wtorek, 8 października 2013

Childhood - rozdział 5

Czytałam ostatnio komentarze pod poprzednimi rozdziałami i w związki z tym, chciałabym bardzo, ale to bardzo podziękować wszystkim, którzy zdecydowali się pozostawić po sobie choćby najmniejszy ślad. Mam ochotę wyściskać Was wszystkich, ale niestety obecna technologia nie osiągnęła jeszcze takiego poziomu. <ubolewa nad tym> Przesyłam całuski dla komentujących, jak i każdego cichego czytelnika, a teraz zapraszam na kolejną część Childhood. :*
Rozdział 5
Większość osób fascynują miejsca przesiąknięte tradycją, które nie uległy żadnym zmianom od kilkuset lat. Do tego szanownego grona nie można jednak zaliczyć Kim Kibuma, który nie lubił starych rzeczy, a już szczególnie nie interesowało go ich tajemnicze pochodzenie. Zdecydowanie preferował on zatłoczone centra handlowe i modne butiki w prestiżowych dzielnicach miasta, które przynajmniej nie groziły nagłym zawaleniem. Mimo swojego sceptycznego podejścia do tradycji właśnie stał przed wysokim murem otaczającym niemal historyczną posiadłość, szczycącą się kilkusetletnią historią kulinarną. Restauracja ta uchodziła za jedną z najbardziej prestiżowych w mieście ze względu na autentyczność potraw, które przygotowywano tutaj według najstarszych receptur.
- Byłeś kiedyś w takim miejscu, Yoo? – Kibum zapytał trzymanego za rączkę malca, który z zafascynowaniem spoglądał na olbrzymie, drewniane drzwi i jedynie przecząco pokręcił głową. – To naprawdę bardzo stara posiadłość i jedna z lepiej zachowanych w całej Korei – wytłumaczył chłopcu, biorąc go na ręce i pomału otwierając ciężkie drzwi prowadzące do staranie wypielęgnowanego ogrodu. Yoogeun na ten widok jeszcze szerzej otworzył oczy, biegając wzrokiem po całym terenie. Jego zachowanie ucieszyło Key, który pierwszy raz nie miał ochoty marudzić na nierówną i zbyt długą ścieżkę prowadzącą do budynku. Fakt, że mógł pokazać chłopcu cząstkę świata - do tej pory całkowicie mu obcą - wystarczył, by poprawić jego dosyć kiepski humor. – W tym budynku znajduje się restauracja, a w tamtym dalszym mieszka wujek Onew – pokazał malcowi, jednocześnie kierując się do pierwszego z wymienionych. Gdyby nie to, że znał się z Onew niemal od urodzenia, to nigdy dobrowolnie nie zawitałby do takiego staroświeckiego miejsca. Od wieków przechodziło ono z pokolenia na pokolenie w rodzinie Lee, więc Jinki zdecydował się kontynuować rodzinną tradycję. Key niestety nie miał tyle szczęścia, ponieważ - gdy jego ojciec dowiedział się o związku z Jonghyunem - oficjalnie go wydziedziczył.
Powoli podszedł do wejścia, przypominając sobie wszystkie rodzinne kolacje spędzone w tym miejscu. Bardzo tęsknił za takimi wieczorami, ale nigdy nie przyznał się do tego Jongowi. Wiedział, że ten obwiniał się o jego wydziedziczenie i nie chciał wywoływać u niego jeszcze większych wyrzutów sumienia. Mocno popchnął drzwi, od razu wchodząc do przestronnej i jeszcze stosunkowo pustej sali. Z łatwością odnalazł w niej doskonale sobie znaną kelnerkę, przywołując ją do siebie gestem dłoni.
- Witaj, Luna. Onew jest dzisiaj na kuchni? – zapytał, ubranej w tradycyjny strój dziewczyny, która uśmiechała się do niego przyjaźnie.
- Tak, ale na pewno ucieszy się z twojej wizyty. Już go zawołam, tylko… Kim jest ten chłopczyk?
- To… - zaczął, ale sam nie wiedział, jak określić relacje między nim a Yoo. W końcu nie miał prawa, nazywać go swoim synem, pomimo że właśnie tak go traktował. Delikatnie pogłaskał chłopca po czarnych włoskach, ledwo powstrzymując łzy napływające mu do oczu. Jedno niewinne pytanie sprawiło, że w jego głowie pojawiły się przeróżne wyobrażenia, a serce niemal pękało od nadmiaru emocji. – Możesz zawołać Onew? – poprosił błagalnie, chowając swoją twarz. Myśl o tym, że chłopiec jest wynikiem upojnej nocy Jonghyuna z jakąś aktorką, całkowicie wyprowadzał go z równowagi. Malec w ramionach uniemożliwiał mu jednak swobodne wyładowanie emocji, które znalazły upust poprzez łzy, ściekające po jego policzkach i kończące swoją wędrówkę na kurtce chłopca.
- Matko, Key! Co się stało? – Zaskoczony Onew podbiegł do przyjaciela, nerwowo spoglądając raz na zapłakaną twarz blondyna, a raz na obce sobie dziecko.
- Jonghyun mnie… On… - zaczął, ale na samą myśl o zdradzie ściskało go w gardle, a szloch mimowolnie przybierał na sile.
- Co ten dureń znowu zrobił? – spytał podejrzliwie, wyobrażając sobie najczarniejsze scenariusze. – Key! Coś się stało Jongowi? – pośpieszył przyjaciela, widząc, jak ten mocniej przytula chłopca.
- Nie. On i… Yoogeun jest… Jeszcze udaje, że nic się nie stało! – Kibum miał problem z wysłowieniem się, przez co Onew zupełnie nic nie rozumiał. Normalnie podszedłby do blondyna i go przytulił, ale teraz powstrzymywał go przed tym chłopiec, który niepewnie zerkał na niego, mocno zaciskając piąstki na bluzce Key. Nigdy nie umiał nawiązywać kontaktu z dziećmi i starał się je omijać, dlatego szybko przywołał do sobie Lunę, która natychmiast zrozumiała jego intencje.
- Cześć – dziewczyna zwróciła się do Yoogeuna, uśmiechając się promiennie. – Pobawimy się wspólnie? Może uda nam dostać coś dobrego w kuchni, co? – zaproponowała, wyciągając ręce do chłopca, który jednak nie chciał puścić Kibuma, wyraźnie się jej bojąc.
- No idź, Yoogeun. Później pokażesz mi, co ci smakowało i razem spróbujemy przyrządzić to w domu – zapewnił malca, który dopiero po jego słowach zgodził się pójść z nieznaną sobie kobietą. Co chwilę jednak lekko przestraszonym wzrokiem spoglądał na Key, więc ten wysilił się na kolejny sztuczny uśmiech. – Cały czas tutaj będę. Nie ma się czego bać – dodał, by chłopiec nie pomyślał, że się go opuszcza.
- Kim on jest? – zapytał Onew, kiedy Luna oddaliła się już na tyle, że nie mogła usłyszeć ich rozmowy.
- To syn Jonghyuna – odparł ponuro, cały czas odprowadzając dziecko wzrokiem.
- Że co? – wyszeptał, rozglądając się po pomieszczeniu i prowadząc przyjaciela do najdalszego stolika. W rogu tym panował lekki półmrok, dlatego mogli swobodnie porozmawiać, nie obawiając się wścibskich spojrzeń. Jinki swego czasu rywalizował z Jongiem o Kibuma, więc do przyjaźni było im raczej daleko, ale nie chciało mu się wierzyć, że mógł on zdradzić swojego chłopaka. – To jest pewne?
- Tak… Przyznał się, że wiedział od początku o dziecku, ale gdyby nie wypadek matki Yoo, nigdy by mi o tym nie powiedział. Umarła wkrótce po przyjęciu do szpitala i teraz to on jest jego prawnym opiekunem – wyszeptał, przecierając łzy, które dopiero teraz udało mu się zahamować. Starał się nie pokazywać, jak bardzo boli go zdradza i kłamstwa, ale mimo wszystko nie umiał zapanować nad swoimi emocjami. Onew był jedyną osobą, której mógł się zwierzyć, mimo że normalnie wolał nie rozmawiać z nim o swoim związku. Wydawało mu się to nieodpowiednie, ponieważ Jinki nie ukrywał, że chętnie zająłby miejsce Jonga u jego boku.
- Co za palant! Dobrze, że go zostawiłeś, a ja i tak rozwalę mu ten pusty łeb! Jak on mógł zrobić ci coś takiego?! – wykrzykiwał, zupełnie ignorując fakt, że cały personel - jak i nieliczni goście - spoglądali na nich zaskoczeni.
- Pokłóciliśmy się i po alkoholu się nie kontrolował…
- Kibum! – mocny głos przestraszył lekko blondyna, który natychmiast się wyprostował, przerywając własną wypowiedź. - Nawet nie próbuj go usprawiedliwiać. On cię zdradził! Przespał się z jakąś laską i zrobił sobie bachora. Co gorsza - nie miał zamiaru się przyznać – dokończył nieco ciszej, nie chcąc krzyczeć na przyjaciela, który w końcu był najbardziej pokrzywdzony. Widząc lęk w jego oczach, obszedł stół dookoła i przytulił do siebie blondyna, delikatnie głaszcząc go po włosach. – Spokojnie. We wszystkim ci pomogę i szybko o tym za… Zaraz… Czemu jego dziecko jest tutaj z tobą?
- Ja się wcale nie rozstałem z Jongiem, a Yoo nie ma z nim najlepszego kontaktu. Wolałem zabrać go ze sobą – powiedział cicho, prosząco zerkając na Onew. Miał nadzieję, że ten nie wybuchnie złością, ale zacięty wyraz twarzy przyjaciela raczej nie dawał mu szans na tak pozytywną reakcję.
- Wybacz mi to, co powiem, ale jesteś ostatnim idiotą – oświadczył chłodno, wypuszczając go z objęć i zdecydowanie się odsuwając. – Chcesz bawić się w męczennika to proszę bardzo, ale później nie licz, że wszyscy będą ci współczuć. Wybacz mu zdradę i jeszcze zaopiekuj się dziełem jego plemników, żeby miał czas na kolejne zabawy. Tylko jak sytuacja się powtórzy, to nie przychodź do mnie z płaczem. Sam będziesz sobie winny – stwierdził chłodno, nie akceptując zachowania swojego przyjaciela. Denerwowała go ta wieczna uległość w stosunku do Jonga. To Key zawsze coś dla niego poświęcał i nigdy nie otrzymywał nic w zamian. Zrezygnował nawet z własnej rodziny, która nie akceptowała związku z drugim mężczyzną i znosił ciągłe dogadywania rodziców Jonghyuna. Teraz zamierzał jeszcze wybaczyć mu zdradę, więc Onew nie zamierzał ukrywać swojego zdania na ten temat. Przynajmniej dopóki nie zauważył, że do oczu Kibuma znowu napłynęły łzy, które ledwo powstrzymywał. Mocno zaciskał on wargi, starając się nie patrzeć się na Onew, którego słowa tak zabolały.
- Skoro chcesz, to mogę sobie pójść – szepnął cicho, wstając z miejsca, ale zanim zdołał zrobić kilka kroków, już znalazł się w silnych objęciach Jinkiego.
- Wybacz. Nie chciałem podnosić na ciebie głosu – przeprosił, mocniej obejmując blondyna i kładąc swoją głowę na jego ramieniu. Chwilę spoglądał na smutną minę przyjaciela, po czym złożył na jego szyi szybkiego całusa. - Zostań na razie u mnie i sobie wszystko przemyśl na spokojnie. Mam bogaty barek, pełną lodówkę i wolny pokój gościnny. Jestem nawet gotów posłużyć ci za poduszkę, a kiedy najlepszy szef kuchni w mieście składa taką propozycję, to się nie odmawia – pouczył lekko żartobliwym tonem, dzięki czemu na ustach Kibuma pojawił się delikatny uśmiech.
- Skoro tak stawiasz sprawę, to nie mam wyjścia. Szczerze, to właśnie na to liczyłem. Pokłóciłem się z Jongiem, a to ma być dla niego taka mała kara. Dobrze wiesz, jak się wścieka, gdy tylko mamy się spotkać sam na sam. – Kibum lekko rozpromieniał na myśl o swojej słodkiej zemście.
- Widać ocenia mnie swoją miarą. Nie jestem tak zdesperowany, żeby rzucać się na ciebie przy pierwszej okazji i zgwałcić w jakiś krzakach – wymruczał ponuro, co nie obyło się bez małego sprzeciwu Key.
- Jongi wcale nie jest taki zły. Przyrzekł mi, że to był tylko ten jeden raz – wyszeptał, naprawdę chcąc uwierzyć w jego słowa. Instynktownie bronił swojego partnera przez oskarżeniami, pomimo że sam miał co do niego sporo wątpliwości. – Dasz mi klucze? Muszę się napić czegoś mocniejszego.
- No dobrze, ale może pożyczę ci Lunę, by zajęła się małym, dopóki nie pójdzie spać? Ja tylko odrobinę ich przypilnuję i szybko wrócę do domu, by dotrzymać ci towarzystwa – obiecał, patrząc z litością na przyjaciela. Lubił w nim tę ufność, ale tym razem zahaczało to już o zwykłą naiwność.
- Zrób, jak uważasz, ale nie wiem, czy będziesz miał co pić, jeżeli się nie pośpieszyć – ostrzegł starszego przyjaciela, w końcu wyrywając się z jego objęć i kierując po Yoogeuna.

* * *

Key siedział na środku wielkiego dywanu w salonie Onew otoczony przeróżnymi trunkami. Swoją próbę zapomnienia o wszystkich problemach rozpoczął od bliższego zaprzyjaźnienia się z butelką tradycyjnego soju, po czym przeszedł na whisky i koniak, by teraz toczyć niezwykle owocną konwersację z winem. Luna zdążyła już położyć Yoogeuna spać i szybko wybiegła do restauracji, zupełnie nie reagując na zaczepki Key, który ochoczo pragnął jakiegokolwiek towarzystwa. W ten sposób pozostali przy nim jedynie procentowi przyjaciele, którzy na jego szczęście okazali się być doskonałymi słuchaczami.
- Wiecie co? Mógłbym stworzyć listę stu powodów dlaczego alkohol jest lepszy od facetów – zaczął kolejny inteligentny monolog, nalewając sobie do kieliszka wytrawnego wina z domieszką soju. Ku jego zdziwieniu udało mu się jeszcze niczego nie rozlać na biały dywan, ale w jego stanie było to jedynie kwestią czasu. – Normalnie każdy przerwałby mi w środku zdania, a z wami tak przyjemnie się rozmawia... Nawet nie przeszkadza wam ciągłe marudzenie... Tak sobie myślę, że powinienem brać was na zakupy. Jonghyun zawsze ucieka na samo hasło „shopping”, a teraz nie słyszę żadnego buntu. To normalnie dziwne... Ciekawe, czy w przebieralni też bylibyście tak cierpliwi... Swoją drogą, co bym z wami wtedy zrobił? Przecież nie wejdziecie ze mną do kabiny, a tak głupio zostawiać was samych przed nią. Nie mielibyście towarzystwa… - Kibum tak pochłonął się w swoim monologu, że nawet nie zwrócił uwagi na głośne trzaśnięcie drzwiami i coraz głośniejsze kroki. Był za bardzo skupiony na dopijaniu do dna kolejnego kieliszka mieszanki przeróżnych alkoholi, by zauważyć coś tak mało istotnego.
- Key… - zaczął stojący w wejściu do salonu Onew, który z lekkim politowaniem spoglądał na gadającego do butelek przyjaciela. – Kibum! – krzyknął, dzięki czemu blondyn w końcu zauważył jego obecność. Od razu uśmiechnął się do niego szeroko i dosyć niezdarnie podniósł z podłogi. Lekko chwiejnym krokiem podszedł do Jinkiego z szeroko rozłożonymi ramionami, by w końcu złapać go w objęcia i opaść na niego całym ciężarem własnego ciała.
- Tak się cieszę, że moje kochanie w końcu do mnie wróciło – zaświergotał radośnie, składając na ustach Onew powitalnego całusa. – Teraz chodź się ze mną napić, bo Jack Daniels powiedział, że nie ma czasu, bo wychodzi z jakimś Napoleonem – wyjaśnił, łapiąc mężczyznę za rękę i chcąc pociągnąć na środek dywanu. Ten, co prawda, mocniej ścisnął jego dłoń, ale nie ruszył się z miejsca nawet o krok.
- Myślę, że na dzisiaj musisz już skończyć, ponieważ rozsypało ci się towarzystwo. Pan Tadeusz poszedł na Belvedere, a Alaska i Absent zgłodnieli i nabrali ochoty na Krupnik, więc niestety zostałeś osamotniony – Onew postanowił zniżyć się do poziomu totalnie pijanego przyjaciela, który wydawał się już żyć we własnym świecie. Zawsze wiedział, że Kibum ma niezwykle słabą głowę, a po stanie salonu zgadywał, że pewnie za chwilę padnie jak kłoda, zasypiając na środku pokoju.
- Ale Gin i Brandy obiecały pójść ze mną na zakupy… – wyjąkał z nadzieją blondyn, patrząc prosząco na przyjaciela. Chciał już wrócić do dalszego picia, ale Jinki mocno ciągnął go w przeciwną stronę.
- One niestety poszły razem z Sake do Soplicy, więc współczuję, ale niestety musisz zadowolić się butelką wody. Ona przynajmniej jest smukła i delikatna.
- Co za zdrajcy… - szepnął, oburzony takim obrotem sprawy. Już nawet nie opierał się Onew, tylko grzecznie pozwolił zaprowadzić się do kuchni i z jego drobną pomocą usiadł na krześle. W czasie kiedy starszy zajął się poszukiwaniem wody, on sięgnął do tylnej kieszeni spodni, czując w niej irytujące wibracje. Dopiero po chwili udało mu się wyjąć telefon, ale zamiast go odebrać, po prostu wpatrywał się w migający ekran i tak nie dostrzegając małych literek. W końcu Onew postawił przed nim całą butelkę wody, samemu zabierając mu urządzenie, bojąc się, że ten mógłby je niechcący zalać. Niemal w tej samej chwili telefon się uspokoił, a na jego wyświetlaczu pojawiła się informacja o 25 nieodebranych połączeniach i 17 smsach od Jonghyuna. Domyślał się, że jest on nieźle spanikowany, wyobrażając sobie, że Key właśnie przeżywa upojne chwile ze swoim adoratorem. Co prawda, biorąc pod uwagę obecny stan Key, wizja ta wydawała się raczej mało prawdopodobna, ale nie miał zamiaru informować o tym Jonga.
- Kibum, mam do ciebie jedno pytanie, więc spróbuj na nie szczerze odpowiedzieć, dobrze? Może wtedy uda nam się odnaleźć twoich zaginionych przyjaciół – podchwytliwie przekonał blondyna, wiedząc, że po pijaku nie będzie umiał kłamać. – Dlaczego nie zerwałeś z Jonghyunem? Naprawdę kochasz go mimo tego wszystkiego? Zapomnisz o jego zdradzie?
- Kocham? Ja go nienawidzę! Jak tylko pomyślę o nim i tej wywłoce, to robi mi się niedobrze. Co za ścierwo! Dziwka! Chcę się napić… Myślenie o nich boli… Wszystko mnie boli… - Kibum zakończył swoją wypowiedziedź ziewnięciem, którego nie zdążył nawet zasłonić ręką.
- Powinieneś już pójść się położyć. Zaprowadzę cię, tylko weź wodę – polecił, już obawiając się porannej wiązanki przekleństw. Diva na kacu potrafi był gorsza od niejednej kobiety w ciąży, dlatego miał zamiar zadzwonić wówczas po Jonghyuna i na niego zrzucić obowiązek zajęcia się swoim chłopakiem.
Onew podszedł do Kibum, mocno go obejmując w talii i podnosząc do pionu. Ten ledwo utrzymywał się na własnych nogach, dlatego każdy krok zajmował im sporo czasu. Najłatwiej byłoby go zanieść do sypialni, ale na to Key wydawał się jeszcze zbyt przytomny i na pewno głośno by protestował, budząc przy tym śpiącego Yoogeuna. W związku z tym samo dotarcie do schodów pochłonęło im dłuższą chwilę, a będąc przy nich usłyszeli napastliwe pukanie do drzwi.
- Cholera jasna. No, już idę! – zawołał zdenerwowany, na tyle głośno, by zagłuszyć mocne uderzenia w drzwi. Spróbował przyspieszyć kroku, co jednak średnio mu wychodziło ze względu na cały czas plątające się nogi przyjaciela. W końcu jednak udało im się dotaszczyć do wejścia i otworzyć niecierpliwemu gościowi, którego tożsamość była raczej prosta do zgadnięcia.
- Key, jak ty wyglądasz… - jęknął Jonghyun, kręcąc głową z dezaprobatą. Najpierw jednak dokładnie zbadał wzrokiem swojego ukochanego, upewniając się, że do niczego nie doszło między nim, a Onew.
- Myślisz, że jestem na tyle zdesperowany, by przelecieć go, gdy jest ledwo przytomny? Nie oceniaj mnie swoimi kategoriami – prychnął, nie mogąc uwierzyć, że traktuje się go jak starego frustrata.
- P-po co p-przyszedłeś? – zapytał niewyraźnie Kibum, po czym zaczął lekko czkać. Jonghyun widząc, jak Onew go podtrzymuje, podszedł do swojego chłopaka, samemu chcąc mu pomóc, ale ten odtrącił jego dłoń, mocniej chwytając się przyjaciela. Mężczyznę zabolał ten gest, ale spróbował tego po sobie nie okazywać. W końcu był przygotowany na raczej chłodne powitanie.
- Jak to po co? Jesteś moim chłopakiem i nie pozwolę przebywać ci u innego faceta. Zresztą naszemu dziecku tak samo. Mamy swój własny dom i to tam powinniśmy nocować – wyjaśnił spokojnie, ponownie wyciągając dłoń w kierunku Key. Miał nadzieję, że tym razem jej nie odtrąci, ale ku jego zdziwieniu ten tylko wpatrywał się w niego szeroko otwartymi oczami, zupełnie nie reagując. – Key?
- Nasze dziecko? – powtórzył cicho, nadal analizując usłyszane słowa. Odbijały się one echem w jego głowie, całkowicie zaprzątając myśli. Naprawdę chciał uważać Yoo za swojego syna, ale nie byli w żaden sposób spokrewnieni, więc trudno było mu się uznawać za jego ojca.
- No, jasne, że nasze. Przecież jesteśmy razem, a dla Yoo to prędzej ty jesteś appą, nie ja. – Z oczu Kibuma poleciały pojedyncze łzy wzruszenia, po czym niezdarnie puścił Onew i - łapiąc ciepłą dłoń Jonghyuna - podszedł do niego, mocno wtulając się w szeroką pierś. Mężczyzna słysząc jego cichy szloch, zaczął uspokajająco głaskać go po włosach, by w końcu złożyć na jego czole motyli pocałunek. Z radością wpatrywał się w swojego chłopaka, który tak ufnie do niego przylgnął, jakby zapomniał o całej krzywdzie, którą mu wyrządził.
- Zaprowadź go na górę i połóż do łóżka, a sam możesz spać tutaj, o ile sobie posprzątasz – zaznaczył, wskazując na porozrzucane po dywanie butelki. - Tylko się tak nie ciesz, bo rano porządnie się z tobą rozmówię! – uprzedził zdecydowanie zbyt radosnego Jonghyuna. Według niego facet powinien teraz błagać na kolanach, a nie zachowywać się jak jakiś zwycięzca. Rano sam zajmie się wymazaniem tego głupiego uśmieszku z jego dinozaurzej buźki, a i Key wróci do nieco zdrowszych zmysłów, które w połączeniu z kacem zapewnią mu niezapomniane wrażenia. Rzucił mu jeszcze ostatnie, ponure spojrzenie, po czym sam oddalił się do własnej sypialni, zostawiając ignorujące go gołąbeczki.


36 komentarzy:

  1. okej, zaraz muszę wychodzić, ale jeszcze skomentuję ^^
    No rzeczywiście, bad Taemina nie było, ale był Onew <3 Tyle wygrać ;p
    To na końcu było takie słodkieee i urocze (nie, nie chodzi mi o to, że Onew pozwolił spać tam Jonghyunowi), dinozaur wie, kiedy coś takiego powiedzieć <3
    Wybacz mój nierozgarnięty komentarz, ale ja śpię T-T Może o normalnej godzinie coś jeszcze napiszę :)
    Datenshi, Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby o takiej godzinie mieć siłę na pisanie komentarzy. O.O Wow. Podziwiam.^^
      Dino miał wielkiego farta, że nazwał Yoo ich synem. Tym jednym słowem totalnie udało mu się zmiękczyć Key i go odzyskać, przynajmniej do czasu, kiedy ten nie wytrzeźwieje. :P
      Dzięki za poświęcenie i pisanie o tak nieludzkiej porze.^^

      Usuń
    2. A tak z czystej ciekawości... następne opowiadanie to będzie Nightmare czy Childhood ? (Błagam powiedz że to drugie - jak już wiesz Taemin badboy ♡ nie mogę się doczekać...czuje się jak psychofan ... tylko ją jęcze o Taemina ... nie jesteś zła, prawda ? ♥·♥)

      Usuń
    3. Jasne, że nie.^^ Z przyjemnością czytam wasze prośby. Skoro ci zależy, to spróbuję napisać Childhood. xD Powiedzmy, że jest na nie 85% szans, ponieważ muszę przewidzieć całkowity brak natchnienia na tego fika, w co jednak wątpię.^^ Postaram się również dorzucić Tae do fabuły.^^

      Usuń
  2. Nie wiem czy uda mi się napisać stosunkowy dobry komentarz, bo nauczycielka od specjalności co jakiś czas kręci się po sali. Na szczęście usiadłam do niej przodem, więc nie widzi co robię * złowieszczy śmiech *
    Nie cierpię Onew w tym opowiadaniu. Całym sercem go nienawidzę. Wiem, że nie powinnam, bo on chciał być po prostu dobrym przyjacielem no i jest nieszczęśliwie zakochany w przyjacielu, który ma już faceta. Mimo to nie potrafię przecierpieć tego jak go przytula czy pocałował w kark... *warczy na niego*
    Czemu rodzice Key go wydziedziczyli? Przecież syn gej to moje marzenie. Jeśli będe miała dzieci i syna, wyśle go na balet aby już od najmłodszych lat był na drodze do zostania gejem <3 Jeśli przyprowadzi mi dziewczynę do domu zacznę płakać i szlochać, pytając co zrobiłam źle... xD
    Jakoś nie dziwi mnie, że rodzicę Jonghyuna nie lubią Kibuma. W sumie ja sama ze znajomą jak piszemy coś to zawsze rodzice Jonga nie lubią Key, i Kibum droczy się z matką Dino ;3
    Ostatnia scena mnie rozczuliła <3 hsagdjasghsd w końcu Kibum pozwolił się Jonghyunowi zbliżyć. No i na co naszemu Dino były kwiaty, obiadki kiedy wystarczyły dwa słowa? Boją się co będzie kiedy Kibum się obudzi na kacu ;< Pewnie jong nie położy się z nim? Chociaz w sumie i lepiej. Pewnie Bummy nie byłby zadowolony jeśli ten byłby obok kiedy się obudzi. Zwłaszcza na kacu... Trzymam kciuki za naszego Dino aby to przeżył i może nawet zapunktował? Tak mi go szkoda ;< I jeszcze pewnie odchodził od zmysłów kiedy Kibum nie odbierał...
    Liczę, że serio ich relację się poprawią, inaczej się zapłacze na śmierć i będę cię straszyła po nocach! xD
    Weeny moja droga <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe. Widzę, że znalazłaś sobie zajęcie na lekcje. :P Oj, nie ładnie, ale jako starsza koleżanka całkowicie rozumiem i akceptuję taką formę pracy na zajęciach. :P
      Czyżby Onew nie cieszył się powodzeniem w obu moich fikach? Jak tam go lubię.^^ Biedak się zakochał, a Key zaproponował mu jedynie przyjaźń... Szkoda mi go. Szczególnie, że widzi, jak Kibum cierpi przez Jonga i nic nei może z tym zrobić.
      Hehehe.^^ Będziesz genialną matką.^^ Już widzę jak chłopak chwyta się za głowę i zwiewa pod stół wraz ze swoją wybranką. Pewnie by napisał oficjalne oświadczenie z wytłumaczeniem, że nie odziedziczył po matce żadnych cech charakteru. :P
      Widać utarło się już przekonanie wśród yaoistko-shawolsów, że mamusia Jonga nie przepada za swoim zięciem.^^ Zupełnie jej nie rozumiem, ale to już inna sprawa.
      No to standardowo kibicuj Jongowi, a w nocy zajmij się raczej śnieniem o lśniących,a nie nawiedzaniem mnie. :P Oni na pewno wyglądają ciekawiej.^^

      Usuń
    2. O czym ty mówisz, kobieto, ja zawsze będę wielbić Onew w Twoich fikach! (No i nie tylko~ xDD)
      Nieważne kim będzie, nieważne co powie, nieważne co zrobi~ ♥

      Usuń
    3. W to nie wątpię, unni.^^ Przy Onew twój obiektywizm zanika i bardzo dobrze. Pokaż, że jesteś MVP.^^

      Usuń
  3. Kuuurcze, miałam nadzieję na nieco bardziej... bliskie stosunki Onew z Key, jak ten już do niego przyjdzie, no ale nic nie wyszło... Chociaż Onew zdobył sobie u mnie bardzo dużą sympatię, do tego dochodzi jeszcze fakt, że o wiele bardziej wolę OnKey niż JongKey, no i strasznie się zawiodłam kiedy Key tak po prostu mu wybaczył (no nie do konca wybaczył ale wiadomo, o co chodzi^^). Mam nadzieję, że Onew porządnie nawrzuca rano Jongowi, a i Kibu m nie będzie taki uległy. No i czekam na 2min :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe. Jedni narzekają na Onew, inni go chwalą.^^ Od razu widać kto kogo lubi. Sama jestem fanką JongKey, ale wizja związku z Onew wcale nie wydaje mi się złą. Onew jest świetnym facetem w obu moich opowiadania i tylko takiego pozazdrościć. Na pewno dobrze by się zajął swoim kochanym Bummiem. :3 Pewnie nawet lepiej od Jonga, no ale co poradzić. Serce nie sługa.
      O 2Minie na pewno nie zapomnę.^^ Nie ma się co martwić.^^

      Usuń
  4. Nie wiem co napisać powoli przekonuj.ę sie do Jonga ale no jeszcze nw'(
    Powodzenia key i weny
    (sorry za takie krotkie weny jakoś nie mam ale ją odnajdę obiecuję:P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jongi powoli odpokutowuje swoje winy.^^ Na pewno w końcu całkiem się do niego przekonasz.
      Dzięki za komentarz. <3

      Usuń
  5. W końcu się doczekałam! ^^
    O mamo, działo się, nie powiem. :O
    Fajna była ta gadka z nazwami wódek. ^^ Key znalazł sobie w końcu chcącą go słuchać publikę, jednak co za dużo to nie zdrowo i dobrze, że Onew wyratował go z tego zdemoralizowanego, alkoholowego towarzystwa haha. :P Jednak nie spodobał mi się za bardzo ten jego całus w usta Onew i potem ta odpowiedź na pytanie Jinkiego. Teraz ten jest zapewne przekonany, że Kibum nienawidzi Jonghyuna i zaczął darzyć mniejszym uczuciem czy coś. xD I podejrzewam, że gdyby nie fakt, że Key ma dobre serce, to by już zapewne dawno powiedział Kim papa. Jednak ja wiem, że Kibum próbuje w jakimś sensie mu to wybaczyć, ale na razie nie potrafi. To dla niego zbyt duży ciężar, aby od razu mógł wskoczyć w ramiona Jonghyuna i wmawiać mu, że nic się nie stało i zrobienie dziecka podczas przygody to jeszcze nie grzech, prawda? Ah ten alkohol, zawsze lubi pokomplikować sprawy. ;/ Jak dobrze, że nie jestem chętnym człowiekiem do picia go i piję tylko okazjonalnie. XD Jednak tak dłużej nad tym myśląc, bądź krócej, zapewne gdyby takie coś spotkałoby mnie, to pewnie też sięgnęła bym po niego, aby choć na chwilę pozbawić mózgu irracjonalnego myślenia o tym. ;(
    Czytałam dosłownie w w napięciu ten moment, gdy to Jong przyszedł do Onew, a Key odepchnął go i spoglądał z zabójczym mordem w oczach na niego. Trzymałam jednak ciągle kciuki, i wręcz sprawiałam modły (haha żartuję. XD) aby Key jednak do niego się przytulił. I zrobił to po kilku łapiących za serce Kibuma słowach, a Marta zacieszyła banana, jak głupi do sera. xD Bling nie mógł tak wcześniej na spokojnie mu walnąć taki łapiący za serce tekst, zamiast gotować lasagne, którą Kibum wziął zrobienie jej w formie przekupienia go? oO Oj Jonghyun, Jonghyun... Aż mam ochotę cię przytulić, bo tak mi cię szkoda. ;( Zapewne biedak aż sobie włosy wyrywał i wychodził z siebie z tęsknoty za swoim chłopakiem i złości na siebie, skoro tak do niego wydzwaniał i wypisywał. pO Widać, jak bardzo mu zależy. <3 Coś chciałam jeszcze napisać... A, mam!
    Aż jestem ciekawa poranka w domu Onew. ^^ Skoro diva jest na kacu jeszcze gorszy niż kobieta w ciąży, to lepiej dla Jonghyuna, aby przez noc zbudował dla siebie jakiś pancerz czy dobrą kryjówkę haha. XD Pewnie Key mu nawygarnia, bądź zaskoczy wszystkich i nie będzie się odzywał do nikogo. ;O Chociaż podejrzewam ta pierwszą opcję, bo Kibum potrafi być zacięty, a kiedy jest zły to naprawdę lepiej się gdzieś ukryć i nie pokazywać. xX Nie zdziwiłabym się, jakby zaraz wyskoczył mu z tą dziewczyną, że jest dupkiem, a on idiotą, bo pomimo zdrady, nadal go kocha i nie potrafi go zostawić, ale tak ewidentnie, a nie zwiewając na dzień lub parę do swojego przyjaciela. Który do tego nadal do niego coś czuje. XD
    Bardzo ciekawi mnie, jaki to masz pomysł na ranek z naburmuszonym Key z kacem u boku haha. ;) no i chyba tyle. Xd
    Weny, powodzenia na studiach, bo na pewno już je zaczęłaś i dużooo czasu na napisanie kolejnego rozdziału, noo. <3 :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny mega komentarz.^^
      Może i Jinki mógł odnieść początkowo mylne wrażenie co do uczuć Key, ale kiedy ten rzucił się Jongowi w ramiona, uległo ono naprostowaniu. Przecież widać, że on go nadal kocha i nic tego nie zmieni.^^ Szczególnie taki słodki urwisek jak Yoo. <3 No ale miłość to jedno, a wybaczenie zdrady, to już zupełnie co innego, więc po wytrzeźwieniu może już nie być tak kolorowo.
      Twoje trzymanie kciuków przyniosło skutek, więc chyba będziesz musiała częściej stosować tę metodę.^^ Dobrze, że Jongi powiedział te dwa, jakże ważne słowa, a nie znowu wyskoczył z prezentem. Wtedy pewnie dostałby w twarz, a Onew na pewno z zapałem kibicowałby swojemu przyjacielowi.^^
      Szczerze, to nie planowałam, co stanie się po przebudzenia Key. ;P Coś tam się na bieżąco wymyśli, bo w końcu to nic trudnego. Prawdopodobnie. :P
      Dzięki, a na razie mam sporo czasu, bo rok ledwo się zaczął. No ale wizja dalszych miesięcy lekko mnie przeraża...
      Papatki i do usłyszenia przy okazji Stranger.^^ Przynajmniej mam taką nadzieję, bo oczywiście czekam i nie obrażę się, jeśli wspomnisz mi na jakim etapie pisania jesteś.^^

      Usuń
    2. Tak sobie myślę, że wyjątkowo kiepsko Ci odpowiedziałam, ale nie mam specjalnie siły na nic dłuższego... Siedzenie cały dzień w szkole nie wpływa na mnie jakoś pozytywnie, a wręcz przyprawia o ból głowy. Jeżeli tak będzie codziennie to na serio uzależnię się od kawy... Dobrze, że przynajmniej pomaga mi w takich sytuacjach.^^

      Usuń
    3. No to będę trzymać dalej, keke. :P Tak w ogóle co od Yoogeuna w prawdziwym życiu to mam go w ulubionych na fb i, jak patrzę, jaki on już jest duży, to już mam w głowie wizje, że zapewne będzie skubany przystojny. I do tego będzie być może aktorem, bo z tego co wiem grał już chyba w dwóch dramach, albo k-pop'owcem *___* Bo nie omieszkam twierdzić, że nie wejdzie do branży show biznesu czy coś.
      Akurat jeszcze nie zaczęłam pisania strangera, bo teraz dla odmiany piszę one shota niespodziankę, planowanego od dłuższego czasu, jak zapewne rzuciło Ci się w oczy w zakładce ,,W planach'' ^^ któej niestety już nie ma przez świrowanie blogera. ;/ Jednak spokojnie, mam cały plan w głowie, więc wystarczy przysiąść i pozwolić rękom pisać na klawiaturze. ^^
      No nie dziwie się, że przeraża. :P Słyszałam, że przeważnie egzaminy są ustne, a matura usta jest po to, aby uczniów idących na studia do tego przygotować czy coś... oO

      Usuń
    4. Ja jestem pewna na 200%, że Yoogeun zostanie jakąś gwiazdą. Początku ma już niemal wymarzone. Wszystkie Shawolsy go kochają i pomimo że dla niego to stare ajummy, to i tak start ma zapewniony. Zyskał już niemałą popularność, miłość fanów i wsparcie swoich appa. Pomijam fakt, że przez tak wczesne spotkanie z show biznesem ma pewnie całkowicie zniszczoną psychikę. Zamiast bawić się w piaskownicy, to występuje przed kamerami i uczy jak udawać cool. Biedny chłopiec. Dziwie się jego matce, no ale cóż. Rodzice są różni, a ona widać miała niespełnione ambicje o sławie. Często właśnie rodzice zmuszają maluchy do spełnienia ich dawnych marzeń i zupełnie nie biorą pod uwagę potrzeb swoich dzieci.
      W takim razie z niecierpliwością czekam na shota i później na strangera.^^ Weny~~
      Mnie przeraża ilość książek, które każą nam na studiach czytać. :P Do fanów literatury nie należę, więc jestem raczej lekko przerażona. Jeżeli chodzi o egzaminy, to niespecjalnie się obawiam, ale brat mi mówił, że jak zacznę studia to zobaczę, że matura to pikuś. :P

      Usuń
  6. uhuhuhuu Pijany Kluczyk to fajna sprawa wychdzi na to haha Bardzo fajnie wymyslilas z tymi wszystkimi nazwami trunkow
    Akcja jak widac ma sie rozkrecic w kolejnym rozdziale. Jestem strasznie ciekawa tej rozmowy Jonga I Onew hahaha
    Hwaitig!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że spodobało Ci się moje przedstawienie pijanego Key i jego inteligenta rozmowa z butelkami.^^ Onew jednak jest mistrzem, skoro tak dobrze potrafił dotrzeć do Kibuma.^^
      Dziękuję za komentarz i mam nadzieję, że kolejny rozdział również przypadnie Ci do gustu.^^

      Usuń
  7. No więc - przeczytałam rozdział z samego rańca, bo gdy tylko wstałam włączyłam kompa i patrzę na bloggerze wyświetlenie, że dodałaś Childhood! *___* nie sądziłam, że dodasz tak prędko, więc od razu poprawił mi się humor ( kartkówa z biolki :/) ^^. Ogólnie wstałąm tak jakoś lewą nogą i nic mi się nie chciało. Przeczytałam rozdział i od razu lepiej mi się ogarniało do szkoły xD.
    Krisusie... O.o Taki pijany Key jest jak baba xD. LUBIĘ TO. Ale w miarę od początku:
    Key tak po prostu poszedł do Onew bez żadnych wahań... To się kurczę przyjaciel nazywa :D. I go przyjął razem z Yoo i nawet się nie zastanawiał *__*. To takie kochane ;3. Wiecie, przyjaźń i te sprawy ^^. No i podoba mi się wgl postawa kurczakowatego. Ja sama, gdyby spotkałaby mojego przyjaciela taka sytuacja, zaczęłabym wyzywać go od debili, że wziął to dziecko i se poszedł. No bo... to wkońcu nie jest jego dziecko, prawda? A jednak instynkt macierzyński wkroczył w grę *___* (tak tak - Key i instynkt macierzyński...) Co prawda - Kijaszek postąpił odpowiedzialnie, że nie zostawił Jjonga z dzieckiem, bo dinozaury raczej dziećmi się zajmować nie potrafią. Co innego pod nadzorem mamusi-Key, a co innego tak zupełnie samemu xD. Jakoś tak... nie wyobrażam sobie, żeby Jjong dał sobie sam z małym radę. Wspomnę jeszcze raz o pijanym Key, który wprost zdobył moje serce - chciałabym się kiedyś napić z Key, tak żebyśmy oboje nie mieli pojęcia co się dzieje i wstali rano cali skacowani i jęczący xD (chociaż w sumie kaca moglibyśmy sobie odpuścić ;/, samo picie do utraty zmysłów wystarczy ^^). - Jonghyun i jego zazdrość ;3. Tak ma być! Lubię, kiedy ten niski gad jest zazdrosny :D. Wtedy jest uroczy i choć na chwilę przestaję widzieć go w świetle seksowności, która przyćmiewa jego urok... (boże, co ja tu napisałam to nie wiem, ale... może zrozumiesz o co mi chodzi O.o)
    OMO! *_____________* Takie to było urocze kiedy schlany w trzy dupy Key przytulił się do Jjonga zupełnie jak małe bezbronne dziecko oczekujące oparcia ;3333... OMNOMNOMNO. Genialne. :***
    Życzę Ci dużo weny i wgl Hwaiting!
    ~AVA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to cieszę się, że poprawiłam ci humor. Sama pamiętam jakie kartkówki z bio są okropne... Masakra jednym słowem.
      No bo Onew jest kochanym facetem.^^ W sumie znacznie lepszym od Jonga. :P On nadal go kocha, a Dino co robi? Zdradził biednego Bummiego... Dziad jeden.
      No sorry, ale przy Key akurat można mówić o instynkcie macieżyńskim. :P To w końcu taka opiekuńcza Umma, która robi Taesiowi kanapeczki na randke. Hehe. Nadal padam jak sobie przypominam o tym fragmencie z Mnet Shinee's Yunhanam.^^
      Key jest taki kochany, że sama się zachwycam nim we własnym opowiadaniu. :P On jest po prostu cudowny. *.* Według mnie będzie świetnym ojcem i to nie tylko w fiku, ale również w realu.^^ Już zazdroszczę jego przyszłym pociechą.
      Jak już będziesz piła z Key, to pamiętaj by mnie zaprosić.^^ Będę Was rano pielęgnować, ale nie zdziw się, jeśli pójdziesz w zapomnienie. :P Sorka, ale z Key nikt się nie może równać. <3
      Ja też ubóstwiam zazdrosnego dinozaura. Doskonale zrozumiałam, to co napisałaś i w dodatku całkowicie się z tym zgadzam.^^
      Normalnie sama opisywałam tego "schlanego w trzy dupy Key", ale jak czytam twój komentarz to ponownie się nim zachwycam. Taki bezbronny i wtulony w czułego dinozaura. *.*
      Dziękuje za cudowny komentarz.^^

      Usuń
  8. Nie, Bummie, źle robisz, źle ;_;
    Naprawdę, wcześniej kibicowałam Minho, teraz Onew... Chyba się uwzięłam na Dżonga w tym opowiadaniu xD Pozostaje nadzieja, że jeszcze coś się między onkey wydarzy. W końcu oko za oko, nie?
    Podoba mi się wątek z rodzicami Kibuma, ciekawe czy go rozwiniesz. Byłoby fajnie, bo zawsze lubiłam klimaty braku akceptacji przez rodziców. Zresztą dzięki temu jest bardziej realistycznie, w końcu Korea wcale postępowa nie jest.
    Rozmowa z butelkami była po prostu super. Trafiłaś w punkt G mojego spaczonego poczucia humoru, ujmijmy to w ten sposób.
    W każdym razie jestem śpiąca jak cholera i czuję, że piszę bzdury, więc tego...
    Hwaiting, Onew, hwaiting~! A Datenshi duuuuużo weny, dobrze, że znajdujesz czas na pisanie w roku akademickim : 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale rozumiem, że podobałoby Ci się OnKey.^^ Jak wielokrotnie już powtórzyłam, sama uważam, że z nim Kibumowi byłoby znacznie lepiej. Niestety miłość nie wybiera, więc no cóż....
      To opo zapowiada się na dosyć długie, więc zapewne kiedyś pojawi się jeszcze wątek rodziców. Szybko nie skończą mi się pomysły na fabułę, wiec w przyszłości tak na 90% doczekasz się rozwinięcia.
      Masz chyba dosyć specyficzny humor, ale cieszę się, że Cię rozbawiłam.^^
      Ja też jestem śpiąca, padnięta i boli mnie głowa, więc wybacz, jeśli moja odpowiedź nie trzyma się kupy. Dziękuję za komentarz. <3

      Usuń
  9. Rozwaliłaś mnie tym rozdziałęm...padłem i nie mogłem wstać ze śmiechu...Ale miło się czasem rozmawia z butelkami po lub z alkoholem... Nie powiem...No ale nareszcie to opowiadanie! Już myślałem, że się nie doczekam! Wspaniale ci poszło napisanie go a tym rozdziałem pobiłaś wszystkie inne! Seryjnie aż nie wiem co napisać...Ale czekaj. Key zawsze ma takie fazy? Bo ja aż boje się zapytać kumpli co ja robię po alkoholu....W każdym razie dzięki za rozdział i za twoją ciężką pracę!

    Zero_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobało. xD Widzę, że wpasowałam się w jakieś osobiste doświadczenia z butelkami. Na szczęście nigdy by byłam w takim stanie by z nimi rozmawiać, więc nie muszę obawiać się reakcji znajomych. Kumple są chyba z natury mocno tolerancyjni w takich sprawach i pewnie żadnemu coś takiego nie przeszkadza, a wręcz sami by chętnie dołączyli. W każdym razie Key ma w tym opowiadaniu wyjątkowo słabą głowę, więc przeciętny człowiek tak szybko na pewno nie straciłby kontakty z rzeczywistością. Powiedzmy, że to wyjątek, którym miejmy nadzieje żaden z nas nie jest. xD
      Bardzo dziękuję za komentarz. Czytanie tych kilku zdań sprawiło mi naprawdę niemałą przyjemność.^^

      Usuń
  10. Kyyyyyyaaaaa~`! JongKey vs OnKey! <3 <3 <3 Haha. Onew i jego ciemna strona mocy. Spierz go, oj tak, spierz! xD Szczerze ,to na początku myślałam, że to MinKey będą rodzicami. Minho kochanym appą a Key troskliwą ummą. Jakoś lepiej mi pasują...Ale tak też może być! Key ty ślepoto, ty naiwniaku, ty idioto...Jak możesz tak łatwo wybaczać Jongowi?! No jak?! Masz przed sobą Onew, który znacznie lepiej by cię traktował,a ty jak pszczoła do miodu, ciągniesz do Blinga. wiem, ze instynkt macierzyści ci się włączył, no ale, bez przesady... Yhhh...Obrażam własnego biasa...No nie wierze. O.O Coś ty zrobiła ze mną kobieto?! W każdym bądź razie...Pijany Key. ^^ Diva na kacu. xD Kocham! <3 Czekam na więcej no! Weny życzę i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hoho. Widze początek pojedynku. Napięcie wśród widowni rośnie w oszałamiającym tempie. Wszyscy czekamy na końcowy nokaut! Proszę Państwa! Pierwsza runda zakończyła się całkowitym zwycięstwem Jonga! Czy jednak Onew uda się podnieść z desek? Trzy, dwa, tak proszę państwa! Zawodnik się podnosi i jest gotowy do dalszej walki! OMG, chyba mi odbija. :P No ale to nie nowość.^^
      Hehe. Super, że się spodobało, ale przykro mi, że przeze mnie obrażałaś swojego biasa... On też teraz ma ciężko, no ale nie ukrywajmy, że Onew byłby lepszym kandydatem dla Kibuma. Jak dla mnie obaj są cudowni, ale fakt, że Dino zasłużył sobie na drobne manto z rąk Onew. No może nie takie drobne. :P Key może podejmuje decyzje niekoniecznie kierując się rozumem, ale na szczęście ma Jinkiego, który dba jego interesy.^^
      Bardzo dziękuję za taki ciepły komentarz. <3 <3 <3

      Usuń
  11. Świetne, świetne, świetne, świetne! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak powtórzę tylko raz, ale naprawdę cieszę się z twojego komentarza.^^ Dziękuję. <3

      Usuń
  12. A ja znów spozniona i na szarym koncu ;( Głupi brak czasu </3
    Cały czas staram się zrozumieć stosunek Key do całej sprawy, ale w sumie w kazdym rozdziale jest nieco inny xd ewentualnie to ja z rana nie kontaktuje i zle wszystko interpretuje... whatever xd jeden bezsensowny komentarz o poranku może mi chyba zostac wybaczony :p
    Akcja z gadaniem do butelek byla mega! Hahahhahaha geniusz xd trzebaby ich pochwalic za znajomosc roznorakich trunkow xd
    Wybacz mi słaba zawartosc merytoryczną komentarza :( do tego pisany gdzies po 8 udalo mi sie dodac dopiero teraz :/ złosliwosc rzeczy martwych -.-
    Hwaiting!
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama zawsze się spóźniam z rozdziałami, więc czytelnicy mogę również z komentarzami. Żaden problem.^^ Ważne by nie pobić rekordów PKP.^^
      Stosunek Key na pewno zależy od sytuacji w jakiej się znajduje. Będąc z najlepszym przyjacielem - czyli Onew, na pewno chce się pozbyć wszystkich duszonych w sobie emocji(alkohol zawsze działa :P). Przy nim, tak samo jak jest sam, może pozwolić sobie na szczerość. Wiadomo, że inaczej zachowuje się również, kiedy w pobliżu znajduje się Yoo. Najważniejsze jest jednak to, że on najzwyczajniej kocha Jonga i chyba sam nie wie, czy chciałby to zmienić (o ile miałby władzę nad własnymi uczuciami). Po za tym, Key podobnie do mnie uwielbia dzieci i najchętniej każde by przytulił, ucałował i ponownie przytulił. On po prostu nie potrafiłby skrzywdzić Yoo, ani żadnego innego szkraba. Już zdążył pokochać go tak samo jak Jonga, tylko że potrzebuje czasu by sobie wszystko ułożyć w głowie. Na razie to sam widok ukochanego wywołuje w nim sprzeczne uczucia. W sumie nie mam pojęcia, czy dobrze zrozumiałam Twoje wątpliwości i je wyjaśniłam, ale co tam. :P Na pewno dasz sobie radę i bez moich wyjaśnień.
      Dzięki za komentarz. <3

      Usuń
    2. Bardziej chodziło mi o to, że w każdym rozdziale myślenie Key jest nieco inne tak jakby powoli starał się z tym wszystkim uporać. Wiesz, masa myśli i wgl chaos ;) Nwm czy wiesz o co mi chodzi... nevermind xD
      Wybacz, że ostatnio tak kiepsko z moją aktywnością :P
      <3

      Usuń
    3. Teraz już lepiej rozumiem, co miałaś na myśli.^^
      Jakie kiepsko.^^ Przecież ślicznie mi komentujesz każdy rozdział. To ja tutaj nic nie dodaje . No ale czas ruszyć tyłek i zabrać się za pisanie, bo ile można.

      Usuń
  13. Doprawdy uwielbiam to ff XD zwłaszcza, że zawsze w rozdziale potrafi mnie coś rozbawić, jak w tym - akcja z butelkami, która była po prostu zarąbista hahahaha : D
    No i jakoś tak.. Z początku, kiedy w poprzednim rozdziale Kibum wspomniał o wizycie u Onew, który tylko marzy (wg. Jonga), by go przelecieć, jakoś tak niezbyt mnie do siebie zachęcił. Ale w tym rozdziale naprawdę go polubiłam! Okazał się być po prostu nieszczęśliwie zakochany w Kibumie. Pewnie, gdyby to było możliwe to uchyliłby mu nieba :3
    No i coś czuję, że Jonghyun po tym tym przypadkowym rzuceniu iż Yoo to "ich" dziecko i tak rano w trakcie skacowanego poranka, będzie miał nieźle przerąbane u Kibuma. Hehe <3
    Ah! Jeszcze coś... *przyjmuje wirtualnego tulusia za komentowanie* :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Z przyjemnością dam Ci wielkiego internetowego huga za komentowanie. <3
    Akcja z butelkami stworzyła się jakoś sama, ale zawsze jak się czegoś nie planuje to wychodzi najlepiej.^^
    Pisząc to ff chciałam by było po prostu śmieszne. Nie skupiam się na jakiejś skomplikowanej fabule, ma być lekko i przyjemnie.^^
    Onewjest wspaniały. Kocha Key i zrobiłby dla niego wszystko, a już na pewno nie zdradził. Materiał idealny na faceta po prostu. :3

    OdpowiedzUsuń