Rozdział 11
Taeminowi i Key kolejne dni mijały niezwykle szybko. W końcu
nikt nie ograniczał im czasu, więc mogli się swobodnie nagadać albo po prostu
cieszyć towarzystwem drugiej osoby.
Już dłuższy czas leżeli na łóżku, w milczeniu wpatrując się w sufit, co jednak wcale ich nie nudziło. Świadomość, że obok znajduje się ktoś bliski sercu, sprawiała, że nawet zupełnie niepozorne
czynności stawały się czymś relaksującym.
Młodszy chłopak w takich chwilach przypominał sobie o wypadach poza miasto z Onew, podczas których przez kilka godzin obserwowali gwiazdy. Nastolatek za każdym razem specjalnie przeciągał ich powrót, ponieważ - gdy tylko robiło się chłodniej - Jinki otulał go kocem, obejmował i mocniej przyciskał do własnego ciała. Właściwie to Taemina nigdy nie interesowało niebo ani żadne ciała niebieskie, ale sama troska ukochanego, który robił to wszystko, by sprawić mu przyjemność, pomimo że sam nie przepadał za przebywaniem na łonie natury. W końcu to nie migoczące punkciki, a silne ramie i umięśniony tors go uszczęśliwiały, ale ten szczegół wolał pozostawić dla siebie. Teraz jednak musiał zapomnieć o tamtych chwilach i skupić się na teraźniejszości. Obrócił głowę w stronę leżącego koło niego Key, by uśmiechnąć się do niego delikatnie. Lekarz polecił Kibumowi wypoczywać, co Taemin zrozumiał jako całkowity zakaz wstawania z łóżka i osobiście pilnował, by chłopak nie musiał się przemęczać.
Już dłuższy czas leżeli na łóżku, w milczeniu wpatrując się w sufit, co jednak wcale ich nie nudziło. Świadomość, że obok znajduje się ktoś bliski sercu, sprawiała, że nawet zupełnie niepozorne
czynności stawały się czymś relaksującym.
Młodszy chłopak w takich chwilach przypominał sobie o wypadach poza miasto z Onew, podczas których przez kilka godzin obserwowali gwiazdy. Nastolatek za każdym razem specjalnie przeciągał ich powrót, ponieważ - gdy tylko robiło się chłodniej - Jinki otulał go kocem, obejmował i mocniej przyciskał do własnego ciała. Właściwie to Taemina nigdy nie interesowało niebo ani żadne ciała niebieskie, ale sama troska ukochanego, który robił to wszystko, by sprawić mu przyjemność, pomimo że sam nie przepadał za przebywaniem na łonie natury. W końcu to nie migoczące punkciki, a silne ramie i umięśniony tors go uszczęśliwiały, ale ten szczegół wolał pozostawić dla siebie. Teraz jednak musiał zapomnieć o tamtych chwilach i skupić się na teraźniejszości. Obrócił głowę w stronę leżącego koło niego Key, by uśmiechnąć się do niego delikatnie. Lekarz polecił Kibumowi wypoczywać, co Taemin zrozumiał jako całkowity zakaz wstawania z łóżka i osobiście pilnował, by chłopak nie musiał się przemęczać.
- Hmm? – mruknął blondyn, widząc zamyślone spojrzenie
przyjaciela.
- Tak cieszyłem się na spotkanie z Minho, a kiedy nadszedł
czas, by wychodzić, to nie mam ochoty zbierać się do wyjścia – wyjaśnił, na co
Key cicho się zaśmiał, zapominając o potłuczonych żebrach. W konsekwencji - z
lekko skwaszoną miną - przyłożył dłoń do klatki piersiowej, zaciskając usta w
wąską linię. – Bardzo boli? Chciałbyś tabletkę albo maść? – dopytywał, z lekkim
strachem spoglądając na przyjaciela. Delikatnie złapał jego dłoń, odciągając od
stłuczonego miejsca, nie chcąc, by ten zbytnio na nie naciskał.
- Nie. Dam sobie radę, więc rusz ten zgrabny tyłek, bo Pan
Idealny pewnie już na ciebie czeka. Odprowadzę cię do wyjścia.
- Przestań go tak nazywać i nawet nie próbuj się ruszać –
rozkazał, wskazując palcem na łóżko, z którego Kibum zdążył się już podnieść. –
Lekarz kazał ci leżeć – przypomniał, z oburzeniem odwracając wzrok od
ignorującego go Key.
- Miałem się nie przemęczać, a nie robić za kłodę. Od kilku
kroków nie połamią mi się żebra – oznajmił, nie podchodząc na serio do zakazów
chłopaka, kierując się do drzwi. – No, szybciej, bo jeszcze książę ci ucieknie.
Obaj spokojnie szli do wyjścia z budynku. Taemin specjalnie
zwolnił kroku, żeby przypadkiem nie zmęczyć przyjaciela, który -domyślając się
jego zamiarów - sam przyspieszał, irytując się nadmierną troską. Młodszy w
pewnym momencie miał nawet problem, żeby go dogonić, ponieważ co chwilę
rozglądał się po mijanych korytarzach.
- Czy mi się wydaje, czy ty szukasz Onew? Wiesz, że nie
musisz całkowicie zrywać z nim kontaktu? Przecież zawsze byliście razem, więc
nie trzeba tak nagle przecinać pępowiny – zaproponował, widząc, że chłopak mimo
wszystko za nim tęsknił. Najchętniej sam wykopałby Jinkiego na Syberię albo
Kaukaz, ale wątpił, by Taemin po tylu latach niemal braterskiej więzi nagle go
znienawidził.
- Ja tylko sprawdzam, czy jest czysto… - wyjąkał, lekko
zażenowany. Naprawdę zaczął nieświadomie szukać Jinkiego, chcąc go po prostu
zobaczyć, ale jednocześnie znowu wygarnąć, co o nim myśli.
- Jasne – odparł ironicznie, wiedząc, że w wypowiedzi
chłopaka nie ma nawet ziarenka prawdy. Miał zamiar trochę mu podokuczać, ale
słysząc dźwięk SMS’a, natychmiast zapomniał o otoczeniu, licząc na wiadomość od
swojego klienta. Szybko spojrzał na wyświetlacz, a widząc znajomy numer,
natychmiast szeroko się uśmiechnął. Nerwowo kilka razy nacisnął na przycisk, a
kiedy przeczytał zaledwie pierwsze zdanie, sam zaczął rozglądać się po
korytarzu.
- Co ci napisał? – zapytał się Kibuma, jednak nie słysząc
odpowiedzi, po prostu wziął telefon z ręki przyjaciela.
„Czemu chodzisz po korytarzu, skoro powinieneś wypoczywać w
łóżku?
Poza tym ubierz coś cieplejszego, bo znowu wróci ci temperatura.”
Poza tym ubierz coś cieplejszego, bo znowu wróci ci temperatura.”
- On mnie widzi? Jest tutaj? – Kibum nadal rozglądał się po
korytarzach, jednak nie zobaczył tam nawet jednej osoby. - Nie rozumiem, czemu
nie chce, bym go zobaczył – oznajmił oburzonym tonem, spoglądając prosząco na
Taemina.
- Ja naprawdę nie wiem – odpowiedział krótko. Od razu
przyspieszył kroku, nie chcąc już dalej kontynuować tego tematu. Sam nie
wiedział, co ma myśleć o Jonghyunie. Skoro traktował Key jako zastępstwo, to
czemu aż tak się o niego martwił? Kiedy ten przyszedł odwiedzić Kibuma po
pobiciu, Taemin był już bliski, by się do niego przekonać, jednak od tamtego
czasu nie pojawił się już ani razu. Nastolatek nie wierzył Jonghyunowi, który -
jego zdaniem - wyraźnie coś kręcił, dlatego nie wspomniał przyjacielowi o jego
wizycie, by nie narobić Key nadziei na kolejną.
- No, to baw się dobrze i nie zapomnij zrobić zdjęcia
swojemu cudnemu księciu – przypomniał, uśmiechając się lekko, jednak jego oczy
nadal pozostały smutne i zamyślone. Dla niego sytuacja z klientem była
szczególnie dziwna, a im więcej o niej myślał, tym mniej wiedział. W końcu z
jednej strony facet był opiekuńczy i chętnie pisał z nim SMS’y, ale z drugiej
stanowczo odmawiał spotkania bez założonej opaski. Zaczął go już nawet
podejrzewać o bycie psychopatycznym mordercą prostytutek, ale jakoś nie chciał
uwierzyć w taką wersję. W końcu gdyby chciał go zabić, zrobiłby to już dawno i
nikt oprócz Taemina by się tym nie przejął.
- On ma na imię Minho i na pewno zrobimy sobie nie jedną, a
całą serię zdjęć – oznajmił zirytowany faktem, że Key nie może normalnie
nazywać jego chłopaka. Co prawda jeszcze nie byli razem, ale bardzo lubił
nazywać go w taki sposób choćby i we własnych myślach. – Zresztą za tydzień
zabiorę cię już ze sobą, więc się grzecznie kuruj w łóżeczku.
- Chętnie bym go poznał, ale nie wiem, czy to dobry pomysł,
żebym stąd wychodził. Oni na pewno nie zapomnieli o przeszłości, więc gdyby
mnie zobaczyli… - nie dokończył, woląc sobie tego nawet nie wyobrażać. Tutaj
był bezpieczny, ale na terytorium neutralnym pewnie długo by nie pochodził.
- Spokojnie. Weźmiemy dla ochrony kilku mięśniaków, którzy
będą pilnować okolicy budynku, a w samym klubie jest ciemno i tłoczno. Poza tym
wyobrażasz sobie takich ludzi na parkiecie w otoczeniu nastolatków?
- Ten księżuniu musi naprawdę źle wychodzić na zdjęciach,
skoro tak nalegasz bym go zobaczył. – Kibum nadal droczył się z Taeminem, który
od razu spojrzał na niego buntowniczo, zatrzymując się przy drzwiach
wyjściowych.
- Jeszcze przyniosę ci takie zdjęcie, że ci szczęka opadnie
i będziesz mnie błagał o spotkanie – odparł z pewnością w głosie, kładąc rękę
na klamce i wychodząc z przebiegłym uśmiechem. – Wracaj do łóżka i nie zapomnij
o maści – nakazał, zanim zamknął za sobą drzwi, po czym podbiegł do czekającej
na niego czarnej terenówki. Od razu usiadł na miejscu pasażera, nawet nie
spoglądając na kierowcę, będąc zbyt zajętym szukaniem w torbie telefonu.
- Wiesz gdzie jechać? – zapytał, nie odrywając wzroku od
treści SMS’a. Minho zdążył już napisać do niego kilka wiadomości, niepokojąc
się jego spóźnieniem. W sumie Taemin specjalnie nie spieszył się z wyjściem,
chcąc zobaczyć jego reakcję, która zdecydowanie przypadła mu do gustu. Lubił,
gdy ktoś się o niego martwił, ale niekoniecznie aż tak efektownie jak Onew.
- Tak – odparł krótko kierowca, którego głos przykuł uwagę
chłopaka. Oderwał się na chwilę od pisania odpowiedzi i spojrzał podejrzanie na
mężczyznę.
- To ty… Nie spodziewałem się, że tak szybko się spotkamy –
oznajmił, lekko zdziwiony obecnością Jonghyuna, ale widząc, że ten nie ma
zamiaru kontynuować rozmowy, sam wrócił do pisania SMS’ów z Minho. Czekała ich
dosyć długa droga do centrum, dlatego - nie pytając o pozwolenie - przeszukał
skrytkę w samochodzie i wyjął z niej radio. Kiedy wyszukiwał jakiejś ciekawej
stacji, zauważył, że Jonghyun kilka razy spojrzał na niego kątem oka, jakby
zastanawiając się nad zadaniem jakiegoś pytania. Kiedy jednak po pięciu
minutach ten nadal co chwilę na niego zerkał, myśląc, że pozostaje
niezauważony, Taemin nie wytrzymał i sam zaczął rozmowę.
- Jeżeli chcesz o coś zapytać, to to zrób – rozpoczął,
jednak speszony mężczyzna odwrócił głowę, chcąc upewnić się przed zmianą pasa
ruchu. – Wiesz, że Key nie lubi niezdecydowanych facetów?
- Zdążyłem zauważyć – odparł, lekko uśmiechając się do
swoich wspomnień. – Key zapewniał mnie, że już wszystko z nim w porządku, ale
nie do końca mu wierzę. Powiesz mi jak jest naprawdę? – poprosił po chwili
milczenia, spoglądając łagodnie na zamyślonego Taemina.
- Wiesz co? Zupełnie cię nie rozumiem. Dlaczego nie chcesz
przyjść do Key, skoro tak bardzo się o niego martwisz? Robisz to, bo przypomina
ci ukochanego, czy może rzeczywiście go polubiłeś? – zapytał po chwili namysłu,
jednak nie oczekiwał żadnej odpowiedzi, tylko dalej kontynuował. – Nie wiem, co
ci mówił Key, ale naprawdę czuje się już lepiej. Nadal bolą go żebra, jak się
gwałtownie poruszy, ale dostał całkiem dobre lekarstwa, więc nie jest źle. Ma
też sporo siniaków na brzuchu i jeden okazały na twarzy, więc na razie cieszy
się urlopem – wyjaśnił spokojnie, jednak nie słysząc żadnej odpowiedzi ze
strony Jonghyuna, wysłał Minho wiadomość, by ten czekał na niego przed klubem.
- Wiem, że nie budzę zaufania, ale wierz mi, że nie mam
zamiaru go skrzywdzić – wyjaśnił, kiedy już dojeżdżali pod sam budynek klubu.
Taemin jedynie kiwnął głową, wpakowując telefon do torby, po czym szybko
wysiadł z samochodu, jak ten tylko zatrzymał się przed wejściem.
Chłopak od razu zauważył opierającego się o framugę drzwi
Minho, który wydawał się krzyczeć na kogoś przez telefon. Widząc jednak
zbliżającego się w jego stronę chłopaka, natychmiast zakończył połączenie i
zmienił swoją minę o 180 stopni. Szeroko się uśmiechając, wyszedł naprzeciw
Tae, który szybko do niego podbiegł i mocno się przytulił.
- Cieszę się, że w końcu przyjechałeś. Już myślałem, że mnie
wystawisz i będę musiał wyśpiewywać serenady pod twoim oknem. – Minho odsunął
się od Taemina na odległość ramion, dokładnie przypatrując się jego twarzy. –
Przez te kilka dni jeszcze wypiękniałeś – stwierdził, tym razem obejmując
chłopaka ramieniem i prowadząc do środka.
- Naprawdę umiesz śpiewać? – zapytał zdumiony Taemin,
zaczynając wątpić czy Minho ma jakąkolwiek wadę.
- Nie, ale dla ciebie mógłbym się nauczyć wszystkiego –
oznajmił, uśmiechając się szeroko i mocniej przyciskając do siebie drobne
ciałko chłopaka. Ten chętnie oparł głowę na jego ramieniu, delikatnie ją
opuszczając, by nie pokazywać swoich lekkich rumieńców.
- Od czego chciałbyś dzisiaj zacząć, słonko? Może na dobry
początek coś na rozluźnienie? - zaproponował i nie czekając na odpowiedź,
skierował się do baru. – Znam tutejszego barmana, więc przyrządzi dla ciebie
coś ekstra. Później będziemy mogli przetańczyć całą noc, a pewnie znajdzie się
też czas na ciekawsze zajęcia – dodał z błyskiem w oku, całując Taemina w
czubek głowy.
- Nie mogę się już doczekać, hyung. Tylko jeżeli chodzi o
alkohol, to za nim nie przepadam, więc ty się napij, a ja chyba odpuszczę –
odparł zapobiegawczo, gdyby te „ciekawe zajęcia” miały przeistoczyć się w nieco
zbyt pikantne.
- Słonko, kumpel obiecał mi, że zrobi dla ciebie coś
całkowicie wyjątkowego, a takiej oferty się nie odrzuca. Przyrzekam, że jeżeli
będziesz mdleć, to złapię cię w ramiona, więc nic - tylko korzystać – oznajmił,
posyłając chłopakowi uwodzicielskie spojrzenie. Taemin widząc te maślane oczka
natychmiast pokiwał twierdząco głową, nie potrafiąc mu w żaden sposób odmówić.
- Przygotowałeś swój specjał, dla mojego uroczego chłopaka? – zapytał, udając,
że wcale nie zauważył radości na twarzy Taemina, kiedy oficjalnie przedstawił
ich jako parę. Z powrotem skierował swój wzrok na barmana, który uśmiechnął się
do niego kpiąco, wyciągając spod lady wcześniej przygotowany trunek. Chłopak
niepewnie chwycił go w obie dłonie, obracając się na ruchomym krześle w stronę
wielkiego parkietu. Przez panujący półmrok mógł jedynie zobaczyć zarysy
sylwetek, poruszających się w rytm piosenki ludzi. Z łatwością wyobrażał sobie
siebie samego na jego środku, pogrążonego w tańcu, ale najpierw musiał wypić
całego drinka, a dopiero później zrealizować własne pragnienia. Od niechcenia
przystawił go do ust, zerkając na swojego chłopaka, który obserwował go w jakiś
dziwny, zniecierpliwiony sposób. Nie rozumiejąc jego zachowania, oddalił
szklankę od twarzy, posyłając Minho pytające spojrzenie. Zanim ten zdążył
jednak otworzyć usta, ktoś przeszedł zbyt blisko Taemina, zahaczając o jego
drinka, który wypadł mu z ręki, rozbijając się o podłogę.
- Wybacz. Wszystko posprzątam i oddam za kieliszek –
zapewnił wyraźnie zawiedzionego barmana, myśląc, że ten przejął się utratą
kieliszka. Wstał z miejsca, chcąc wziąć się do pracy, jednak w pewnym momencie
powstrzymała go dłoń Minho, zaciskająca się na jego ramieniu.
- Zostaw to, bo jeszcze się skaleczysz. Szkoda byłoby tych
pięknych paluszków – oznajmił, chwytając chłopaka za dłoń i odciągając od
zbitego szkła. Pochylił się jeszcze nad ladą, szepcząc coś do barmana, po czym
delikatnie pociągnął go w tłum tańczących ludzi. Akurat zaczynała się spokojna
piosenka, dlatego Minho zdecydowanie przyciągnął do siebie Taemina, obejmując
go w talii i zaczynając się powoli kołysać w rytm melodii. Do Taemina dopiero
po chwili dotarło w jakiej znalazł się sytuacji, więc z opóźnieniem zarzucił
ręce na szyję swojego chłopaka, wtulając twarz w zagłębienie jego szyi i
rozkoszując się delikatnymi perfumami. Doskonale wyczuwał również subtelny
zapach wody kolońskiej, który niemal go upajał. Wydawał on mu się nawet z czymś
kojarzyć, ale w tej chwili nie mógł sobie przypomnieć żadnych szczegółów.
Specjalnie zamknął oczy, by skupić się na palcach zataczających kręgi po jego
plecach i cichych słówkach szeptanych wprost do ucha. Mógłby w taki sposób
spędzić całą wieczność, jednak zmiana piosenki na znacznie szybszą pokrzyżowała
jego plany. Zawiedziony odsunął się nieco od Minho, posyłając mu wyraźnie
nieusatysfakcjonowane spojrzenie. Ten tylko zaśmiał się pod nosem, łapiąc go za
dłoń i zmuszając do obrotu, który zakończył złapaniem w ramiona drobnego ciała
i delikatnym muśnięciem rozchylonych warg chłopaka.
- Jeszcze zdążymy się poprzytulać, więc teraz pokaż mi te
swoje umiejętności taneczne, którymi się tak chwaliłeś - szepnął do chłopaka,
który w odpowiedzi chytrze się uśmiechnął. Ponownie zamknął oczy, stojąc chwilę
w miejscu i wsłuchując się w melodię, by po chwili zacząć się płynnie poruszać.
Na początku robił to spokojnie, a nawet nieco zapobiegawczo, jednak już po
chwili całkowicie wczuł się w rytm, wykonując coraz to bardziej skomplikowane
ruchy. Wydawał się zupełnie zapomnieć o otaczającym go świecie, ponieważ nawet
nie zauważył kilkunastu wpatrujących się w niego osób. Część z nich robiła to w
miarę dyskretnie, ale niektórzy po prostu stanęli w miejscu, z zachwytem
obserwując każdy pojedynczy gest. Dopiero kiedy piosenka dobiegła do końca,
wrócił do normalnego świata, zdziwiony słyszanymi brawami. Niepewnie rozejrzał
się po otaczających go ludziach, nie wierząc, że wszyscy wpatrują się właśnie w
niego. W końcu spojrzał na zdumionego Minho, który uśmiechnął się do niego, po
czym podszedł, po raz kolejny obejmując.
- Byłeś niesamowity, ale teraz muszę pokazać tym gapiom, do
kogo należysz – oznajmił, szepcząc do ucha chłopaka, żeby już po chwili
urządzić małe show dla widowni. Powoli musnął dolną wargę Taemina, by następnie
przejechać po niej językiem. Na ten gest młodszy rozchylił nieco usta, niemal
zapraszając chłopaka do środka. Tan jednak nadal skupiał się na rozpieszczaniu
jego miękkich warg delikatnymi muśnięciami, aż w końcu młodszy sam przejął
inicjatywę przyspieszając tempa. Chciał zbadać każdy centymetr tych kuszących i
prowokujących ust Minho, dlatego zacisnął dłonie na gęstych włosach chłopaka,
przyciskając go do siebie. Jego zachowanie nie spotkało się jednak z całkowitą
aprobatą drugiej strony, ponieważ brunet delikatnie się wycofał przygryzając
wargę młodszego. Kiedy w końcu całkowicie oderwali się od siebie, jeszcze
więcej osób tępo się w nich wpatrywało, jednak obaj nie wydawali się tym faktem
zmieszani. Taemin najchętniej całemu światu by oznajmił, że w końcu ma
chłopaka, więc bez skrępowanie zostawił jeszcze jednego szybkiego całusa na
policzku partnera, by później wtulić się w jego szeroką klatę.
- Chyba muszę się czegoś napić – oznajmił Minho, ponownie
ciągnąc młodszego w kierunku baru. Tym razem Taemin nie miał już nic przeciwko
temu pomysłowi, ponieważ sam potrzebował chwili odpoczynku. Pomimo że nic nie
pił, to jego nogi i tak wydawały się być niczym z waty. Gdyby nie silne ramię
obejmującego go Minho, już dawno zaplątałby się o własne stopy i wylądował na
podłodze.
- To co zawsze, a dla Taemina colę – poprosił barmana,
bezpiecznie sadzając chłopaka na krześle. Sam usiadł koło niego, cały czas
czule się do niego uśmiechając, a dłoń zostawiając na jego kolanie. Młodszemu
wydawało się to jednak zupełnie nie przeszkadzać, ponieważ sam skierował swój
wzrok na hipnotyzujące tęczówki Minho, niemal zatapiając się w ich głębi. W tej
chwili wydawały się one lekko nieobecne, jakby chłopak nie mógł się na coś
zdecydować.
- Może przeniesiemy się w jakieś cichsze miejsce, słońce? –
zaproponował Taeminowi, zbliżając się do niego na tyle blisko, że stykali się
już policzkami. W jego głosie można było jednak dosłyszeć brak przekonania,
jakby sam nie był przekonany do tej propozycji.
- Jasne – odparł nadal nieco oniemiały nastolatek,
uśmiechając się promiennie.
- W takim razie może wyjdziesz przez zaplecze na zewnątrz i
tam na mnie poczekasz? Zamienię tylko jedno słowo z barmanem i już do ciebie
wrócę – obiecał, po czym złożył na ustach chłopaka szybkiego całusa, przez co
ten nie był w stanie się odezwać, a co dopiero odmówić. Minho gestem głowy
wskazał mu wyjście dla pracowników, lekko go w ten sposób pospieszając.
Nastolatek natychmiast go posłuchał, nadal nie mogąc uwierzyć, że jest w
związku i to z kimś tak idealnym. Miał wrażenie, że w końcu uśmiechnęło się do niego
szczęście, które musiał teraz chwycić za rogi i pod żadnym pozorem nie
wypuszczać. To, że spotkał Minho na swojej drodze, traktował jako prywatny cud,
który miał w przyszłości odmienić jego życie.
- Księżniczka w końcu nas odwiedziła. Długo kazałeś na
siebie czekać, piękny – usłyszał kpiący głos zaraz po tym, jak otworzył drzwi.
Kiedy tylko się obrócił, chcąc wrócić do pomieszczenia, zauważył, że ktoś już
zatarasował mu drogę i popchnął go w przeciwną stronę. Taemin zaczął się
nerwowo rozglądać, szukając jakiejś deski ratunku, ale zauważał jedynie
kolejnych obleśnych oprychów.
- Spokojnie, kochanieńki. Wystarczy, że będziesz grzeczny,
to my odwdzięczymy się tym samym – oznajmił inny mężczyzna, sugestywnie
oblizując własne wargi. Taemin instynktownie zaczął się cofać, ale w końcu
wpadł na stojącego za nim faceta. Natychmiast od niego odskoczył, panicznie
rozglądając się po otoczeniu i szukając innej drogi ucieczki.
- Nie tak nerwowo. Przecież nie ma się czego bać –
powiedział jeden z mężczyzn, zbliżając się do nastolatka. – Jeśli grzecznie z
nami pójdziesz, to nic nie będzie bolało – dodał, kładąc dłoń na kroczu
Taemina, który od razu wziął zamach i z całej siły walnął go w szczękę.
- Ty, mały… – wysyczał przez zaciśnięte zęby, z wściekłością
spoglądając na nastolatka. Przerażony Taemin zaczął się jeszcze bardziej cofać,
modląc się o niespodziewany ratunek. – Trzeba było korzystać, póki byłem miły –
poinformował, po czym popchnął chłopaka na ustawione za nim kartony. Kiedy
leżący na ziemi nastolatek zobaczył, że wściekły mężczyzna ponownie się do
niego zbliża, miał ochotę krzyczeć o pomoc, ale w tej chwili nie potrafił nawet
otworzyć ust. Momentalnie został podniesiony tylko po to, żeby zostać mocno
uderzonym w brzuch i ponownie wylądować na ziemi. Taemin miał wrażenie, że
zaraz zwróci własną kolację, ale odczuwał chorą satysfakcję z faktu, że udało
mu się zacisnąć zęby i nie krzyknąć z bólu. Głośnej muzyki w klubie i tak nie
miał szans zagłuszyć, a nie chciał dać kolejnego powodu do radości tym zbirom.
- Pamiętaj, że mamy dostarczyć go w jednym kawałku –
rozbrzmiał głos z tyłu, jednak mężczyzna stojący nad Taeminem zaśmiał się
kpiąco na jego słowa, wymierzając leżącemu silnego kopniaka.
- Onew! – krzyk automatycznie wydobył się z jego gardła,
kuląc się w kłębek. Nie planował wołać akurat jego imienia, ale w tamtej chwili
zupełnie nad sobą nie panował.
- Przykro mi, księżniczko, ale nikt tego nie usłyszy –
zaśmiał się facet, podnoszący go za ubranie. – Swoją drogą masz wysoki głosik,
więc już nie mogę doczekać się twoich jęków – szepnął mu wprost do ucha, przez
co Taemin znowu zaczął się wyrywać, co spotkało się jedynie z dalszym śmiechem
oprawców.
W jednej chwili trzymający go mężczyzna upadł na beton, chwytając się za
krwawiący nos, a cała reszta nagle zamilkła, spoglądając ze strachem w postać
koło Taemina. Nastolatek powoli sam odwrócił głowę i szeroko otwartymi oczami
wpatrywał się we wściekłego Onew, który szybkim ruchem boleśnie wykręcił rękę
jednego z oprawców, aż do uszu wszystkich zgromadzonych dotarło głuche
chrupnięcie łamanej kończyny i głośny skowyt z bólu.
- Wypieprzać mi stąd! Jeszcze raz go tkniecie, to nogi wam z
dupy powyrywam! – krzyknął, wyjmując broń i kierując ją na kolejnego mężczyznę.
– Powtarzać nie będę – dodał, przygotowując się już do naciśnięcia spustu,
jednak wszyscy zaczęli szybko uciekać i po kilku sekundach zupełnie zniknęli im
z oczu. Dopiero wtedy Onew schował rewolwer i spojrzał na Taemina, dokładnie
badając go wzrokiem. Zatrzymał się dłużej na brzuchu chłopaka, na którym ten
trzymał obie dłonie. – Coś ci się stało? – zapytał spokojnie, jakby stał się
zupełnie inną osobą.
- Czy… Naprawdę byś do nich strzelał? - Taemin spuścił
głowę, bojąc się spojrzeć Jinkiemu w oczy. Z jednej strony był mu wdzięczny,
ale z drugiej nadal miał do niego żal.
- Nie w twojej obecności, Minnie – odparł po chwili namysłu,
wiedząc, że kłamstwo nie miałoby większego sensu. – Coś cię boli? – zapytał po
raz kolejny, kładąc dłoń na chłodnym policzku chłopaka. Ten jednak odwrócił
głowę, cały czas spoglądając smutnym wzrokiem w ziemię.
- Powinienem wiedzieć, jak to możliwe, że mnie znalazłeś?
Podsłuch, kamerka, tajniacy, czy może jakiś GPS mi zamontowałeś? – W głosie
chłopaka nie było jednak słychać nawet cienia zdenerwowania czy irytacji. Mógł
się spodziewać, że Jinki nie puści go bez odpowiedniego zabezpieczenia terenu i
akurat tym razem nie mógł mu mieć tego za złe.
- Wszystko po trochu… - odparł zgodnie
z prawdą. – Wiem, że miałem… - zaczął się tłumaczyć, ale dalszą wypowiedź
przerwało mu trzaśnięcie drzwi.
- Taemin, słonko! Co się tutaj stało? – Oniemiały Minho
wyszedł z zaplecza, spoglądając to na rozwalone pudła, a to na zbolałą minę
Taemina. – Boli cię brzuch? – spytał, widząc, że chłopak się za niego obejmuje.
- To nic takiego. Za chwilę mi przejdzie – skłamał,
uśmiechając się do swojego chłopaka, który natychmiast do niego podszedł,
delikatnie go przytulając, a dłońmi uspokajająco głaskał go po włosach.
- Nie wolałbyś już wrócić do domu? – Onew cały czas nieufnie
obserwował Minho, jednak w tej chwili jego uwagę zdecydowanie bardziej
przykuwała lekko skulona postać Taemina.
- Nie. Chcę jeszcze zostać, ale… Dziękuję – dokończył cicho,
jakby wstydził się tego słowa. Nie spojrzał jednak na Jinkiego, a jedynie
bardziej wtulił się w ciało Minho. Niemal od razu poczuł delikatnego całusa na
czubku swojej głowy, który dał mu dziwne uczucie bezpieczeństwa. – Chodźmy –
szepnął do swojego chłopaka, który natychmiast objął go w tali i poprowadził do
wejścia.
- Nie ma za co, Minnie – powiedział sam do siebie Onew,
kiedy drzwi za wychodzącą dwójką już się zamknęły.
To na pewno Minho zaplanowała nie no zabije gnoja jak on mógł a po tae się tego nie spodziewałam serio taemin serio załamałam się i wgl czy to był wróg taty tae i sądzę ze przez ten tele to minho gadała właśnie o nim albo jak go złapią i o czym on tak cały czas gadał z barmanem i ta słodka gadka czy ona do jasnej cholery nie widzi że ONEW przy nim jest No weź proszę tyle mam do powiedzenia ale pisać mi się nie chce bo zmęczona trochę bo cały dzień na pikniku więc napiszę następnym razem coś dłuższego I przysięgam że zabije MINHO jak mu coś zrobi ja mu dam i tak ogólnie to powinien pójść z onew bo tak
OdpowiedzUsuńKto go obronił Onew
Kogo zawołał Onew nie Minho
Kogo powinien Kochać Onew nie jego
Jak powinno być Ontae nie 2min
;(:(L:(
Mam nadziej że Onew skopie tyłek Minho tak żeby więcej nie dorwał tae I proszę daj im szansę mogę na to liczyć Ploseeeeeeeeeeeee:* ^^:P
Weny i powodzenia
Całkiem niezła dedukcja i powiem nawet, że zgadzam się z twoim zdaniem.^^ OnTae jest the best,a Minho mówimy papa. Onew może nie jest idealny, ale przynajmniej szczery i zawsze ratuje tyłek Tae z opresji. Niestety chłopak tego nie docenia i woli Minho... Zupełnie go nie rozumiem... Przecież Onew jest genialny i nie da się temu zaprzeczyć.
UsuńCzy ktoś skopie komuś tyłek dowiesz się dopiero później^^
No, dokładnie. Onew jest genialny. Zupełnie nie rozumiem, jak Taeś mógł go odrzucić. Kto by odrzucił faceta z takim głosem i takim uśmiechem~? *n_n*
UsuńTy siostra, bo nie dałabyś rade powiedzieć ani jednego słowa, zbyt zajęta wylewaniem potoku łez. :P
UsuńNo ja go nie rozumiem dlaczego a ten Minho czy jak taeś woli go nazywać Mój chłopak nie przyszedł go obronić tylko nie wiadomo co gadał a onew jak zwykle go obronił i Szok a ten tylko mu podziekował i poszedł ze Swoim Chłopakiem ;(
UsuńNom. Racjonalny człowiek rzuciłby się w objęcia Onew, a ten sobie tak po prostu idzie z podejrzanym kolesiem. Sama go nie rozumiem. :P
UsuńOjej, widzę nowy rozdział, ale oczka mi się kleją i nie dam pewnie rady porządnie przeczytać. Jutro , po południ, kiedy już porobię wszystkie zadania wtedy przysiądę i przeczytam. Chociaż podejrzewam, ze stało się coś, bo komentarz wyżej widziała wielkimi literami napisane "Minho" czyli mój ukochany Choi coś odwalił... aż się boję xD
OdpowiedzUsuńJutro zostawię ci należyty komentarz <33
Omo, w końcu znalazłam czas na spokojne przeczytanie w przerwie miedzy obrazem na rysunkiem na nagłówek. Ogólnie do dzisiaj raczej będzie krócej niż zazwyczaj. Głównie przez to, że tak jak Marta, mam problemy z komputerem. Przeglądarka już dwa razy mi się zacięła w ciągu godziny i przez to straciłam trzy godziny ściagania gry ;<
UsuńOkey, przechodząc do rozdziału - zacznę od początku.
Lubie relację Key i Tae, jeszcze Minnie jest taki opiekuńczy, w sumie Kibum również. Dwie ummy xD Trochę szkoda, że Tae mu nie powiedział, że Jonghyun go odwiedził. Może wtedy miałby o nim jeszcze lepsze zdanie nasz Kibum? Chociaż i tak zapewne po Tae, jego tajemniczy klient, jest druga osobą na liście ulubieńców. ;3
Ech... ten nasz Minho. No. opisujesz go w taki sposób, że widać iż cos jest z nim nie tak. zbyt idealny. No i ten drink.. cos czuje, że ten "specjał" miał w sobie jakiś narkotyk, który miał obezwładnić Taemina. ;<
Tańczący Minnie oczarował wszystkich dookoła xD Coś mi jednak nie pasowało kiedy Choi nie chciał poglebić pocałunku, co znowu działa na jego niekorzyść. Pewnie zmusza się do tego wszystkiego.. Już mi smutno za jego przyszłą zdradę, której pewnie mu tak łatwo nie wybaczę ;<
No i ci faceci, którzy czekali na niego na zewnątrz. To wszystko pewnie część jakiegos większego planu. Tylko komu mieli go dostarczyć, no i zapach Minho. To też mi utkwiło w pamięci. Skąd Taemin może go kojarzyć? No ale... musze cierpliwie czekać na to az dowiem sie czy Minho naprawde jest zakłamaną świnia, która chce wykorzystać Tae, czy po prostu strasznym lizusem, który chce się dobrać do Tae, ale za razem nie chce pogłębiac ich relacji... W sumie to drugie brzmi dziwnie xD
A jesli chodzi o Onew.. no cóż, ma u mnie plusa, jednak nie na tyle wielkiego abym mu wybaczyła to co zrobił Key! ;< A ja jestem strasznie pamiętliwą osobom xD Mimo wszystko licze, że długo nie bedzie pomiędzy nim a Tae zgrzytów, bo nasz maluch cierpli i tęskni na Jinkim, nawet jeśli chce o nim zapomnieć ;<
No i Taemin ma tą samą przypadłość co ja. Najpierw sie nakręci na jakieś wyjście, a potem nie chce się człowiekowi wychodzić xD
Weny moja droga <3 och, i jeśli pozwolisz zapytać - które opowiadanie będzie przy następnej notce? ;3
Kompy się wszystkim buntują? Zawsze wiedziałam, że technika to zło. Oj tak. Przykro mi, ale cieszę się, że mimo to przeczytałaś.^^
UsuńHehhe. Jak to ładnie określiłaś.^^ Dwie ummy.^^ Oni po prostu ślicznie się o siebie troszczą. Byliby ładną parą. xD
Widzę, że dobrze mi wyszedł opis Minho, skoro wszystko jest jasne.^^ Nawet ładnie szczegóły w jego zachowaniu wyłapałaś.^^ Jestem dumna. :) Wiadomo, że nie jest szczery, ale taki do końca zły również. Mógłby przelecieć Tae w kiblu, a ten nawet hamował się przy pocałunku. Zresztą przed skierowaniem go na zaplecze też się wahał.
Bo Onew jest super i zasługuje na wielgachnego plusa. Zawsze jest przy Tae, nawet jeśli ten nie chce go widzieć i mówi, że go nienawidzi. On nie pozwoli by coś stało się jego skarbikowi.^^ Jak dla mnie jest on kochany. <3
Jeżeli chodzi o następnego fika to... No chciałam dodać Childhood, ale... Chcieć nie znaczy móc. :P Jeżeli przypomnę sobie poprzedni rozdział i uda mi się coś fajnego wymyślić, to dodam, a jak nie, to pojawi się Nightamare. Mam nadzieję, że jednak dostanę weny, bo chciałabym ruszyć z Childhood. Już trochę za dużo tej brutalności było ostatnio. :P
Tae i Key jako para? Za dużo slodkości na raz xD
UsuńHm, skoro nie jest tak do końca zły to może się nawróci, dzięki Taeminowi? ;3 Omo, to by było urocze <3 Nawet jeśli by nie byli razem, takie odmienienie byloby świetne. znaczy nie chce narzucac pomysłów, tak tylko sobie gdybam xD
Hm.. Do onew jeszcze przez bardzo długi czas będe miała obiekcje. Tym bardziej, że jest ostatni z moich ulubieńców z shinee xD No ale tak, plusa ma za tą swoją opiekuńczość tym razem. Chociaż pewnie zadbasz o to abyśmy znowu pokochali Onew ;3
Uu, cieszyłabym się z Childhood <3 Znaczy z kolejnego rozdziału Nightmare również, jednak jestem strasznie ciekawa co wyjdzie z tej wizyty Key u Onew i czy Jong go chociaz trochę udobrucha. No i ma przyjechać Taemin. Wiec po prostu czekam z niecierpliwością <3 Dlatego życze duuuużo weny :3
Ja tam lubię maksymalne ilości słodkości, więc dla mnie ten paring jest idealny.^^
UsuńMożesz sobie gdybać, ponieważ sama się nie zdecydowałam na dalsze losy Minho. Mam dwa pomysły, ale twój też jest ciekawy, więc w sumie kto wie? xD
Ja tam i tak go kocham w tym opowiadaniu, ale na pewno spróbuję poprawić jego notowania. :3
Mam nadzieję, że przyjdzie do mnie wena na Childhood.^^ Powinnam korzystać póki mam czas, bo w tym tyg zaczynam studia... No ale pierwszy tydzień to luzy, ale mam nadzieję, że później mnie nie zawalą nauką i znajdę czas by od czasu do czasu coś wrzucić. No ale tempo mi pewnie spadnie... No nic. Trzeba korzystać z tygodniu luzu i napisać ślicznie Childhood.^^
Boże co za głupi blogger, muszę dodać to w dwóch częściach.;/
OdpowiedzUsuńAj, już od połowy rozdziału czułam i podejrzewałam, że Minho go wykorzysta. Jednak mimo iż tak się nie stało i wtedy wypadł mu ten kieliszek, to i tak czułam, że coś się wydarzy za magicznymi drzwiami prowadzącymi do wyjścia. Jak widać nie myliłam się i aż z zaciśniętymi zębami na dłoni, czytałam kolejne linijki mrucząc słowa niepokoju.
Kurdę no, czuję, że to ludzie Minho. Jednak gdyby był w mafii to Jinki mógłby go rozpoznać, chociaż... Tych typków tyle tam jest, że Jinki może tak naprawdę o nim nie mieć pojęcia. oO Eh, wszystkie opcje krążące w mojej głowie mogą być możliwe.
Widać, że Minho jest fałszywy i już od razu mi się to nie podoba. Zachowywał się trochę, jak taki typowy wiejski zaliczasz dziurek, że aż miałam ochotę śmiać się z jego tekstów. Ciekawa jestem, jak to potoczy się dalej. XD W ogóle chyba mam jakieś szczęście na czytanie ff z Minho skurwielem w roli głównej za przeproszeniem, bo czuję, że takowym się stanie i zrani Taemina. :( Jak wiesz jest on moim biasem i czasem boli mnie, że nie którzy robią z niego takiego, a nie innego osobnika.
Hmm pozwolisz, że odbiegnę od tematu na chwilkę? Bo trochę smutno mi się zrobiło kiedy przeczytałam komentarze na temat Minho w poprzednim rozdziale i gryzie mnie to wręcz do dziś. Może i Minho zachowuje się teraz nadzwyczaj sztucznie i sama tak uważam, że chociażby w takim music core (chyba dobrze napisałam xD) jest nadzwyczaj przesłodzony, jak to również określiła moja przyjaciółka i nie jest tym cichym dryblaskiem co kiedyś. No, ale moim zdaniem on nie jest jedyny, który zachowuje się w taki, a nie inny sposób, jakby sztucznie i nie będę tutaj wymieniała tych osób, które mam właśnie na myśli. Wydaje mi się (choć mogę się mylić), że wizerunki naszych idoli, tak naprawdę są kreowane przez producentów. Bo tak naprawdę w sumie nie wiemy, jakie te osoby są w gronie swoich przyjaciół z dala od fleszy. A to tu był wredny dla kogoś, a to kogoś naśladował. Może był wredny, ale kto czasem dla kogoś nie jest chociażby w formie przyjacielskiej? Może naśladuje trochę kogoś, bo widzi w nim dobry przykład czy coś, no nie wiem. XD I broń cię Panie Boże, nie chcę wszczynać jakiejś kłótni, fochów czy coś (jak ja kocham się powtarzać. >_<) bo każdy ma prawo mieć o kimś zdanie i tak dalej i przepraszam, że połowa komentarza to moje małe zrzędzenia, które zapewne połowa z nich kompletnie nie trzyma się kupy. ^^'' ( Tak to jest jak się pisze z piachem w oczach po ciężkim dniu. XD) Po prostu bronie swojego biasa, bo naprawdę boli mnie to co o nim czasem czytam.
Co do rozdziału to chyba zacznę składać jakąś deklaracje z prośbami na dłuższe. :P Tak w ogóle to nie mam zamiaru Ci teraz pisać próśb, aby Minho tu był dobry i tak dalej, bo to twoje opowiadanie i zaakceptuje każdą twoją dalszą decyzję co do przebiegu akcji. :)
Widzę, Onew mimo wszystko postanowił zignorować to co mu wcześniej młodszy powiedział i dowiadywać się na swój sposób cóż to porabia bądź ma w planach. XD Gdyby Jinki nie znalazł się w odpowiedniej chwili to wolę nie myśleć co stałoby się z Lee. I tu serio jest podejrzane, że kiedy Choi kazał mu iść, nagle tam znaleźli się znikąd ci gburowaci goryle. ;/
UsuńNo cóż, mimo iż starszy mu pomógł to i tak Taemin tak szybko nie zapomni o tym co zrobił Kibumowi. A jeśli o niego chodzi i Jonghyuna... To aż sama ciekawa jestem ,kiedy zdąrzył wypatrzyć Kibuma i Taemina? Musiał się naprawdę szybko uwinąć, aby iść do samochodu i podjechać nim po Tae. Naprawdę ciekawa jestem, kiedy cała akcja z JongKey się wyjaśni i chodzi mi tu o fakt w którym blondyn dowie się, że tym jego adoratorem i tajemniczym klientem jest ten sam Jonghyun, który go jakby porzucił, zostawił ( serio, nie umiem funkcjonować tej godzinie już po trzech matmach ;.;) kiedyś. Tu takie amory lecą, z aż się rozpływam na te urocze zachowania i chociażby troskę Jonghyuna. ^^ W sumie zachowuje się tak, jakby chciał odpokutować za swoje złe czyn, a raczej potraktowanie Key. Może jednak Key, dowiadując się, kim tak naprawdę jest tajemniczy klient, biorąc oczywiście pod uwagę, jak bardzo o niego się troszczył w miarę ugodowo przyjmie do siebie fakt, kim tak naprawdę jest ta osoba? ;D Chociaż po takim kocurze, jakim jest Kibum to nigdy nie wiadomo. :D
Już nie mogę doczekać się kolejnego, hu hu ^^
Kurczaki, ten komentarz chyba przejdzie do historii ha ha XD
Musisz wybaczyć mi te marne teksty Minho. Specjalnie wybrałam takie na marny podryw, żeby podkreślić jego nie do końca czyste motywy. To, że nie jest z Tae z czystej miłości doskonale widać, ale nie można jeszcze zakładać, że jest on całkowicie zły. Za nim kazał iść Tae na zaplecze to miał drobną chwilę zawahania. Powiem szczerze, że mam na niego dwa pomysły i jeszcze nie zdecydowałam się na żadną wersję.
UsuńJakoś nie przepadam za Minho i nic mojego zdania nie zmieni, ale to dobrze, że tak bronisz swojego biasa.^^ Sama pokazałabym pazurki, jakby tylko ktoś spróbował obrażać Key, wiec doskonale Cię rozumie, ale mimo wszystko mnie nie przekonasz. Oczywiście wszyscy w jakimś stopniu udają przed kamerami,co jest oczywiste. Sama jak widzę zwykły aparat staram się nieco zmienić, no chyba że mam zły humor. Wtedy specjalnie patrze się morderczym wzrokiem rozwalając całe ujęcie. :P No ale tak już mam, że to akurat zachowanie Minho mnie denerwuje i nic na to nie poradzę. To normalne, że niektóre osoby po prostu się lubi, a inne nie. Czasami nawet nie da się wytłumaczyć dlaczego. Po prostu tak się czuje i tyle. Akurat w przypadku Minho potrafię, ale nie ma potrzeby by to robić. Niemniej jednak, to dobrze, że stajesz murem za swoim biasem.^^ Tak trzymaj, bo w końcu trzeba walczyć o swojego ulubieńca.^^
W Uskrzydlonej Przyjaźni Minho za to został przedstawiony jako ten"dobry", więc w chwili załamania zawsze możesz sięgnąć po epilog. :P No a w Nightmare... Ktoś musi być tym złym charakterem. :P
Hehe. Onew to agent pierwsza klasa, podążający krok w krok za swoim skarbem. Nie pozwoli by ktokolwiek go skrzywdził.^^ On jest taki kochany, a głupiutki Taeś i tak szuka sobie zastępstwa... Przecież Onew jest dla niego idealny. On by za niego skoczył w ogień... Normalny człowiek to może co najwyżej pomarzyć o takiej miłości...
Jeżeli chodzi o podpatrzenie Key i Tae przez Jonga to może być kilka możliwości. Mógł on już nawet stać przed budynkiem i widzieć ich przechodzących w oknie, albo sobie spacerować czekając na spóźniającego się chłopaka. Chyba nie byłoby to takie trudne, szczególnie jeżeli uparcie szuka się wzrokiem tej jednej osoby. :P
Co do twojego czekania, to... Sama nie wiem, czy nie wrócić do pisania Childhood. :P Już chyba wszyscy zdążyli zapomnieć o tamtym opowiadaniu... Zobaczę jeszcze jak się ma moja wena i wtedy podejmę decyzję. To by jednak oznaczało dłuższe czekanie na Nightmare. :P Dzisiaj się nad tym zastanowię zobaczę na co będę mieć większą ochotę. xD
Wróć! Tak poza tym to ty je w ogóle opuściłaś kochana? oO No nie ważne...Ja nie zapomniałam o Childhood i zapewne jak inni, również czekam na kolejny rozdział! ^^ Oba opowiadania baaardzo mi przypadły, że aż w sumie sama nie wiem który rozdział pragnę bardziej. ^^ A nie możesz dodawać na przemian rozdziałów? ;P
UsuńNo fakt, zapomniałam wspomnieć o tej fazie wahania się Minho, co mnie bardzo zaciekawiło, że bił się ze swoimi myślami i tu można ujrzeć, że jednak coś tam dobrego w nim siedzi. Jednak dopiero czytając twoje słowa doszło do mnie, że o czymś zapomniałam wspomnieć w poprzednim komentarzu. Jak widać złe moce wygrały i postawił na tą gorszą opcję. ;/
Ja to mam różnie. Raz nie przepadam za zdjęciami, bo patrząc na niektóre mam wrażenie, że jest tam kompletnie inna osoba. oO A czasami wręcz aż mam ochotę strzelić sobie z kimś jakąłś sesję zdjęciową. XD
No fakt, chyba tak będę robić z tym czytaniem epilogu UM. No i dziękuję, że mnie rozumiesz z tą obroną dryblasa i nawet na myśl mi nie przyszło, aby Cię do niego przekonywać i czy kazać wręcz abyś go polubiła, może jeszcze szantażując, że jak go nie polubisz lub zrobisz z niego dobrego charakteru, to przestanę czytać i komentować twoje prace haha. Co to to nie. :D Rozumiem, że akurat go nie trawisz i nie zmienisz zdania, jak ja do Jongyuna teraz. :) oo masz dwa pomysły do Minho? Eh, to jest najgorsze, że nie wiesz, jaki wybrać. ;( Mam nadzieję, że jednak szybko zadecydujesz, bo cokolwiek to będzie, nawet najgorsze, ja i tak przyjmę twoją decyzje ugodowo, bo to twoje opowiadanie, jak wspomniałam wcześniej. ;) No cóż dużooooo weny powodzenia na studiach, bo teraz chyba jakoś zaczynasz, pawda? ^^
Nie opuściłam, ale lekko od niego odsunęłam. No nadszedł najwyższy czas, by sobie je co nieco przypomnieć.^^ Początkowo miałam plan by dodawać na przemian, ale w ostateczności nic z tego nie wyszło. :P
UsuńNo widzisz? Minho wcale nie jest taki zły.^^ Może musiał wybrać tę złą stronę, pomimo że nie chciał? Kto to wie.^^
Ja przeważnie lubię focie, chyba że jest taki dzień jak dzisiaj, czyli początek okresu. W takim przypadku lepiej się do mnie nie zbliżać, a już na pewno nie z aparatem. No chyba, że jestem naćpana tabletkami tak jak w tej chwili. :P
Każdy kogoś lubi, a kogoś nie i tego się nie zmieni. Nie przepadam za Minho, ale nie jestem jakimś antyfanem. Nie ma mowy! Kocham całe SHINee. <3 Skoro w uskrzydlonej to Jongi był zły, to teraz musieli się zamienić miejscami.^^ Musi być równowaga.
Dzięki.^^ Studia zaczynam we wtorek. O.O Kiedy minęły te wakacje? No ale pierwszy tydzień mamy całkiem przyjemny, więc na razie się nie martwię.^^ Później co ma być to będzie, ale mam nadzieję, że znajdę czas by od czasu do czasu coś naskrobać.^^
Łączmy się w bólu, również mam okres hu hu. <3 Tak, wakacje mogły by trwać i trwać, keke. ^^ Ja to w sumie mogę powiedzieć, że ciągle je mam, bo szkoła nie dość, ze w pt i sb to jeszcze co dwa lub trzy tygodnie. xD Jednak teraz to nie będzie ,, leżymy plackiem i lenimy się, kiedy nie ma szkoły'' bo matura nadchodzi. O zgrozo...
UsuńPowiem ci coś szczerze. Jeszcze nigdy w życiu się tak nie rozleniwiłam jak w 3 liceum. No oprócz codziennego marudzenia na maturę, bo wiadomo, że trzeba sobie ponarzekać. 2 pierwsze lata trzeba było zakuwać, a później totalny luzik. Teoretycznie tylko matmy się uczyliśmy, a w rzeczywistości nawet z niej mało kto robił zadania bo i tak nie dało się ich tknąć. Jak się na to teraz patrze, to jeżeli takie zadania miałyby być na maturze, to ta którą ja pisałam byłaby na poziomie podstawówki. Nastraszyli, a wszystko okazało się banalne, więc nie ma się czym przejmować. Na pewno nie pójdzie tak źle,jak wszyscy się spodziewają.^^
UsuńTo takie dziwne... mamy obie własne gg, ale i tak piszemy tutaj buahhaha. XD Matmy akurat chyba aż tak bardzo się nie obawiam, chociaż facet wyciska z nas siódme poty jakbyśmy mieli zdawać rozszerzoną. oO Od jutra niestety mam przymus łażenia na zajęcia dodatkowe, bo powiedział, że jak ktoś chce zdawać to niestety musi. ;.; Uważam, że jest ciut świrniety (może to dlatego iż jest nadal starym kawalerem? >-<) ale za to bardzo dobrze uczy i dzięki niemu duża zdawalność jest na maturach. Obawiam się trochę języka angielskiego, z którym nie bardzo mogę się dogadać ostatnio. ;/ W sumie to ja i tak mam w głowie, ze zdałam, jednak tez nie mogę być aż taka pewna, bo już się przejechałam z tym na prawku, kiedy to bodajże trzeci raz zaliczyłam klapę. ;/ Jednak dobrze mieć takie nerwy i wpajać sobie, że może być trudna, wtedy człowiek bardziej się angażuje w naukę, a efektem jest lepszy wynik. ^^
UsuńHahaha. Nawet nie wpadłam na to, by gadać na gg. :P Przecież tutaj też jest wygodnie? Komu niby przeszkadza mały spam? :P
UsuńJa podeszłam do matury, że podstawy zdam, a rozszerzenie to może na 30%, a w efekcie na maturach siedziałam zastanawiając się, czy czasem nie dali mi złego arkusza. No ale z przodu nie pisało egzamin gimnazjalny, tylko maturalny... Ja miałam 8 godzin matmy tygodniowo, więc nie masz co narzekać na jedne zajęcia dodatkowe. :P Matematyka podstawowa nie jest rudna, a skoro koleś dobrze uczy, to nie będzie problemu.^^
Ja się tylko piekielnie bałam ustnych, ale teraz już wiem, że je zdaje każdy. Nawet jak się wprost przyznalo, że nie czytało się żadnej książki z własnej pracy. o tylko egzamin wewnątrzszkolny, wyniki nie są ważne, wiec i puszczają każdego. A tyle strachu się najadłam... Szczególnie, że wychowawczyni zadzwoniła do mnie o 9 rano, że mam NATYCHMIAST pojawić się w szkole, jak ustną miałam na 13. Ja w łóżku byłam... Nawet się nie malowałam tylko biegiem poleciałam, a później i tak czekałam... Ona to wie jak zestresować uczniów, bo obdzwoniła tak wszystkich.
Przed prawkiem za to denerwowałam się znacznie bardziej niż przed maturami. :P No ale ja wiedziałam, że nie zdam. To cud, że pamiętałam jak się auto odpala.^^ Pierwszy termin to była tragedia właśnie przez te nerwy, więc szybko oblałam. Za to następnym razem jeździłam w nocy, jako ostatnia, kiedy sypało śniegiem a parkingi były zakopane. Nawet na parkingu ktoś przede mną się zakopał w zaspie więc musiałam cofać, by parkować gdzie indziej. :P Zdecydowanie nastawiałam się na oblanie, a zresztą koleś całą drogę narzekał, ale okazało się, ze zdałam.^^
Łoo matko no to niezła miałaś wychowawczynię. :O Ja to nie miałam tyle szczęścia i zdałam chyba z 4 lub 5. XD I też jeździłam w zimę i to chyba najbardziej mnie stresowało. Przyszła wiosna i Marta zdała. XD Ale stresu tyle zżarłam, że to się w głowie nie mieści. Jechałam pociągiem do Olsztyna i normalni wbiłam sobie do głowy, że nie zdam. I tak ciągle mi te słowo krążyło i tylko gorzej nakręcało do stresu. ;/ Poza tym miałam dwa sny prorocze co do prawka któż mi się spełniły. Jeden, że zdałam co w efekcie wychodziło na odwrót, a drugi, że nie i nie muszę pisać co się stało po nim. XD Nie no na matmie to nawet ten nauczyciel mówił, że niektórzy robią na chybił trafił lub wybierają najbliższy wynik tego z ich obliczeń i udaje im się. Z polaka to jako jedyna oryginalna wybrałam sobie temat o wampirach na ustną. XD Jak każdy usłyszał to patrzył na mnie jak na kosmitkę. W sumie, jak mam brać coś co mnie kompletnie nudzi i nie interesuje i wżyłabym w ta pracę tylko to aby coś było, to wolałam zaryzykować i wziąć ów temat, bo takie rzeczy mnie interesują i na pewno lepiej będzie mi się do tego zabrać i nauczyć. :) Serio, angielski jest moja jakąś zmorą. Może poradzisz mi co lepiej ogarnąć najpierw słówka czy czasy? Bo ja stawiam na to pierwsze i dopiero potem próbować układ zdania w różnych czasach. ;.;
UsuńWedług mnie im gorsze warunki, tym lepiej, a ja zdałam tylko dlatego, że miałam właśnie dosyć kiepskie, a koleś chciał już iść do domu i szybko się mnie pozbyć. :P Sny prorocze ukazały się u ciebie wręcz ich przeciwieństwem. :P Dobrze, że ja żadnych nie mam.^^
UsuńWiadomo, że jak nic nie wychodzi, to trzeba strzelać, ale mimo wszystko warto spróbować zostawić zadanie i później spróbować się za nie zabrać w inny sposób. Akurat jak wychodzi coś w przybliżeniu, to zazwyczaj jest błędne. :P
Świetny wybrałaś temat.^^ Mi się bardzo podoba i na pewno bym wzięła taki sam. xD Ja o prostu wybrałam pierwszy który brzmiał spoko z góry listy. Miał chyba numerek 9, więc daleko nie szukałam. Apokalipsa i arkadia to tez fajne motywy (szczególnie apokalipsa^^), ale jednak wampirki mi by się bardzie spodobały. Według mnie na serio genialny temat.^^
Ja własnie nigdy nie zastanawiałam się na czasami w ang. Piszę jakoś automatycznie nie myśląc o nich. W zasadzie to czasów ja nawet nie rozróżniam. :P Za dużo ich i połowa dla mnie znaczy to samo, więc idę na instynkt. xD Zdecydowanie zwracam uwagę na słówka i to, co chcę powiedzieć. Wiadomo, że nie zna się wszystkich odpowiedników w ang, więc jakby co trzeba lekko przerobić zdanie, by znaczyło to samo, ale użyć innych słów. Na maturze podstawowej jest tylko list. W oficjalnym połowę limitu stanowią zwroty obowiązkowe, więc w zasadzie trzeba je tylko wykuć. Zresztą ten list rzadko się pojawia, ale ja osobiście wolę właśnie go. Za to w prywatnym posługujesz się prostym słownictwem i jak da się po dwa zdania do każdej informacji, to już się kończy limit.
Też uważam, że temat o wampirach jest świetny, dlatego od razu go wzięłam. ^^ Chociaż może egzaminatorzy nie będą słuchali mnie ze znudzeniem, jakby słuchali setnej pracy o miłości, którą na początku chciałam wybrać. Chodzi mi tu o początek opisu nuhreul wonhae, ale za dużo osób to bierze, jak powiedziała moja babeczka od polskiego i zmieniłam. Akurat również myślałam nad apokalipsą i mitologią. ^^ Jednak wampiry wygrały keke. ^^ No daleko nie zajechałaś, faktycznie. A któż wie, może akurat byłby również temat o wampirach? Ja na szczęście zjechałam niżej i wła la, znalazłam , bo jest jako jedyny nawiązujący o tych stworzeniach. ;D To u mnie z tymi warunkami jest inaczej. Jak zdawałam prawko było tak cieplusio i słonecznie w ogóle to miałam bk, albo raczej ludzie ze mnie, bo jak wracałam na pieszo na dworzec i jechałam pociągiem, ciągle się zacieszałam, jak głupi do sera. XD A ludzie patrzyli na mnie, jak na nienormalną haha. xD Do nauki na przykład muszę mieć warunki full wyciszenie. Nie umiem się uczyć, kiedy są rodzice w domu. ZA cholerę mi nic nie wchodzi, a jak wchodzi to opornie. ;/ Nawet jak są cicho i oglądają tylko telewizję w drugim pokoju, ja nie umiem się skupić, bo jak usłyszę głos telewizora z drugiego pokoju to koniec. Skupienie spada praktycznie do zera. I takie właśnie mam przesrane życie z tą nauką. ;/ Tylko podczas uczenia, nie mam podzielności uwagi i potrzebuję kompletnej cichy, aby się skupić. Moja kuzynka uczyła się zawsze przy muzyce, grającym telewizorze czy czymś innym hałasującym nic jej to nie przeszkadzało, a ja na przykłąd już nie umiem. ;/ No i dzięki za radę i parę informacji odnośnie maturki. :******* <333
UsuńEgzaminatorzy i tak będą znudzeni. Ja widząc jak po raz enty patrzyli się na zegar po prostu pomijałam całe fragmenty prezentacji. Czułam, że żadna z nich nawet mnie nie słucha. Oni chyba nikogo nie słuchali, bo niektórzy mieli farta i dostali pytanie na które odpowiedź mieli we własnej prezentacji.
UsuńOd myślenia o wampirkach przypomniało mi się jak babka z polskiego kazała nam napisać interpretacje dowolnego wiersza z epoki i się go nauczyć. Wiesz co wybrałam? "Lucifer".^^ Koleżanki od razu zauważyły, że skądś kojarzą tę nazwę. :P
Rozumiem twój problem z nauką.^^ Ja zauważyłam, że całkiem dobrze mi się uczy łażąc w kółko po pokoju. :P No ale nie zakuwać jak mama sobie zaczyna pogawędkę. Ma okropnie donośny głos... No ale podczas nauki przeszkadza mi wszystko. Pałam wtedy nagłą chęcią sprzątania każdego papierka.^^ Normalnie mam gdzieś porządek ale jak się uczę, to myśl o tym papierku nie daje mi spokoju i muszę wstać go wyrzucić. Ogólnie to też wolę ciszę. Muzyki bym nie umiała słuchać. Ją sobie tylko włączam jak idę spać. Wtedy lubię mieć hałas. Bez też zasypiam, ale przyjemniej się odpływa słysząc kojące głosy SHINee.^^
Zawsze mogę podzielić się swoim doświadczeniem, a jeżeli coś okazało się przydatne, to się cieszę.^^
Kolejny dodatek nas łączy- łażenie w kółko po pokoju podczas nauki. haha no nie mogę wręcz. :P Tylko musimy uważać, aby nam się w głowach kiedyś nie zakręciło za mocno, bo wtedy istnieje ryzyko bolesnego upadku. :P No chyba, że nie masz żadnych kantów dookoła, jak ja w swoim niedużym pokoju. Mnie to za każdym razem bardzo zaczyna interesować sufit, a raczej takie jakby koła na nim, niż trzymany w ręku zeszyt. W sumie to ja mam manię posiadania kolorowego zeszytu niczym tęczowe włosy Sehuna i wszystko co w nim się znajduje, jest podkreślone na kolorowo. I powiem Ci, że łatwiej mi zapamiętywać, niż kiedy czytam tam, gdzie widnieje tylko ślad po zwykłym długopisie. xD Łoo ,,Lucyfer '' *-* no kto jej nie kojarzy. :P Właśnie mam zamiar nauczyć się owego układu, ale lenistwo i melancholia coraz bardziej pożerają moją chęć. xD O fajnie wiedzieć, któż to wie jacy się u mnie trafią. Akurat na egzaminach na sprzedawcę, maiłam taka świetną babeczkę, że lepiej nie mogłam trafić i nie była znudzona rozmową ze mną, jako klient, jak babeczki moich dwóch znajomych, którzy mieli za kotarą swoje stoiska i musieli ich obsługiwać. ^^ No w sumie komu się che siedzieć i słuchać przez 15 min. monotonnego gawędzenia uczniaków co nie?
UsuńMi się nie zakręci bo sobie po drodze usiąde na łóżku, później pójdę połazić do innego pokoju, znowu gdzieś klapne,później gdzie indziej. No ale wiadomo, że na zeszyt to się nie ma ochoty patrzeć. Ja akurat w ogóle nie używam kolorów i nawet rysuje długopisem. Do tego bazgrze, więc ludzie mają problem z przepisywaniem notatek. :P No ale przynajmniej spokojnie nadążam pisać przy wszystkich nauczycielach. Moje zeszyty o tragedia, ale ja je tam lubię.^^
UsuńNo mi by się nie chcialo słuchać uczniów przez 15minut :P
Bazgrzesz? Ja również! :P I ma ten sam problem co do osób, które zapragną ode mnie coś przepisać, bo przeważnie, jako jedyna z dziewczyn nadążam za dyktującymi coś nauczycielami, a potem muszą przepisywać i zrzędzą mi pod uchem, że równie dobrze mogliby przepisać od chłopaków. xD Wiesz, ja tam zawsze mówię, że mam gdzieś swoją pisownię, bo skoro umiem się rozczytać, to nie muszę się, jako tako starać pisać wręcz idealnie ładnie. xD W ogóle ty pisałaś, że masz porządek, u mnie wręcz przeważnie panuje bałagan, mimo iż staram się temu zapobiec. XD Chociaż teraz jest lepiej, bo w końcu wkurzyłam się i powyrzucałam zbędne rzeczy i teraz nie mogę ogarnąć co gdzie mam, a kiedy mam bałagan, wszystko znajdę. Możesz mi to jakoś wytłumaczyć, jak to się do jasnej cholery dziej? oO
UsuńHehe. Mamy sporo wspólnych cech.^^ Normalnie miałam wrażenie, że czytam własny opis. O.O A jeżeli chodzi o mój pokój to mam wielki bajzel i nie przeszkadza mi on dopóki nie zacznę się uczyć. W takich momentach, to wiesz. Wszystko jest lepsze od wizji zeszytu. :P Dlatego pałam nagłą chęcią sprzątania najmniejszej duperelki.^^
UsuńJa też kiedy już posprzątam nic nie znajduję. Normalnie ro rzut oka pod łóżka i mojej wielgachnej szafy i spoko, a jak jest porządek? No wszystko znika po prostu.
O nieee, znielubiłam Minho od samego początku, od jego pierwszych słów XD Doskonale da się wyczuć, że jest zbyt przesłodzony i manipuluje Taeminem. Biedny Taem... jest tak nim zachwycony, że zupełnie tego nie zauważa -,- Jeszcze ten dupek chciał mu coś dosypać do drinka... i wgle jak Taemin mógł się go posłuchać i wyjść przez zaplecze, przecież to nawet brzmi dziwnie ;( Przez chwilę myślałam, że Minho przyjdzie tam do nich i gdzieś go porwą, ale to byłoby zbyt przewidywalne^^ Onew zupełnie się nie spodziewałam. Tylko że Taemin jest teraz zapatrzony w Minho... i odszedł sobie z nim jakby nigdy nic, czuję kłopoty...
OdpowiedzUsuńOnew tu niemal za jakiegoś herosa robi, a Taemin nadal go zlewa... Niektórzy nie wiedzą co dobre... Całkowicie zachwycił się idealnym, a w zasadzie wyidealizowanym Minho, pomimo że realny i zawsze ratujący go Onew jest o wiele lepszy. Może trochę porywczy, ale przecież on wszystko robi dla Taesia.
UsuńOj kłopoty, to chyba nasz Taeminek lubi. Szkoda tylko, że nie zauważył, że to zawsze Onew go z nich wyciąga.
Woow...
OdpowiedzUsuńNo.. super :) Biedy Minni :( Biedy Bumiś :( Minosz coś mi śmierdzi i szczerze przyznam że byłam niemalże pewna że w drinku jest tabletka gwałtu czy coś. Nawet Onew jest trochę biedny :( Ogólnie wszyscy są biedni i nieszczęśliwi ale taka fabuła. Bardzo fajna z reszta. Jong... Kurde. Cwaniak jeden. Najpierw ucieka a teraz szuka jakiegoś odkupienia czy co. Niby w jego zachowaniu wyczuwa się uczucie i w ogóle ale łaski bez :/ Jak Bumek się dowie to powinien mu wygarnąć moim zdaniem i przykro mi że musi żyć w takim kłamstwie. :( Mimo to kocham to opowiadanie właśnie za to że mogę sobie tak po marudzić i dziękuje ci za to :)
Co do Gazetki. Kocham ją całym sercem i jak dostałam pierwszy numer to traktuję go do tej pory z czcią, jednak moje obecne miejsce zamieszkania uniemożliwia mi zakup kolejnych numerów i rozpaczam z tego powodu :( Mimo to mam nadzieję że nie skończą z produkcją bo na prawdę watro to czytać więc jeśli ktoś ma taką możliwość to niech kupują bo na prawdę warto. Nie tylko jeśli chce się wiedzieć coś o swoich biasach czy coś, ale wiele ciekawych informacji na temat Azji :)
Hwaiting Datenshi i do przeczytania :)
Ogólnie to wszyscy są biedni i Minho śmierdzący, tak? Hehe. No to rzeczywiście Tae jest super biedny, skoro musiał całować się z takim "śmierdziuszkiem". :P Aż go z nóg zwaliło. :P
UsuńWidzę, że kolejna miłośniczka marudzenia. To już taka narodowa cecha, że dzień bez marudzenia, to dzień stracony.^^ Sama się do takich osób zaliczam. :P
Też mam nadzieję, że AOW przetrwa bo bardzo chciałbym tam kiedyś zobaczyć wywiad z SHINee. <3 Wtedy to bym chyba musiała kupić dwa egzemplarze, bo pierwszy z nadmiaru radości mógłby skończyć w kiepskim stanie. :P
Ale my wysyłamy AoW wszędzie ^_^
UsuńA ja bym chciała z EXO Chyba bym umarła ze szczęścia hhaha ^^
UsuńCo do komentarza Ayame No niby tak, ale to lekko skomplikowana sprawa bo ja nie mieszkam w Polsce, a i do końca nie rozumiem jak to by było z przesyłką i jak dostarczyć pieniądze i w ogóle, a jak się pytałam to dostawałam zdawkowe odpowiedzi i wcale nie takie jakich oczekiwałam i w sumie nie takie jaki wynikały by z pytania haha Więc mam problem :/
Okey, nie wiem kto Ci odpowiadał xD Napisz do mnie na maila: martyna.raszka@magazyn-aow.pl, myślę, że dogadamy to tak żeby było dobrze, jeśli Ci zależy na magazynie :) A wysyłamy gazetę wszędzie - ostatnio szły paczki do USA, Włoch, Japonii, Korei ^^
UsuńUmm... nawet nie wiesz jak ciężko myśli się nad komentarzem mając gorączkę... wgl to zazwyczaj kiedy dodajesz rozdział ja albo czuje się źle, albo bierze mnie chorubsko czy inny ból hahaha jakieś fatum :p
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że z tym Minho to kolorowo nie będzie... szmata jedna planuje Tae wykończyć! -.- i te niszowe teksty na podryw! No błagam... tylko ktos chowany pod kloszem jak Tae mógł się na to nabrać -.-
Wgl to co, on go chciał wykończyć tak publicznie przy barze? -.- nawet złe charaktery nie mają już zbyt wiele szarych komorek ;)
Tae, puknij się w czoło! Kto normalny po 2 spotkaniach z nieznajomym jest w związku? -.- trochę wyobraźni młody... hahaha
Jinki zmiękł, ot takie stwierdzenie xd no bo... STARY MINHO KRADNIE MILOSC TWOJEGO ŻYCIA, A TY MU NA TO JESZCZE POZWALASZ?! Chłopie, ja wiem, że chcesz db itd ale do cholery jasnej trzeba walczyć o swoje! Zabiją Ci Minniego i co bd? Poza tym zainstalowales Taesiowi podsluchy, kamerki i Krisus jeden tylko wie co jeszcze. 1.Twoje uszy musiały krwawić od tego chamskiego podrywu. 2. Mogłes sie domyślić, że coś jest nie tak, w końcu już dawno nie jesteś głupiutkim nastolatkiem :p
Czyżby Key powoli tracił cierpliwość? W sumie rozumiem, bo z jednej str Jong jest czuly i obiecuje gruszki na wierzbie, a z drugiej ukrywa swoją twsrz jak kryminalista... czytelnikowi łatwiej cierpliwie czekać, bo zna obie wersje wydarzeń ;) a biedny Key nawet nie może się nacieszyć tą dinozaurzą gębą hahaha :p
Konczę, bo bredzę xd hwaiting unni! ^^
xoxo
Biedna... Może gdybym przestałą dodawać rozdziały to poczułabyś się lepiej. :P Hehe. Ciekaw czy by podziałało.^^
UsuńWiadomo, że ktoś musiał być tym czarnym charakterem, a jak nie Minho, to kto?^^ Mój wybór był oczywisty.^^ Specjalnie opisuje go w taki sposób, żeby było widać, ze cuchnie od niego na kilometr. Chyba mi się udało. :P Na tak denne teksty to tylko dziewica z czasów romcia i julci by się nabrała. xD No cóż. Widać Tae znalazł się w złych czasach. Chociaż w sumie nadal istnieją takie naiwne dziewczyny, a Tae nigdy nie miał znajomych. Skoro jego jedynym przyjacielem jest dziwka, to raczej może źle odbierać obcych ludzi i pragnąć ponad wszystko ich akceptacji. Po raz pierwszy ktoś się nim zainteresował, więc nie ma się co dziwić, że od razu uwierzył w każde słowo i jest wpatrzony w Minho jak w obrazek. On po prostu pragnie normalnego towarzystwa.
Pomyśl jak musiały krwawić oczy Onew, kiedy widział jak 2Min się całowali. :P Widać tak bardzo kocha Taemina, że nie potrafi działać przeciw jego szczęściu, a teraz właśnie wydaje się najszczęśliwszy. Dobrze, że mimo wszystko trzyma rękę na pulsie, bo inaczej tyłek Tae mógłby mieć problemy.
Do usłyszenia, kochana i zdrowiej szybciutko.^^
Awww *.* cudo cudo cudo <3 Tak oto ja, kłaniam się i witam ^^ Ze względu na moje ostatnie doświadczenia z komputerami nie byłam w stanie dodawać komentarzy co strasznie bolało ;-; Czytam wszystkie rozdziały regularnie i cieszę się jak dziecko, kiedy dodajesz nowe :3 To opowiadanie jest boskie, raju co Cię natchnęło na taki pomysł to nie wiem, ale efekty są fantastyczne ^^ Po prostu czekam i czekam na moje ukochane JongKey, ale coś czuję, że sobie jeszcze poczekam :c chociaż może to i lepiej bo ciekawość będzie rosła, z resztą trzeba trochę tych czytelników pomęczyć, nie? :p
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci weny weny i jeszcze raz weny (i czasu troszku) bo bez tego ani rusz :)
Pozdrawiam Cię i ściskam mocniutko <333
Woo! Cieszę się, że czytasz moje opowiadania.^^ Normalnie pojawił mi się banan na buźce, jak tylko zobaczyłam twojego nicka. xD Naprawdę jestem very very VERY happy.^^
UsuńCo mnie natchnęło? To proste.^^ Moja zryta psychika, która jara się brutalnymi scenami, a gdzie takie zobaczę jak nie w mafii? Do tego uwielbiam nieco mroczne klimaty i takie nie do końca poprawne.
Męczenie czytelników to jedno z moich dalszych zainteresowań, więc sobie trochę poczekasz. :P
W sumie wena bez czasu, jak i czas bez weny nic nie dadzą. W moim przypadku brak weny oznacza po prostu lenia, a to mój najgorszy wróg, który za każdym razem mnie nokautuje.Właśnie dzięki niemu nawet nie zaczęłam nic pisać, pomimo że w piątek mogłabym już dać go becie do sprawdzenia. Po prostu nie umiem z nim walczyć. :P
Dziękuje za komentarz i przeczytanie.^^ Jeszcze raz podkreślam, że na prawdę ogromnie cieszę się, że tutaj zaglądasz i w dodatku wychodzisz zadowolona.^^
Awwww ;3
OdpowiedzUsuńTrochę z opóźnieniem, ale co tam, ważne są intencje >,<
Rozdział jak zwykle fenomenalny, ale nie ukrywam, czekam na Childhood (bad Taemin i te sprawy...). NIGHTMARE jest moją miłością (jedną z wielu, ale zawsze miłością) .
Akcja pod koniec mnie nieco wkurzyła...
Rzeczywiście, jak zauważyła Dubu, Tae wołał Onew, a nie Minho. Mimo wszystko będzie OnTae - czuję w kościach <3
Jonghyun nieco komplikuje wszystkie sprawy, jak to on...
No nic, Hwaiting!
Takie opóźnione komentarze sprawiają największą frajdę, więc cieszę się, że zdecydowałaś się zostawić po sobie jakiś ślad.^^
UsuńJeżeli chodzi o Childhood to masz niezłe wyczucie, bo właśnie jestem w trakcie pisanie.^^ Niestety Taemin pojawi się prawdopodobnie dopiero w przyszłym rozdziale, bo na najbliższy mam już zaplanowaną nieco inną akcję. Niemniej jednak jego zła strona na pewno się ukaże. xD Sama też ją uwielbiam w tym niepozornym aniołku.
Tae to w końcu mądry chłopak, tylko nieco zagubiony. Wiadomo, że Onew jest the best. :3
Onewwwwww!
OdpowiedzUsuńRany, jaki on jest kochany, że uratował naszego Minniego. Jak on może tak go unikać, na kurdę! Nadal jestem trochę na Onew wściekła za to poturbowanie Kibuma, no ale ludzie... Był wściekły, bo chciał chronić Tae, więc mogę mu miłosiernie wybaczyć ;3 . Minho jak zwykle gra u ciebie ciemny charakter xD. może dlatego zaczęłam go mniej lubić w szajni? Ogólnie to nie lubię paringu 2min, więc mam nadzieję, że jak najszybciej będzie OnTae, które jest o wiele lepsze ^^. No rozdział genialny, ale nadal ubolewam, że nie było wątku JongKey. No niby jakiś tam był, ale za mało tego :( . Jednakże Jonghyun martwił się o Kibuma i go obserwował *___*. Co prawda trochę taki pedofil normalnie, ale to i tak było urocze ^^.
(>*.* )> *hug*
Miej wenę (również na wspomniane już przez twoich czytelników) Childhood, bo ja to opo też uwielbiam. xD
No to jeszcze raz - Weny, weny weny :*
AVA
Widzę, że też rozumiesz Onew i jesteś skłonna mu wybaczyć.^^ To dokładnie tak samo jak ja. On przecież robi to wszystko dla Tae. :3
UsuńPo prostu nie przepadam za Minho, więc jakoś tak wychodzi. :P No ale nie zawsze był tym złym. Zdarzają się wyjątki.^^
Też nie przepadam za 2Min, ale akurat tutaj jest ono dosyć specyficzne. Szczególnie podejście Minho do ich "związku". No a JongKey... No cóż... Kocham ich, więc sama żałuję, że nie mogę na razie więcej o nich pisać.
Jesteś kolejną osobą, która wspomina o Childhood, więc skoro tak wam zależy, to już za niedługo się ono ukaże.^^ Właśnie moja beta bierze się za sprawdzanie.^^
Dziękuję za wspaniały komentarz. <3 <3 <3
GENIALNE ♥♥. Czekam na kolejne rozdziały, historia naprawdę baardzo wciąga. Pozdrawiam cieplutko : ) )
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się spodobało. Mam nadzieję, że Cię nie zawiodę i będziesz często do mnie wpadać. Dziękuję za ciepły komentarz. <3 Naprawdę każde Wasze słowo wiele dla mnie znaczy.^^
Usuń