszyscy w opo mogą być zniewieściali. Nawet Yoogeun mógłby być słodką dziewczynką w różowej sukieneczce ^^ a imię... może Yooyeon czy coś...
    Tu się zaczyna ta część kiedy się uspokajam i piszę coś o rozdziale...
    ...
    Cieszę się, że Jong przekonał do siebie Yoo ^^ to słodkie ^^ już mam przed oczami maluszka pokazującego appie zabawki *.* cukrzyca *.*
    Jong nie powinien był kupować i robić AŻ tyle. Myślę, że lepiej by było gdyby kupił np tylko kwiatki... ale to byłoby zbyt nudne, nie? ;)
    Dwulicowg Tae? Eeee... Minho go naprawi xd naprostuje szczyla pff hahhahahaha
    Ach... kończy mi się koncepcja xd czekam na next! ^^
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jongi bawiący się z Yoo to taki wspaniały widok.^^ Może i dziwny z niego tatuś, ale za to chwilami potrafi być cudowny. Szczególnie jak skrada maluchowi całusy.. Wygląda wtedy trochę jak pedofil, ale co tam. :P
      Jongi jest specyficzny, więc oczywiście musiał strzelić coś oryginalnego, ale nie całkiem pozytywnego w skutkach. Może się na przyszłość czegoś nauczy i nie popełni tego samego błędu. Byle tego nie zrobił.^^
      Zobaczymy czy Minho da sobie radę z takim aniołkiem. Dwulicowość idealnie go opisuje i na razie oprócz tego i kompleksu brata nic o nim nie wiadomo. Żadna z tych cech nie jest chyba wyjątkowo damska, dlatego nie wiem dlaczego miałby on być zniewieściały. Czyżby tylko kobiety były wrednymi sukami?
      Co prawda już wcześniej powiedziano mi, że wszyscy mówią u mnie w ten sam sposób (czyli mają podobny charakter w jakimś stopniu, albo inaczej: jedną wspólną cechę jaką jest styl wypowiedzi), a teraz że kiepsko kreuje bohaterów. Widać coś w tym jest... Osobiście podobało mi się takie przedstawienie SHINee, no ale możliwe, że mam dziwny gust i powinnam spojrzeć inaczej ma tę historię (tylko nie wiem czy chce).

      Usuń
  8. To ja na początku przeproszę za takie zaległości u ciebie na blogu *składa pokłony jakby była jakimś bożkiem* ale w tym tygodniu mam odpust, więc spokojnie mogłam przysiąść i wszystko na spokojnie po nadrabiać :3
    Oczywiście dodam też, iż kompletnie nie umiem pisać komentarzy, ale dla ciebie się postaram ;w;
    Ojejciu, jak zaczęłam czytać rozdział, to przyznam się szczerze, że nie mogłam uspokoić swojej osoby ze śmiechu xD Naprawdę uwielbiam potyczki słowne Minho i Jonghyuna, są przegenialne! Do tego wszystkiego wyobrażałam sobie panikę Blinga na samo wołanie dziecka o uwagę haha, ale bardzo się cieszę, że jakoś sobie poradził i nawet udało mu się go wyprowadzić do sklepu ^u^ no i nie mogę się doczekać uzupełniania dalszych rozdziałów, bo obecność Taemina jest dla mnie już zapowiedzią na radosny 2MIN, który niezaprzeczalnie jest moim ulubionym pairingiem z SHINee. Oczywiście mały diabełek to prawdziwe oblicze Minniego~
    Później zaczęło mi być szkoda Jonghyuna, bo jego tępy umysł nie był w stanie pojąć dobrych rad ze strony Minho. Pewnie przez te wszystkie przekomarzanki i złośliwości z nim, od razu wziął to za umyślne namowy do złego xD ojejciu, biedny.. Ale szczerze? Zachowywał się jak ja, gdy coś nabroję i chcę odkupić swoje winy! Jest tylko jedna różnica - ja wiem, kiedy skończyć. Eh, przynajmniej Choi był zadowolony.. z własnej kuchni xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za starania. <3 Nadrabianie fików po czasie jest ciężkie, bo się ich masakrycznie dużo zbiera. Wiem coś o tym.:P
      Jeszcze troszkę zostało Ci Childhood do przeczytania, ale postaram się za niedługo dodać kolejne części. Oczywiście nie zabraknie w nich diabełka Minniego i potyczek Minho z Jongiem.^^
      Choi wyszedł na tym najlepiej.^^ Miał ciekawe show i jeszcze pyszne jedzonko tylko dla siebie. :3 Opłacało się ich skłócić.:P

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm... długo oni sie tak będą jeszcze kłócić ? X3 wiem, że Jong zdradził i w ogóle, ale tak mi go szkoda, zwłaszcza jak teraz tak bardzo stara się odzyskać stracone zaufanie :*** a Tae jaki pan-wredny sie zrobił, chyba pierwszy raz w życiu miałam ochotę mu przywalić XD czekam na więcej ~~ <3

    OdpowiedzUsuń