niedziela, 8 grudnia 2013

Nightmare - rozdział 13

Na początek chciałabym jeszcze raz podziękować Mia 18, Deeler i Ummie, Levi i Heli-chan za nominacje do The Versatile Blogger. Wszystkie jesteście cudowne i zasłużyłyście na ogromnego hug'a z mojej strony. <3

Rozdział 13

Pytania bez odpowiedzi, niespełnienie, obawa o przyszłość, strach. Myśli Jonghyuna zapełniały same dylematy, a uczucia kłębiły się i mieszały ze sobą nawzajem. Z jednej strony pragnął spotkania z Kibumem, chwycenia go za rękę i spojrzenia w te piękne, kocie oczy, ale z drugiej bał się, że nie zobaczy w nich radości, a żal i nienawiść. Szukał go od miesięcy, odseparował się od rodziny, rzucił studia i niemal stanął na głowie, by dołączyć do mafii, mimo że całe życie uczono go szacunku do prawa. Poświęcił dla Kibuma wszystko, a kiedy w końcu udało mu się go odnaleźć, zwyczajnie stchórzył. Początkowo wieść, że ten niewinny i delikatny chłopak został męską dziwką, wywołała w nim niechęć, a nawet obrzydzenie. Właśnie z takim nastawieniem po raz pierwszy poszedł do burdelu. Chciał się wyładować, zapomnieć i zacząć wszystko od nowa, ale ten niepewny uśmiech i drżące dłonie na powrót rozgrzały jego serce. Dla niego Bummie zmienił się jedynie z wyglądu, a w środku nadal był tym samym, pragnącym ciepła chłopakiem. Chciał się nim zaopiekować, przywołać z powrotem anielski uśmiech, którym wcześniej tak często był obdarzany. Wtedy go jeszcze nie doceniał i traktował jak coś oczywistego. Dopiero gdy utracił swój skarb, zrozumiał jego wartość. Skarb, bez którego jego życie straciło sens... Codziennie nawiedzały go koszmary, w których Kibum był torturowany i głośno krzyczał jego imię, błagając o pomoc. Nie wytrzymywał już tego psychicznie i chciał zakończyć swoje męczarnie. Cały czas myślał o samobójstwie, ale za każdym razem coś odciągało go od czynu ostatecznego. Żył z dnia na dzień, bez nadziei na jakąkolwiek przyszłość. Uczucie winny i bezradności go wykańczało.
Światełko nadziei pojawiło się dopiero, gdy przypadkowo zauważył w dokumentach ojca zdjęcia Kibuma z jakimś ważnym członkiem mafii. Fotografia okazała się dla niego impulsem do działania. Od razu zabrał wszystkie dokumenty o prowadzonym dochodzeniu przeciw mafii i bez słowa opuścił dom, nawet się nie żegnając. Miał cel do zrealizowania, który pozwalał mu z zimną krwią łamać każdy zakaz prawa. Nawet wykonując egzekucje nie czuł odrobiny strachu, który natomiast sparaliżował go, gdy stanął naprzeciw Kibuma. To było tak samo nieracjonalne jak fakt, że oddałby wszystko, by zmienić przeszłość, ale bał się wpłynąć na teraźniejszość. Przeklinał się za to, że od razu nie wyjechał z Bummie’em na drugi koniec świata, tylko przejmował się głupią reakcją ojca. Nie mógł teraz powtórzyć tego błędu… Nie mógł pozwolić mu się oddalić…

- Jeżeli zacznie padać, to przysięgam, że kogoś zamorduję… - burknął towarzysz Jonghyuna, z którym wspólnie obserwowali otoczenie klubu. Powoli chmury zasłaniały wieczorne gwiazdy, a z oddali docierały do nich pierwsze grzmoty. – To, że młodemu chciało się zabawić, nie znaczy, że ja mam skończyć jak zmokła kura…  No, genialnie po prostu… Nawet ci goście z zaopatrzenia już odjechali – marudził, wskazując na właśnie odjeżdżającego vana.

- Zaopatrzenie w trakcie imprezy? – zapytał podejrzliwie Jonghyun, dokładnie obserwując odjeżdżający samochód, ale nie udało mu się na nim dostrzec żadnych firmowych napisów.

- Od samego początku sterczeli przy zapleczu, więc niby kim mieli być?! - wykrzyknął zirytowany mężczyzna, kopiąc leżący przed sobą kamień. – Jak spadnie pierwsza kropla, to mam w dupie „szanownego panicza” i zmywam się do samochodu.

- Oni weszli na zaplecze… - mruknął sam do siebie Jonghyun, od razu ruszając biegiem w stronę drzwi, za którymi znikł Taemin z Kibumem. – Byle tylko nic mu się nie stało… - mruknął pod nosem, przyśpieszając biegu. Miał nadzieję, że wszystkie ponure scenariusze, które siedziały mu w głowie, okażą się błędne, a blondyn, widząc go, zwyczajnie da mu w pysk. I tak nastał czas, by w końcu się ujawnić. Miał już nawet gotowy plan na wypadek odrzucenia, a mianowicie schowanie dumy do kieszeni, padnięcie na kolana i błaganie o kolejną szansę. Udało mu się go odnaleźć, zyskał pewność, że z każdą chwilą kocha go coraz mocniej i był gotowy poświęcić dla niego wszystko, więc nie miał na co czekać. Każda sekunda bez Bummie’ego wydała się dla niego rokiem męczarni, a minuta przemieniała się w prawdziwe piekło. Chciał już zobaczyć uśmiech na tej delikatnej buźce i ze spokojem spróbować mu wszystko wyjaśnić.

- Bumm… - chciał zawołać zdrobniale swojego ukochanego, jednak widok, który zastał w pomieszczeniu odebrał mu całkowicie głos. Kibum. Krew. Piorun. Trzask. Krzyk. Wszystko dochodziło do niego z opóźnieniem. Nie potrafił nawet drgnąć z miejsca, tępo wpatrując się w nieruchomą dłoń ukochanego. Dopiero po chwili zorientował się, że przepełniony rozpaczą wrzask wydobywał się z jego własnego gardła. Nie mógł się pohamować. Nie potrafił. Nawet nie dał rady podnieść wzroku na twarz Kibuma. Wystarczyła ta dłoń… Delikatnie zamazana w krwi, nieruchoma, bezwładna… Bezowocnie próbował dopatrzeć się choćby najmniejszego ruchu, jednego drgnięcia, skinienia palcem…
 Na drętwych nogach powoli ruszył do przodu. Całe otoczenie wydawało się zamazane przez łzy obficie wypływające mu z oczu, a uniesiona dłoń lekko drżała. Stare drewniane panele niemiłosiernie skrzypiały przy każdym jego kroku, ale ten dźwięk wydawał się do niego nie dochodzić. Szedł jak otumaniony. Nie wiedział gdzie, po prostu do przodu. Nogi go prowadziły, a on, zupełnie nie myśląc, biernie podążał za nimi. W końcu upadł na kolana, a z jego gardła wydobył się niezrozumiane warknięcie. Dłonie zacisnął na własnych spodniach, bojąc się dotknąć nimi nieruchomego ciała. Bojąc się, że wcale nie okaże się ono tak ciepłe i miękkie, jak pamiętał... Bojąc się rzeczywistości… Jego głowa automatycznie opadła, jakby szyja nagle stała się przeciążona i nie utrzymywała jej ciężaru. Łzy powoli opadały na jaskrawą koszulkę Kibuma, tworząc na niej mokre plamy, które z każdą chwilą się powiększały.

- Kibum... – mruknął cicho, powoli unosząc w kierunku ukochanego drżącą dłoń. – KIBUM! – krzyknął, jednocześnie zmieniając swoje zamierzenie, chowając twarz w dłoniach i głośno - niczym mantrę -  powtarzając imię ukochanego. Co chwilę robił jedynie krótką przerwę na wzięcie głośnego haustu powietrza i niewyraźny, rozpaczliwy syk.

- BUMMIE, DO CHOLERY! NIE ZOSTAWIAJ MNIE! – paniczny wrzask wydobył się z jego ust, kiedy przeniósł dłonie na mokrą od łez koszulkę Kibuma, zaciskając na niej swoje pięści. – Bummie… Nie teraz… Wszystko miało być inaczej… B-bummie… Bummie…! - zaskomlał, opierając twarz na nieruchomej klatce piersiowej. Nieruchomej… Nie unoszącej się… Nie potrzebującej tlenu…  - Kochanie, nie rób mi tego!

- Jonghyun… - cichy głos doszedł zza jego pleców, ale zupełnie go zignorował. Nawet nie słyszał żadnych kroków... Zwrócił na niego uwagę dopiero, kiedy zobaczył jak jego palce zatrzymują się na szyi Kibuma sprawdzając tętno. Wtedy po raz pierwszy jego wzrok powędrował na bladą twarz z długim rozcięciem na policzku i prawie całkowicie umazane w krwi włosy.

- Nie dotykaj go! – rozkazał, nie przyjmującym sprzeciwu tonem. – Mój Bummie… - wyszeptał, odgarniając posklejane kosmyki z twarzy ukochanego i czule przejeżdżając palcami aż po same usta, na których dłużej się zatrzymał. Kciukiem zbadał ich fakturę, delikatnie je rozchylając, po czym ponownie wybuchł głośnym płaczem, opadając na ciało Kibuma. Słyszał za sobą jakąś przytłumioną rozmowę o porwaniu, ale jej znaczenie zupełnie do niego nie docierało. Bo i po co? Wszystko, co ważne, właśnie leżało w kałuży krwi… Z przeciętą twarzą… Szkarłatnymi włosami… Mocniej objął bezwładne ciało, nie chcąc go wypuszczać z ramion. Nie chciał, by Kibum po śmierci czuł się samotny. Wystarczy, że przez niego był taki przez ostatnie dwa lata…

- Ślepi jesteście, do cholery?! Jak pilnowaliście terenu, skoro tak zwyczajnie udało im się wywieźć Taemina?! – Krzyk rozbrzmiał po pomieszczeniu, zaraz po głośnym trzaśnięciu drzwiami, które ledwo utrzymały się w zawiasach. – Żaden nie pomyślał, by sprawdzić ten samochód?! Macie w ogóle coś w tych tępych łbach?! – przepełniony furią głos Onew całkowicie zagłuszył szloch Jonghyuna, którego mężczyzna nawet nie zauważył. Cały swój gniew przelał na drugiego podwładnego, który również miał obserwować ten teren. Z całej siły popchnął go na drewnianą szafkę, która od razu załamała się pod ciężarem jego ciała. Jinki dopiero wówczas rozejrzał się po pomieszczeniu i zauważył, że jest tam w ogóle ktoś jeszcze. Key leżący we krwi… To wszystko musiało dziać się na oczach Taemina…

- Dorwiemy ich – przesycony nienawiścią głos dobiegł do uszu Jonghyuna, ale nie wywołał u niego żadnej reakcji. Sukinsyny, które to zrobiły, dostaną za swoje! Będą długo cierpieć i błagać o śmierć. On się jedynie postara, by przypadkiem na nadeszła ona zbyt szybko, ale… Nie zwróci to Kibumowi życia…

- Wstawaj. Te skurwysyny nie zasługują na to, by łazić po ziemi ani sekundę dłużej – Onew mocno objął ramieniem Jonghyuna, klękając koło ciała Key. Sam nie mógł patrzeć na jego twarz, a jednoczesna myśl, że ci sami ludzie mają teraz Taemina, doprowadzała go do furii. – Wybijemy ich co do jednego! – wysyczał, morderczo spoglądając w ścianę, jakby chcąc samym wzrokiem wyżłobić w niej dziurę.

- Nawet nie zdążyłem mu powiedzieć, co do niego czuję… - wyszlochał, nadal nie umiejąc się pozbierać. Wiedział, że nie powinien pokazywać się od takiej strony szefowi, ale ten nie oponował, a nawet wzmocnił uścisk na jego ramieniu.

- Tak jest lepiej… Przynajmniej nie umierał ze świadomością, że kogoś pozostawia. On nie był gotowy na spotkanie z tamtym Jonghyunem, ale dzięki bezimiennemu klientowi zyskał trochę radości w życiu. Przez cały ten czas nie uśmiechał się tak szczerze, jak po spotkaniach z tobą – zapewnił, starając się utrzymać spokojny ton głosu, pomimo że wewnątrz wszystko się w nim gotowało. Miał ochotę już w tej chwili roztrzaskać łby porywaczom Taemina, ale na razie nie miał zielonego pojęcia, gdzie może on być. W każdym razie nie pozwoli, by chłopak skończył tak jak Key, nawet gdyby miał przepłacić to własnym życiem.

- Wiedziałeś, że znałem Kibuma? - zapytał całkowicie zaskoczony, nie odrywając jednak wzroku od dłoni ukochanego, w którą wplótł własne palce.

- Nie przyjąłbym cię do rodziny bez dokładnego sprawdzenia. Musiałem się upewnić, że nie działasz dla swojego ojca – wyjaśnił, powoli wstając i ciągnąc za sobą zdezorientowanego Jonghyuna. – Jedź już do domu. My zajmiemy się wszystkim, a później wyprujemy flaki tym dupkom. – Głos Onew niemal przesiąkał złowrogim jadem i prawdziwą chęcią mordu. Jego ludzie od razu mieli ruszyć w poszukiwaniu samochodu, więc liczył, że odnalezienie Taemina to jedynie kwestia kilku godzin. Szef na pewno zmobilizował już wszystkie swoje szeregi, a żeby się im wydostać, trzeba by umieć fruwać.

- Ja zostaję z Kibumem – zaoponował ostro, mocno ściskając dłoń ukochanego. Jego łzy powoli zaczęły zasychać, a ból w spojrzeniu mieszać się z nienawiścią, chęcią zemsty i zaparciem.

- A jesteś pewny, że Key chciałby, żebyś oglądał go w takim stanie? – zapytał, powoli oddalający się do swoich ludzi Onew, który nie miał już czasu dłużej zajmować się Jonghyunem. Key został zabity, ale Taemin żył i potrzebował jego pomocy, a on nie mógł pozwolić przebywać mu w obcym miejscu ani sekundy dłużej.

- Nie, ale nie pozwolę mu być samemu. Dołączę do was, jak tylko Bummie trafi w dobre ręce i się nim właściwie zajmą – oznajmił, kładąc dłoń na chłodnym policzku ukochanego, na który spłynęła mu ostatni łza. Słowa Onew pomogły mu się nieco uspokoić i racjonalnie myśleć. Najpierw musi znaleźć skurwieli, którzy zabrali mu Bummie'ego i sprawić, by żałowali, że się urodzili. Co będzie później? Na razie nie chciał o tym myśleć. W tej chwili przyświecał mu tylko jeden cel, którego zrealizowanie stanowiło dla niego jedyny sens w tym pozbawionym nadziei świecie.

46 komentarzy:

  1. O łoł.......... Tego się nie spodziewałam. Brak mi słów po prostu. łoł... Genialny rozdział, zwrot akcji... Ale dlaczego go uśmierciłaś... Przecież oni mieli być razem i łoł.... Nie spodziewałam się! W dodatku naprawdę dobrze to opisałaś..... Aż się popłakałam. Łoł... Wybacz za mój mało składny komentarz. Jestem w szoku ! Ale rozdział naprawdę dobry! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój komentarz pod względem wielokropków przypomina mi trochę rozdział. :P W pewnym momencie stwierdziłam, że lekko z nimi przesadzam, ale później znowu waliłam. :P
      Czemu go uśmierciłam... Winy szukałabym w moich stanach depresyjnej beznadziejności, które pomagają przy tworzeniu takich dzieł. :P
      Dziękuję za te wszystkie "łoł" i jestem very happy, że cię zaskoczyłem ale w miarę pozytywnie (po nie ostrzysz na mnie siekiery :P).
      Dzięki za komentarz.^^

      Usuń
  2. ..................... Rycze, rycze jak głupia. Zużyłam już niemal całą paczke chusteczek... dobrze, że mam ich aż dziesięć...Ale nie, jak..czemu?! Nie mogę w to uwierzyć... Najpierw cieszyłam się widząc nowy rozdział u ciebie i maknae. Uznałam, że zacznę od Nightmare, bo byłam ciekawa co będzie dalej, a tu..ty... NiE! Kibum dsjahjdh hjas:( Juz dawno tak nie ryczałam nad zadnym opowiadaniem, żadnym rozdziałem.. Aż nie wiem co mam napisac, tak mi się ręcę trzęsą. Nie mogę uwierzyć w to, że naprawdę go zabiłaś. Nadal gdzieś tam mam nadzieję, że to wszystko okaże się kłamstwem, zew tak naprawdę Key żyję i uda mu się spotkać z Jonghyunem, da mu w twarz i... i... i wszystko się miedzy nimi ułoży. Ja naprawdę w to wierze. Ach, zaraz od tego płaczu rozboli mnie głowa, a sklepy zamkniete, wiec nawet nie dostanę proszków D:
    Spotkanie na które tyle czekałam w końcu sie odbyło, ale nie w taki sposób sobie je wyobrażałam. Zbiłaś mnie z tropu i nawet nie wiem jak wyrazić wszystkie te uczucie, które w tym momencie się we mnie tworzą. Jestem taka zła za to, ze no.. on nie żyję. Wiem, że gadam cały czas o tym samym, ale nie umiem inaczej. Jeszcze pewnie wiele czasu minię nim to sobie uświadomię. Wiem, że to tylko opowiadanie, ale zawsze płacze kiedy umiera ktoś kogo lubię, a Key jest moim ukochanym biasem, większym niz Tae, niż Jonghyun niż Minho. Jest biasem biasów. Numerem jeden na liście, tak samo jongkey, jest paringiem ponad paringi, dlatego no... nie potrafię sie z tym pogodzić.
    Mam nadzieję, że Jonghyun zabiję tych sukinkotów, którzy zabili key, chociaz nie zwróci mu to pewnie życia...
    dshajdgas ach, mam ochotę cię za razem zabić, ale pewnie i tak bym się poryczała na samo wspomnienie D: I końce to ględzenie, bo musze iść po kolejną paczkę chusteczek...
    W sumie po śmierci kibuma i rozpadzie jongkey jakoś tak... no kurde, nie umiem nawet odpowiednio wyrazić swoich emocji. Mam nadzieję, ze onew odnajdzie taemina, ale wiem, ze to okropne co powiem, ale chyba nawet bym wolała aby to on był na miejscu Kibuma T"T ale no... nie cofnie się tego. Dlatego mam nadzieję, ze chociaż dla OnTae będzie szczęśliwę zakończenie ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie płącz...No chyba, że lubisz. Ja czasem lubię sobie tak popłakać. xD
      Hehehe. To mam nadzieję, że rozdział Maknae poprawił Ci lekko humor bo moim angscie. Sama nie wierzę, że zdecydowałam się uśmiercć Key. Nigdy tego nie planowałam, a nawet nie było mowy o czymś takim. Uwielbiam Key... Uwielbiam JongKey... Nienawidzę śmierci... Ale piszę takiego fika, co świadczy o moim nie zrównoważeniu psychicznym. Ty o tej porze nie znajdziesz sklepu, a ja porządnego dilera, bo chyba tylko on mógłby mi pomóc.
      Doskonale cię rozumiem. Sama wymiękam, czytajac o śmierci, szczególnie gdy okazuje się, że ich teoretycznie niespełniona miłość okazała się odwzajemniona. Serio nie kapuje jak mogłam to zrobić, ale odbiję sobie na Childhood. Tam już nie zapowiadają się żadne wielkie angsty, chociaż po mnie to można się spodziewać wszystkiego...
      Jak ładnie wytrzesz oczka, to możesz już pomału zacząć ostrzyć na mnie noże. Z moimi depresjami mogę stworzyć coś tak tragicznego, że jeszcze zechcesz ich użyć. :P Jeżeli chodzi o przyszłość fików, to ja nic nie będę obiecywać.

      Usuń
    2. Nienawidzę płakać... D: Bo zawsze mnie boli potem głowa i mam całe czerwone oczy i wyglądał mało wyjściowo ;<
      Tak, na szczęście rozdział maknae poprawił mi nieco humor, ale i tak nadal nie mogę sie z tym pogodzić. Tym bardziej jak okazało się, ze ty tego nie planowałaś! No normalnie mi aż ręce opadły xD A jeśli mi kogoś zabijesz lub rozdzielisz w Childhood to..to... to zemszczę się xD Tak jak mówisz, zacznę ostrzyć noże, tak na wszelki wypadek... W sumie zawsze nosze w torbie nożyk OLFA, albo nóż... ale spokojnie, to w celach naukowych :3

      Usuń
    3. To ja już lepiej będę grzeczna, bo boję się tej zemsty. Może nie tyle nóż mnie przeraża, co wizja że odpłacisz się w fiku, a to byłoby tragiczne.:P Na to nie moge pozwolić. xD

      Usuń
  3. Cooo?
    A-ale jak?!
    N-nie ja sie nie zgadzam.
    Nawet jeśli miał umrzeć, to chociaż ze świadomością, że nie jest sam i ze jest kochany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to, że umarł w uczuciu osamotnienia i totalnej beznadzie jest najbardziej tragiczne. Jonghyun już prawie miał zamiar się ujawnić, a tu... Nie zdążył... Nawet nie powiedział mu, że cały czas go kochał, że o nim nie zapomniał, że jego serce należy tylko do niego... Tak, to jest tragiczne. Masakra, że ja coś takiego napisałam...

      Usuń
  4. No i to się nazywa akcja! Nazwij mnie nieczułą mendą czy coś, ale wreszcie akcja przyspiesza, a to tygryski lubią najbardziej! *^* tyle emocji, bólu, potem zemsta i takie tam~ no miodzio! ^^
    Pomijając, że Onew zaczyna mnie przerażać... WALCZ TYGRYSIE! JEDZ ODBIĆ YAENINA Z RĄK TEJ STRASZNIE OKROPNIASTEJ ŻABY~ :P skoro mamh tutaj takie drama akcje to może tak coś ruszy w kwesti OnTae? *^* no nie można tak ciągle żyć ukrywając uczucia! Love is true i takie tam! Onew niby taki odważny, a taki... bojaźliwy xd tae cie nie odrzuci, więc wreszcie pokaż mu, że nie jest dla cb młodszym bratem hahahhaha
    Widzisz jakie emocje we mnie wywołałas? Xd a wystarczyło zabić Key i od razu się zrobiło pikantnie :p
    Teraz czas na zemstę Dino Jongaaaa~ ^^
    Hwaiting Unnie~ ^^
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehhe. No i mam drugą osobę, która optymistycznie podeszła do rozdziału.^^ Teraz automatycznie akcja powinna skupić się na OnTae, chociaż... Rozpacz Jonga też jest warta do opisania.^^ Ale romansu z duchem, ani nekrofilii nie przewiduję, więc nie musisz się obawiać.^^ W końcu OnTae zyskają swoje 5 minut i zabłysnął w opowiadaniu. xD
      Właśnie widzę, jak cieszysz się ze śmierci Key. Zero współczucia, normalnie.:P Ta dzisiejsza młodzież mnie przeraża... Hehehe. Nie no, przecież wiadomo, że każdego rajcuje cierpienie.^^ A gdy przechodzi się depresję jesienną, szkolną, życiową i filozoficzną w jednym to już w ogóle cierpienie wydaje się idealnym motywem do opisywania. I teraz pewnie życzysz mi jak najwięcej depresji. :P
      Dzięki za pierwszy tak pozytywnie emocjonalny komentarz pod rozdzialikiem.^^

      Usuń
  5. Niee ;A; Moje życie straciło sens :((( Key nie mógł umrzeć, niech on ożyje ;AAA; Czemuuu T^T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje życie też straciło sens, czego efektem są właśnie taki wytwory. No ale i tak nie umywam się do Jonga, którego życie jest teraz w totalnej rozsypce. Stracił ukochanego, zanim zdołał mu wyjawić własne uczucia i przeprosić za błedy... To dopiero życie pozbawione sensu. Nasze chyba nie jest aż takie złe.^^

      Usuń
  6. Siwonie!! To było takie... takie... nwm jak to określić słowami... Aż się popłakałam!! Czemu Bummie zginął!! To jest takie smutne!! JongHyun nie zdążył wyrazić mu swoich uczuć T.T Niech przyjdzie magiczna wróżka i go ożywi!! Trochę magii, ale Key będzie dalej żył i będą z JongHyunem żyć dłuuuugo i szczęśliwie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w gatunkach nie uwzględniłam żadnego fantasy, ani magia, więc chyba muszę cię zasmucić... Siebie w sumie też...
      Niestety ten rozdział miał zaskoczyć i wzbudzić emocje. Takie już jego zadanie, z którym się bardzo dobrze uporał jak widzę.^^

      Usuń
  7. Zaczęłam czytać wczoraj, ale wymiękłam przez zmęczenie i postanowiłam zostawić sobie to na dziś. Ucieszyłam się, że coś wstawiłaś i naprawdę mimo prób i tego, że zatrzymałam się na drastycznym fragmencie z leżącym nieruchomo Key, i przypadkowym zobaczeniu w komentarzach, że on nie żyje, nie byłam w stanie czytać dalej. Byłam tak zmęczona, że nawet do mnei nie dochodziło, że zabiłaś Key. ;.; Dopiero , gdy rano wstałam, wręcz się dorwałam do komputera, aby się upewnić, czy to nie był mój jakiś kolejny durny sen. ;.; A moja reakcja była oczywiście taka:
    ,,Co??!!!! oO Kibum.. nie żyję? Nie, nie, nie, jak ona mogła, no! ‘’ :’(
    Serio zajebiście nas zaskoczyłaś! Tego się nie spodziewałam, że uśmiercisz Kibuma! :O Wiedziałam i nadal wiem, że lubisz sprawiać mu cierpienie, ale żeby zabić? :O Ja bym chyba nie dała rady zrobić czegoś takiego z nim lub Minho. ;.;
    Z jednej strony to fajnie, że dzieje się coś innego i nie jest za kolorowo, no ale Bummy? ;.; Idę płakać w kąt, potnę się jednym z moich ołówków, albo gumką i najem się kolorowych tabletek, które tak naprawdę są cukierkami. ;.; Moje życie legło w gruzach, bo zabiłaś mojego biasa number two. ;.; Och, to takie okrutne. :( Nie mam po co żyć. XD (Dobra koniec tego mojego pesymistycznego biadolenia, bo Key zginął w ff nie w realu. xD) Dobra, tak serio to pewnie śmierć Key ma zaowocować apokalipsę zombiaków, prawda? :D ahhaha. xD Boże, gadam głupoty, a raczej je piszę. XD
    Gratulacje za udaną operacje doprowadzenia mnie NIE do wzruszenia, ale płaczu. ;.; A wiesz, że mnie już trudno doprowadzić do wzruszenia o czym kiedyś wspominałam, a co dopiero do płaczu bądź już wręcz ryku i wodospadu łez, bo już ledwo zaczynam widzieć literki na klawiaturze! Serio, aż moja mam się mnie zaczęła dopytywać dlaczego tak zaczęłam ryczeć? Eh, muszę zorganizować sobie jakieś chusteczki, bo zaraz zaleje klawiaturę. ;.;
    To takie smutne, że Jong spóźnił się ze swoimi uczuciami. :( I nagle przypomniało mi się powiedzenie ,,Spieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą. ‘’ :( W sumie z jednej strony Onew miał rację, że lepiej iż zmarł z myślą, że nie jest dla nikogo ważny czy coś. Gdyby zginął po tym, jakby może przebaczył Jonghynowi i byłoby pomiędzy nimi dobrze, to sam Kim przezywałby śmierć swojego ukochanego jeszcze gorzej niż teraz. No ,ale najważniejsze, że chociaż w tych ostatnich dniach życia Key, sprawił, iż ten zaczął choć przez chwile się uśmiechać. Nawet jeśli nie mógł zobaczyć, kto jest powodem jego ciągłego uśmiechu na ustach. No i w ogóle wracając do przebaczenia Jonghyunowi przez Key, to jestem pewna, że po małym ujadaniu, jaki to z niego sukinsyn, że go wtedy zostawił, to wybaczyłby mu chociaż by za to, że ten nadal go kochał i myślał o nim. No i, że specjalnie przyjął się od mafi, aby być blisko niego. No, ale cóż, czasu teraz nikt nie cofnie, nawet Tao panda, którego tu nie ma. ;.; Wtedy Mozę Jong nie stchórzyłby i wyznał swój uczucia Key, no ale jednak z drugiej strony, to dobrze, że Key i niczym się nie dowidział. Chociaż zażyje spokoju po śmierci, a tak któż wie czy jego duszyczka by się nie błąkała, bo został odebrany osobie która go kochała i on sam darzył ja tym samym uczuciem. ;.;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tak głębiej nad tym myśląc to… to nagle nabrałam podejrzeń, że Minho i reszta to mogą być ludźmi ojca Jonghyuna! oO No , bo on też jest jakimś tam mafiosem czy coś, co nie? :O Ach, teraz to pewnie będzie niezła rzeźnia. Wkurwiony Onew, to niebezpieczny Onew i lepiej do niego nie podchodzić, jeśli życie ci miłe. :D W ogóle marudziłam wcześniej na ta jego brutalność, ale teraz ręcz uwielbiam to w nim! Pasuje idealnie mu taka rola. Zabójczo przystojny i niebezpieczny Onew, mrau. XD Nic tylko chcieć zostać uratowanym przez takiego mężczyznę. <3 Normalnie wuooo, i tylko się bać widząc go w takiej furii. ;D
      Tak w ogóle, to nie zdziwię się, jak również zabijesz pana charyzmatycznego. Jeśli masz taki plan w głowie, to jakoś to przeżyję. Chociaż pewnie również będę płakała co za Key, bo nie lubię czytać o ich cierpieniu, a co dopiero śmierci. ;.;
      No cóż, będę trzymała kciuki, aby Lee znalazł tego drugiego Lee całego i żywego, bo co do zdrowia, to podejrzewam, że mogłoby by ciężko, jeśli go czasem już nie pobili. ;.; No, ale jestem chociaż w tej kwestii dobrej myśli. Jeżeli JongKey zakończyło się nieszczęśliwie, to niech chociaż Ontae się uda. :( Skoro Onew jest taki odważny i nie boi się zabijania ludzi czy coś, to niech przestanie zachowywać się jak jakiś struś, który chowa głowę w piasku. Mógłby w końcu wyznać swoje uczucia Taeminowi, a nie, nie dość , że oszukuje jego to jeszcze dodatkowo i siebie, że są jak bracia. ;.; Pabo Onew! Masz mi tu ładnie uratować swojego ukochanego i wyznać mu swoje uczucia! Ok., no to ode mnie chyba tyle. xD Trochę ci tu po biadoliłam i się rozgadałam, ale to nic, prawda? :P
      Weny i dużo czasu na napisanie dalszego ciągu. <3

      Usuń
    2. Ojciec Jonga jest jakimś tam ważnym przedstawicielem prawa. Chyba w pierwszym rozdziale o tym było. :P
      Marta K., kocham Cię za to, że tak opisujesz Onew~ ♥ Totalnie popieram. xD

      Siostra, napiszę jeszcze raz. Najlepszy rozdział eveeeeeeeer!!! Powinnaś częściej pisać angsty, bo ci to genialnie wychodzi!!! ♥ Życzę ci więcej ponurych nastrojów, załamek, depresji, uważania świata za bezsensowny oraz czerpania chorej satysfakcji z pasożytowania, bo naprawdę daje to PRZECUDNE efekty! ♥

      Kocham, ♥
      ja

      Usuń
    3. Siostra, co to za święto? Zdecydowałaś się napisać mi komentarz? Wow! <3
      Twoje życzenia są bezcenne.^^ Chyba wyczerpałaś swoje świąteczne limity na kilka lat do przodu. :P Ja Ci tak dla odmiany życzę, żeby w śnie ktoś cię zamordował, ale przed tym Onew spojrzał na ciebie z politowaniem, zarzucając swoją bujną czupryną. Hahahah Twoja śmierć też musi być tragiczna, a co!

      Też Cię kocham siostra. <3

      Usuń
    4. Marcia, ale megaśnie długi komentarz. *.* Wow. Jak zawsze mnie zaskakujesz.^^ Chyba tak samo jak ja ciebie w tym rozdziale. Tak ładnie zakończyłam poprzedni rozdział, sugerując, że Key umiera (w tedy jeszcze nie planowałam go uśmiercić), ale nikt tego nie zauważył... To smutne... No i w związku z tym wpadłam na genialny pomysł by go uśmiercić. xD No dobra, moje deprechy, uczucie bezsensu istnienia, załamki,doły, filozoficzne przemyślenia nad istnieniem czegoś takiego jak szczęście w formie idei, socjologiczny problem narzucania norm zachowania i odbierania świata przez społeczeństwo itp mocno się do tego przyczyniły, ale brak reakcji na poprzednie zakończenie ma też jakiś minimalny wkład. Zaraz znowu zacznę się nad sobą użalać (jakbym nie robiła tego 5 minut temu), więc lepiej zmienie temat.
      Przed snem chyba automatycznie odrzuciłaś możliwość śmierci Key. :P Taki obronny odruch bezwarunkowy. :P Rozumiem, sama pewnie też bym tak postąpiła, pomimo że rano następuje zderzenie z rzeczywistością. Takie są najbardziej bolesne, co nie? xD
      Ja nigdy nie myślałam, że dam rade uśmiercić Key. Nienawidzę angstów ze śmiercią i nie miałam zamiaru czegoś takiego pisać. No ale te doły... Mnie się nie da rozkminić i sama nie przewiduje własnego zachowania. Gdyby pół roku temu ktoś mi powiedział, że w fiku uśmierce Key, chyba bym go wyśmiała, a teraz... U mnie nic nie jest pewne. Nawet przyszłość OnTae.^^ Sama boję się jaki pomysł mi na nich przyjdzie do głowy. :P
      Śmierć Key jest tragiczna, bo zarówno on, jak i Jong kochali się nawzajem. Kibum może i był zły, ale mimo wszystko nadal go kochał. Pewnie Dino skończyłby z siniakiem i guzem, ale na pewno by się dogadali. Tylko, że Jongi nie zdążył mu wyznać swojej tożsamości i Key umarł w całkowitej nieświadomości swojej sytuacji, myśląc że ukochany ma go gdzieś.
      Sytuację z ojcem Jonga wyjaśniła ci już moja unni.^^ Sama już nie pamiętam kim on był dokładnie ale jakiś szef policji, sędzia, albo coś takiego. W każdym razie Jong pod jego rozkazem poszedł na studia oficerskie. Co do planów, nic nie mówię, bo mogą mi się zmienić z 50 razy. Taka już moja natura. Nagły pomysł, dół i już ktoś nie żyje. Tym samym zniszczyłam swój główny pomysł na fika, ale jestem zadowolona.^^
      Dzięki za taki mega długi komentarz. *.* Jesteś cudowna i kochana. <3

      Usuń
    5. Tak mnie zaskoczyła, że prawie zeszłam z tego świata. ;.; Kekek, żartuje oczywiście i nie ma za co. ^^ Po takich emocjach trzeba było się rozpisać. xD
      Teraz to i ja również się boje co zgotujesz za los OnTae. oO Niech te twoje stany depresyjne się ogarną, bo nam tu wszystkich pozabijasz jeszcze, haha. XD Chociaż nie powiem i pewnie się powtórzę, ale fajny był taki inny zwrot akcji. Tak w ogóle to masz ode mnie o, taki wspierający duchowo Hug. <3 Ostatnio właśnie zauważyłam, że teraz to chyba każdy ma jakieś pesymistyczne podejście do świata ze stanami depresyjnymi w tle. ;.; Ludzie, bierzcie przykłąd z Marty i cieszcie się życiem. xD (Ta, jakby tak naprawdę sama nie miała ostatnio ochoty na cokolwiek. XD)
      No przyznam Ci rację, że końcówka przedostatniego wyglądała trochę, jakby Key umierał. No, ale jestem takim spryciarzem, że w ogóle nie myślałam nad tym dłużej. Po prostu uważałam, że to niemożliwe, że właśnie zakończyłby swój żywot. A tu taki suprajsik. ;.;
      No, ja właśni też zapominałam, kim był ojciec Jonga, więc jakoś tak napisałam, że siedzi też w jakiejś mafii. oO Dziękuję, więc SpicyMarmalade za podpowiedź. <3

      Usuń
    6. Wzruszyłam się... ;____;
      Dziękuję za tak piękne życzenia~! ♥ ♥ ♥

      Usuń
  8. Och Boże... Nie spodziewałam się, że uśmiercisz Kibuma. Miałam różne wizje tego co może się stać, ale tej nie dopuszczałam do siebie. Płacze. Bardzo łatwo mnie wzruszyć, więc obecnie cały mój makijaż spływa od potoku łez. Bummie! TT^TT Gdy sobie pomyślę o tym co czuje teraz Jjongie to serce mi się kraja. ;< Mam nadzieję, że razem z Onew znajdą tych sku*wysynów i tą cholerną Żabę i mocno ich skrzywdzą!
    Błagam niech tylko nic złego się nie przytrafi Taeminowi! Niech go znajdą i niech chociaż OnTae będzie szczęśliwe! Proszę, proszę, proszę! *oczy kota ze Shreka*

    Hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się nie spodziewałam, że zdecyduje się uśmiercić Key... To zupełnie nie w moim stylu... Cierpienie to ok, ale żeby od razu zabijać?
      Chyba mam jakieś rozdwojenie jaźni, bo zaczynam gadać do siebie. :P
      Jongi musi teraz przeżywać prawdziwą depresję... Tyle stracić... Mógł coś zrobić dwa lata temu, mógł teraz, a tak to znowu pozwolił skrzywdzić ukochanego... Tylko tym razem nie będzie kolejnej szansy.
      Co będzie z OnTae to się zobaczy. Nie będę próbować przewidywać moich dziwnych pomysłów. :P
      Dzięki.^^

      Usuń
  9. Co co co on nie zyje rycze:((( d
    Dlaczego:(( smutno mi szkoda ze dopierdo teraz dino uswiadomil sb jak bd kocha go i ze mogl postapic inaczej niz w tamtej chwili mogl cos zrbi ale koljny raz pozwolil by skrzywdzono to male biedactwo jezu jaki ten swiat jest zly ale co z taemin em co znum on biedy patrzyl jak zabijali jego kolge jak go bili pozwolil na to no Key go namawial zeby nie szli ale jak zwykle on mila racje a teraz to dupa nie ma go kurwaniech to zlag bd tesknic ale mam nadzieje ze nic nie jest tae bo to b straszne jesli on tez zginoe to bd dlaniego raumatyczne przezycie ale kochany kurczak mu pomoze razem dadza rade i Onew wkoncu wyzna mu prawde a ten zjebany Minho zginie z rak samego Wpanialego i sinego ONEWa tami dranie co robili Key zgina smiercia ale nie kurwa naturana powodzenia i weny oby dzieciak przezyl ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry za błędy ale jak pisze na tabie to już tak mam bo piszę szybko Sorry;(

      Usuń
    2. Tak, ten rozdział miał być tragiczny. Śmierć w nieświadomości, poczucie winy, no i Taemin. Widok umierajacego przyjaciela... Straszne. Nawet jak przeżyje, to pewnie będzie miał ciężko... No ale jest Onew, więc jest szansa, że go uratują i później zadbają o psychikę. Może któryś z nich zmieni swoje podejście do miłości? Traumatyczne przeżycia zmieniają ludzi, więc trzeba poczekać co tam wymyślę dla Taemina.^^
      Dziękuję za komentarz, a błędów też sama sporo robie, gdy piszę na szybko Ważne, że wszystko rozumiem. <3 <3 <3

      Usuń
  10. Smutno mi, bo moje kmentarze nigdy nie bedą tak długie jak inne. Ale sie staram! I wybacz za ewentualne błędy ale pisanie na iPadzie to nie jest właściwie nic łatwego....
    Może teraz połowa ludzi mnie znienawidzi, ale podobała mi sie akcja z Kibumem. Jest to inne, niż każde opowiadanie jakie czytałam, a to moim zdaniem jest wspaniałe! Tylko szkoda, ze taemin anime było :( czyżby następne było Childhood? ;)
    Hwaiting!!!!!!!!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, kocham wszystkie komentarze bez względu na długość. Nawet te jedno zdaniowe.^^
      E tam, nikt cię nie znienawidzi. Akcja z Kibumme jest smutna, ale na swój sposób piękna i znam jeszcze jedną osobę, która ją praktycznie ubóstwia. :P
      Jeszcze nic nie zaczęłam pisać, więc nie mam pojęcia co ukaże się następne, zobaczymy.^^
      Dzięki za komentarz. Naprawdę, nawet jedno słowo pochwały dla rozdziału wiele dla mnie znaczy. xD

      Usuń
  11. GOD, WHY THIS IS HAPPENING ???? Moje emocje przelatają się nawzajem: furia z rozpaczą.
    Po tym rozdziale jestem w totalnej rozsypce ;_; ryczę i ryczę, nie mogę przestać, o matko Datenshi coś Ty mi zrobiłaś ;q Mój ... Kibum...mój... Key.... ;_; Junghyun rozpaczam razem z Tobą i również tulę go do swojej piersi... mój biedny, najukochańszy Kibum ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie. Wdech, wydech i melisa.^^ Po ilości wielokropków wnioskuję, że idealnie spełniłam swoje zamierzenie i wywołałam emocje.^^ Mam nadzieję, że mój fik przez to pozostanie w pamięci i będzie się wyróżniać na tle innych.
      Jonghyun na pewno pomści śmierć Key, więc nie będzie tak źle. O ile uda się im uratować Tae, bo inaczej będzie dosyć dramatycznie. :P

      Usuń
  12. Key... ;c Key! Ja chcę Key'a! protestuję :( Ale jak to tak bez Key? O co chodzi? o...o
    Zmartwychwstanie? :o Nie wyobrażam sobie dalszej części opowiadania bez niego.
    Nie umiem o niczym innym napisać. Jestem w szoku. >.<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że jestem podła, ale tak już musiało być. Sama nie wiem jak mogłam tak zwyczajnie uśmiercić bohatera... Na miejscu czytelników właśnie ostrzyłabym na siebie kosę. :P
      Mam jednak nadzięję, że mi to wybaczycie i docenicie niepowtarzalność fika.^^
      Dziękuję za pozostawienie po sobie śladu w komentarzu. <3 Piszę dla was, więc cieszę się, gdy mi odpowiadacie, choćby i w króciutkim zdaniu.^^

      Usuń
  13. Dzisiaj zaczęłam czytać Nightmare i jestem na prawdę w szoku :o Opowiadanie jest serio świetnie napisane i już nie mogę się doczekać następnych części ^^ Część z Key mnie poruszyła ;;; Aż oczka mi się zaszkliły.. Po prostu kocham Jonghyun'a! Jest taki czuły i wgl sdfgh. Jeżeli Kibum jakoś magicznie nie ożyje to mam nadzieję, że zabijesz Jjonga (jezu jak to brzmi x.x) i będą sobie szczęśliwe żyć gdzieś tam daleko D:
    OnTae od początku mi się podobało *^* Rozumiem, że Onew się martwił, ale to jak pobił Bummiego parę rozdziałów wcześniej było okropne D: I do tego Minho mnie rozdrażnił ;__; O Taesiu mogę powiedzieć jedno słowo - zajebisty xD
    Nie umiem pisać długich komentarzy jak moi przedmówcy więc pozostaje mi tylko życzyć Ci dużoooo weny ^^ Pozdrawiam, Grellu ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam, że tak szybko przebrnęłaś przez wszystkie rozdziały. Normalnie czapki z głów.^^ No ale nie powiem, żeby mnie to nie cieszyło. xD Szczególnie, że spodobało Ci się to co napisałam, a przeciez właśnie po to tworze opowiadania. Skoro się podobają to nic więcej mi nie trzeba.^^ Hehe. Tak mi kazać uśmiercać Jonga.Oj, nie ładnie. :P Najpierw to Jongi musi się zemścić,bo w końcu to podstawa.
      Według mnie twój komentarz wyszedł i tak całkiem spory, a to nie długość się liczy. Ważne, że zdecydowałaś się napisać cokolwiek, dzięki czemu czuję, że moja praca naprawdę się podoba i ludzie chcą ją czytać.^^ Bardzo dziękuję za przeczytanie i skomentowanie. Masz ode mnie hug'a w nagrodę. <3

      Usuń
  14. May your Christmas sparkle with moments of love, laughter and goodwill,
    And may the year ahead be full of contentment and joy.
    Have a Merry Christmas.

    ~Mia18 <333

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy kolejny rozdzial Childhood ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiem, że jeszcze nie zaczęłam, ale następne w kolejce jest właśnie Childhood.^^ Obiecuję napisać go w tej przerwie świątecznej. Bardzo bym chciała zdążyć przed sylwestrem, ale najpóźniej do 6 stycznia się pojawi. Dokładnego dnia niestety nie dam rady podać...
      Pozostaje czekać cierpliwie.^^

      Usuń
  16. Dziekuje za huga, ale masz ode mnie wielkiego kopa w tylek. ^.^
    Zabilas.Key. = histeryczny smiech po czym placz. ;---;
    Uff.. Umma sie ogarnela moze pisac dalej. ^.^
    Na pewno Jjong zrobi piekny pogrzeb dla Kibuma i wraz z Onew rozp..piernicza tych dupkow.
    Tyle emocji.. aish. Ale to dobrze. Czytelnik musi czuc to tak jak opisuje to tworca. c:
    Jestem bardzo ciekawa co bedzie dalej, wiec zycze ci czasu i weny. :3
    Hawaiting~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od kiedy to kopem w tyłek odpowiada się za huga?^^ Ja będę milusia i podaruje następnego huga. xD
      Histerycznego śmiechu to ja sie nie spodziewałam.Płacz rozumiem, bo wrednie zabiłam Key, ale śmiech jest ciekawy.^^
      Cieszę się, że wzbudziłam te emocje i dziękuję za komentarz.^^ Postaram się w przyszłości,a le jakoś nie mogę się wziąć i wiecznie brakuje czasu... Mam nadzieję jednak, że coś szkrobne i również Ci się spodoba.^^
      Dziękuję za komentarz. <3

      Usuń
    2. Ten kop to tak na szczescie no wiesz .. xD *HUG* Umma juz nie bedzie nikogo kopac.. chyba. xDTen smiech to taka zalamka. ^ ^ Na pewno mi sie spodoba. :3 A ja dziekuje za rozdzialik. ^.^

      Usuń
  17. No i co z tym Childhood, kiedy bedzie dodany ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety miałam trochę zawirowań od dłuższego czasu, więc nie zdążyłam na termin... Od teraz jednak spróbuję wrócić do regularnego dodawania rozdziałów.
      Childhood jest już zaczęte, a jutro biorę laptopik na wykłady to też się coś napisze.^^ Rozdział powinien się pojawić w przeciagu 3 dni, ale będzie nie betowany.
      Przepraszam za złamanie obietnicy co do terminu... Tak samo okropnie mi głupio, że tak długo trzeba czekać na rozdziały...

      Usuń
  18. Chyba jeden z najlepszych fanfików jakie czytałam.
    Ten zwrot akcji... po prostu, szok. Liczyłam na to, że Key się obudzi, że wreszcie spotka Jonghyuna :<
    Szkoda, że nie wiadomo czy doczekamy się kontynuacji, jest to naprawdę wspaniałe dzieło.

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne opowiadanie, dzięki Tobie spałam tylko 3 godziny, bo nie umiałam oderwać się od czytania, a potem przepłakałam chyba z pół godziny. Chyba najlepsze wielopartowe jongkey / ontae jakie czytałam, za co bardzo Ci dziękuję. Jako, że Kibum, moje małe słońce, zginął czuję, że nawet przy kontynuacji nie umiałabym czytać tego dalej, więc z jednej strony się cieszę z braku kolejnych partów, przynajmniej mogę myśleć, że Taemin, którego ciut za mocno obarczyłam winą za całe zdarzenie ZGINĄŁ MARNIE. Żałuję, że wpadłam tu dopiero jak zawiesiłaś bloga, pewnie w weekend poczytam sobie resztę opowiadań, bo już czuję, że warto. Życzę powrotu kiedyś, jak znajdziesz chęci, czas i wenę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Cholera czy ty jeszcze dodasz ten rozfzisł

    OdpowiedzUsuń