poniedziałek, 16 września 2013

Nightmare - rozdział 9




Rozdział 9

Tykanie zegara sygnalizowało nieustanny upływ czasu, podczas gdy Key z lekkim zniecierpliwieniem czekał na powrót Taemina, który wyszedł, chcąc dokładniej zaplanować wydostanie się z posiadłości. Wbrew pozorom, nie było to wcale takie proste, ponieważ przez ostatnie nasilenie się walk między rodzinami, Onew rozkazał zwiększyć ochronę całego terytorium.  W okolicy samego burdelu zawsze krążyło kilkoro zaufanych podwładnych Jinkiego, którzy doskonale wiedzieli, że podczas pobytu w tym miejscu Tae, nie mogą dopuścić, by chociażby włos spadł mu z głowy. Key nawet nie chciał myśleć, jak zostaliby ukarani, gdyby zawiedli, ale nie spodziewał się ich już kiedykolwiek zobaczyć. Właśnie dlatego nie wierzył, że jego przyjacielowi uda się wydostać na imprezę i niespecjalnie go ten fakt martwił. Chciał, by chłopak żył normalnie, ale nie podobał mu się sam pomysł na jego rozpoczęcie.

- Już jestem – zawołał Taemin nieco zbyt zadowolonym głosem. Nie czekając nawet na zatrzaśnięcie się drzwi, podbiegł do przyjaciela, rzucając się koło niego na łóżko.

- Rozumiem, że skonstruowałeś sobie skrzydła na miarę Ikara i postanowiłeś wyfrunąć oknem. Życzę powodzenia - tylko pamiętaj, by nie podlatywać do słońca i lamp ulicznych – odparł ironicznie blondyn, który niezwykle sceptycznie podchodził do zapału nastolatka. Doskonale znał to miejsce i był nawet gotów założyć się o niepowodzenie jego ambitnych planów.

- Przestań być taki ponury, bo sam zgodziłeś się mi pomóc – przypomniał, rozmasowując palcem zmarszczone brwi przyjaciela. – Mam zamiar najzwyczajniej w świecie użyć tylnego wyjścia, a nie bawić się w jakieś mitologiczne brednie – wyjaśnił, na co blondyn zaśmiał się, spoglądając na nastolatka z politowaniem.

- Może od razu wywiesisz tablicę informacyjną, co? – zapytał ze słyszalną ironią, krzyżując ręce na piersi. – Skoro jest tutaj Onew, to każdy z jego strachliwych podwładnych pracuje na 200% mając oczy dookoła głowy. W życiu nie przemkniesz się niezauważony – wyjaśnił, uśmiechając się z lekkim współczuciem. Naiwność tego pomysłu przekreślała go już na starcie.

- Myślisz, że jestem takim idiotą, by przyjeżdżać tu z Jinkim? Może nie mam w szkole samych piątek, ale to nie znaczy, że mój mózg jest wielkości orzeszka – odrzekł, udając oburzenie i teatralnie prychnął, odwracając wzrok od rozmówcy.

- Udało ci się powstrzymać go od podwiezienia? – zapytał, nie dowierzając słowom przyjaciela. Onew zawsze robił za jego osobistego szofera, więc zdziwił się, że zgodził się odstąpić od tej roli. – Widzę, że masz nie tylko słodką buźkę, ale też dar przekonywania. Gratulacje przebiegłości, ale to wciąż nie zmienia faktu, że przy tylnym wyjściu będzie siedzieć banda tępych osiłków – oznajmił, nadal nie podzielając entuzjazmu przyjaciela.

- Tutaj właśnie będę potrzebował twojej pomocy – powiedział, uśmiechając się do Kibuma niewinnie, chcąc przekonać przyjaciela do czegoś, na co ten nie będzie miał ochoty.

- Peleryną niewidką nie dysponuję, a adresu Harry’ego Pottera też nie znam, więc chyba musisz radzić sobie sam – powiedział, starając się nie patrzeć na chłopaka. Doskonale znał te maślane oczka i wiedział, że jeżeli da się im omamić, to nic dobrego z tego nie wyniknie.

- Przed chwilą byłem wybadać teren i mamy spore szczęście. Dzisiaj jest tam tylko jeden koleś, więc chyba nie będziesz miał problemów, by go odcią…

- No, chyba śnisz – prychnął Kibum, nie pozwalając przyjacielowi dokończyć zdania. – Nie mam zamiaru obciągać tym dziadom poza pracą. Zaspokajanie zboczeńców nie należy do moich hobby – oznajmił tonem pełnym obrzydzenia, które ogarniało go na samą myśl o tych frustratach seksualnych. Naprawdę marzył, by móc ich obsługiwać z zawiązanymi oczami, więc nie było mowy, by teraz dobrowolnie zgodził się na coś takiego.

- A co jest twoim hobby, umma?  - zapytał niewinnie Taemin, siadając na kolanach blondyna i mocno obejmując go w talii. – Może uszczęśliwianie i dbanie o swojego najsłodszego synka?

- Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek był w ciąży, a tym bardziej rodził takie wredne stworzenie – po raz kolejny wtrącił mu się w wypowiedź, uparcie uciekając wzrokiem od proszącego spojrzenia Tae.

- Nie wypieraj się mnie, umma – poprosił, idealnie przeciągając sylaby w tak lubianym przez Key określeniu własnej osoby. – Naprawdę nie chcesz, żebym kogokolwiek poznał i na zawsze utknął w tym przepełnionym przemocą świecie? – dokończył, delikatnie wtulając się w Kibuma, który już po chwili sam mocno objął go ramionami.

- No, już dobrze, ty moja mała pijawko – zgodził się, cicho wzdychając. Nigdy nie potrafił mu odmawiać, a do tego naprawdę chciał, by chłopakowi udało się stąd wyrwać. Nie był przekonany co do miejsca, w którym chciał on szukać swojej nowej miłości, ale przecież nie wszyscy faceci chodzący na imprezy to tępe dupki z penisem w miejscu mózgu. Może rzeczywiście przesadzał i Taemin szczęśliwie trafi na jakiegoś dobrego gościa? W końcu nie każdy ma takiego pecha jak on…

- Wiedziałem, że na ciebie mogę liczyć! – krzyknął z nadmiaru pozytywnych emocji, całując Key w oba policzki. – Możesz zadzwonić po taksówkę, a ja szybko polecę się przebrać – dodał, wstając i niemal w podskokach biegnąc po leżącą koło drzwi torbę z ubraniami.

* * *

Taemin z Key cicho skradali się do tylnego wyjścia, ostrożnie zaglądając na każdy kolejny korytarz. Nie chcieli, by ktokolwiek ich zauważył i zadawał zbędne pytania. Na ich szczęście, udało im się przedostać niezauważonymi aż do celu ich wędrówki, gdzie jednak spotkali się z pewnym problemem. Kibum z założonymi na klatce piersiowej rękami spoglądał niemal morderczo na swojego przyjaciela, który prosząco się do niego uśmiechał.

- Nie ma mowy – szepnął przez zaciśnięte zęby blondyn, z obrzydzeniem spoglądając zza filaru na siedzącego mężczyznę. Tygodniowy zarost, spory piwny brzuch i szerokie gacie z krokiem w kolanach sprawiały, że wyglądał jak stereotypowy bezrobotny siedzący przed telewizorem w otoczeniu pustych puszek. – Sam sobie odciągaj uwagę tego obrzydliwego dziada, a ja pójdę pobawić się na imprezie z przystojniakami – dodał, ostatkiem sił hamując się przed podniesieniem głosu.

- Hyung, proszę. Zwędzę ojcu jego najlepszą whisky i oddam ci te czarne spodnie z ćwiekami – przekonywał, wpatrując się prosząco w Kibuma, który zaczął okazywać lekkie zainteresowanie. – Pomóż rozpocząć mi nowy rozdział w życiu. Chcę się wyrwać, póki mogę, bo inaczej stanę się taki jak oni – dokończył, czując na sobie współczujący wzrok przyjaciela. Ten w końcu cicho westchnął i pokręcił z rezygnacją głową, co oznaczało ostateczne zwycięstwo Taemina.

- Tylko uważaj na zboczeńców i nie rób głupstw. Pilnuj, by nikt nie dosypał ci czegoś do drinka, a najlepiej to w ogóle nie pij. No i trzymaj się blisko ludzi, a na powrót zamów sobie taksówkę – wyliczał, bojąc się, że coś mogłoby się stać chłopakowi. Zachowywał się niczym nadopiekuńczy rodzic, ale przy tym chłopaku zupełnie nie umiał zapanować nad swoim instynktem macierzyńskim. Najchętniej nigdzie by go nie wypuszczał, ale z drugiej strony nie chciał, by Taemin spędził całe życie w otoczeniu mafii.

- Dobrze, umma. Nie musisz się niczym martwić. Onew powiedział, że będzie dopiero koło pierwszej w nocy, więc wrócę wcześniej. Wszystko będzie dobrze – obiecał, przytulając lekko przestraszonego przyjaciela.

- Tylko bądź ostrożny – poprosił po raz kolejny, spoglądając na bruneta prosząco i nie puszczając jego ramion, dopóki ten nie pokiwał głową. – Poczekaj w tym pokoju, a ja go stąd wyciągnę – polecił, nieco pewniejszym tonem, jednak jego oczy nadal przepełniał strach i masa wątpliwości. Taemin natychmiast podszedł do pobliskich drzwi, wskazanych przez Kibuma, machając do niego na pożegnanie. Kiedy zniknął z pola widzenia Key, ten jeszcze raz westchnął zrezygnowany i z niemal męczeńskim wyrazem twarzy spojrzał na mężczyznę. Wziął głęboki wdech, po czym - przyjmując maskę zarozumiałej dziwki - ruszył do przodu.

- Cześć. Czemu taki facet siedzi tutaj samotnie? Nie nudzi ci się? – zapytał seksownym tonem, uśmiechając się prowokująco. Nienawidził udawać zainteresowania tymi zboczonymi dziadami i najchętniej wprost wygarnąłby im, co o nich sądzi. Ignorując swoje myśli, usiadł koło mężczyzny, zakładając nogę na nogę i opuszkami palców przejeżdżając po swoim udzie zakrytym materiałem spodni. Widział, że nieznajomy nerwowo przełknął ślinę, więc dodatkowo uśmiechnął się do niego kokieteryjnie.

- Teraz już nie... Co cię do mnie sprowadza? – dopytał, wyraźnie badając swojego rozmówcę wzrokiem.

- Powiedzmy, że sam się lekko nudziłem…

- ...I chciałbyś znaleźć sobie ze mną jakieś ciekawe zajęcie – dokończył, natychmiast łapiąc haczyk zarzucony przez Kibuma.

- Dokładnie – potwierdził, zmysłowo oblizując wargi, a stopą zaczepiając nogę mężczyzny. Ten wydawał się już nawet bardziej niż chętny, co nawet ucieszyło blondyna. Przynajmniej nie musiał się wysilać i szybko się go pozbędzie. – Może sprawdzimy, czy nie ma nic interesującego w łazience, co? – zapytał, chwytając rozmówcę za dłoń i ciągnąc do wymienionego pomieszczenia. Nie czekał nawet na odpowiedź, doskonale widząc, że mężczyzna nie ma nic przeciwko jego chwilowej władczości.

Wchodząc do łazienki, Kibum mocno zatrzasnął za sobą drzwi, dając tym samym Taeminowi znak, że może już spokojnie opuścić własną kryjówkę. Chciał sprawdzić, czy taksówka już podjechała, więc zdecydowanie popchał swojego obecnego partnera na ścianę, by samemu skierować wzrok na okno. Zupełnie automatycznie odwzajemniał brutalne pocałunki, a na dłonie krążące pod swoją koszulką nawet nie zwracał uwagi, zajęty śledzeniem każdego kroku Taemina. Chłopak spokojnie podszedł do już czekającego pojazdu, siadając z tyłu i już po chwili odjeżdżając w kierunku centrum. Key poczekał, aż samochód całkowicie zniknie mu z pola widzenia, kątem oka zauważając jeszcze ruszającą z piskiem opon terenówkę, by następnie całkowicie skupić się na szybkim obsłużeniu ponadprogramowego klienta. Chciał wrócić do swojej sypialni i dalej SMS’ować z tajemniczym klientem, który już wcześniej napisał, że zarezerwował go od północy aż do samego rana.

* * *

Onew pędził przez centrum miasta swoim sportowym mercedesem. Co prawda powiedział Taeminowi, że przyjedzie po niego dopiero za godzinę, ale miał jakieś wyjątkowo złe przeczucie. Często kierował się instynktem w interesach i jeszcze nigdy się na nim nie zawiódł, dlatego teraz dociskał pedał gazu do oporu, zupełnie ignorując trąbiących na niego kierowców. Nigdy nie jeździł zgodnie z przepisami, ale tym razem pobijał własne rekordy, chcąc jak najszybciej zobaczyć nastolatka i porządnie owrzeszczeć za wyłączanie telefonu. Sprawnie wyciągnął z kieszeni komórkę i jedną ręką wybrał numer Taemina, jednak znowu usłyszał komunikat o znajdowaniu się poza zasięgiem sieci. Wściekły rzucił przedmiotem na siedzenie pasażera, ostro hamując przed zakrętem, który i tak pokonał na zbyt dużej prędkości. Nie zmieścił się przez to na własnym pasie, ale na szczęście z przeciwka nic nie jechało, więc mógł bezproblemowo wrócić na właściwy tor jazdy. Po raz kolejny oderwał wzrok od drogi, by z chęcią mordu spojrzeć na wnerwiający go telefon. Jego własny, z całą listą kontaktów został w domu, a jedynym numerem, który znał na pamięć, był ten należący do Taemina. Z tego powodu nie mógł zadzwonić ani do Key, ani do Junsu i dowiedzieć się, czemu chłopak nie odbierał. Na samą myśl, że temu mogłoby się coś stać, rozwijał się w instynkt sadystycznego mordercy. Taemin był jego skarbem. Pomimo że wydoroślał i daleko było mu już do dziecka, którego obraz nadal tkwił w pamięci Onew, to ten nadal postrzegał go jako niewinne i bezbronne stworzonko, którym musiał się opiekować. Na siłę starał się go traktować niczym rodzonego syna, ponieważ bał się innych uczuć, które mogły się w nim rozwijać. Coraz częściej przyłapywał się na wpatrywaniu się w odsłonięte ramiona chłopaka, jak i obserwowaniu nóg, które zazwyczaj odkrywały niezwykle podziurawione spodnie. Ponadto, kiedy tylko ktoś inny zbliżał się do nastolatka, wzbierała w nim ochota związania tej osoby łańcuchami, przywdziania jej betonowych butów i wrzucenia do pobliskiej rzeki. Na tym świecie istniała tylko jedna osoba, dla której pragnął jak najlepszej przyszłości. Sam chciał wysłać Tae na studia poza granicę kraju i pomóc mu tam w rozpoczęciu zwyczajnego życia oraz realizacji marzeń. Wiedział, jak bardzo chłopak nienawidzi mafii, więc nie mógł go prosić o zostanie u boku dziesięć lat starszego mężczyzny, który miał w przyszłości przejąć obowiązki głowy rodziny. Jemu odpowiadało życie z domieszką adrenaliny, ale nie chciał na nie skazywać Taemina.

- Cholera jasna – krzyknął, uderzając dłonią w kierownicę. - Dzieciakom powinno się montować pod skórą GPS… - dopowiedział, przeklinając w myślach gadki obrońców praw człowieka o nienaruszalności osobistej i prywatności. W tej chwili chciał tylko zobaczyć Taemina całego i zdrowego, który słodko by się do niego uśmiechnął. Później mógłby go wytargać za ciuchy do auta i kazać przyrzec, że już nigdy nie zapomni naładować telefonu. Niestety, złe przeczucie nadal go nie opuszczało, więc z piskiem opon zaparkował przed burdelem, po czym wybiegł z auta, nawet go nie zamykając. Mocno popchnął drzwi wejściowe, natychmiast podchodząc do lady, za którą siedział zdziwiony Junsu z kubkiem kawy w ręce.

- Co si…

- Gdzie jest Taemin? – przerwał swojemu podwładnemu, mocno zaciskając dłonie na blacie. Nie miał zamiaru tracić czasu na głupią gadkę, kiedy czuł, że właśnie dzieje się coś złego.

- Byłem pewny, że ktoś zabrał go już do domu… Z Key go nie było, a zresztą on ma teraz klienta – wyjaśnił, wstając z krzesła, nie chcąc podpaść w tej chwili Onew za brak szacunku. Jeżeli ten był zdenerwowany z powodu interesów, to należało uważać na słowa, ale gdy w grę wchodził Taemin, najlepszym rozwiązaniem stawała się ucieczka na odległość przynajmniej kilku kilometrów.

- Która sypialnia? – zapytał, szybkim krokiem kierując się na piętro. Gestem dłoni wskazał Junsu, że ma tutaj zostać i nawet się nie obejrzał, żeby sprawdzić, czy ten posłuchał rozkazu.

- Dwójka – odparł, głośno przełykając ślinę. W tej chwili bał się o Kibuma, ponieważ kipiący z wściekłości Jinki zwiastował tylko jedno. Tygodniowy urlop dla blondyna i nocną wycieczkę do apteki. Onew w kilku krokach pokonał odległość do wskazanej sypialni, po czym z całej siły popchnął drzwi, które - niemal wylatując z zawiasów - uderzyły o ścianę.

- Gdzie jest Taemin? – zapytał, a raczej rozkazał odpowiedzieć. Zupełnie zignorował fakt, że przeszkodził komuś w grze wstępnej. Zresztą w tej chwili mógłby przerwać nawet noc poślubną własnej siostrze i wcale by się tym nie przejął.

- O-onew? – zapytał zaskoczony Key, obracając głowę w kierunku drzwi. Nie mógł jednak zobaczyć swojego rozmówcy, ponieważ jego oczy zakrywała czarna opaska. Automatycznie chciał ją ściągnąć, jednak zanim zdążył to zrobić, poczuł jak klęczący między jego nogami klient został mocno odepchnięty, a sam niemal przygwożdżony do materaca przez dwie silne dłonie, które boleśnie wbijały mu się w łopatki.

- Odpowiadaj! – krzyknął, jeszcze mocniej zaciskając palce na delikatnych ramionach Kibuma, z którego ust wydobył się cichy syk. – Gdzie on jest i jak stąd wyszedł?!

- Poszedł na imprezę… Nie musisz wiedzieć gdzie. On nie jest twoją własnością… - wyszeptał cicho, po czym natychmiast poczuł, jak Onew złapał go za włosy i koszulkę, zrzucając go z łóżka na podłogę. Mocno zacisnął powieki ukryte pod materiałem opaski, samemu chwytając się za włosy w obawie, że Jinki mógł mu je wyrwać. Znowu był poniewierany. Traktowany jak ktoś gorszej kategorii, na którym można się wyżyć, kiedy tylko ma się zły humor i nikt nawet nie zobaczy w tym nic złego. Kiedy lekko się uniósł, opierając się na swoich przedramionach, Onew nadepnął na tył jego głowy, powodując, że blondyn znowu leżał na zimnych panelach, coraz mocniej zagryzając zęby.

- Ty idioto! Tępa dziwko! Wiesz, że może go napaść inny gang?! Co jak go zgwałcą w jakiś krzakach, zamordują, a później sprzedadzą jego organy?! Bezmózga kurwa! – wyzywał blondyna, nie mogąc znieść myśli, że Tae właśnie się gdzieś szwęda i w każdej chwili może zostać napadnięty. Pojawiła się już taka groźba, dlatego zwiększył ochronę, ale nie chciał dokładnie tłumaczyć sytuacji chłopkowi, by ten nie musiał żyć w ciągłym strachu. Wszystko szło idealnie, dopóki pewna wygadana dziwka nie postanowiła utrudniać mu pracy. Bez opamiętania mocno kopnął w bok Kibuma, który mimowolnie zwinął się w kulkę i głośno krzyknął z bólu. – Gdzie on jest?! Jak to w ogóle możliwe, że udało mu się stąd wyjść?! – Po raz kolejny domagał się odpowiedzi, ale po samej minie Kibuma mógł stwierdzić, że ten nie ma zamiaru mu odpowiedzieć.

- Mam nadzieję, że pozna kogoś i nie będzie musiał dłużej przebywać z ludźmi takimi jak ty – szepnął cicho przez zaciśnięte zęby. Początkowo miał sporo wątpliwości co do decyzji Taemina, ale teraz wiedział, że ten postąpił słusznie. Zdecydowanie nie chciał, by jego przyjaciel związał się z kimś takim i utknął w tym brutalnym świecie.

- Mam gdzieś, co o mnie myślisz, ale nie pozwolę narażać życia Taemina! – Onew popchnął Key tak, by ten przeturlał się na plecy, po czym mocno usiadł na jego brzuchu i z zamachem uderzył go z pięści w twarz.  Z nosa chłopaka zaczęła lecieć cienka strużka krwi, a opaska lekko mu się obsunęła. Jinki zerwał ją sprawnym ruchem, wpartując się w przymrużone oczy chłopaka. Jedynym źródłem światła w pomieszczeniu były lampki nocne, dlatego Kibum szybko przyzwyczaił się do panującego półmroku, od razu zaczynając szarpać się z mężczyzną, za co Jinki zaczął jeszcze mocniej okładać go pięściami. W tym momencie nie widział nic oprócz dzikich, wpatrujących się w niego oczu Onew, z których niemal promieniał żądza krwi. – Jeżeli coś mu się stanie to własnoręcznie cię ukatrupię! – zagroził, wykonując zamach do kolejnego ciosu. Key widząc co ten zamierza, mocno zamknął powieki, nie mając zamiaru mu ulec i zdradzić miejsca pobytu Taemina. Żałował, że wcześniej sam próbował przekonać chłopaka do związku z kimś takim. Onew zawsze wydawał mu się oziębły, ale nie spodziewał się, że okaże się on aż tak brutalny w stosunku do własnego otoczenia. Kurczowo zacisnął dłonie na materiale swojej koszulki, po prostu czekając na kolejne uderzenie. Czuł się słabo i wszystko go bolało – począwszy od nosa, skoczywszy na dawniej skręconej kostce. Dodatkowo miał świadomość, że coś spływa po jego policzku i nawet nie próbował sobie wmawiać, że jest to łza. Robiło mu się niedobrze na samo wyobrażenie krwi, która kojarzyła mu się ze znienawidzonym przez niego szpitalem. Powoli wziął kolejny wdech, co wywołało lekki ból w okolicy klatki piersiowej, w którą wcześniej mocno kopnął go Onew. Z dalszych rozmyślań Kibuma wyrwał nie oczekiwany cios, a głośne przekleństwo i fakt, że Jinki wstał z jego brzucha. Chciał wiedzieć co się stało, ale nie miał już nawet siły otwierać oczu, ponieważ z każdą chwilą czuł się coraz bardziej ociężały.

- Co ty sobie, kurwa, wyobrażasz?! – usłyszał głos wściekłego Onew, który na szczęście nie był skierowany do niego. – Myślisz, że kim jesteś, by mnie powstrzymywać? – Po tych słowach do uszu Kibuma dobiegł świst powietrza i głośny trzask upadającego na podłogę ciała. „Ktoś stanął w mojej obronie? Junsu...? A może… Nie, to niemożliwe…” – pomyślał zszokowany zastałą sytuacją. Ostatkiem sił lekko uchylił swoje powieki, czego natychmiast pożałował, na powrót je zaciskając. W kierunku jego twarzy właśnie zmierzała pięść Onew, a tuż po tym uderzeniu nastąpiło kolejne, tym razem w brzuch. Z ust Kibuma wydobył się ledwo słyszalny jęk, a jego ciało nie miało już nawet siły, by zwinąć się w kłębek. Powoli zaczynało mu się kręcić w głowie i miał wrażenie, że ciemność, która go otaczała, stała się jeszcze gęstsza. Zanim zupełnie stracił świadomość, zdążył jeszcze poczuć kolejny cios i usłyszeć czyjś odległy krzyk. Ledwo do niego docierał, ale z jakichś powodów wydawał mu się uspakajający i pozwolił w końcu całkowicie odpłynąć.

* * *

- Key! – krzyknął drżącym głosem Taemin, lekko dysząc. Wchodząc do burdelu, spotkał Junsu, który od razu go poinformował, że Onew wpadł w szał i znęca się nad Key. Słysząc to, natychmiast popędził do sypialni, a kiedy już się w niej znalazł, od razu klęknął przy przyjacielu. Zbliżył swój policzek do jego ust, żeby sprawdzić, czy na pewno oddycha, ale na szczęście wyraźnie wyczuł ciepły powiew powietrza. – Key? Kibum? Kibum! – wołał nieco histerycznie, delikatnie klepiąc chłopaka po policzku. Widząc jego zaczerwienioną od uderzeń skórę i sączącą się krew, z jego oczu mimowolnie popłynęły łzy, a drżące dłonie zacisnęły się na koszulce przyjaciela. Obrócił lekko głowę, by spojrzeć na stojącego koło niego Onew. Na twarzy oprawcy malowało się coś w rodzaju współczucia, które w tej chwili zupełnie nie robiło wrażenia na najmłodszym chłopaku. – Jesteś skończonym dupkiem. Nie chcę cię znać – powiedział, a w jego spojrzeniu mieszało się obrzydzenie z wściekłością.

- Tae…

- Jonghyun, prawda? – przerwał Jinkiemu, zwracając się do drugiego mężczyzny, który potwierdzająco kiwnął głową, przecierając krew z rozciętej wargi. Wiedział, że Onew jest impulsywny i wkurzy się na wieść o jego ucieczce, ale nie spodziewał się, że za jego czyn odpowie Key. Teraz gryzły go wyrzuty sumienia, że sprowadził coś takiego na swojego najlepszego przyjaciela, ale przynajmniej utwierdził się w przekonaniu, że nie chce spędzić całego życia w takim miejscu. – Pomóż mi – rozkazał Jonghyunowi, który natychmiast podszedł do niego i również klęknął przy leżącym blondynie.

- Key? – zawołał kolejny raz Taemin, potrząsając ramieniem przyjaciela i lekko uderzając w jego policzek, na co ten cicho jęknął. – O matko… - westchnął z wyraźnym uczuciem ulgi, ciesząc się, że Key reaguje na bodźce. – Zabierzmy go do jego pokoju – poinformował Jonghyuna, który właśnie odgarniał włosy z czoła Key. Widać było, że on też poczuł ulgę i uśmiechając się nieznacznie, delikatnie wziął chłopaka na ręce. Taemin szedł kilka kroków przed nim, a mijając Junsu, poprosił, by ten zadzwonił po lekarza. Na Onew nie spojrzał nawet kątem oka, nie chcąc się niepotrzebnie denerwować.

- Połóż go na łóżku i możesz iść do swojego szefunia. - Taemin oznajmił z wyraźnie słyszalną ironią, otwierając drzwi do pokoju Key przed mężczyzną.

- Może w czymś pomogę? – zapytał, jednak chłopak w odpowiedzi jedynie prychnął, odwracając się do niego tyłem i kierując do łazienki. Jonghyun zignorował chamskie zachowanie młodszego. Podszedł do łóżka i niezwykle delikatnie położył na nim Key, by po chwili dokładnie otulić go kołdrą. Kolejny raz odgarnął zbłąkane kosmyki włosów z jego twarzy, przytrzymując swoją ciepłą dłoń na policzku chłopaka, który na ten gest lekko poruszył powiekami. Dalsze obserwowanie spokojnej twarzy nadal nieprzytomnego blondyna uniemożliwiło mężczyźnie znaczące chrząknięcie Taemina, który odsunął go dłonią, samemu zajmując jego miejsce.

- Ja go opatrzę, a ty już idź. Przekaż Onew, że zostaję tutaj, a jeżeli spróbuje się do nas zbliżyć, to wyłamię mu szczękę, choćbym miał przy uderzeniu połamać sobie wszystkie palce – rozkazał twardym głosem, nie chcąc słuchać żadnych sprzeciwów. Jonghyun spojrzał tylko na trzymaną w jego rękach apteczkę, po czym pokiwał głową i skierował się do wyjścia. Naciskając już na klamkę, po raz ostatni obrócił się, spoglądając z wyraźną troską na blondyna, po czym cicho zamknął za sobą drzwi.

21 komentarzy:

  1. Mam łezki o oczach .... i gule w gardle...
    I nightmare jest zajebiste powiem tyle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łezki przetrzyj, gule przełknij i z uśmiechem czekaj na kolejny rozdział.^^ Bardzo cieszę się, że Ci się podobało. xD

      Usuń
  2. OMO! *-* Jesteś boska! akurat zżerał mnie głód.. Yaoistyczny głód! A tu takie nagle.. Rozdział! Haha jestem taka szczęśliwa! Uratowałaś mi życie XD
    Anyways.. Co do rozdziału, Piękny piękny piękny! Wiedziałam że to mój kochany opiekuńczy Jongi! I jeszcze chciał pomóc.. Grr.. Taemin jak mogłeś go wygonić! Tyle emocji!
    Weeeeeeeeeeeeeeeeenyyy~♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
    ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu... No to dobrze, że mogłam ci pomóc zwalczyć ten głód. Sama wiem jaki on jest dokuczliwy. Po prostu trzeba coś przeczytać, bo inaczej skończy się marnie. xD
      Jongi wyjątkowo pokazał tutaj swoją lepszą stronę, która nie została niestety zauważona. :P Biedak ma pecha, bo jak popełnia błąd, to Key jest pierwszą osobą, której to dotknie. :P
      Doskonale pamiętam, co ostatnio pisałaś o serduszkach.^^ Teraz normalnie potroiłaś ich liczbę! O.O Wow. Dziękuję, kochana. <3 <3 <3

      Usuń
  3. Wow! Tego się nie spodziewałam. Onew takim brutalem;o Nie wierzę... jak on mógł to zrobić, wiedząc, że Key jest przyjacielem Taemina... O nie, przestałam go lubić w tym momencie, poczekam, aż zmądrzeje. Biedny Kibum... no i kolejny raz myślałam, że JongKey wreszcie się zobaczy, a tu jednak nie...
    Nawet nie wyobrażam sobie, co teraz musi czuć Taemin, mnie wyrzuty sumienia by dosłownie pożarły -,- Jestem ciekawa, czy znajdzie sobie jakiegoś fajnego chłopaka ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe.^^ W końcu mafia jest brutalna, więc wypada pokazać chociaż namiastkę prawdy.^^ Dodatkowo lubię się poznęcać nad Key, a skoro nadarzyła mi się okazja to skorzystałam. :P
      JongKey wreszcie mieliby się zobaczyć? Przecież to dopiero początek. :P
      Oj, Taeś nasz mały. Co do chłopaka, dowiesz się niebawem.^^
      Dziękuję za komentarz. xD

      Usuń
  4. Brutalny Onew mnie nie źle zaskoczył. Nie przypuszczałam, że może go tak koszmarnie ponieść.

    Szkoda, że Jonghyun i Key się znowu minęli. Choć z drugiej strony, może to i lepiej...

    Pozdrawiam,
    Lilyth :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Onew jest zaskakujący.^^ Ja sama też potrafię zadziwiać ludzi np. moim zamiłowaniem do krzywdzenia Key. Wydaje mi się, że jest to lekko widoczne. :P
      Kto by tam chciał, że JongKey tak szybko się spotkali. Pomijając innych komentujących. :P Przecież to byłoby nudne i zbyt proste. xD
      Dzięki za komentarz i za to, że w ogóle czytasz moje opo. xD Cieszę gdy ludzie interesują się moimi fikami, a szczególnie, gdy robi to ktoś kogo cenię, a Ty z pewnością zaliczasz się do tej grupki.^^

      Usuń
  5. Ou maj gad! Ostatnio sobie trochę pokrzyczałam to teraz Ci posłodzę, a co xD
    Tak sobie myślę o Nightmare i dochodzę do wniosku, że wszystko tu rozwija się tak zaskakująco wolno (przy czym nie jest nudno, co ciekawe). Spodziewałam się, że jongkey zejdzie się o wiele szybciej, a tu heca (archaizm) - Key dalej Jjonga nie rozpoznał. Mam tylko nadzieję, że ich zejście - o ile do takiego dojdzie - nie będzie równoznaczne z końcem opowiadania, bo jestem ciekawa, jak ich relacje się rozwiną.
    Byłam zdziwiona bezczynnością Jonghyuna w czasie napadu Onew. Nie żebym oczekiwała jakiejś książęcej obrony, ale facet nie wygląda mi na takiego, co spokojnie stoi i się przypatruje, kiedy leją mu... no właśnie. Tu kwestia tego, kim dla niego jest Key. *mruży oczęta*
    Ogólnie to straaaaaaaasznie mi się podoba zła strona Onew. Chyba nie czytałam jeszcze ficka, gdzie miałby taki zdecydowany charakter. Wreszcie ontae nie jest takie... sflaczałe? Ogólnie pairingi protaeminowe zawsze wydawały mi się sflaczałe, a u Ciebie zapowiada się odwrotnie. W każdym razie za niekurczakowatego Jinkiego masz u mnie dużego, otoczonego serduszkiem plusika.
    Przeraziłaś mnie tym "stwierdził" po znaku zapytania, ale mniejsza z tym. Czekam na kolejny rozdział z chorą niecierpliwością~!
    Weny, chociaż nie wyglądasz na kogoś, komu by jej brakowało <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe.^^ No to zabieram się za czytanie, ale mam nadzieję, że nie skoczy mi zbytnio poziom cukru. :P
      Wiem, że trochę przeciągam akcje, ale pomału zbliżam się do punktu, który planowałam od samego początku. Nie znaczy to, że na nim zakończę, ale była to pierwsza scena jaka przyszła mi do głowy w związku z tym opowiadaniem.^^ Powiem tak: końca to ja jeszcze nawet nie planuję. :P Sporo czasu minie zanim nadejdzie.^^
      No wiesz, w sumie to w przeszłości Jongi nie zachowywał się jak na rycerza przestało. Widać nie potrafi zbytnio wychodzić poza szereg i interweniować, ale tym razem coś tam zrobił. :P
      Widzę, że lubisz to co nietypowe, czyli opisy znęcania się nad biednym Key. :P Ja tez lubię takie sytuacje.^^ A niech się Onew wyżyje ku uciesze walniętych yaoistek. :P
      "Stwierdził" zaraz odnajdę i skoryguję. :P
      Dzięki i postaram się dopingować swoją wenę.^^

      Usuń
  6. Ha ha, dobry teks z tymi skrzydłami Ikara. A co? Taemin by nie wpadł na taki pomysł? Jakoś bym się nie zdziwił, jakby takie coś uczynił i to dzięki one fine day, gdzie praktycznie non stop prawie pakował się w tarapaty. xD
    Boże, Key... jak ja ci współczuje twojego zasranego zawodu i aż mnie zmydliło kiedy czytałam, że ma to ''coś'' zainteresować sobą i obciągnąć i zrobił to potem. fuuuujjjj. >.< Powinien ugadać z Taemiem, że ma dwadzieścia sekund na wyjście z burdelu, jak tylko zniknie za drzwiami wraz z tym gorylem ( czyli trzaśnie nimi, jak było w opisie) Wtedy gdyby wiedział, że Tae wyszedł cały w skowronkach, olał by go i powiedział, że jednak musi już iść, bo przypomniało mu się o kliencie, który miał niedługo wpaść. xD
    No i nie musiałby mu obciągać, fuuuj.. ;_;
    Czytam fragment o Onew i co chwila z moich ust padały jakże piękne słowa ,,Ja pierdole...'' ,, Co się ...'' ,, Łooo kurwa Jinki wpadł w furię!'' i inne. Maskara. ;O
    Toć on normalnie odstał białej gorączki, jak tylko dowiedział się, że Tae poszedł na imprezę. Ile emocji się tu przejawia. Nie no ja cię pierdolę, Onew ty idioto kretynie no. Ja rozumiem, że był sfrustrowany po dowiedzeniu się, że Tae poszedł na dżamprezę i próbuję zrozumieć, jakie niebezpieczeństwo go mogło dopaść, no ale Jak mogłeś tak pobić Key? Do reszty mu się popierdzieliło w tym mafijnym łbie ;_; Jak on go tak nawalał to aż normalnie miałam łzy w ochach i czytałam kolejne linijki z dłonią przyłożoną do otwartych ust i nie wiedziałam co mam zrobić. Normanie zesztywniałam i tylko moje oczy śledziły z ledwością kolejne linijki.
    Jesteś okropna wiesz? ;_; Tak go skrzywdzić. :( Biedny, mam nadzieję, że wszytko się ułoży i szybko do siebie dojdzie.
    w ogóle teraz ma nauczkę za uleganie tym oczkom Tae. A maknae niech sobie pluje w twarz, że to przez niego... ;/ No ale cóż.. kurde nie, no. Już sama głupieje. ;_; Nie wiem czy mam być zła na Tae czy nie... W sumie głupieje tu w tym burdelu i jakże ''ciekawym pokoju'' no i chciał się wyrwać z tego znienawidzonego przez niego świata mafijnego, jednak jak widać próba rozpoczęcia nowego rozdziału w swoim życiu poległa niczym żołnierz na wojnie. I zapewne teraz to będzie jeszcze bardziej pilnowany. Może niech od razu zamontują kamerkę w jego pokoju i zamkną, albo wynajmą goryla, który będzie chodził za nim, jak cień nawet do toalety. Może nich mu jeszcze plecki umyje XD ( znowu piłam cappuccino u piszę niezrozumiałe głupoty. Krisusie... XD)
    No i Onew ma przesrane sratatata badum tss. I może pożegnać się ze wszystkim co ma nazwę ,,Lee Taemin'' chociaż podejrzewam, że makane i tak nadal będzie coś do niego czuł mimo takiej masakry. Nie łatwo jest tak od razu wyrzucić z serca osobę którą się kocha, nawet jeśli zrobiła ona coś naprawdę złego. Wiec Taemin będzie cierpiał i wyzywał kurczaka od różnych XXXX i YYYY , z myślą, że może wyrzuci go z serca. ;/ Aż jestem ciekawa jak pooczą się dalej relacje miedzy nimi. Co zrobi szalony Lee Jinki? Kurdę zabrzmiałam niczym w jakimś filmie o morderstwach w sumie dok to którego prawie doszło. xD
    Kurczaku najświętszy, wezbrałaś we mnie tyle emocji, że teraz aż mną telepie normalnie. oO
    W ogóle już miałam nadzieję, że Key w końcu ujrzy Jonghyuna, nawet kiedy on stanął w jego obronie, a tu dupa psia, wszystkie wizje, co by było gdyby, poszły sobie na spacer lub w jakieś nieokreślone miejsce. XD Oj lubisz robić czytelników w bambuko i paćkę z mózgu. No cóż, autorzy lubią trollować czytelników haha. No chyba już ich wrodzone hobby.
    No cóż przez Ciebie teraz jeszcze bardziej łaknę kolejnego rozdziału nightmare i mam nadzieje, ze pojawi się równie szybko jak dziewiątka. ^^ Pozdrawiam i duuuuuuuużo weny. <3 I mimo iż jestem złą za potraktowanie Key i i tak Cie kocham i twoją twórczość. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Key już się chyba przyzwyczaił do obleśnych klientów. :P A dzięki nim, pomyśl jak będzie doceniać seks z boskim Jongiem? To się nazywa przeżycie bez porównania. *.*
      Hehe. Normalnie zmuszam Cię to trenowania typowo polskiej cechy jaką jest przeklinanie. :P Spokojnie, kochana. Kobietą nie wypada :P
      Od razu okropna. :P Od kilku kopniaków się nie umiera, a dobry opis mafijnej brutalności się przyda. No i trochę cierpienia by usatysfakcjonować walniętą autorkę. Hehe.:P
      W zasadzie za ochronę Tae nie musieliby nikomu płacić.^^ Przecież Onew musi mieć dużo przydupasów. :P Keke. Fajne określenie.^^ A z resztą ja sama mogłabym robić za ego bodyguarda razem z tym myciem plecków, of course. :P Albo robota jako obserwowanie kamer.^^ Wrzuciłabym obraz z sypialni Tae na jakąś wielką plazmę, wzięła popcorn i mogła tak siedzieć całą noc. :P Tylko trzebaby po fakcie udawać, że zapomniało się o tej kamerce i jakby zbliżało się jakieś OnTae, włączyć nagrywanie. :P Jestem zboczona. :P
      Oj no, zaraz mordercę ze mnie zrobisz. Kilka małych ała, to nic strasznego. :P
      Wiadomo, że utrudnianie Wam życia to moje hobby.^^ Pisanie fików, to tylko taka przykrywka, by się poznęcać, ale ciii... :P Nie no.:P Na serio byłoby za prosto, jakby Key już poznał Jonga. :P Przecież nie chcę tak szybko kończyć tego opowiadania.^^
      Dziękuję za taki meeeeeega komentarz. Chyba pobiłaś własne rekordy.:P Możesz się cieszyć, bo tego już się nie da ponoć, wiec masz zaszczytne pierwsze miejsce.^^ Jeszcze raz dzięki, kochana. <3 <3 <3 Mam nadzieję, że Ty będziesz pisać równie szybko, bo już czekam na rozwój związku w Stranger. Niech Jongi chociaż u ciebie będzie szczęśliwy.^^ Tylko pamiętaj co mówiłam o Taeiku! On jest zbyt kochany by cierpieć. <3
      Jeszcze raz dzięki. :-*

      Usuń
  7. Wstaję rano a tutaj taka miła niespodzianka ^^ Chociaż nie wiem czy "rano" można nazwać godzinę 13, prawie 14... jednak póki jest jasno to przynajmniej nadal jest to dzień xd
    Dzisiaj już raczej nie uda mi się przebić Marty w tej małej wojnie na komentarze ;< Jestem dzisiaj strasznie nieprzytomna, zapewne za długo spałam, przez co czuje się jak zombi. xd Podejrzewam, że nawet podobnie wyglądam...
    Ok, przechodząc do rozdziału : plan Taemina nie był zły, miał tylko jedną wadę.... Czemu Key musiał odwracac uwagę tego gościa i mu usługiwać w toalecie? ;< To nie było fajne.. Tae nie powinien wgl tego proponować. Bo co jak co, może i są bliskimi przyjaciółmi, jednak odciąganie uwagi jakiegoś obleśnego typa to już przesada. No ale nasz Bummy niestety jest miękki i uległ ;x Mogli też nieco inaczej przeprowadzic ta akcje, w taki sposób, że Key nie musialby gdzieś go zaciągać. Smutno mi z powodu jego losu. Jednak ucieszyłam się na myśl, że Jonghyun go wynajął. Liczyłam, ze się coś zdarzy, no i sie zdarzyło. Oczywiście liczyłam znowu na jakąś urocza akcję w stylu naszego Jongkey, nie przewidziałam, że Onew wpadnie i im przeszkodzi. No i teraz co do Onew...
    hdgsajsajdgaj oj, nasz Jinki ma u mnei wielkiego minusa. Już nie kibicuje jemu i Tae. Jeśli byłby Minho to co innego, ale akceptowałam to bo tae go kocha i Onew był miły. Właśnie, BYŁ! To jak potraktował Kibuma bylo ponizej pasa. Nie powinien podnosić na niego ręki, a co dopiero go katować! Mam nadzieję, że Taemin odpowiednio mu nawrzuca i mu tak szybko nie wybaczy ;x
    Jak tak ten nasz Bummy obrywał to aż miałam łzy w oczach. I tylko liczyłam, aż Jonghyun się trąci. No może wiedziałam, ze są małe szanse. W końcu Onew jest wyżej pozycją od JJonga no i nasz Dino mógłby oberwać za swoje nieposłuszeństwo, jednak stanął w obronie Key <3 I nawet oberwał.. Dobry dinus * klepie go po łebku i rzuca ciasteczka*
    No i końcówka, kiedy Key już mdleje.. Usłyszał wtedy głos Jonghyuna, prawda? Wszystko by na to wskazywało. W końcu dla Kibum był on kojacy. Czyli to na pewno chodziło o głos Jonghyuna >D
    No i to jak nasz Dino potem odgarniał mu włosy z czoła i na niego uważał kiedy go przenosił tak jak Tae mu kazał <3 No i nie chciał go zostawiać... omnomnom. rozpływam sie nad ich słodkością <3 Pomimo, że scena była dość nieprzyjemna i mam momentami odwróconego banana na mordce ;<
    Jeszcze wracając do Onew, naprawdę mnie zdenerwował swoim zachowaniem. Przecież tez Key nie jest mu kimś obcym, w pewien sposób sa znajomymi, Kibum chce dla niego i Tae jak najlepiej a ten go bije do nieprzytomności i wyzywa od tępych dziwek. To nie jego wina, że musiał zostać meską prostytutką! jahdhaj aish, mam nadzieję, naprawdę weieeelką nadzieję, że Taemin da mu w twarz, nalezy mu się. No i Jonghyun tez powinien mu przywalić <3
    U,u, skoro o Jonghyuunie mowa, to może teraz Key jakoś się o nim dowie? W końcu Tae wie kim jest "tajemniczy klient" znaczy, nie wiem czy skojarzy, ale może Key mu jakoś powie, że byłwtedy z nim i on stanął w jego obronie? No i Taemin by wtedy mu wyjawił jego imię, Kibum dodałby jeden do jednego i gotowe! Ma tozsamość tajemniczego klienta. albo Jonghyun sam by do niego przyszedł bo by sie martwił.
    Już sama nie wiem... Mam tyle pomysłów na to co będzie dalej, jednak jak zwykle mnie zaskoczysz. xD
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. Sama już nie wiem czego bardziej wyczekuje. Nightmare czy Childhood... W sumie w obu teraz sporo sie dzieje. W childhood key zostawił jonghyuna, poszedł do onew, onew czuje coś do key, przyjeżdża Taemina.. tyle akcji ;< aish, no ale oba opowiadania uwielbiam i nieważne co teraz dodasz i tak będę się cieszyła jak głupia <3
    Dlatego weny i czasu na pisanie życze, abyś nie pozwoliła nam długo czekać, bo z tej ciekawości chyba oszaleje. Jak dobrze, że geny obdarzyły mnie cierpliwością. Bo gdyby nie to, to pewnie dawno bym nie wytrzymała xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na zombi to się masakrycznie rozgadałaś i chyba przebiłaś Martę. :P
      Niby mogli spróbować inaczej odciągnąć uwagę kolesia, ale to był widać najszybszy i najłatwiejszy dla Taemina sposób. Dla Key to może nie, ale jeden klient w tę, czy w tę. Żadna różnica. :P Hahaha. W tej chwili śmieję się do swoich myśli.^^ Gdyby to był Minho, to co innego? Naprawdę? No nieważne, ja nic nie mówię, ale wrócę kiedyś do tego pytania.^^ Tylko się tam za dużo nie domyślaj, bo będzie nudo. :P Wyobraziłam sobie jak klepiesz Dinusia po główne i rzucasz mu to ciasteczko, a on leci merdając ogonkiem.^^ Słodziutkie.^^ Kochana z ciebie osóbka, nie to co ja. :P Wredota jedna wybrała sobie na hobby krzywdzenie Key.:P Dinuś oczywiście zasłużył sobie na duże ciasteczko, bo tym razem przynajmniej spróbował pomóc biednemu Kibumkowi, a później jeszcze chciał się nim zająć. Uroczy jest jak już sama zauważyłaś. :3
      Taemin wie jedynie, że koleś nazywa się Jonghyun, a to chyba dosyć popularne imię. Nazwisko to już zupełnie. :P Chyba z 40% Koreańczyków nazywa się Kim, bo reszta to Lee. No ale zobaczymy, czy uda im się połączyć fakty.^^
      Nowy rozdział pojawi się pewnie dopiero na nowy tydzień... Jakoś krucho u mnie na razie z pomysłami, a czasu też nie ma za dużo... Bardzo bym chciała dodać coś w niedzielę, ale na to są marne szanse. :P W każdym razie na 90% będzie to Nightmare. xD

      Usuń
  8. Pierwsze słowo , które przyszło mi do głowy to Fuck co jak to on go teraz tak pobił nie mogę w to uwierzyć i co jak to nadal nie wierze płaczę ale nie z powodu tego ze go pobił moze mu się należało może nie (jestem drastyczna ;( ) ale dlatego że przekreślił wszystko u taemin chociaz ten tez powinien go zrozumiec ale dalczego on wgll ma go rozumiec przeciez nie powiedział mu prawdy co do jego uczuc wiec nie dziwie sie taeminowi ale głupocie onego jak on mogl i czy to on dino to na prawde on i kurwa pogubiłam się to dino był tam z nim w pokoju i to on zanisł go do pokoju ten sam co nowy pupilek jego taty bo nie kumam serio pogubiłam się *( Załamana) ale nic i tak już nie wymyśle oprucz tego ze onew to idioto do potegi idiotow nawet jest głupszy od mojej BFF a myślałam ze gorzej juz być nie może musze ją za to przeprosić no dobra to chyba koniec zwiazku miedzy ontae chociaz nawet go nie bylo ale moze jednak oby bo tak bd tego pragnę ;;((((
    Powodzenia i Weny ♥
    Aaaa i sorki za błedy ale tablet mi się psuję :((((( (Smutna) :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ładnie tak przeklinać. :P Dziewczynką nie wypada.^^
      Tak, nasz poczciwy Dino jest tajemniczym klientem Key, tylko oczywiście się nie ujawnia. Jak widać jakimiś trafem Jongi trafił do mafii i jest ich takim nowym objawieniem.^^
      Przeproś ładnie, bo zawsze może być gorzej.^^

      Usuń
  9. O matko... patrze na komentarze nawiedzobej i Marty i aż mi głupio, bo ja tu z ledwością znajduje czas na chociażby przeczytanie, a tam takie epopejki O.o
    Smutno mi... smutno, bo osobą, której najbardziej współczuję jest Onew. To on będzie najbardziej cierpiał z powodu swojego wybuchu, bo zanim odzyska zaufanie Taemina (o ile je odzyska) minie szmat czasu. Rany Kibuma się zagoją, Tae znajdzie sb kogoś, Jong na wszystkim skorzysta, bo może zbliży się do Key... swoją drogą to było już tak bliziutko, żeby się wszystko wydało! Natomiast Onew? On normalnie chyba sam się strzeli za swoją impulsywność. Fakt, że tak mu zależy na Tae jest mega słodki, ale szczerze mówiąc ta cała porywczość i zaborczość mnie by odpgchała... że też Tae nie boi si3 z nim przebywać (wiem, ze przy nim to inny Jinki, ale zawsze mogą mu nerwy puścić xd)
    Jestem ciekawa dalszej akcji~ juź myslalam, że tu jakieś imprezowe akcje będą ale mnie strollowałaś :( ale pewnie jeszcze się jakieś trafią :D
    Hwaiting unni! ^^
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, przecież nie każdy musi pisać epopeje w komentarzach. Ważne, że się napisze choćby kilka słów.^^
      To mnie zaskoczyłaś. Nie spodziewałam się, że ktoś będzie współczuć Onew i tak przeanalizuje jego sytuację. Sama nawet tego nie zrobiłam. :P Teraz widzę, że masz rację i to on ucierpi. No ale zobaczymy co przyniesie przyszłość.^^ Może nie będzie tak źle.^^
      Czy trafisz na imprezę to w sumie nie wiem, no bo po co planować? :P Najlepiej się pisze spontanicznie, nie wybiegając zbytnio w przód.^^ Dzięki temu sama do końca nie wiem co się stanie, nie licząc sceny kulminacyjnej.^^

      Usuń
  10. No i znów mnie wywiało, więc komentuję dopiero teraz po powrocie.
    Nareszcie to się stało...Szkoda tylko, że był tak słaby, że pewnie go nie rozpoznał. Podoba mi się tutaj charakter Onew. Zazwyczaj opisują go jako potulnego i zawsze pomocnego, a tutaj jest zdecydowanie silny pod każdym względem. Trochę za ostro zareagował, więc nie zdziwię się jak Taemin zacznie mieć naprawdę dosyć. Key dla Taemin robi wszystko, nawet te obleśne dla niego rzeczy..to się nazywa dopiero przyjaźń....Zastanawiam się teraz jak to będzie dalej wyglądało pomiędzy Jonghyun a Key~ I z kim zamierza być Taemin!
    Powodzenia i weny ~! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi.^^ To nawet przyjemnie, tak po czasie przeczytać kolejny komentarz.^^
      Kibum był tak bliski poznania prawdziwiej tożsamości klienta, a to akurat musiał mdleć. Co za świat. :P Albo raczej wredota autorki. :P Jak kto woli.^^
      Tutaj to Onew z pewnością nie jest potulny. Mimo wszystko nadal wydaje mi się, że opisuje go mało mafijnie, no ale nie znam tego środowiska. Na pewno skoro doszedł tak wysoko, to musi niemal nie mieć współczucia i sumienia. Chciałabym go opisać w dosyć prawdziwy sposób, ponieważ wiem, że moje przedstawienie mafii nie ma nic wspólnego z realiami. Niech przynajmniej Onew zachowuje się tak jak powinien.^^
      Ja właśnie sobie myślę, jakie to KeyTae jest słodkie. Uroczo się razem prezentują.^^ Jak dla mnie to stworzyliby razem świetną parę, ale to tylko takie gadanie, więc nie ma się czym sugerować.:P
      Dziękuję za komentarz. <3

      Usuń
  11. No nie, no ja zabiję, rozszarpię Jak śmiałeś podnieść rękę na mojego Kibuma, chyba Cie Bóg opuścił, jaaaa ..... Jinki you're fucked up, man ...~ I hate you right now grrrrrr ;/;/;/

    OdpowiedzUsuń