piątek, 31 stycznia 2014

Childhood - rozdział 9

 
Ten post wizualnie różni się od innych, ale niestety laptop mi się buntuje, a na tablecie nie mam obrazków i takich możliwości na Bloggerze. Mam nadzieję, że to nikomu nie przeszkadza. ^-^ Poprawię, jak tylko laptopik pozwoli mi się łaskawie przeinstalować...

Bardzo, bardzo dziękuję kochanej Cichej Bezimiennej (z bloga http://ciemnajaskiniapsychopatki.blogspot.com) za nominację do The Versatilie Blogger. <3 Potrójny hug dla Ciebie. <3 <3 <3
* * *

EDIT: [Siostra już poprawia posta wizualnie, ale nie jest pewna, jakie będą wyniki. Ortografię w tym krótkim wstępie też koryguje. xD]
<sprząta>
<krząta się>
<zamiata>
Uff, koniec! 
Yhym, yhym... 
Po tych drobnych porządkach zapraszam wszystkich stałych i nowych czytelników na kolejny rozdział przygód Lśniących i Yoogeuna~! ♥ //Siostra
<rozrzuca confetti> 
☆*:.。. o(≧▽≦)o .。.:*☆ 


Rozdział 9

Poranek, który większość ludzi zwykła nazywać środkiem nocy, konsekwentnie przypominał o swoim nadejściu. Delikatne promienie słońca wpadały do sypialni, oświetlając duże łoże małżeńskie, zmuszając tym samym dwie znajdujące się na nim osoby do nakrycia się kołdrą. Na ich nieszczęście takiego nawyku nabywa się dopiero z wiekiem, w związku z czym pewien mały człowieczek właśnie budził się z spokojnego snu.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Childhood - rozdział 8

Chciałam, by rozdział pojawił się w weekend, ale spóźniłam się 5 minut. :P

Zapraszam na dalsze losy JongKey, niespełnionej miłości Onew i przebiegłego Taemina.^^


Rozdział 8

Zimne powietrze owiewało twarz Taemina, który późnym wieczorem przemierzał uliczki miasta, by dojść pod wysłany mu adres Kim Sanghoona. Wiedział jedynie, że został on „zeszmacony” przez Minho - jak to ładnie ujął Sanha. Co prawda osobiście miał gdzieś los, a co dopiero problemy trenera, który jego zdaniem wcale nie nadawał się do tej pracy, ale w życiu zawsze kierował się jedną zasadą. Nigdy nie odmawiał pomocy swoim przyjaciołom i bez względu na wszystko stawał po ich stronie. Skoro Minho został wrogiem Sanhy, jednocześnie obrócił przeciw sobie i jego. Co prawda akurat Choi nigdy nie trafił na jego długą listę osób znienawidzonych, a nawet przyjemnie się z nim rozmawiało, ale teraz nie miało to żadnego znaczenia.
Przyspieszył kroku, mocniej zakrywając twarz szalikiem i chowając zziębnięte ręce w kieszeniach. Wieczory robiły się zdecydowanie zbyt chłodne, ale miał nadzieję, że gospodarz przyszykował już jakiś napój rozgrzewający.

czwartek, 9 stycznia 2014

Childhood - rozdział 7

Uff… W końcu nowy rozdział. Wiem, jestem okropna, ale teraz spróbuję dodawać rozdziały bardziej regularnie.^^ Wybaczcie mi te „lekkie” opóźnienia zbyt mocno nie bijcie. Mam tylko nadzieję, że nie wyszłam całkiem z wprawy…

niedziela, 8 grudnia 2013

Nightmare - rozdział 13

Na początek chciałabym jeszcze raz podziękować Mia 18, Deeler i Ummie, Levi i Heli-chan za nominacje do The Versatile Blogger. Wszystkie jesteście cudowne i zasłużyłyście na ogromnego hug'a z mojej strony. <3

Rozdział 13

piątek, 29 listopada 2013

Nightmare - rozdział 12



Rozdział 12
Pusty pokój, puste łóżko, pusta skrzynka w telefonie, puste odbicie siebie samego w lustrze... Powolne tykanie zegara jako jedyne sygnalizowało upływ czasu, ponieważ cała reszta otoczenia jakby zastygła w miejscu. Siedzący naprzeciw lustra Key, tępo spoglądał w przestrzeń, mimowolnie ściskając tubkę podkładu w dłoni. Wydawał się być pozbawiony życia, a jego oczy przypominały te należące do lalki. Puste, bez jakiegokolwiek wyrazu.

wtorek, 29 października 2013

Medical satisfaction



Paring: OnJong, JongHo
Gatunek: AU, smut
Ostrzeżenia: +18
Co prawda obiecałam kolejny rozdział Nightmare, ale dostałam nagłej inspiracji dzięki mojemu BYŁEMU dręczycielowi (czyt. nauczycielowi) z informatyki. Po prostu musiałam to opisać.^^ Mam nadzieję, że się spodobało i wybaczycie mi opóźnienie Nightmare.
Medical satisfaction
Wizyty u lekarza dla nikogo nie są czymś przyjemnym, a już szczególnie gdy dotyczą spraw intymnych. W końcu nie ma ludzi pozbawionych nieśmiałości; istnieją jedynie tacy, którzy potrafią ją doskonale przezwyciężać. Jednak nawet najbardziej otwarte osoby wyprawiające we własnej sypialni rzeczy, na widok których niejedna babunia zeszłaby na zawał, mogą odczuwać lekki niepokój przed spotkaniem z urologiem. Właśnie do takich osób - z pozoru odważnych - należał mężczyzna nerwowo wypalający kolejnego papierosa przed wejściem do przychodni. Nie umiał ustać w miejscu, dlatego co chwilę przechadzał się po placu, nawet nie zwracając uwagi na fakt, że robił to przed przeszklonymi drzwiami, otwierającymi się na recepcję.